6 kwietnia 2016

STUCKYHOLICZKA

Ale i tak jesteś na dobrej drodze, by tego dokonać. Kupię wtedy kwiaty. ;)
Powinieneś odpowiedzieć - rozmowy z wami tu zebranymi są fajne. Wiercimy Tobie dziurę w brzuchu, ale nas znosisz.. No i już chyba można nas określić jako bliskich znajomych. Na pewno bliższych niżeli tych których masz xD
/Uwierz mi, nie jestem. On narzekał na wszystko, co się rusza. I na to, co się nie rusza także.
/Nie potrzebuję znajomych. I chyba śnisz, jeśli sądzisz, że przyznam coś innego.
N: Odp w kąciku :)
I właśnie przekroczyliśmy sto tysięcy wyświetleń!

Astrid Löfgren

N, tak! Właśnie tak by było! Czyż to nie piękna wizja? <3
W sumie masz rację, kompletnie zapomniałam, że Winnie sam się dorobił takich mięśni. Zacznę się bać, że przez te konkursy się pozabijają. Winnie ze swoją tendencją do kantów mógłby być nieuczciwy. Nawet, jeśli konkurentem byłby Steve. I tylko Steve.
No, to było do przewidzenia :P Jest jakaś szansa na happy end?
Tak szybko? Wow. 
/Na pewno ta scena z włosami majestatyczne opadającymi na asfalt i z łysą głową pana Stana błyszczącą w słońcu byłaby piękna, ale pomyśl też o tym, jakim byłaby zaskoczeniem dla widzów (o Capie nie wspominając)! No bo kto by obstawiał taki plot twist? Nikt!
/No ba, że Winnie by kantował. Zainwestowałby w odżywki i ograniczyłby płyny, żeby mięśnie były bardziej widoczne, Steve'owi specjalnie potykałby pod nos fast-foody. I aż strach pomyśleć, co wymyśliłby, gdyby zaangażowano do konkursu jeszcze Thora!
/W jednym z haseł mam właśnie "Szczęśliwe zakończenie", więc to gwarantuje co najmniej jeden happy end. Jak na mnie to dużo.
/Udało mi się odzyskać nadpisany plik (dzięki ci, internecie), więc nie musiałam pisać od początku, co ułatwiło sprawę. 

