23 marca 2015

Ana Morgan

Jamie: Napisałeś, że starasz się znaleźć półśrodek między Barnesem, a Żołnierzem, więc za kogo się teraz uważasz?
Nie ma pojęcia. Nie jestem Barnesem, ale nie jestem też już Żołnierzem. Choć może jestem, nikt przecież nie wie jakim człowiekiem by był, bo nie dano mu szansy.

Astrid Löfgren

Steve: Czy twoim zdaniem współczesne wojsko dużo różni się od tego z twoich czasów? Nie mam tu na myśli sprzętu, a raczej żołnierzy, ich postaw, zaangażowania, itd.
Z całą pewnością. Żołnierze moich czasów walczyli za własne kraje, za wolność i przyszłość. Niestety, dzisiejsze wojsko często opiera się głównie na pogoni za pieniądzem. Oczywiście nie mówię, że zawsze.

Ana Morgan

Steve: Jeśli jest się po 90 to trudno bać się śmierci przed 30 -_-
Sam: Myślę, że kontakt z jakimkolwiek żywym zwierzęciem byłby dobry dla Jamie'go. Skoro wciąż obawia się bliższych kontaktów z ludźmi, zwierzak byłby dla niego małym testem i krokiem do przodu. Rozważ tą propozycję :)
Steve:
W tym roku skończę 28 lat, jeszcze nie jestem martwy.
Sam:
James bywa czasem... mało odpowiedzialny, że tak to ujmę. Nie śpi, nie je, snuje się jak cień. Nie mogę przebywać z nim dwadzieścia cztery godziny na dobę, więc chyba trzeba z tym jeszcze poczekać. 

Astrid Löfgren

A myślisz, że jest jakiś sposób, żeby się dowiedzieć coś więcej o tych hasłach? Hm, może metoda prób i błędów? W warunkach kontrolowanych oczywiście. Mozolna robota, ale i tak się chyba nudzisz, nie?
I nie wiedziałam, że lobotomią też cię uraczyli, wybacz. Pozostaje mi współczuć i dziwić się, jak to możliwe, że normalnie rozmawiasz.
Ja bym chyba dała ci szansę. Wiem, że możesz być niebezpieczny, to jest fakt niepodważalny, ale się w tych czterech ścianach po prostu zakisisz i już nie wiadomo, co gorsze.
Trzymanie na smyczy... trochę niestosowne porównanie, ale wiesz na pewno, co dzieje się, gdy trzyma się psa na łańcuchu. Dziczeje, staje się bardziej agresywny, a gdy go się z tego łańcucha spuści po wielu miesiącach, gotowy jest pozagryzać wszystkich i wszystko co się rusza, warczy na właściciela, który go uwiązał.
Tak, zdecydowanie dałabym ci szansę, żebyś nie był takim psem. Brzydko to brzmi, ale myślę, że oswojenie się z innymi odegra dużą rolę, jeśli ci się na to pozwoli.
N, taką pierdołą może być pan Evans :D
  Jestem dziewięćdziesięcioletnim super żołnierzem z bionicznym ramieniem, a dziwi cie lobotomia? Musiano trzymać mnie w ryzach, gdy zabrakło im Fennhoffa a nie wynaleziono jeszcze... krzesła. Doskonale zdaje sobie sprawę, że gdyby nie serum już dawno byłbym śliniącą się roślinką. Cóż, martwą śliniącą się roślinką.
 Sądzę, że trudno byłoby znaleźć chętnego, który zamknąłby się ze mną w czterech ścianach i czekał aż go zabiję. Bo to, że by do tego doszło jest pewne. Sam nie dam rady tego zrobić, bo nigdy by mi się to nie udało- to mogą być słowa, zdania, komendy w jakimkolwiek języku.
  Już dawno byłem mniej niż psem. Wiele o tym słyszałem, bo było to jednym z ich ulubionych porównań. Jeżeli każą mi siedzieć w miejscu, będę siedział. Jeżeli każą mi wyjść na zewnątrz, wyjdę. Żeby oswoić się z innymi, najpierw muszę oswoić się z samym sobą, a to najtrudniejsza część.

