20 kwietnia 2015

Astrid Löfgren

James, dobra, inaczej: co ci bardziej smakuje: wódka, piwo, wino, whisky, rum, cokolwiek innego. Serio mnie to ciekawi. W końcu może znalazłabym coś, z czym mogłabym się z tobą zgodzić.
Trudno traktować to jako czyn społeczny. Dla ciebie może to takim czynem jest, dla mnie już niekoniecznie, choć mogę budować ironiczne i prześmiewcze wręcz wypowiedzi na temat tego co robisz. Więc nie, nie potraktuję tego jako czynu społecznego.

Yelena, ależ ja cię już lubię! Tak w ogóle to skąd wziął się twój "pajączkowy" pseudonim?
N, wiem, tak, zabij mnie, nie zadaję pytań tam gdzie trzeba, przepraszam!
N: Zdążyłam się przyzwyczaić :P

Yelena:
Mam trochę ponad metr sześćdziesiąt w przysłowiowym kapeluszu, więc pewnie stąd. Mój widok najpierw powoduje pobłażliwy uśmiech, ale mi to na rękę.
Bucky:
Kiedyś, jeszcze gdy byłem w Rosji,  mój aktualny dowódca... Isayev nagminnie starał się mnie upić, jak on to mówił Za druzhbu myezhdu narodami! Wiedział, że jestem Amerykaninem i tak mnie właśnie nazywał. Zawsze powtarzał też, że te zachodnie sikacze nie mogą się równać z prawdziwą, rosyjską wódką i chyba nie mogę się nie zgodzić.
Jak mówił Isayev Kolodnaya vodka i shchi da kasha – pishcha nasha!
Chyba nawet darzyłem go nutką sympatii.

Ana Morgan

Wiem i robię to specjalnie. Jeśli sądziłeś, że ciągle będę ci współczuć i się nad tobą użalać to się myliłeś. Wystarczy, że ty robisz to przez cały czas.
I znów cię rozczaruję. Kłamców też spotkałam lepszych.
Nie potrzebuję czyjejś wiary w to, że jestem w czymś dobry, bo sam znam własną wartość. Dlatego żyję. Nie potrzebuję niczyjego współczucia.
Mówiąc waszym językiem: mam to całkowicie gdzieś.

Astrid Löfgren

N, broni to akurat mam rozpiskę. Ale dziękuję :)
Yelena, a chciałabyś?

James, to gdzie ty to chowasz?
Ja wiem, ja wiem... masz taki urok osobisty, że nikt ci się nie oprze. Za bardzo cię wszyscy rozpieszczają, oj za bardzo, no ale coś ci się od życia należy, nie? Tylko nie bądź aż tak uprzejmy, bo już nikt w tych miastach nie zostanie :/
Heloł, a alkohol?
N: Wybacz! Temat procentów coś mi umknął :P

Yelena:
Raczej nie, to byłoby zbyt ograniczające.
Bucky:
Nie mam żadnego ulubionego alkoholu. Lista moich ulubionych rzeczy nadal jest do policzenia na palcach jednej ręki.
To, że to mam, wcale nie oznacza, że wszędzie ze sobą wszytko noszę. Część owszem, ale całość nie. Byłoby to trochę mało poręczne. I tak musiałem zrezygnować z części munduru, choć się go nie pozbyłem.
Potraktuj to jak... czyn społeczny. Pozbywam się robactwa, które mogłoby stwarzać zagrożenie.

Ana Morgan

Wszyscy (oprócz Jamie'go, bo psuje całą zabawę) miejsce, w które chcielibyście się wybrać na wakacje, przynajmniej teoretycznie, bo rozumiem, że obecnie nie macie czasu nawet pomyśleć o wypoczynku.
N: Znowu mam jakieś dziwne deja vu, bo wiem, że podobne pytanie już było, ale nie mam ochoty przeglądać czterech setek postów, więc jedziemy raz jeszcze:
Gdziekolwiek, gdzie miałabym ciszę, spokój i bliskość natury.

Sam:
Gdzieś w góry. Po wspinać się, pooddychać świeżym powietrzem, mieć chwilę czasu tylko dla siebie. Pomarzyć można.
Yelena:
Byłam w wielu miejscach, ale chyba chciałabym kiedyś wrócić do domu... znaczy do miejsac, w którym mieszkałam jeszcze z rodziną.  Chyba byłoby miło.
Clint:
Żeby zwiać od SHIELD na więcej niż kilka godzin, musiałbym wylądować chyba na bezludnej wyspie na środku Pacyfiku. I to w sumie nie jest taki kiepski plan, pożyczę tylko skrzydełka od Wilsona.

Ana Morgan

Zawsze można się trochę powygłupiać. Miałeś nawet taki okres co można było się z tobą pośmiać, ale to już niestety minęło. Posiadasz takie coś jak wyobraźnia? Czy to też straciłeś w górach, jak te palce u stopy?
To że byś odpowiedział na zadanie pytanie inaczej jak "Nie", wcale nie znaczyłoby, że nie jesteś sobą. Poza tym ty sam nie wiesz, jaki naprawdę jesteś. Wnioskuję to z twoich wypowiedzi.
Bucky:
Wiesz, że właśnie drwisz z cholernego kaleki, prawda?
To, że okazywałem zalążki humoru, wcale nie oznacza, że było mi do śmiechu. Nie mam czegoś takiego jak poczucie humoru, zapamiętaj to sobie. I tak, je także straciłem w pieprzonych Alpach. Mam sypać żartami z rękawa, mam się śmieć? Proszę bardzo, jestem świetnym kłamcą.
 

