7 sierpnia 2015

Astrid Löfgren

N, już wolę bobra, naprawdę. Przynajmniej buzia nabiera jakiegoś kształtu.
A niby to taki cudowny dzieciak ekipy. Fakt, muszą go nie lubić.
U mnie podstawą było wyszkolenie strzeleckie, a obok tego postępowanie w czasie katastrof, pierwsza pomoc. Mieliśmy coś jeszcze z prawa, konfliktów zbrojnych, zasady wojskowe, rodzaje broni, o tych bombach też miałam. I pamiętam, że nawet za pieprzoną jedynkę trzeba było wstać i dumnie powiedzieć "Ku chwale ojczyzny". U znajomych z innych szkół było podobnie. Nauczyciele stawiali bardziej na praktykę, a mój to szczególnie. Najchętniej zabrałby nas na poligon. 
  I widzisz? Imidż na bezdomnego (a może Buckyś po prostu podłapał modę i został hipsterem?) ma swoje plusy.
 Mój nauczyciel, a nie, przepraszam- "pan trener", bo z wykształcenia był wuefistą, kazał nam przepisywać definicje z podręczników i kuć się ich na pamięć. Przy odpowiedzi brał podręcznik i sprawdzał, czy wszystko się zgadza. Jeśli ktoś wytłumaczyłby coś własnymi słowami, to choćby było to w 100% poprawne, to i tak nie dostałby więcej niż dwa. I ciągle powtarzał, że "EDB to najważniejszy przedmiot w szkole". Ta, super, tylko szkoda, że nawet głupiego RKO nas nie nauczył, bo przecież są ważniejsze rzeczy. 
James, nie musisz przysięgać. Ja wiem, że tego nie zrobisz. Wysłałabym do ciebie bratanka. Strasznie trudny dzieciak. Chętny?
Cóż, gdyby młody człowiek nie miał innego wyjścia, z pewnością nauczyłby się szybciej obsługi i całego obejścia broni, a także uników czy czegoś tam, niż mogłoby się wydawać. Stałby się wtedy albo mięchem, albo doskonałym strzelcem.
I tylko to, że ktoś całą sytuację widział, powstrzymało cię od zrealizowania tej ochoty?
 Dziękuję, ale nie skorzystam. Wiesz, dzieciak zanudziłby się przy mnie na śmierć. 
 Doskonale to wiem, nie raz miałem do czynienia z partyzantami i ruchami oporu. Ale fakt, to było kiedyś i teraz ludzie się zmienili. Nie bardzo znam się na współczesnej młodzieży, więc nie będę się kłócić.
 Powstrzymało mnie raczej to, że choćby przejechał po mnie tir albo choćby autobus, to i tak pewnie nie kopnąłbym w kalendarz. Tego nie przerabiałem i wolę tego nie zmieniać. Aż takim masochistą nie jestem.