I tak trochę btw - dopiero teraz zauważyłam, że wzrost i waga filmowego Bucky'ego zostały podane nam w jego teczce z CA:WS (klik - pomińmy fakt, że nawet litery są źle zapisane). A więc ma 175 cm wzrostu i waży ponoć 70 kg (trzeba tu dodać jeszcze wagę ramienia, ale to i tak za mało...). Zauważyłam to dwa lata po premierze i rok od założenia bloga, gdy mi to pokazano. Brawo ja.
James, wiesz, tekst to jednak tekst. Czasem trudno się domyślić, że ktoś jest niezadowolony, o ile nie pójdzie to delikatnie w stronę obrażania siebie nawzajem czy czegoś takiego. Można być też wściekłym, ale nie wyrazić tego w żaden sposób.
Zawsze gwiazdę można by było na coś przerobić czy przykryć innym tatuażem, po co od razu wycinać. A jak już naprawdę by się chciało tego pozbyć, to przecież da się usunąć. Może efekt nie byłby jakiś wyjątkowo dobry, ale gwiazdy by nie było. Zmyłeś już ją albo próbowałeś, że wiesz, że można by było to zrobić?
Nie znam ich technologii, ale być możne gdyby jakimś cudem takiej pamięci też cię pozbawili, to zastąpiliby ją czymś innym. Kto wie, może mają jakieś super zaawansowane techniki wpisane w programowanie, pozwalające na wymianę pamięci w zależności od potrzeb. Raz maratończyk, raz snajper, a innym razem wędkarz. Chociaż gdyby mieli, to by już tego użyli.
Co nie? Od razu rośnie poczucie własnej wartości.
Czyli to są raczej takie przyziemne, podstawowe rzeczy? Nie masz niczego takiego, co osiąga wyższy poziom istotności?
No to skoro tak mówisz, to może właśnie chce kopnąć ich w tyłek. A przy okazji pewnie ciebie. Oni czyli ci, dla których obecnie Leo pracuje?
/Dlatego nie powiedziałem ani tak, ani nie, a że czasem sam nie wiem. Jeśli chcesz mieć stuprocentową pewność, że wyłapie twoje niezadowolenie, najlepiej będzie, jeśli powiesz to wprost.
/Jakoś nie bardzo interesuję się sztuką tatuażu i nigdy się nie interesowałem, dlatego przyznaję, że nawet nie wiedziałem, że da się je potem jakoś usunąć. No, ale teraz już wiem. I nie, nie próbowałem usunąć gwiazdy. Nie przeszkadza mi jakoś szczególnie. 
/Gdyby mieli aż tak zaawansowaną technologię, nie byłbym im raczej potrzebny. Mogliby wgrać moje umiejętności do głowy pierwszemu lepszemu agentowi i efekt byłby podobny. Może nie miałby mojej siły, ale w większości misji nie była ona tak na prawdę potrzebna. Więc gdyby to potrafili, nie kłopotaliby się z trzymaniem mnie. Mogli co prawda wgrać komuś fałszywe wspomnienia o tym, że był znakomitym snajperem, ale to były tylko wspomnienia, ten ktoś nie nabywał tych umiejętności. Także to raczej odpada.
/No nie. Znaczy chyba. Nie ukrywam, że najistotniejsze są dla mnie tak podstawowe rzeczy jak to, jak się nazywam, kim jestem, co właśnie robię, gdzie jestem i po co. Cała reszta jest jakoś mniej ważna i jeśli coś mi ucieknie, sięgam do notatek. Póki co działa.
/To, że coś mówię, nie znaczy przecież, że tak jest. Jeśli chodzi o Leo to cóż, pewnie jest tak, że ja pamiętam część, a części nie, a w jego przypadku jest pewnie tak samo. Także niczego nie mogę być pewny, mogę tylko przypuszczać. Jestem niemal stuprocentowo pewny tylko tego, że wystawi Hydrę prędzej lub później. Dla kogo? No tego akurat chcę się dowiedzieć.

STUCKYHOLICZKA

Dziękujmy więc Hydrze, że Bucky - Da Vinci jego czasów może nas uczyć w naszych "na żywo" xD Haha chyba "on-line" jest bardziej poprawne politycznie, niech lepiej tego nie czyta xD
/No tak, faktycznie niech lepiej tego nie czyta. Jeszcze skojarzy "on-line" z "to the end of the line" i będzie płacz. 
A tak poważnie - Bucky odpuściłby po przeczytaniu "Dziękujmy więc Hydrze, że Bucky". To już byłoby zbyt dużo na jego starcze nerwy.
Ej! Przyznałam się do błędu, wzięłam to na klatę a Ty dalej przytyki robisz. Normalnie jesteś młodym tetrykiem ;D
A co z tego co przerabiałeś/przerabiasz było/jest fajne?
/Zrzędzenie jest u mnie rodzinne. Mój dziadek - czuwaj Panie nad jego duszą - był w tym prawdziwym mistrzem. Jego nigdy nie pobiję.
/Chwila, zastanówmy się... ym, nie? Kilka rzeczy było znośnych, ale koniec końców wszystko i tak sprowadziło się do kolejnej próby zabicie mnie i zrobienia ze mnie szaszłyka, więc zostanę przy "nie".

STUCKYHOLICZKA

Więc to przemilczmy lepiej..................................
Był! Do jego zalet po serum powinnaś dodać zdolności aktorskie xD
On mógłby być tzw "Szafiarzem" już widzę miliony odsłon jego vlogów xD
/A tam, jakie zdolności po serum? On już się urodził jako człowiek wielu talentów! Aktor, makijażysta, wizażysta, fryzjer, "szafiarz", a do tego ma jeszcze zadatki na modela. Ze świecą szukać takiego drugiego.
+odp w "Kąciku".
Tak wiem, robię błędy. Na swoją obronę mam pracę w bibliotece i skończoną klasę humanistyczną xD A wątpliwości człowiek zawsze ma xD
Mówisz, że mogę zginąć? To ja bardzo proszę o numer ;D
/Lingwistą to ja zdecydowanie nie jestem, nie raz zdarza mi się chrzanić języki i  robić błędy, ale jednak zawsze wydawało mi się, że jak już ktoś jest humanistą i pracuję w jakimś zawodzie, który jest z tym związany, powinien nie sadzić byków. Ale co ja tam wiem, to nie moje czasy, nie jestem obeznany w tym, czego wymaga jaki zawód.
/Każdy może zginąć. I w końcu to zrobi. Teoretycznie już to przerabiałem, więc mogę powiedzieć, że nie było fajnie.

