18 stycznia 2016

Blue Greyme

N: wiem wiem, angielski czaje ^^
/Dopisek nie był konkretnie do ciebie, miał być raczej takim ogólnym wtrąceniem. Tak, gdyby ktoś nie wiedział :)
/I nie wiem, czy zauważyłaś, ale dodałam jeden fragment do #22. Ten na początku.
Yelena: Masz wtedy gwarancje ze nie zamarzniesz. Ale sprawdza się to tylko wtedy kiedy temperatura spada poniżej zera i utrzymuje poniżej zera przez cały dzień. A rozumiesz, jak pociagi nawalą i stoisz pół godziny na peronie to całkiem przydatne trzy warstwy ^^'
Bucky-Bae jest kochane takie.
Nuda jak nuda, ale nie boisz sie ze to cisza przed burzą?
Kaktusik za dobre sprawowanie? Brzmi fair. Trzeba jakoś chłopaka zmotywować przecież.
Jakiej muzyki najczęściej słuchasz? 
/Trzy czwarte życia spędziłam na Syberii, pamiętam zimy, gdy temperatura spadała dobrze poniżej minus trzydziestu, nawet czterdziestu stopni. Potem mieszkałam w południowej części Rosji, na Ukrainie, jakiś czas w Ameryce, więc zimy nie były mi już straszne. Jednak nadal lubię mieć na sobie kilka warstw, gdy temperatura jest minusowa. 
/Gdybym przez cały czas miała trząść się ze strachu, że jutro wszystko może się zawalić, już dawno bym zwariowała. Wiem, że nie ma szans, nawet najmniejszych na to, by spokój i cisza trwały wiecznie, ale lepiej zdusić w sobie lęk przed burzą. To pomaga w racjonalnym myśleniu i ułożeniu planów awaryjnych.
/Bucky-Bae zna metodę kija. Ja wolę stosować metodę marchewki, a takie drobnostki w tym pomagają. 
/Mogę słuchać wszystkiego. Lubię rock alternatywny, indie rock, soul, ale także klasykę. Kocham "Jezioro Łabędzie" Czajkowskiego, naprawdę. Sam balet także.
Bucky: e tam, mógłbyś spróbować.
Niezręcznie. Czyli jak ktoś dmucha nos albo płacze piętro niżej/wyżej to też to będziesz słyszał? Nie przytaczam innych przykładów. Serio. Tylko pytanie dla kogo bardziej niezręcznie: dla słyszącego czy dla słyszących?
A jakiś tytuł, coś?
Kaktusów nie można podlewać codziennie, muszą mieć sucho w doniczce. Wiec to chyba nawet dobrze ze zapominasz :P
Sarkazm to twoje drugie imie ^^
/Nie chcę spróbować, więc nie spróbuję.
/Piętro wyżej? Proszę cię, powiem ci o czym rozmawiają ludzie mieszkający po drugiej stronie kamienicy, dwa piętra wyżej. Mój słuch jest znacznie czulszy, Czasem to pozytyw, czasem wręcz przeciwnie. W przykładzie poruszanym prędzej jest to zdecydowanie wada. I wydaje mi się, że dla mnie- słyszącego jest to znacznie bardziej krępujące niż dla osób, które słyszę, bo one zwyczajnie nie zdają sobie z tego sprawy.
/Wiem, że chyba napisał do Dostojewski. Yelena ma sporo Dostojewskiego, więc to pewnie był on. A tytuł jakoś mi uciekł.
/Cóż, pewnie dlatego dostałem kaktusa. On nie padnie, jeśli zapomnę go nakarmić czy napoić. 
/Chciałbym, by sarkazm był moim drugim imieniem. Lepsze to niż Buchanan. Mój świętej pamięci papa musiał być porządnie zalany, gdy to wybierał. Żeby chociaż ten prezydent był dobry, ale nie, wybrał jednego z tych kiepskich. 

#22 Bucky

***
/Budzę się, gdy ktoś chwyta moją kostkę, wyciągając mnie z namiotu na zimną, pokrytą śniegiem glebę.

/Pisk, który z siebie wydaję, gdy śnieg dostaje się za kołnierz munduru, wywołuje napad śmiechu u reszty drużyny. Najbardziej przebija się głośny, charczący śmiech Dugana, a ja jestem pewien, że przez długi czas nie da mi o tym zapomnieć. 
/Podnoszę się na przedramionach, wściekle spoglądając na stojącego najbliżej Steve'a. 

— Och, już wstałeś, Bucky? — pyta, a wyraz jego twarzy jest niemal anielsko niewinny. Z całej siły próbuję kopnąć piętą w jego łydkę, ale w porę odsuwa nogę. — Ranny ptaszek z ciebie, mogłeś jeszcze pospać.

— Nienawidzę cię, dupku — kwituję, rzucając w niego garścią zbitego śniegu. Niedojrzały palant.

Rozpoczęcie tygodnia Bobbi Morse/ Mockingbird!

W dniach 18-22.01 będzie możliwość kierowania pytań również do Bobbi Morse/ Mockingbird!

