6 kwietnia 2016

Astrid Löfgren

N, niestety to drugie. Nosiłby perukę :P
I niby rąsia na wierzchu jest po to, żeby wygodnie było. Ehe, na pewno. Tak się, Jimmy, tłumacz. Niedługo zacznie się rozbierać publicznie, żeby pochwalić się swoją pokaźną muskulaturą. Co te bajery robią z człowiekiem...
Oj, współczuję, ale wierzę w twoją pamięć i wyobraźnię.
Już się brechtam jak głupia, także chyba się trzeba jakoś przygotować.
/I w scenie z "Who the hell is Bucky?" spadłaby mu peruka zamiast maski :P?
/Jeśli muskulatura miałaby być bajerem, prędzej rozbierałby się Steve. Chociaż... teraz te jego obcisłe, przyciasne koszulki mają sens. Też chce się chwalić. Dobrali się jeden z drugim, nie ma co. Jak się znowu spikną, konkursu próżności nie będzie końca.
/Tu się nie ma z czego śmiać, to są poważne tematy i problemy! No dobra, póki co jeszcze jest z czego, ale z moim zamiłowaniem do dręczenia i dramy, łatwo domyślić się, że długo to nie potrwa.

+ "Banan i kakao" dodane ^^
James, a gdzie tam. Nie taka wielka. Jak zdenerwujesz - to w ciebie nie wierzę. Ale rzadko mnie denerwujesz. Zresztą chyba widać. A może i nie.
Gdyby ktoś nie znał historii tej gwiazdy to raczej pomyślałby o niej jak o zwykłej malowance albo jakimś znaku rozpoznawczym, ewentualnie coś a'la tatuaż. Ciesz się, że ci tej gwiazdy nie walnęli na połowę protezy. Wtedy byłby płacz.
W tej elitarnej grupie, biorąc pod uwagę wcześniejsze umiejętności (nie zapominajmy o pamięci motorycznej - w sensie, że ciało zapamiętało ruchy podczas treningu snajperskiego, itd., jakbyś nie wiedział. Nie mówię tego ze złośliwości, żeby nie było), to mógłbyś być najlepszym z najgorszych.
A bo się przejmiesz nie pamiętaniem o pocztówkach. Coś innego mogłabym ci tak poprzypominać. Chętnie ci będę o czymś truć, nie ma problemu, tylko daj mi materiał. Coś, co chcesz zapamiętać, ale nie możesz.
Znaczy gdzie wejść? Przeczucia zakładają, że...?
?Nie ukrywam, że czasem sam nie wiem, czy widać czy jednak nie. Ale to raczej wina moja i tego, że czasem nie potrafię dobrze czegoś odczytać. Cóż, bywa.
/Płacz byłby dopiero wtedy, gdyby tę gwiazdę gdzieś mi wytatuowano. Z ramienia zawsze można ją jakoś zmyć, zdrapać albo w ostateczności pozbyć się płyt, na których jest wymalowana. Z tatuażem byłoby gorzej, bo jakoś wycinanie fragmentu skóry, na którym zostałby zrobiony, jakoś by mi się nie widziało. Chociaż nie zdziwiłbym się, gdyby kiedyś coś mi odbiło i postanowiłbym spróbować. Różne myśli chodzą mi po głowie.
/Wiem czym jest pamięć mięśniowa, na to zdążyłem zerknąć. Nie raz, nie dwa resetowano mnie do czysta, więc gdyby nie ona, trzymane mnie byłoby dość nieopłacalnie, no nie? I muszę przyznać, że tytuł "najlepszy z najgorszych" ma w sobie to coś.
/Tak szczerze, ciężko podać mi konkrety. Zależy od dnia. Czasem pamiętam prawie wszystko, co chcę pamiętać, a czasem bez notatek ani rusz.
/Zakładają, że coś tu po prostu nie gra. Novokov nie kręciłby z Hydrą. Jak mówiłem, jest i zawsze był chujem, ale zawsze był też fanatycznie wierny Mateczce Rosji i Departamentowi. Nie przeszedłby na stronę Hydry. Jasne, skorzystałby z tego, że chcą wyciągnąć go z tamtego szamba, ale prędzej lub później kopnąłby ich w tyłek i znowu wróciłby do swoich. A ja chcę wiedzieć, kim oni są.

1 komentarz:

  1. N, tak! Właśnie tak by było! Czyż to nie piękna wizja? <3
    W sumie masz rację, kompletnie zapomniałam, że Winnie sam się dorobił takich mięśni. Zacznę się bać, że przez te konkursy się pozabijają. Winnie ze swoją tendencją do kantów mógłby być nieuczciwy. Nawet, jeśli konkurentem byłby Steve. I tylko Steve.
    No, to było do przewidzenia :P Jest jakaś szansa na happy end?
    Tak szybko? Wow.

    James, wiesz, tekst to jednak tekst. Czasem trudno się domyślić, że ktoś jest niezadowolony, o ile nie pójdzie to delikatnie w stronę obrażania siebie nawzajem czy czegoś takiego. Można być też wściekłym, ale nie wyrazić tego w żaden sposób.
    Zawsze gwiazdę można by było na coś przerobić czy przykryć innym tatuażem, po co od razu wycinać. A jak już naprawdę by się chciało tego pozbyć, to przecież da się usunąć. Może efekt nie byłby jakiś wyjątkowo dobry, ale gwiazdy by nie było. Zmyłeś już ją albo próbowałeś, że wiesz, że można by było to zrobić?
    Nie znam ich technologii, ale być możne gdyby jakimś cudem takiej pamięci też cię pozbawili, to zastąpiliby ją czymś innym. Kto wie, może mają jakieś super zaawansowane techniki wpisane w programowanie, pozwalające na wymianę pamięci w zależności od potrzeb. Raz maratończyk, raz snajper, a innym razem wędkarz. Chociaż gdyby mieli, to by już tego użyli.
    Co nie? Od razu rośnie poczucie własnej wartości.
    Czyli to są raczej takie przyziemne, podstawowe rzeczy? Nie masz niczego takiego, co osiąga wyższy poziom istotności?
    No to skoro tak mówisz, to może właśnie chce kopnąć ich w tyłek. A przy okazji pewnie ciebie. Oni czyli ci, dla których obecnie Leo pracuje?

    OdpowiedzUsuń