Interpunkcja jest po prostu FU. I kropka. Nawet ortografia jakoś mi leży, ale te kropki, przecinki, i wszystkie inne duperele to po prostu horror.
N proszę nie wyskakuj mi tylko z czymś podobnym do człowieka lata. Stwierdzę że to będzie mój prezent na urodziny ;D
Do wszystkich opiszcie pozostałą dwójkę (w twoim przypadku trójkę N) pięcioma słowami ;)
Znam ten ból, wierz mi. Przecinki to moja największa bolączka. Niby znam zasady, bo wkuwałam je nie raz, ale z wykorzystaniem ich mam naprawdę ogromy problem.
Wszystko zależy od tego, jakie pytania będą się pojawiać, więc niczego nie mogę obiecać. Ale z okazji urodzin wszystkiego najlepszego!
I jak ja nie cierpię opisywania kogoś w kilku słowach. Naprawdę nie cierpię :P
Bucky- Jeśli zechce, bywa naprawdę uroczy.
Steve- Bywa zdecydowanie za bardzo patriotyczny.
Howard- Widać, jabłko padło niedaleko jabłoni.
Witaj panie Howard! Czy mogę panu mówić na ty? Nad czym teraz pracujesz? Planujesz w przyszłości dzieci? Jeśli tak jakie pokładasz w nich nadzieję? Jak wyobrażasz sobie swoję dalsze życie? Co sądzisz o Bucky'm, a co o Capie?
Nie będę opierał się przed zacieśnieniem stosunków z żadną uroczą damą. Życie jest przecież zbyt krótkie na wieczne formalności. I nie będę kłamał- dzieci i ja to dwie zupełnie nie pasujące do siebie rzeczy, więc raczej rodzicielstwo nie znajdzie się w moich planach na najbliższą przyszłość. Na tą dalszą także. Wolę skupić się na pracy i przez kolejne lata najpewniej będę rozwijał kolejne filie firmy. Nie mogę zdradzić nad czym teraz pracuję, obowiązuję mnie zachowanie tajemnicy, ale będzie to coś naprawdę innowacyjnego.
Cóż, obaj bywają równie uparci, ale to naprawdę dobrzy przyjaciele. Dziesięć słów, wychodzi po pięć na głowę.
Steve! Co tam u ciebie? Jak się mają wasze misje o których nic oczywiście nie wiem? Czy Bucky coś ostatnio odwalił, oprócz tego że się biedak przeziębił? Widziałeś się może ostatnio z Peggy?
Wydaje mi się, że jest tak dobrze, jak może być, gdy toczy się wojna. Wszystko idzie zgodnie z planem, żadnych większych spięć albo incydentów. Nasze tajne misje także mają się dobrze. Może prócz tego, że nie są tak tajne, jak powinny być. Nie zmienia to jednak tego, że nie mogę zbyt wiele o nich mówić.
Z agentką Carter widziałem się ostatni raz podczas opuszczania przez nas bazy. Spotkamy się więc najpewniej dopiero podczas naszego powrotu.
I jeśli pod pojęciem "odwalił" może kryć się podpalenie własnej nogawki o ognisko to tak.
Howard to naprawdę genialny człowiek.
A Bucky? Uparty jak ślepy, głuchy osioł.
No to James, zdrówka! Dużo herbatki z cytrynką, cebuli, i ciepłych skarpetek, chociaż pewnie tego wszystkiego wam brakuję.Wyobraź sobie taką sytuację: Steve robi coś odważnego i heroicznego, ale jednocześnie głupiego, i przez przypadek zostaję za... zaginiony. Prawdopodobnie nie żyję. Co robisz? I jeszcze Bucky który jest teraz rok, u ciebie?
Jest u mnie 1944, ma'am. I jeśli się nie mylę, w Niemczech jest ten sam rok, co w pozostałych częściach świata.
Większości z tych rzeczy nie widziałem na oczy od miesięcy, więc niestety nie będę mógł się to zastosować. Poza tym, naprawdę nie znoszę zapachu cebuli.
Jeśli Steve by zaginął, a nie było niepodważalnych dowodów na to, że jest martwy... co ja gadam, nawet, gdyby były na to dowody, to i tak starałbym się zrobić wszystko, by go odnaleźć i sprowadzić z powrotem do domu. To mój przyjaciel, znam go niemal całe życie, więc jest to oczywista odpowiedź.
Howard... czy jeśli powiem, że potrafi załatwić naprawdę świetną kawę, będzie się to liczyć?
A Steve? Może nie zmieszczę się w limicie, ale mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone. Steve zdecydowanie zbyt często wypomina mi to, że zachowuję się jak ślepy, głuchy osioł.
I zapomniałeś jeszcze o tym, że jest to stary osioł, hipokryto.