31 maja 2017

o.

Czyli Logan sprawił, że Bucky jest jaki jest? Biedny Wolvi! Może z tego złego wpływu stracił rodzinę :p
Jestem okrutna :(
Już się z niego śmiać nie będę! 
/No wiesz, kiedy Bucky jeszcze był dzieciakiem, od czasu do czasu spędzał czas z wujciem Loganem. I chyba mamy już odpowiedź na to, skąd u niego nawyk demolowania całego baru i picia na umór :P
/I tak, jesteś. Obie jesteśmy :(
Sh: Nikt nie zauważy, że będziesz mieć proteze.
 Może i nikt nie zauważył, ale wybicie zębów przez noworodka mogłoby nastawić nieco... mało optymistycznie do spoglądania w przyszłość, z najbliższym przystankiem na bunt trzylatka.   
S: Rzuć się na głęboką wodę 
 Nie jestem fanem tej metafory. Głównie dlatego, że mam... można powiedzieć, że małą traumę po tym, jak byłem przekonany, że utopię się i umrę na śmierć. Na początku wzdrygałem się na samo wspomnienie jej. Teraz jest lepiej. Ot, taka dygresja.
B: i już *rozebrala sie*

o.

To każdy chce być jak Logan xD Nie ma sprawy xD Nie wiem, zerwać z nią? Złamane serce by sobie uleczył xD Poszedłby dramatyzować do Bucky'ego a ten tak by mu jęczał, że wszystko by mu przeszło xD
Biedy Bucky.. Bycie wujkiem może go przerosnąć.
/W sumie nie wiem, który z nich jest gorszym idolem ;P Stawiam jednak na Logana. Tak, zdecydowanie na Logana. Choć widać, że Bucky przebywał z nim za dzieciaka. I zobacz, jakie są efekty :P
/Oj no, nie naśmiewajmy się już z niego. Chłopak zrobił coś, bo bywa wredną łajzą, a my się naśmiewamy z tego, że bywa mało lotny :( I to tworzy nieprzerwany krąg! My się z niego naśmiewamy, bo jest wredny, a on jest wredny, bo się z niego naśmiewamy.
SH: Ale już bliżej końca niż dalej
 Gorzej, jeśli kopnie kogoś podczas przewijania. Jeszcze mogłaby wybić komuś zęby.
S: Jako optymista, to powinieneś zalać mnie tymi wspomnieniami
 Dopiero ćwiczę zostawanie optymistą, nie oczekujmy ode mnie cudów.
B: Żaden problem.
 Droga wolna, proszę bardzo.
 

30 maja 2017

o.

Plus to są mutanci? ;p No i pewnie zazdroszczą Bucky'emu bycia pięknym i młodym i też tak chcą xD
Dlatego Steve i Bucky tak dobrze się dobrali xD
Oj tam się spóźnił, został przynajmniej wierny rodzinie! ;p
Lepiej by było, by nie poprosiliby go o uspanie małej, bo zbyt dosłownie mógłby to wziąć xD
/Wiesz, jednak nie każdy mutant to Logan, który ma lat na karku niemal sto pięćdziesiąt :P Co czyni go jeszcze bardziej zajebistszym, pięknym i młodym od Bucky', który lat ma niecałe sto. 
/Dla kogo dobrze, dla tego dobrze. Na pewno nie dla otoczenia, które musi znosić mieszankę wybuchową :P
/Jesteś okrutna :( Wszyscy, którzy mu to wypominają, tacy są. Biedny przez długi czas był przekonany, że zarywa do Kate. Później, że zarywa do Sharon Carter, ale biedny nie wiedział, że z TYCH Carterów. A potem co miał biedny począć?
/"Bucky, uśpij małą, okej?", "Bucky, podrzuć małą żłobka, co?", "Bucky, zrób jej samolocik"... Sporo by się tego nazbierało, tylko jedne rzeczy nie skończą się aż tak źle jak inne :P
Sharon: Jak tam przyszła mama sie ma? Dziecko cię nie zjada?
 Nie zjada, ale kopie jak szalone. A siłę niestety ma po tacie.
S: To piękne dni.. Choć i tak nie wymienisz
 Po części już je wymieniłem? Zebrałoby się jeszcze wiele dni, mniej lub bardziej pięknych, mniej lub bardziej znaczących. Dlatego ciężko wybrać.
B: Przynajmniej nie byłoby nudno
 Mamy ponoć równouprawnianie, więc droga wolna. Sama możesz się rozebrać.

o.