Rora T

Scott skopał tyłek Samowi? No nie, teraz to ja po prostu muszę zobaczyć ten film i to jak najszybciej! Narobiłaś mi ochoty.
Czasami jednak stwierdzam, że jest mi lepiej, że aż tak dobrze nie znam komiksów. Przynajmniej nie mam takich dylematów jak ty.
Bo Thor nie wygląda na te tysiąc lat, a jednak Wdowa dla młodego pajączka byłaby za stara... no i dzieci mogłyby się zgorszyć. A tak nawiasem mówiąc to mam cichą nadzieję, że Jane kopnie w tyłek Thora, a ten pójdzie się pocieszać w ramionach Sif. To byłby aż dwa plusy, Jane znikłaby z filmów, a Sif miałaby w nich większą rolę :D Marzenia, które nigdy się nie spełnią.
Cóż... nazwałabym to takim dziwnym, nieco odmiennym rodzajem sympatii do niego. A co do Natashy i niego to jest duże prawdopodobieństwo, że w końcu coś między nimi będzie. Jeśli nie w CW to na pewno w kolejnych filmach.
Nataszka znów na motorku? Nie powiem, żeby mi się to wielce podobało. Już raz mogła się przejechać i już wystarczy, teraz niech dadzą szansę innym.
Ale to nie rzucało się tak w oczy. Pomimo tych wyznań Clint został Clintem i o to właśnie chodzi. Nie mam na myśli, że bohaterowie w ogóle nie mogą sobie po dramatyzować, tylko mają być wielce szczęśliwi i spełnieni zawodowo.
Tak, chyba masz racje. Swojemu siostrzeńcowi mam kupić strój Spidermana na urodziny -_- Ale on również bardzo dobrze potrafi utożsamiać się z Hulkiem, jeśli wiesz o co mi chodzi.
I już się pojawiły głosy, że w AoU to Wanda wypadła lepiej. Więc już część wielbicieli pani Wdowy przeszło na stronę Scarlet.
Dlaczego?
Wnuczce? To już przegięcie. Ale dlaczego? O ile się nie mylę to w WS jak Sharon rozmawiała przez telefon to do Steve wspomniała o ciotce. Byłam święcie przekonana, że chodzi o Peggy.
Może i by zaufał, ale patrząc jak się do niej odnosił, kiedy poznał prawdę, mógłby mieć z tym drobne problemy. Poza tym Natashę znał dłużej. A zresztą nawet jeśli Sharon nie byłaby nową postacią to zapewne i tak wsadziliby Wdowę.
 To było epickie :D Facet wielkości mrówki rzucał nim jak szmacianą lalką. Ale dobra, nie spojleruję, to trzeba zobaczyć.
 O tak, nawet nie wiesz jak bardzo się z tobą zgadzam. Jane może i byłaby znośną postacią, ale gdyby jej rola była znacznie mniejsza i o wiele mniej istota. Gdyby z Sif zamieniły się miejscami to byłoby idealnie (a przede wszystkim ilością czasu na ekranie). Ale mam wrażenie, że nie bez powodu a AoU doktor Cho wypytywała o Thora :/ Serio, co tak wykształcone i obeznane w świecie kobiety widzą w facecie, który po prostu ma sześciopak i wielki młotek? Dobra, jest bogiem. To już jakiś argument.
 Ich związek opierał się głównie na tym, że Bucky znał ją w Red Roomie. Gdy Romanowa doznała amnezji i przestała go pamiętać, Bucky zwyczajnie odszedł i zaczął żyć dalej. I wyszło mu to tylko na dobre, bo Ventolin o wiele lepiej do niego pasowała. W MCU nie mają wspólnej przeszłości i właściwie nic ich nie łączy. A nie, przepraszam, przez niego Natasha nie może chodzić w bikini. Jak już wymyślili jej romans z Bannerem, to niech się teraz tego trzymają.
 Kiedyś część fanów Starka przeszła na Lokiego, potem część jego fanów zaczęła woleć Winniego, a teraz tak samo jest z Natashą i Wandą. Wiedźma jest nowsza, świeższa i ciekawsza, więc nic w tym dziwnego. Natashe (i Peggy) wciskają wszędzie (tak jak powoli Starka), więc postać zaczyna się przejadać.
 Natasha o wiele lepiej wypadła w CA:WS. Aktorsko także, choć przyznaję, że będąca w ósmym(?) miesiącu ciąży Scarlet pokazała jakieś emocje, gdy opowiadała o sterylizacji. 
 Cóż, oglądając "Salt" z bardzo szczupłą panią Jolie jakoś nie bardzo mogłam uwierzyć, że powaliłaby kilku znacznie wyższych i mocniejszych od siebie mężczyzn, którzy byli tak samo dobrze wyszkoleni. Scarlet jest niższa i mniej koścista (a jej dublerka ma naprawdę imponującą muskulaturę), więc aż tak nie rzuca się to w oczy.
 Tak, chodziło o Peggy. Pomyliłam się, bo Sharon raz była jej młodszą siostrą, raz siostrzenicą, raz wnuczką, a raz wnuczką siostry, więc czasem się gubię. W MCU jest siostrzenicą.
 W komiksowym CA:WS Sharon miała główną kobiecą rolę, a Natashy w ogóle tam nie było. Mogli pokazać, że w zespole strike zamiast  Natashy(albo również) była Sharon i nie byłoby problemu. Ale nie, trzeba było wpychać postać na siłę.