Ana Morgan

#1 Steve: A nie lepiej czasami pogłówkować?
Sam: Co cię łączy z Sharon?
Jamie: Może to byłby dobry początek? Pogadaj o tym z Samem :) Ja osobiście wolę psy ^^
#2 Sam: Co sądzisz o tym, żeby zakupić Jamie'mu kota?
Steve: Co najbardziej lubisz w sobie po przemianie w super żołnierza, a czego brakuje Ci z tego dawnego "ja"?
Jamie: Wciąż masz długie włosy?
Steve: 
Nadal jestem prostym człowiekiem, kiepski ze mnie materiał na szpiega.
Co lubię w sobie najbardziej? Chyba to, że nie wisi już nade mną widmo śmierci przed trzydziestką.
Czego mi brakuję? Chyba tego, że wtedy wiedziałem komu naprawdę na mnie zależy. Teraz już nie jestem pewien.
Sam:
Z Sharon to bliska znajomość i współpraca, nic romantycznego. 
James nigdy nie wydawał się być zainteresowany posiadaniem zwierzęcia, ale prędzej pomyślałbym o psie. Specjalnie wyszkolony mógłby mu pomóc.
Bucky:
Nie zamierzam go o nic prosić. I tak sprawiam zbyt wiele problemów.
Tak, są dosyć długie. Starałem się znaleźć jakiś półśrodek między Barnesem a Żołnierzem. 

Astrid Löfgren

Puppy Buck, Bucky Dear... James: A jak myślisz, czy ten lęk byłby w stanie zablokować w jakiś sposób te hasła, które na ciebie działają? Bo jeśli lęk blokuje cię przed samą myślą, co mogłoby się stać, to może miałby też wpływ na inne rzeczy? (biomedyczne podstawy tak bardzo w tyle...). Wiem, że pewnie masz dość tych zabawek od mózgu, ale istnieją dobre metody stymulujące i zabiegi neurochirurgiczne (jeśli będziesz tego szukać w Internecie to nie zwracaj uwagi na lobotomię), które mogłyby pomóc. I nie wiem czy wiesz, ale jeśli coś ci nie działa w danej półkuli, to inny obszar to przejmuje z czasem. Wystarczą odpowiednie ćwiczenia.
I tak bardzo jestem dumna z ciebie, że dostrzegasz to, że te uwiązanie nic nie da i że jednak w głębi siebie pragniesz wyrwać się do ludzi. Cieszę się też, że wiesz, że ludzie chcą dla ciebie dobrze. To dobra droga.

Steve: A co ty na to, że niektórzy porównują ten kostium do flagi Puerto Rico?
Sam: Pracowity poniedziałek? Jak minął dzionek? Wypocząłeś choć troszkę w ostatnim czasie?
N, e tam, o pierdołach też warto rozmawiać! :D
N: Jeśli tą pierdołą ma być pan Evans z brodą to czemu nie!

Steve:
Nawet o tym nie wiedziałem. Jednak coś w tym jest.
Sam:
Rzadko miewam wolne dni, więc tak, dość pracowity, ale całkiem dobry- zero spięć, nawet korki jakieś mniejsze. Wypoczywam, gdy śpię.
 Bucky:
  Nie zwracać uwagi na lobotomię? Dzięki czynnikowi regeneracyjnemu miałem ich kilka,ciężko "nie zwracać uwagi". I dziękuję, ale żaden chirurg już nie zbliży się do mojej głowy, operacja na żywca nie jest czymś, co chciałbym powtarzać.
 Lęk niczego nie zablokuje, działa na ich korzyść, bo tylko mnie dekoncentruje. Nawet nie wiem, co mogą zrobić te cholerne hasła ani ile ich jest. Mogą sprawić, że padnę jak długi, stracę przytomność, zresetuję się albo wpadnę w szał. Nie wiem i to jest najgorsze.
 To, czego chcę nie ma raczej w tym przypadku wielkiego znaczenia, bo trzymanie mnie na smyczy to bezpieczniejsza opcja.

Ana Morgan

Steve: Po prostu muszę o to zapytać. Co sądzisz o Natashy?
Sam: Często widujesz się ze Steve'm? (Nie mam pojęcia, czy pytałam już o to! Mam sklerozę -_-)
Jamie: Jakie zwierzę lubisz najbardziej? W przeszłości byleś posiadaczem jakiegoś?
Steve: 
Ciężko powiedzieć, bo nadal nie wiem, kim tak naprawdę jest. Tę twarz, którą mi przedstawiła mógłbym nazwać przyjaciółką. Jednak nadal jestem typem, który woli, gdy coś jest białe lub czarne.