Ale, ale! Popatrz na taka Penelope Cruz, Julie Roberts, Sharon Stone jak się starzeją xD Kris Jenner. Da się wyglądać młodziej xD 

Steve ty królu dramy! Tak to jest, gdy nasze ideały przerastają rzeczywistość, gdy zderzają się z nią jak ze ścianą. I smutne, Steve umrze przez armie zombie xD
Thor ma wyczucie czasu i pewnie sobie z Hulkiem walczy xd
A Bucky zrobił to, co został poproszony. Miał włączyć to włączył xD
/W sumie fakt, coś w tym jest. Te dwie aktorki grające Jane są tak do siebie niepodobne, mają tak różne rysy twarzy, że operacje plastyczne na pewno wchodziły w grę. Więc czemu przy okazji sobie niczego nie naciągnąć i nie ostrzyknąć :P?

/Bo Steve dramatyzuje. Bucky jojczy, stęka i narzeka, a Steve dramatyzuje i wali na prawo i lewo patetycznymi przemowami. 
/A Steven to wyczucia czasu nie ma? Umówił się kiedyś chłopak na randkę, mówił, że tak, jasne, będzie w następną sobotę i co? Siedemdziesiąt lat się spóźnił!
/Bo Bucky to dobry chłopak jest i zawsze robi to, o co jest proszony!
S: Wiesz, jakbyś uznawał je za piękne to byś wymieniał bez wahania?
 Mam problem z takim selekcjonowaniem momentów swojego życia. Nie potrafię wskazać najpiękniejszego z najpiękniejszych, ani najgorszego z najgorszych. Tak mam.
B: zdejmij chociaż koszulkę
 Kogoś tu pogięło i nie jestem to ja.

#76

N: Najbliższe notki będą pojawiać się nie co tydzień, a co dwa tygodnie. Niestety :( Nie wiem, jak długo będzie utrzymywał się taki stan rzeczy, ale nie dam rady dodawać ich co tydzień, jeśli doba nie zacznie trwać czterdzieści osiem godzin.
***
22 maja 2017
Każdy kolejny budynek wyglądał na niedawno opuszczony.
Wszędzie walały się porozrzucane dokumenty i sprzęt laboratoryjny, wyrzucone z szafek archiwum szuflady, porzucone wyposażenie, ale nigdzie nie było żywej duszy. Hydra za każdym razem była o krok przed nimi i Steve coraz bardziej wierzył w to, że musi mieć kreta w SHIELD. Jak inaczej wytłumaczyć to, że zawsze wiedzą, kiedy należy się ewakuować?
Najważniejszym było dla nich odnalezienie ofiar eksperymentów, a nie pustych cel. W najlepszym przypadku. W gorszym – znajdowali tam trupa. Każdy z nich należał do tej nieszczęśliwej grupy Nieludzi, której wygląd przybliżał ich bardziej do wyobrażeń na temat kosmitów niż do zwykłych ludzi. Porośnięci futrem, z łuskami lub kościami przebijającym skórę, ze zniekształconymi twarzami, bez oczu, zmutowanymi kończynami… W większości były to dzieci, maksymalnie nastolatkowe, czasem nawet niemowlęta.

o.

Kiedy był "pomiędzy" jednym zdarzeniem a drugim? :) 
 A no tak, zapomniałam, że między jednym zdarzeniem a drugim mijała dekada. I właśnie coś do mnie dotarło. Końcowe sceny "Przeszłości..." działy się w 2024, a "Apocalypse" pod koniec lat 80. Czyli ta pani ma sześćdziesiątkę ;P? Fox, weźże naucz się obsługi kalendarza i kalkulatora...
S: Temu napisałam w liczbie mnogiej byś mógł powiedzieć te, które przyszły ci na myśl.
Sam nie wiem. Wymieniając chronologicznie - dzień, w którym dostałem się do wojska? Dzień, w którym dowiedziałem się, że Bucky jednak żyje i wyciągnąłem go z Azzano? Dzień, w którym Sharon wreszcie pozwoliła mi się zaprosić na kawę? Dzień, w którym zobaczyłem pierwsze USG?
B: Więc dalej przychodzi mi patrzeć na twoją twarz.