Astrid Löfgren

N, jeszcze zależy, o kolorze której warstwy mówimy.
Jeśli wersja "pyza", to tylko z bobrem. Liczę, że to tylko światło dało tak niekorzystny efekt, bo wydawał się dość szczupły w pierwszym trailerze.
Biedak się ugotuje. Nie wyobrażam sobie, jak ciężko musi mu być.
 I widzisz? A tak narzekałaś na bobra i chciałaś, by się go pozbyli!
 Chyba kostumowiec za nim nie przepada, bo panu Evansowi dorabiają siatkowane wstawki w kostiumie, by mógł się ochłodzić, a jego wsadzają w nie przepuszające powietrza, czarne skóry :P

+ Na moim EDB/PO nauczono mnie tego, ile gram trotylu potrzeba na zabicie dorosłego człowieka i jak należy zachować się, gdy w pobliżu wybuchnie bomba jądrowa lub atomowa (ta, bo zdążę coś zrobić). Na pierwszą pomoc nie starczyło już czasu. Więc nawet nie wiesz, jak uśmiałam się, gdy wspomniałaś, że dzięki takim zajęciom młodzi ludzie wiedzą jak trzymać broń :D
James, raczej chodziło mi o intensywność "ćwiczeń", a nie o to, czy dzieciak by z tobą współgrał i czy zdolny byś był go czegoś nauczyć.
Myślę, że wielu ludzi wie, jak trzymać broń. Tych młodych też. Od czego jest przysposobienie obronne w liceach czy technikach, przynajmniej w moim kraju. Ja bym zaryzykowała od podstawówki. Coś jak ulepszone harcerstwo i wyodrębnienie poziomów. To by była fajna sprawa i do tego możliwość nabycia przydatnych umiejętności. I początkowo "dla chętnych", żeby już nie było jak obowiązkowa służba.
O ile ten ktoś nie zmarł na zawał, kiedy akurat wstawałeś. "Poleżeć i poużalać się" - jakie to... Smutne.
  Doskonale zdaje sobie też sprawę z tego, że przez ostatnie lata wyrządziłem wielu dzieciakom sporo... naprawdę, naprawdę paskudnych rzeczy, ale z ręką na sercu, prawą ręką, mogę przysiąc, że już nigdy nie zrobię czegoś takiego, Mam granice, których nigdy nie przekroczę. Nie musisz się więc obawiać.
 Między "trzymaniem" i trzymaniem jest znaczna różnica. Zresztą, sama umiejętność obsługi broni niewiele da, gdyby zaszła potrzeba zorganizowania partyzantki, bo to znacznie bardziej skomplikowana sprawa. Tacy ludzie, prosto mówiąc, nadawaliby się tylko na zwykłe mięso armatnie. A obowiązkowa służba wcale nie jest taka zła, jak może się wydawać.
 Miałem wtedy naprawdę trudny okres. To było na samym początku, gdy wszystko dopiero zaczynało do mnie wracać. Zwyczajnie nie mogłem tego znieść. To było zbyt wiele. Sądziłem, że tym razem mi się uda, i że to wszystko się skończy. Gdy dotarło do mnie, że nadal żyję, miałem ochotę zwyczajnie przeczołgać się na ulicę, rozryczeć się z żalu i czekać, aż coś mnie przejedzie. 