STUCKYHOLICZKA

Szkoda, że taka żółć i hejt nie mają jakiś zbawiennych wpływów urodowych,wtedy sama bym się jakoś w nią wbiła xD Ale domyślam się, co by to było.. Pamiętam jak u katolików zawrzało, gdy wydana została książka o tym, że Święty JPII pozwalał na zamiatanie pod dywan spraw pedofilii w kościele i sam biskupa pedofila awansował... A Amerykanie w swoich wierzeniach są bardziej gorliwi xD 
Buu już chciałam wyciągać chusteczkę! Tak się nie robi :( 
Gdyby wszędzie nie było o tym mowy to sama bym nie zwróciła uwagi xD Pewnie bym powiedziała, że to jego zegarek (którego nie ma) błyszczy w słońcu xD
Haha trzeba go do tego zmusić xD to lubi xD
/O aferach z udziałami wszelkiej maści księży czy polskich politykó nawet nie chce się wypowiadać. Ostatnio zaczęło mną telepać, jak jakiś zwyrodnialec (inne określenie tutaj nie pasuje) z PIS stwierdził, że zgwałcona jedenastolatka powinna urodzić, bo może obudzi się w niej instynkt macierzyński. W jedenastolatce. Szkoda słów, naprawdę.

/Ale przyznaj, był wiarygodny :P I dopiero teraz widzę, że na tym samym toku myślenia oparłam miniaturkę. Przypadek, słowo.

/To nie był zegarek, a nowatorska biżuteria. Taka duża bransoletka. Na całą rękę. No ale kto mu zabroni :P?
Pewnie było bardzo ciepło, ale osmolony też przystojny byłbyś xD Więc pewnie sama się postrzelę albo nie zapanujesz nad moją subordynacją i będziesz proszony o sklejanie mnie xD
/Ależ oczywiście, że bym był. Masz co do tego jakieś wątpliwości?
/Chyba chodziło ci o to, że nie zapanuję nad twoją niesubordynacją i przez to będę musiał cię sklejać. A poza tym - przykro mi, ale jakoś przeszły mi chęci do szkolenia starszych lub młodszych nastolatek w strzelaniu, walczeniu i całej reszcie . Ale wiesz, mogę dać ci namiary na innego chętnego. Tylko nie biorę odpowiedzialności za potencjalnie zabójcze konsekwencje. 

STUCKYHOLICZKA

Haha pewnie by zamknięto Steve w wieży, by do tego nie dopuścić i byłby Rozszpunek xD
Haha a może im włoski nie rosną? Może przy odmrażaniu odpadły xD I tak chorego obgadywać, wstydźcie się... Powinniśmy dla niego w sok z buraka zaopatrzyć i pomagać xD A ktoś jego metalowe ramię wgl zauważył? xDDD 
/Ale tak całkiem serio - wyobrażasz sobie te fale żółci i hejtu, które wylałyby się, gdyby okazało się, że symbol Ameryki, bohater narodowy itd. itp., zaczął spotykać się z mężczyzną? Ludzie mieliby z tym problem nawet wtedy, gdyby chodziło o postać fikcyjną (przecież już mają, jakby to było najważniejsze), a co dopiero, gdyby był prawdziwą osobą :P Za to też muszę się kiedyś zabrać.