28 maja 2017

o.

Każdemu się zdarza mieć gorsze chwile! Już go tak nie oczerniaj! 
 A kiedy on ma te lepsze :P?
S: A do tej pory jakie dni uznajesz za najpiękniejsze?
 Sam nie wiem, co dokładnie powinienem wybrać. Jeśli coś ma być najpiękniejsze, to znaczy, że powinienem wybrać jedną rzecz, jeden moment. Za jakiś czas będę wiedział, teraz ciężko się zdecydować. 
B: Czy to jest już ten moment, w którym gasimy światło?

o.

No właśnie - nie wie o tym, więc jak ma być statecznym i przykładnym ojcem? ;p
 Było nie próbować zabić prezydenta, zgładzić ludzkości, nie zwalać stadionu na Biały Dom, nie niszczyć Auschwitz i nie rozwalać połowy świata. Wtedy może by mu się jakoś udało :P
S: Oj tam od razu katastrofa, co nieco mogłoby się zawalić, ale to wciąż byłby najpiękniejszy dzień?
 Wydaje mi się, że tak. Nigdy nie brałem ślubu, więc nie wiem, jak to jest, i czy byłby to najpiękniejszy dzień, ale zdecydowanie byłby w czołówce.
 B: Twój ujmujący charakter niczego nie nadrabia

o.

Jakby miał rodzinę, to byłby stateczny i trzymałby się jednego frontu xD a tak? Wszystko mu jedno xD
 Nie, żeby coś, ale on ma jeszcze dwójkę dzieci :P Petera (aka Pietro) i jego siostrę (nie tę małą, tę starszą, która została jedynie wspomniana, a która najpewniej ma być Wandą). Jedynie o tym nie wie. Ale to tylko szczegół.
S: To będzie wspaniały ślub.
 Albo totalna katastrofa. Co chyba bardziej do nas pasuje.
B: Sądzę, że tak

27 maja 2017

o.

I to jest dramatyzm! Zaczynasz mu współczuć i on nie jest już takim złym typkiem, za kogo się go miało! ;p 
 W ich założeniu zapewne miało być to dramatyczne. Tylko trochę nie wyszło :( Zwłaszcza, że Magneto jest jak ta flaga na wietrze i w niemal każdym (oprócz "X-Men" 1 i 3) zmienia strony z dobrej na złą, ze złej na dobrą, i tak w kółko...
S: A jak będzie mieć?
 Ustaliliśmy, że będzie miała moje nazwisko. Chcę się ożenić z Sharon, naprawdę, naprawdę chcę, ale kiedy sytuacja się uspokoi. Żeby było to zrobione tak, jak trzeba.
B: Może jest ciekawsza 

o.

Może przez przypadek na niedzielnym spacerze? :p a strzelali bo lubili xD
Proszę cię! <3
 Zabicie dwóch osób naraz jedną, drewnianą (bo chyba nie miała metalu) strzałą przez milicjanta było takie dramatyczne... Można by się przejąć tą śmiercią, gdyby nie to, że rodzina Henryka została wprowadzona tylko po to, by zostać zabitą.
S: A wołać się bedzie i tak "dziecko". Sharon nie chce twojego nazwiska? Czy nie chce by dziecko miało tylko twoje? 
 Nie mówiłem, że moje dziecko będzie miało nazwisko dwuczłonowe, ale że mogłoby to być jednym ze sposobów utrudnienia jakiemuś hipotetycznemu dziecku życia. 
B: twojej ręki.
 A co, chcesz pogadać sobie z moją ręką?