Blue Greyme

Yelena: Zima jest super. Można chodzić jak bałwany i ciepło się opatulać a to przecież jest super. Bucky-Bae <3 skąd ty masz te pomysły? :D
U was? Nudno? Nie wierze.
A jak z zostawianiem Jamesa samego w domu? Nie boisz się ze nabroi?
Ty mu kupiłaś kaktusa?^^
/Jasne, kto nie lubi mieć na sobie trzech warstw ubrań i wyglądać jak ten ludzik reklamujący opony? To jest super. Chociaż nie, Bucky-Bae pokazuje, że można nosić się tak przez cały rok, nie tylko zimą. A skąd Bucky-Bae? Sama nie wiem, jakoś samo tak wyszło, że zaczęłam go tak nazywać i już nie mogę przestać. 
/Czasem odrobina nudy się przyda, naprawdę. 
/Na początku miałam małe obawy, ale teraz już wiem, że bezpodstawnie. Tym razem dotrzymuje słowa, jest grzeczny i nie robi niczego głupiego, nie zwraca na siebie uwagi. I tak, w nagrodę za dobre sprawowanie dostał kaktusa. Nawet on będzie musiał się porządnie postarać, by usechł. Chociaż by mnie to nie zdziwiło.
Bucky: to spróbuj sam urosnąć truskawki. Wychodować, tak od nasionka. wtedy będziesz miał pewność że mają mniej chemii niż te ze sklepu. No, chyba ze nie ufasz dzisiejszej ziemi. Albo wodzie.
Coś nie idzie po twojej myśli bo ktoś się pieprzy piętro wyżej? Nie przesadzaj, nie dołujmy się takimi rzeczami bo wtedy świat były zbyt smutny.
Co czytałeś? (proszę, nie odpowiadaj że książkę..)
Też hoduje kaktusy. Znaczy próbuję hodować. Kaktusy to niesamowicie wdzięczne stworzenia. Wystarczy że podlewasz takiego raz na tydzień ^^
Nie nie, nie zrozumieliśmy się. Sypnąłeś sarkazmem że masz przewspaniały humor to ci odsypnełam. Też sarkazmem. Ty i dobry humor? naaah.
/Raczej marny ze mnie materiał na farmera, więc dziękuję bardzo, wolę nie próbować hodowli czegoś, co potem miałoby być jadalne. 
/Nie powiedziałem przecież, że jedno wynika z drugiego. Jednak możesz mi wierzyć, że gdy słyszysz każde, nawet najcichsze skrzypnięcie czy stęknięcie, to nie jest zbyt fajnie. To jest nie tylko irytujące, ale także najzwyczajniej w świecie krępujące. 
/Dobrze więc, nie odpowiem, że czytałem książkę. Choć tak właśnie było.
/Raczej hodowanie kaktusów nie zostanie moim nowym, życiowym hobby. Za często zapominam, by w ogóle go podlać, nie mówiąc nawet o tym, że kiedyś będzie go trzeba przesadzić czy coś.
/I wcale nie jestem sarkastyczny. Skąd ten pomysł?

Astrid Löfgren

N, no dobra, nie wpadłam na to. Niech będzie, że to biżuteria. Cofam czepialstwo.
Fajnie by było, żeby była jakaś seria typowo rodzinna. Pewnie słabo by się sprzedawała, no ale. I to nie tylko Bucka, ale Steve'a też. 
/Na całą serię nie byłoby szans, bo mogłaby okazać się klapą, ale fakt, od czasu do czasu mógłby pojawić się choć jeden poświęcony temu w całości numer. Teraz raczej są to tylko fragmenty, jak np. w Captain America and Bucky #624, w którym Bucky odwiedza Beccę w szpitalu. Dobrze byłoby widzieć takie sceny częściej.
Yelena, "wypuszczać z mieszkania", czyli kontrolujesz jego wycieczki?
/Tak, to jedna z zasad. Chcę wiedzieć, gdzie się wybiera, co kombinuje, i ile czasu mu to zajmie. Jeśli przekroczy podany czas o trzy kwadranse, będę wiedziała, że coś jest nie tak.
James, wyszliśmy od dziedzin naukowych, więc to pociągnęłam. A filozofia i sztuka to tylko takie przykłady. Masz rację, przebieżka po sklepie może być przytłaczająca, a do tego ile wysiłku trzeba w to włożyć.
Pożyczasz te samochody od kogoś czy prosto z salonu?
Och, to powściągaj się czasem, bo jeszcze zapomnisz któregoś hasła i z pasjonującej przygody będą nici.
/Mówiłem całkiem poważnie o tym, że wejście do zwykłego sklepu spożywczego to coś naprawdę przytłaczającego. Sklepy są wielkie, towarów jest piekielnie dużo i są tak różnorodne, że przez długi czas nie potrafiłem się w tym wszystkim połapać. A do tego te wszystkie owoce i warzywa w jednym miejscu, nieważne jaka jest pora roku, i w jakim kraju się jest. To jest coś.
/Samochody prosto z salonu za bardzo rzucają się w oczy i na podprowadzenie jakiegoś trzeba poświęcić więcej czasu. Dużo prościej jest zgarnąć jakiś z ulicy albo parkingu. Stawiam też na starsze, jak najmniej wyróżniające się modele. Tylko raz pokusiłem się o pożyczenie takiego jednego SUVa. Fajnie było.
/Nie raz zdarza się, że za pierwszym podejściem nie znam jakiegoś hasła, ale za to, gdy do niego wracam, emocje są jeszcze większe. Nie sposób z tego zrezygnować.