Ana Morgan

Jamie czy ty chociaż raz w życiu możesz odpowiedzieć tak jak inni i mnie nie denerwować? Panie Zimowy Żołnierzu od czasu istnienia bloga jesteś na nie, we wszystkim. Czasem trochę luzu przyda się każdemu, nawet komuś takiemu jak ty.
Nie, nie mogę. Wymagacie ode mnie bycia "sobą", a potem każecie dostosowywać do reszty. Coś tu chyba nie gra, prawda? 
Poza tym i tak nie mógłbym zrobić sobie tatuażu, bo zbyt szybko się leczę.

Astrid Löfgren

Jaaaaaames, tęskniłeś? Zapytam cię o coś, co może nie sprawi ci większego kłopotu i nie wprowadzę cię tym samym w opłakany stan. Jaką lubisz broń? Masz jakieś ulubione "zabawki"? Uchyl rąbka tajemnicy z czego obecnie korzystasz. Kiedyś miałam się ciebie zapytać o ulubiony alkohol, ale zapomniałam, więc korzystam z okazji, że pamiętam teraz, i o to też pytam.
Yelena, czy kochałaś kiedyś kogoś tak mocno, że zrobiłabyś dla tej osoby wszystko? Kogo, jeśli tak?
N: Mam rozpisek wszystkich broni WS z CA:WS, chcesz?

Yelena:
Nie. Nie miałam okazji, nie zdążyłam.
Bucky:
Nie mam żadnej ulubionej i nie widzę powodu do tego, by ją mieć. 
Jednak od Waszyngtonu mam przy sobie Derringera 357 i nie wystrzeliłem z niego żadnej kuli. Traktuję to jako moją... ampułkę cyjanku. Mam też na pamiątkę Gerbera Mark II. Jeśli można tak powiedzieć- lubię noże. 
Obecnie? Mam przy sobie kilka noży, kilka granatów, dwa Skorpiony sześćdziesiątki jedynki, dwa SIG-sauery i Barrette M82, Potrafię to dobrze schować.
Grzecznie o nie poprosiłem, nadal lubią mnie rozpieszczać.

Blue Greyme

Wszyscy: spróbujcie jutro nie trzymać kciuków.. i pojutrze. I popojutrze!
Oczywiście trzymajcie jak najmocniej. Życzcie powodzenia!
N:
I tak bez związku- to 400 post. 

Clint:
Ktoś we mnie wątpi?
Sam:
Jak tylko znajdę czas, będę.
Yelena:
Ym, ok?
Bucky:
Połamania nóg. W przenośni, oczywiste.

Ana Morgan

A teraz kompletnie inne pytanie dla wszystkich (N ty też) jaki byście sobie zrobili tatuaż i nie uznaję odpowiedzi, że byście sobie nie zrobili. Gdzie on by się znajdował i czy miałby jakieś głębsze znaczenie?
N: Posiadam i więcej nie potrzebuję :P

Sam:
Nie wszystkie tatuaże były w wojsku mile widziane, więc żadnego nie mam, ale gdybym chciał sobie jakiś zrobić to byłoby to zapewne coś związanego z moim oddziałem. Pewnie gdzieś na ramieniu, nic szalonego.
Clint:
Co to by było? Nie wiem, pewnie coś związanego z łucznictwem, jest dużo wariantów. Pewnie gdzieś na plecach albo ramionach. Zapewne by coś znaczył, bo nie widzę sensu oszpecania takiego ciała z byle powodu. 
Yelena:
Jeden już mam i nie widzę potrzeby robienia kolejnych. Jest na karku i coś dla mnie znaczy.
Bucky:
Nie zrobiłbym.

Astrid Löfgren

To brzmi jak jakaś czarna magia, chociaż kiedyś chyba obiło mi się o uszy podobne słowo. Dobrze czasami dowiedzieć się czegoś nowego. Ta, ten wirtuoz to jakiś popier*, z całym szacunkiem dla jego geniuszu.
Jak myślisz, uda wam się dopaść Leo, zanim on dopadnie was? Ciekawi mnie też, co Zima ci o sobie powiedział, jeśli cokolwiek mówił. Tak w ogóle to odzywa się czasami?
N: Nawet nie wiesz jak boli mnie wypisywanie takich bzdur :P 

Yelena:
Leo to chory sukinsyn, któremu już dawno coś poprzestawiało się w głowie. Niczego nie można być pewnym, bo facet zawsze może zrobić coś, czego nigdy byśmy się nie spodziewali. Ale nadzieje można mieć, choć wiadomo, co się o niej mówi.
Zima nie jest zbyt rozmownym facetem, rzadko mówi coś więcej niż to, co jest konieczne. Najczęściej po prostu gapi się przed siebie.
Nie powiedział wiele, w gruncie to same ogólniki. Mówił tylko, że trochę starszy niż może się wydawać, coś o wojnie, o KGB czy Hydrze. O samym sobie niezbyt wiele.
Nikt pracujący w Departamencie X nie mógł być zdrowy na umyśle. Po jego upadku, część plików została zniszczona, więc do dziś krążą nie potwierdzone historie o tym, co tam wyprawiano. Przy części z tych... eksperymentów, projekt Winter Soldiera wydaje się być niemal humanitarny.