Astrid Löfgren

N, Steven to powinien wydać podręcznik pozytywnego myślenia. Wyobrażasz sobie, jak świetnie by wyglądał obok tomiku cytatów Bunia? Ale tak, chyba to pierwsze jest lepsze.
 Podręcznik pozytywnego myślenia Steve'a, tomik cytatów Bucky'ego, poradnik sama o tym, jak żyć z wariatami i nie zwariować, książka kucharska Visiona, album fryzur od Natashy, poradnik majsterkowicza od Tony'ego... Cała biblioteczka mogłaby się z tego uzbierać.
 Steve, a dopatrzyliście się czegoś na sprzęcie laboratoryjnym z poprzedniej akcji?
 Udało się zidentyfikować część próbek, jednak to zbyt mało, by uznać to za jakiś znaczący krok naprzód.
Bucky, wspaniały James Barnes to co innego niż wspaniały/a ten jedyny/ta jedyna. Ten jedyny/ta jedyna to co innego niż dziecko.
 Nie sprecyzowałaś, dlatego mogłem się doczepić. 

Astrid Löfgren

N, nie zawsze da się być dobrym we wszystkim.
A widzisz. Są rozwiązania.
/Myślmy optymistycznie jak Steven - lepiej być naprawdę dobrym w jednej rzeczy i kiepskim w innej niż nijakim we wszystkim :P?
Steve, pewnie masz rację.
Jak sytuacja na froncie?
 Mamy namiary na kolejna bazę, dopinamy wszystko na ostatni guzik i wysyłamy zespół na zwiady.
Bucky, pf. Wspaniałego i nie mającego sobie równych człowieka trzeba sobie urodzić, więc sorry, tylko uroczy.
 Czyli co, jak spotkasz sobie tego jedynego czy tam tę jedyną, zależy od tego, co lubisz, to nie będzie to dla ciebie wyjątkowy i nie mający sobie równych człowiek? Smutne.

26 maja 2017

o.

Bo on ciężko pracował z innymi robotnikami, którzy ciężko pracowali i nie mieli czasu, by oglądać plakaty ze zdjęciem poszukiwanego terrorysty? ;p Każdy trzymał się swojego nosa, by mieć choć co do gara włożyć xD 
 A jego kumple milicjanci, którzy strzelali do niego z łuku? Oni w końcu się się skapnęli i spytali, "czy to jego zwą Magneto?". Więc co, jednak mięli ten czas :P? Ale i tak lubię tę scenę, zwłaszcza za "Eryku, nie rób tego!". Wspaniałe.
S: Właśnie co kraj to obyczaj. Ważne by połowy dnia nie spędzić na wypowiadaniu zbyt długiego imienia. 
 Jeśli naprawdę chce się skrzywdzić dziecko, zwłaszcza córkę, można dać jej pierwsze imię dwuczłonowe, do tego drugie imię i nazwisko łączone po rodzicach. Nie spędzi się na wypowiadaniu tego pół dnia, ale będzie to już wystarczająco utrudniające.
B: Ale o co chodzi?
 Mnie się pytasz?

o.

Ale to polskie! A oni wiedzą gdzie Polska leży? ;p może co nieco przy nakręcaniu filmu się dowiedzieli, ale tak to pewnie są zieloni xD 
 Może i jako-tako wiedzą już, gdzie leży, ale reszta pozostawia wiele do życzenia :P A przynajmniej mnie śmieszy to, że nikt nie przymknął Eryka-Henryka, niby rodowitego Polaka, który przyjechał z Ameryki po wielu, wielu latach i kaleczy polski tak, że ledwo da się go zrozumieć, a do tego z pensji robotnika w fabryce ma taki duży, nowy, piękny dom, takie fajne sprzęty, samochód... A do tego ma niejasną przeszłość i jakiś jest taki podobny do poszukiwanego na całym świecie mutanta-terrorysty. Nie, nic a nic nie ma w tym podejrzanego ;P
S: Wiesz, ma możliwość by przedstawiać się jednym z dwóch imion, gdy jedno z nich jej się podoba. W Polsce tak mamy. Mam dwa imiona, ale jedno jakby główne i nim mogę się tylko posługiwać. Jeśli miałabym dwuczłonowe, to mogłabym na przemiennie.
 Mówiąc imiona dwuczłonowe, masz na myśli między innymi Mary Alice, Mary Ann? Przyznaję, że nie spotkałem się z tym, by ktoś używał tych imion naprzemienne, ale być może sprawdza się tutaj powiedzenie, że co kraj, to obyczaj. A co do używania jedynie pierwszego imienia, to jest to wyjątkowo popularne. Tak sądzę. 
B: Bucky.. Ja...
 Och, ależ nie ma żadnego problemu.