/Wiem, wiem, jesteśmy złe, bo powinnyśmy mu współczuć. Ale wiesz, to z zazdrości. My też chciałybyśmy taki lód, który jednocześnie depiluje i sprawia, że włosy na głowie napierają blasku i puszystości :P A ten wstręciuch Barnes nie chce się podzielić.
Czy ktoś zauważył jego protezę? A gdzie tam, taka mała, nie rzucająca się w oczy. Łatwo ją przeoczyć.
+ odpisałam w "Kąciku..."
++ Jeśli chodzi o Steve'a, przeczytaj odpowiedź Bucky'ego. 
Dobra, kto się czubi ten się lubi.
Wiesz, to tylko tak wspomniałam co byś był przygotowany, że nawet przy Twoim nie chceniu strzelenia we mnie, mogę ową kulką oberwać ;)
/Kto się czubi, ten się czubi. Nie dorabiajmy do tego drugiego dna.
/Kiedyś może i zdarzyłoby mi się postrzelić kogoś przez przypadek, ale teraz nie mam mowy, żebym postrzelił kogoś, jeśli nie chcę tego zrobić. Chyba, że to ty byś się postrzeliła. Wtedy możemy uścisnąć sobie ręce, bo kilkadziesiąt lat temu też bywałem taką ofiarą i raz dźgnąłem sam siebie nożem. I przypadkowo się podpalić, gdy wlazłem wprost w ognisko. Nie było fajnie.

Astrid Löfgren

N, niestety to drugie. Nosiłby perukę :P
I niby rąsia na wierzchu jest po to, żeby wygodnie było. Ehe, na pewno. Tak się, Jimmy, tłumacz. Niedługo zacznie się rozbierać publicznie, żeby pochwalić się swoją pokaźną muskulaturą. Co te bajery robią z człowiekiem...
Oj, współczuję, ale wierzę w twoją pamięć i wyobraźnię.
Już się brechtam jak głupia, także chyba się trzeba jakoś przygotować.
/I w scenie z "Who the hell is Bucky?" spadłaby mu peruka zamiast maski :P?
/Jeśli muskulatura miałaby być bajerem, prędzej rozbierałby się Steve. Chociaż... teraz te jego obcisłe, przyciasne koszulki mają sens. Też chce się chwalić. Dobrali się jeden z drugim, nie ma co. Jak się znowu spikną, konkursu próżności nie będzie końca.
/Tu się nie ma z czego śmiać, to są poważne tematy i problemy! No dobra, póki co jeszcze jest z czego, ale z moim zamiłowaniem do dręczenia i dramy, łatwo domyślić się, że długo to nie potrwa.

+ "Banan i kakao" dodane ^^
James, a gdzie tam. Nie taka wielka. Jak zdenerwujesz - to w ciebie nie wierzę. Ale rzadko mnie denerwujesz. Zresztą chyba widać. A może i nie.
Gdyby ktoś nie znał historii tej gwiazdy to raczej pomyślałby o niej jak o zwykłej malowance albo jakimś znaku rozpoznawczym, ewentualnie coś a'la tatuaż. Ciesz się, że ci tej gwiazdy nie walnęli na połowę protezy. Wtedy byłby płacz.
W tej elitarnej grupie, biorąc pod uwagę wcześniejsze umiejętności (nie zapominajmy o pamięci motorycznej - w sensie, że ciało zapamiętało ruchy podczas treningu snajperskiego, itd., jakbyś nie wiedział. Nie mówię tego ze złośliwości, żeby nie było), to mógłbyś być najlepszym z najgorszych.
A bo się przejmiesz nie pamiętaniem o pocztówkach. Coś innego mogłabym ci tak poprzypominać. Chętnie ci będę o czymś truć, nie ma problemu, tylko daj mi materiał. Coś, co chcesz zapamiętać, ale nie możesz.
Znaczy gdzie wejść? Przeczucia zakładają, że...?
?Nie ukrywam, że czasem sam nie wiem, czy widać czy jednak nie. Ale to raczej wina moja i tego, że czasem nie potrafię dobrze czegoś odczytać. Cóż, bywa.
/Płacz byłby dopiero wtedy, gdyby tę gwiazdę gdzieś mi wytatuowano. Z ramienia zawsze można ją jakoś zmyć, zdrapać albo w ostateczności pozbyć się płyt, na których jest wymalowana. Z tatuażem byłoby gorzej, bo jakoś wycinanie fragmentu skóry, na którym zostałby zrobiony, jakoś by mi się nie widziało. Chociaż nie zdziwiłbym się, gdyby kiedyś coś mi odbiło i postanowiłbym spróbować. Różne myśli chodzą mi po głowie.
/Wiem czym jest pamięć mięśniowa, na to zdążyłem zerknąć. Nie raz, nie dwa resetowano mnie do czysta, więc gdyby nie ona, trzymane mnie byłoby dość nieopłacalnie, no nie? I muszę przyznać, że tytuł "najlepszy z najgorszych" ma w sobie to coś.
/Tak szczerze, ciężko podać mi konkrety. Zależy od dnia. Czasem pamiętam prawie wszystko, co chcę pamiętać, a czasem bez notatek ani rusz.
/Zakładają, że coś tu po prostu nie gra. Novokov nie kręciłby z Hydrą. Jak mówiłem, jest i zawsze był chujem, ale zawsze był też fanatycznie wierny Mateczce Rosji i Departamentowi. Nie przeszedłby na stronę Hydry. Jasne, skorzystałby z tego, że chcą wyciągnąć go z tamtego szamba, ale prędzej lub później kopnąłby ich w tyłek i znowu wróciłby do swoich. A ja chcę wiedzieć, kim oni są.