Mad Aleks

N; Wiesz może czy to prawda czy jednak fake- [link]? Najpierw to "are a couple", teraz to i zaczęlam wątpić :D
Chcesz żeby N dostała zawału? Wchodzę w link i myślę sobie "Nieee, Marvel, nie możesz mi tego zrobić!", ale potem sprawdziłam oficjalne konto twórcy i choć ostatnio pojawia się wiele plansz albo szkiców z "Planet Hulk" i na sporej części z nich ta parka zachowuje się jak prawdziwa parka, to na 99% jest to fake :) 

Astrid Löfgren

N, jak dla mnie to jakaś przydymiona czerwień. W pomarańczowym wyglądałby jak słoneczko.
A to niby hamburgery tuczą ludność zachodnich krajów. Przejedzie się taki raz na jakis czas na wschód i takie są efekty.
Nie mam pojęcia co ma znaczyć ten przyrost wagi czy tam masy mięśniowej, chociaż prędzej wagi, i niepokoi mnie, że coraz częściej nad tym się zastanawiam. 
 Najpierw wydawało mi się, że to czerwień wchodząca w pomarańcz, ale teraz już widzę jakieś odcienie brązu. To widocznie kwestia ustawień monitora. 
 Może i jesteśmy teraz płytkie, ale co poradzić? W CW jeszcze aż tak tego nie widać, ale w nowym spocie "Marsjanina" już bardziej- klik
 I tak całkiem bajdełejem, ile on, u diabła, ma na sobie warstw? Ja rozumiem ubiór na cebulkę, ale zapowiadają, że w Niemczech także będzie ponad 30 stopni w cieniu. Biedny pan Stan. Jak nie maska, to cztery swetry i kurtka :P

 +Berlin będzie grał jakieś rumuńskie miasto, a motor ze zdjęcia (klik) prawdopodobnie będzie tym, na którym zobaczymy Winniego.
James, musiałabym być wyrodną matką i do tego niesamowicie nienawidzącą własne dziecię. Czego byś nauczył takiego szkraba? Obsługi różnych rodzajów broni? A może jakiś trening przetrwania byś urządził? To akurat nie byłoby takie okropne, bo patrząc na dzisiejszą młodzież zaopatrzoną w smartfony, dochodzę do wniosku, że tacy zapatrzeni w ekrany młodzi ludzie nie potrafiliby zrobić czegokolwiek w sytuacji zagrożenia, czy nawet w jakiejkolwiek sytuacji wykraczającej poza schemat. A nie, przepraszam, wygooglowaliby sobie co mają robić.
Rosjanie to Rosjanie. Z Finami się zapoznaj. Nawet ja byłam w szoku widząc ile i jak piją.
Przepraszam, błędnie zinterpretowałam twoje słowa. Cóż, kiedy nie chce się żyć, człowiek spróbuje wszystkiego, nawet jeśli wcześniej nie działało. I ała.
 Powiedziałem, że to naprawdę okropny pomysł, więc mogłaś darować sobie wyrodność i nienawiść, bo zdaję sobie sprawę z tego, że prędzej to dziecko nauczyłoby mnie czegoś przydatnego. Chociaż nie zaprzeczysz, że każdy człowiek powinien wiedzieć jak choćby trzymać broń, bo sytuacja jest jaka jest i mogłoby się to przydać. Mały trening przetrwania też. Nie mówię, że trzeba uczyć tego dzieciaki z podstawówki, ale te mające już po naście lat i uważające się za "prawie dorosłe" już jak najbardziej. Utemperowałoby to co niektórych.
 A żebyś wiedziała, że ała. Nawet nie mogłem sobie poleżeć i poużalać się nad sobą, bo okazało się, że ktoś to widział, więc trzeba było wstać i iść dalej. Ciekawe, czy ktoś uwierzył w jego wersję historii powstania dziury w chodniku? Wątpliwe.