Astrid Löfgren

N, boli mnie głowa na samo wspomnienie fizyki. Jak ja tego nie cierpiałam.
To zostaje lokata z zablokowaną wypłatą i stałym zleceniem przelewu :P
/Nie cierpiałam fizyki w gimnazjum przez nauczycielkę, ale później, kiedy trafił się inny nauczyciel, zaczęłam ją wreszcie rozumieć i poszło z górki. Za to z przedmiotów humanistycznych zawsze byłam nogą :P
/Wcale nie taki głupi pomysł.
Steve, a czy to nie byłoby świadomym zniekształcaniem rzeczywistości? Chyba wolałabym być realistką. 
 Wydaje mi się, że wszystko zależy od danej sytuacji i od tego, jak usilnie staramy się dopatrzyć tego nikłego światełka. Indywidualizowałbym to.
Bucky, ale powiedziałam, że uroczy. W bronieniu się. Tylko. 
 Jasne. Nie próbuj się bronić i tak wiemy, jak jest.

25 maja 2017

o.

A powiedz mi, czy ktoś jeszcze na to zwraca uwagę? Czy jednak każdy odpuszcza? Bo skoro robią jak chca to znakiem tego, że choćby cały świat się by się buntował to oni i tak dalej by robili po swojemu xD 
 Emm... Tak, zwraca :P? Wejdź sobie w tematy dyskusji pod filmami spod znaku X na jakimkolwiek portalu (np. Filmwebie), a znajdziesz masę z pytaniami o to, jak ogarnąć linię czasową tego uniwersum. A same filmy nie zgarniają zbyt pozytywnych opini, raczej przeciwnie, gdzie winę zrzuca się w głównej mierze na fabułę.
S: Kate brzmi ładnie, podwójne imiona kojarzą mi się z siostrami Olsen ale to nic złego.
 Sporo osób, które znałem lub znam, ma dwa imiona. Może ta tradycja nieco zanikła, ale jednak nie jest przestarzała, a dwa imiona to żadne dziwactwo, prawda? 
 B: że to
 Dobrze, przepraszam.

ASTRID LÖFGREN

N, no to inna sprawa. Po czymś takim rzeczywiście nie da się wrócić do stanu sprzed.
Ćwiczyłabyś silną wolę! 
/Rozszerzona fizyka spaczy każdego nastolatka, nie ma przebacz :( 
/Yhym, i z moimi ćwiczeniami na silną wolę to oszczędzanie skończyłoby się tak, że po miesiącu musiałabym jeszcze do tego dokładać :P
Steve, czyli jednak da się znaleźć światełko w tunelu, chociażby nikłe, tam, gdzie go nie ma?
 Bądźmy jednak optymistami i załóżmy, że jednak tak.
Bucky, i kocie oczka, kiedy coś idzie nie po twojej myśli <3 Wszyscy cię dręczą, bo taki uroczy jesteś w tym swoim bronieniu się.
 Dobrze. Jestem uroczy, wspaniały i nie mam sobie równych.

Astrid Löfgren

N, też tak miałam. To te studia zmieniają myślenie :(
Po co płacić komuś, można sobie. Za każdą czarną myśl można odkładać sobie jakieś pieniądze na wakacje :P
/U mnie spaczyła je już rozszerzona matma i fizyka, potem było gorzej. Człowiek nigdy nie będzie już po tym taki sam :(
/Znając mnie, to po czasie zaczęłabym jakoś kantować, bo nikt by tego nie egzekwował, i tyle byłoby z tego oszczędzania :P
Steve, tylko co takie staranie daje, bo na pewno nie satysfakcję.
 Satysfakcję, jeśli jednak uda się znaleźć te jasne strony? Lub chociaż takie w barwach szarości? Sam do końca nie wiem.
Bucky, o, i kaczy dziobek!
 Co ja znowu zrobiłem, że wszyscy mnie dręczą?!

o.

