10 grudnia 2015

Astrid Löfgren

Clint, znaczy zwerbowali cię z powrotem jakimś swoim super sposobem? Jak twoja rodzina to zniosła?
/Zrozumieli. Obiecałem, że pomogę ogarnąć cały ten syf, który wyniknął przecież także z mojej winy, a potem do nich wrócę. Żadnych armii z kosmosu, żadnych super-strasznych, sztucznych inteligencji z zabójczymi zapędami, żadnych latających miast, nie tym razem. 
James, ach tak? No to mi poopowiadaj jaka jest obecnie pogoda tam, gdzie jesteś. Może uda mi się zasnąć.
Dlaczego się nie liczą? Dobrze, może nie uzależniony, ale z nadużywaniem na pewno masz problem.
Chyba łatwiej by było, gdybyś mógł się kogoś zapytać, jak było naprawdę. Ciężka sprawa.
/Ach tak. Temperatura nieznacznie powyżej zera, oscylująca pewnie koło dwóch - trzech stopni Celsjusz. Brak opadów, nie licząc porannej, lekkiej mżawki. Wiatr słaby, najpewniej północno-zachodni. Zachmurzenie zmienne. Wschód słońca następuje około ósmej rano, długość dnia to niecałe dziewięć godzin. Może i materiał na pogodynkę ze mnie marny, ale potrafię o tym mówić. Tylko chyba muszę przestać być tak sztywny.
/Mam problemy z naprawdę wieloma rzeczami, ale energetyki nie są jedną z nich. Piję je, bo chcę i mogę przestać w każdej chwili. Nie raz już tak było. Nie mogę spać, więc próbuję podładować baterie w inny sposób. Jeśli wreszcie udaje mi się zasnąć, rzucam ten syf w cholerę, bo nie jest mi potrzebny. Nie uzależniam się tak łatwo.
/Przyzwyczaiłem się już do tego, że zawsze jest pod górkę. W końcu moja pechowa gwiazda do czegoś zobowiązuje.

Astrid Löfgren

Hej, Clint, co słychać? Dalej wiedziesz spokojne życie na swojej farmie czy już się spieprzyła sielanka?
/Co tu dużo mówić, okazało się, że hodowla kukurydzy nie jest zbyt dochodowa, a odejście z Avengers tak proste, jak sądziłem. SHIELD potrafi ściągnąć człowieka z powrotem.
Oczywiście, to wciąż zło, ale chodzi o jego siłę, a nie rozważania, czy mniejsze zło to jeszcze zło, czy może już takie trochę mniejsze dobro. Spójrz na to w ten sposób: jest różnica między złodziejem a mordercą, który zabija dla pieniędzy (bo nie mówię tu o takich, którzy uważają zabijanie za hobby), a przecież mógłby kraść. Cel jest ten sam, ale sposoby różne, wręcz drastycznie różne. Nic nie jest albo białe, albo czarne. Życie ma mnóstwo odcieni szarości. Zło i dobro również. Nie wydaje mi się, że to jakieś usprawiedliwianie, choć i tak może być, nie przeczę.
Masz naprawdę słabą pamięć.
W jaki sposób weryfikujesz, które są prawdziwe, a które nie? To jakaś intuicja?
/Czarne, białe, szare, kradzież, morderstwo... A może tak dla odmiany pogadalibyśmy o pogodzie jak normalni ludzie, co? Ćwiczyłem nie zbaczanie z tematu kierunków wiania wiatru na tematy związane z posyłaniem komuś kulki w łeb. Jestem w tym coraz lepszy.
/Dobrze, skoro wiesz lepiej od czego jestem jestem uzależniony to proszę, oświeć mnie. Energetyki się nie liczą.
/Można powiedzieć, że głównie dzięki intuicji, bo ciężko wyznaczyć mi jakieś konkretne kryteria, które mogłyby to ułatwić. W niektórych pozmieniali tylko drobne szczegóły, w innych przekręcili sporą część, a jeszcze inne są zupełnie fałszywe, choć równie realistyczne co pozostałe. Te ostatnie są zdecydowanie najgorsze.