N: Najlepsze jest to, że ja też tego nie wiem...
Sam:
Niestety, niezbyt często. Steve ma dość napięty grafik, ja robię na kilka zmian- terapia, Fury, Sharon, Barnes...
Bucky:
Kiedy byłem dzieciakiem matce ciężko było wyżywić nawet nas, nie było więc mowy o żadnym zwierzęciu. Później, kiedy mieszkałem ze Steve'm, sytuacja też nie była zbyt ciekawa, więc także nie.
Kiedy jeszcze byłem sam, czasem dokarmiłem jakiegoś dachowca. Chyba lubię koty, ale wątpię w to, że pozwolono by mi zająć się jakimś żywym stworzeniem.

Astrid Löfgren

Jamesie, jak myślisz, jak by się takie spotkanie z nieznanym ci człowiekiem mogło skończyć? I jakiego kontaktu ci szczególnie brakuje: zwykłej rozmowy, wyjścia gdzieś (nie, nie na piwo), a może samej obecności kogoś, kto by cię nie oceniał?
Steve, czy faktycznie sam stworzyłeś projekt swojego munduru?

Puppy Buck <3
Steve:
Jego wizualną część, owszem. Chciałem połączyć dawny kostium z mundurem i jakoś wyszło, choć Buck nadal porównywał mnie do ruchomego celu. Niestety SHIELD przy moim nowym, pierwszym nowym mundurze opierało się na kostiumie z występów USO i jednak słabo nadawał się do walki. Następne były już lepsze, ale nic nie zastąpi tego pierwszego.
James:
Nie mam kontaktu niemal z nikim. Wiem, że chcą dla mnie dobrze, ale trzymanie mnie w odizolowaniu raczej niczego nie da, bo mogę zdziczeć jak pies na łańcuchu. Rozumiem, że boją się wypuścić mnie do ludzi, ale ta wiedza mi nie pomaga. Wiem, że mam w głowie zakodowane dziesiątki haseł przez które niechcący mogę znowu kogoś skrzywdzić i nikt mnie nie zatrzyma. Przeraża mnie i hamuje sam lęk i niewiedza przed tym, co mogłoby się zdarzyć. To jakieś błędne koło.
N: Puppy Buck, Puppy Buck... Beard!Steve <3! Rozmowa tak bardzo na poziomie :P 

Astrid Löfgren

James: chciałbyś mieć osobisty kontakt z ludźmi czy nie czujesz takiej potrzeby lub nie jesteś na to gotowy?
Steve: tęsknisz za czymś z dawnych czasów?
Steve:
Na pewno brakuje mi bliskich, ale chyba nie o to chodziło. Tęsknie też za przedwojennym spokojem, wszystko toczyło się wtedy wolniej, a teraz ludzie ciągle gdzieś pędzą.
Bucky:
Nie ufam sobie, więc inni też nie mają do tego powodu. Nie przeczę jednak, że brak mi trochę kontaktu z ludźmi, ale nie uważam by był to dobry pomysł. 
Już masz  tego szczeniaczka :P!

Ana Morgan

#1 N: Dziękuję ^^ I tak, wiem, znów przesadziłam.
Steve: Dla mnie to Jamie :P
Sam: I tak dobrze, że przynajmniej współpracuje :) Podziwiam Cię, mi zabrakłoby cierpliwości.
Jamie: Ja raczej nie dożyję pełnego zaćmienia, więc zachwycam się chociaż tym :P
#2 Steve: Jaka była Peggy Carter? Czy nadal widzisz w niej swoją dawną miłość? Sądzisz, że w przyszłości będziesz mógł pokochać kogoś innego?
Steve:
 Buck nigdy nie lubił być nazywany James, Jim czy Jimmy, bo uważał, że jest to zbyt pospolite, a swojego drugiego imienia nie cierpiał, więc kazał nazywać się Bucky'm.
 Peggy była niesamowitą kobietą, ale zdarzało jej się bywać zbyt... stanowczą. Dla wszystkich czas ruszył do przodu, więc i dla mnie musi, bo jak mówi Sam- "ciągłe życie przeszłością jest toksyczne". Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś zakochać, choć ciężko znaleźć kogoś o podobnych przeżyciach.
N: Żołnierz II wojny światowej, który dorastał na Brooklynie w czasie wielkiego kryzysu i ostatnie siedem dekad spędził w lodzie? Ekhem, ekhem... Chyba znam takiego jednego.
Przepraszam, musiałam!


Sam:
Często ciężko jest nazwać to współpracom, raczej nieutrudnianiem mi pracy. Przy Jamesie powiedzieć by można, że wyrabiam drugi etat, ale nie żałuje. 
Bucky:
Cóż, ja dożyję jeszcze niejednego i uwierz, nie jest to wcale miła perspektywa.