No właśnie! Są lepsi niż ninja! Młodsi szpiedzy powinni się od nich uczyć sztuki kamuflażu xD a z nogami to idealny sposób! Przeciwnik sobie myśli "o nie umie chodzić" a ten mu buta w twarz zasadzi i po sprawie xD (wiem, że on nie musi walczyć wręcz)
Oj nie to miałam na myśli! 
/Nie tyle nie musi, co nie potrafi :P A nie, przepraszam, kiedy Logan bił patelnią ochroniarzy z Pentagonu, on uderzył Magneto. Więc potrafi! Ale tak poważnie - chcę poznać kogoś, kto ogarnia linię czasową filmów o X-Menach. Bo nawet Fox tego nie potrafi, dlatego w "Loganie" były nawiązania do "Wolverine'a II", który się nie wydarzył, ale nijak się to nie zgadzało z "Przeszłością, która nadejdzie", a apokalipsa Apokalipsa też jakoś się z tym wszystkim nie zgadza.
/Ale mi się to tak zwizualizowało :(
S: Jakies imię dla dziecka już jest?
 Tak, nawet dwa. Sarah Margaret. Chociaż na początku osobiście obstawałem przy Kate. Niejako po mamie.
B: nie wypieraj się, bo to już nudne.
 Że co?

o.

Bo to jest jego przykrywka! On się tak specjalnie robi żeby go nikt nie rozpoznał! Nie wiesz o tym?
Biedni! Sami między sobą muszą udzielić wywiadu xD Jedna odpowiedź będzie pozytywna xD
/No tak, tak. A co dopiero Profesor, ten to się świetnie kamufluje! Na zmianę traci i odzyskuje władze w nogach, traci i odzyskuje włosy... Poważnie, Fox nie umie w retrospekcje i linie czasowe :P
/Przez ten wywiad przypomniał mi się "evanstan". Fuj...
S: Dziękuję ci bardzo
 Proszę.
B: Nie, to nikt nie wie o co tobie chodzi. Najpierw machasz dłonią przy dolnych rejonach ciała, później się wypierasz, a później odbijasz piłeczkę, że przecież ci wolno.
 Ciągle nie rozumiem. Nawet nie wiem, kiedy niby tą ręką ruszałem.

24 maja 2017

o.

Nie wytłumaczą tego wcale? Albo podmienią aktorów, bądź make-up będzie jak z bajki? ;p
albo nakleją im młodsze twarze, wszystko zależy od budżetu xD
Haha może właśnie temu tak "foszą" xD Nikt ich o Stucky wprost jak o homo nie zapytał xD
/Trochę to jednak rzuca się w oczy :P To Magneto pod koniec lat osiemdziesiątych, a to Magneto pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Ten pan na pierwszej fotce ma niemal sześćdziesiąt lat. Dobrze się skubany trzyma, dopiero później trochę się posypał i to tak nagle :P
/Strzelam, że nawet jeśli by ich zapytano, to Stan powiedziałby, że "Nie wiem, oni o niczym mi nie mówią", a Evans by kręcił i macał ludzi po piersi. Pewnie dlatego nikt nie pyta :P
S: Wiesz, że w ciebie wierzę a to była motywacja. 
 Nawet nie śmiałbym zakładać, że nie wierzysz. 
B: Weź już przestań zgrywać się?
 I tak nie wiem, o co chodzi.