STUCKYHOLICZKA

Haha i to jaka drama i jaki romans?! Toć to pomiędzy bożyszczem USA i wrogiem publicznym no. 1
Wgl kiedyś z Astrid rozmawiałyście na temat "makijażu" Bucky'ego.. A jeśli on ma jakieś choroby pomimo serum? A my nie wiemy, bo przecież on niczym Terminator jest odporny na choroby a jednak ma albo cukrzycę, albo anemie, albo nadciśnienie (tutaj problemy ze snem i bóle głowy występują xD) czy też tarczyce chorą a Wy się smiejecie? Nie miło. Ale niestety, sądzę że nim się jakaś postać chce ukazać światu to się każdy jej element powinno dopracować xD 
/Toć Zimowy Żołnierz - symbol potęgi ZSSR, bezcześciłby Kapitana Amerykę - symbol USA. Media zjadłyby ich żywcem :P Ale za to hejterzy byliby w raju!

/Wiesz, akurat rozmowa o makijażu Bucky'ego nie zalicza się jeszcze do tych najdziwniejszych. Te o magicznym lodzie i gościu, który musiał depilować Winnego byłby jednak dziwniejsze :P
/Bucky jest odporny na większość chorób (trochę napomknęłam o tym tutaj), ale jednak nie na wszystkie. Jego odporność także może zostać obniżona, a wtedy mógłby zachorować. Przebieg choroby byłby łagodniejszy i trwałby krócej, ale jednak by chorował. A akurat anemia i nadciśnienie są w jego przypadku dość prawdopodobnie, a szczególnie to pierwsze. Ale w przypadku CA:WS makijaż miał po prostu udawać maskowanie taktyczne (miałoby to sens, gdyby nie biegał wtedy z odkrytym metalowym ramieniem) i dodać Bucky'emu badassowości ;)
Ostatnio prawie weszlam na nóż.. Tj mama mięso kroiła, odwróciła się żeby mi coś powiedziedzieć i ja dziecko roku oczywiście na nóż prawie musiałam wleźć. Dlatego przed nauka strzelania o pierwszą pomoc się pytam xD
W sumie to siedząc po turecku przed Steve'm byłbyś do niego na odległość przedramienia i dmuchałbyś mu siłą rzeczy przy równomiernym oddychaniu w twarz xD 
/Wejście na nóż - a raczej nadzianie się na nóż - nie jest jeszcze takie złe, zazwyczaj da się człowieka po tym połatać i to bez większego problemu. Ja za to raz wszedłem na minę, to dopiero było zabawa. Mnie poskładali, bo zdążyłem odskoczyć. Z resztą było... trochę gorzej.
/Coś się tak uwzięła na tego Steve'a? Nie mam ochoty dzielić się z nim swoim powietrzem i tyle. Koniec.