N, a nie przypadkiem 6 grudnia? :P/Trzaśnij mnie ktoś i to porządnie. Tak, szósty grudnia, oczywiście, że szósty.
I co bys powiedziała na zmianę nazwy bloga? Z Winter Ask na Winter Argue. Będzie adekwatniej do Winniego ;-;
/Oj no, popuść trochę chłopakowi. Wiesz, że ma ciężki okres. Znowu.
Wierz mi, dla chcącego nic trudnego.
Albo mi sie wydaje albo nadużywasz sarkazmów? Ale to w sumie okej, znalazłeś godnego przeciwnika.
Nie, jednak mi sie nie wydaje. No pewnie! Przecież juz zapomniałam jak optymistycznie pojmujesz otaczającą nas rzeczywistość. Pardon, monsieur NieAżTakChoryPsychicznie.
Dobra, nie było pytania. Ciągle zapominam.
Fakt, mało w tych świętach Jezusa,a to o niego w nich chodzi. Chyba jednak nie zatrzymamy szerzącego się konsumpcjonizmu. Chciał nie chciał, swiat wybiera Mikołaja.
/Tak, wiem, nie ma rzeczy niemożliwych. Po porostu się o ciebie troszczę, moja droga, i nie chcę, żebyś musiała niepotrzebnie się przemęczać. Chcę zaoszczędzić ci trudu, a ty tego nie doceniasz. To boli. Tam, w środku. Naprawdę.
/Wcale nie jestem sarkastyczny. Taki już mam charakter... a przynajmniej tak mi się wydaje, bo ciągle tak do końca tego nie wiem. Znowu mam udawać milutkiego? Zacznę, jeśli przestaniesz czepiać się mojego zdrowia psychicznego. Albo jego braku. A także mojego braku optymizmu wobec świata, bo jest on raczej dość zrozumiały.