ASTRID LÖFGREN

N, bo dla dzieci wszystko musi być zdrobnione przecież. Ale poważnie, to te dzisiejsze podręczniki dziwne są. Koleżanki córka chodzi do trzeciej klasy i niedawno rozkminiałyśmy pół dnia jedno zadanie z matematyki. Niby takie banalne, a można polec.
Steve ma w życiu pod górkę. Steve mimo to szuka pozytywów. Bądź jak Steve! :P
/To uczucie, kiedy pół dnia siedzisz nad zadaniem przeznaczonym dla kilkulatków... Nieco demotywujące, ale pocieszam się tym, że tak przyzwyczaiłam się to podchwytliwej treści zadania, że teraz mam problem z wybraniem najłatwiejszej odpowiedzi, i że ciężko mi uwierzyć w to, że to takie proste :P
/Niestety ja nie mam motywacji w postaci tego, że za każdą czarną myśl muszę komuś płacić :( Ale może czas to zmienić :P
Steve, bo nie we wszystkim te pozytywy są. Można by powiedzieć przewrotnie, że nie ma sensu szukanie całego w dziurze.
 Tak, to niepodważalny fakt. Są sytuacje, w których nieważne jak człowiek będzie się starał, nie dopatrzy się pozytywów, ponieważ ich tam nie ma. Jednak... Starać zawsze się można, prawda?
Bucky, ba! Jesteś też jak chomiczek. Chciałoby się wytarmosić te twoje puce policzki.
 Wypraszam sobie. Nie mam pucułowatych policzków. Jestem urażony.

23 maja 2017

Astrid Löfgren

N, ja tam wolałabym wrócić do przedszkola.
To trzymam kciukasy, żeby się trafił zacny opiekun z drygiem do praktykantów. 
/Ja wolałam podstawówkę. W stołówce było lepsze jedzenie, a w klasie mięliśmy terrarium z żółwiem :P Chociaż patrząc na to, ile córka kuzynki nosi ćwiczeń i książek, to wolałabym przedszkole. I te zadania są dziwne - były zdjęcia z różnymi zwierzętami, które było trzeba posegregować do grup, zależenie od tego, ile sylab było w nazwie zwierzęcia. Były chyba po trzy zwierzaki do każdej grupy, a dwa nie pasowały. I pamiętam, że było tam zdjęcie dorosłego kocura, które nijak nigdzie nie pasowało. Bo ten dorosły, stary kocur to był KOTEK, nie KOT. Logiczne, prawda :P?
/Znając moje szczęście, to będzie pewnie wręcz przeciwnie :P
Steve, jeśli ci to pomaga, to zacznę wypatrywać te starania częściej i informować, że znalazłam. 
 Dziękuję, byłoby miło. Naprawdę staram się wynajdywać jakieś pozytywy i jasne strony we wszystkim, choć czasem jest to naprawdę trudne. Ale jakoś się to udaje.
Bucky, wiesz co mnie naszło? Ty jesteś jak taki dziki kotek. Na początku uciekasz, syczysz, ale jak coś dostajesz, to z czasem podchodzisz bliżej, aż w końcu dajesz się pogłaskać. A więc przytuliłabym mocniej, a co.
 Co? Nie, wcale nie! Nie jestem jak kot... Boże, jestem. Osiągnąłem poziom sierściucha.

o.

Albo jednak o niej zapomną i odgrzeją przy czymś jako wypełniacz :( czego nie życzę.
Może też chce Stucky? :p Albo więcej rozbieranych scen xD 
/W najbliższych latach nie ma raczej szans na to, by Laura gdzieś się pojawiła, bo raczej nie cofną jej w czasie :P I ciekawi mnie jedno - "nowa trylogia" X-Menów w każdym kolejnym filmie była o dekadę bliżej współczesności. Jeśli utrzymają tę tendencję, to film o "Dark Phoenix" będzie dziać się pod koniec lat 90. "X-Men" jedynka działa się w 1999/2000 roku. Ciekawe, jak wytłumaczą to, że Profesor i Magneto wyglądają nieco inaczej w tym wieku :D
/A kij ich tam wie - jeden jest jak chorągiewka na wietrze, a drugi do premiery CA:CW powtarzał "Nie wiem, o niczym mi nie mówią", "Nie wiem", "Nie powiedzieli mi". Więc nawet jakby skrycie marzyli o Stucky, to ciężko byłoby się tego doszukać w ich wypowiedziach :P
S: Jakąś lokata dla córki musi być.
 Właśnie dlatego muszę odzyskać pieniądze i przestać tak nimi szastać.
 B: Nie w tamtych rejonach?
 Jakich znowu rejonach?!