15 marca 2015

Ana Morgan

Natasha: Jak wygląda szkolenie na Czarną Wdowę?
Sam: Masz rodzeństwo? Jeśli tak to jacy są i czy utrzymujesz z nimi kontakt?
Jamie: Najciekawsza rzecz, jaka znalazłeś w internecie?
N: Co do Capa to jestem na TAK! Mam do niego mnóstwo pytań. I jeśli mogę kogoś zaproponować to bardzo chętnie zobaczyłabym tutaj Clinta Bartona ^^
N:
Sam mówił już, że nie ma rodzeństwa.
Dodałam specjalną podstronę, więc jeśli miałabyś jeszcze jakieś propozycje, zapraszam tam :)

A jeśli chodzi o Bucky'ego i internet... Biedak znalazł coś, czego widzieć nie powinien:
http://winterask.blogspot.com/2015/03/rachel_15.html#comment-form

Natasha:
Szkoleniami zajmowała się sekcja KGB nazywana Red Roomem. Uczono nas angielskiego, nim dobrze nauczyłyśmy mówić się po rosyjsku. Wpajano fanatyczny uwielbienie do Mateczki Rosji. Pokazywano, jak wykorzystywać fizyczność do uzyskania celu. Poddawano morderczym treningom, uczono sztuk walki, gimnastyki i baletu, który miał pomóc w nauce dyscypliny. Nie byłam pierwszą ani ostatnią Czarną Wdową, ale każda z nas przechodziła też szkolenie z Zimowym Żołnierzem. Na niektórych kandydatkach testowano prototypy serum. Wpajano fałszywe wspomnienia.


Rachel

Bucky: Skoro serfujesz po internecie to wygoogluj sobie "stucky" i podziel się wrażeniami

N: Bucky'emu zabrakło słów, więc... To milczenie wyraża więcej niż tysiąc słów :P!

Ana Morgan

Jesteś zbyt krytyczny wobec siebie, ale nie będę się odzywać, bo znowu usłyszę jakim to złym i bezwzględnym człowiekiem jesteś, Jamie.
N gratuluję. Twój blog się świetnie rozwinął :D
Zbyt krytyczny?  Myśl o tym, co będzie, gdy wyjdzie na jaw, że Zimowy Żołnierz to ja, mnie przeraża. Myślisz, ze ludzie dalej będą mnie kochać, uważać za bohatera? Już nie będzie cholernych medali, nie będzie ścian chwały. Ludzie poczują się oszukani, będą wściekli. Jeżeli stanę przed sądem za te wszystkie zbrodnie... nie wyobrażam sobie nawet, jaki wyrok mnie czeka.

N: Cóż,  616!Bucky naprawdę został skazany za zbrodnie popełnione jako WS i wysłany na ciężkie roboty do gułagu, gdzie był dodatkowo prześladowany i zmuszany do nielegalnych walk, więc jego obawy są raczej uzasadnione :P
 I nigdy, przenigdy nie mów mu, że nie chcesz z nim dyskutować, bo to go tylko nakręca.

Astrid Löfgren

Wszyscy: gdybyście mogli natychmiast wybrać swoje miejsce na Ziemi, gdzie by ono było?
N:
Tu, gdzie jestem. Mam wszytko (i wszystkich), czego potrzebuję.

Sam:
Moje miejsce na Ziemi? Harlem. Tam, gdzie dom rodzinny i kumple z dzieciństwa.
Natasha:
Nie wiem, jeszcze go nie znalazłam.

Bucky:
W domu. W mieszkaniu, które wynajmowaliśmy ze Steve'm przed wojną. Nigdy nie mogłem być bardziej sobą niż tam.

Setny post!


Ana Morgan

Nie prawda, Jamie. Może to tak wygląda, ale nie wszyscy na tym blogu są przeciwko Tobie. Co do mnie, to ja uwielbiam wkurzać ludzi :P
Nie prawda? Odnoszę jakoś inne wrażenie. Ale nie przejmuj się, nie biorę do siebie wszystkiego, co o mnie piszą. Od czasu DC w internecie często mogę znaleźć wpisy o tym jakim szaleńcem i potworem jest "zamaskowany morderca z mostu Roosevelta", i że, o ironio, powinien skończyć na krześle elektrycznym. Z drugiej strony ludzie piszą o bohaterstwie Bucky'ego Barnesa. Gdyby tylko wiedzieli...

N: Jeszcze jeden post i będzie 100!
     I sama pytałaś z czego to :P!

Astrid Löfgren


Natasha: Co sądzisz o Samie?
N., ten gif... jakby właśnie znalazł, co to znaczy :D Genialne.
Natasha:
Nie miałam okazji dłużej go poznać, ale jeśli Steve wybrał go na przyjaciela to musi być dobrym człowiekiem. Dobrze się z nim współpracuje, potrafi działać w zespole i przyjmować rozkazy. Działa na ludzi w taki sposób, że chce się z nim rozmawiać, wzbudza sympatię.
N: Nasz Bucky Bear? Nie, skądżee... Czyli udało mi się trafić :P
     I zastanawiam się nad wrzuceniem tu kiedyś Steve'a.

Ana Morgan

Natasha: Co czujesz do Bartona? Co o nim myślisz?
Jamie: Czy pytania zadawane na blogu działają Ci na nerwy? Lubisz na nie odpowiadać? Jak zareagowałeś, gdy dowiedziałeś się o tym pomyśle?
Natasha:
Myślę, że jest dobrym agentem, niesamowitym przyjacielem i inteligentnym człowiekiem, mimo że udaje głupszego niż jest. To  mój partner i przyjaciel, nie ma między nami niczego romantycznego. Nie jestem kobietą przeznaczoną do związków.
James:
 Że Sam jest idiotą, ale jeżeli taki był jego rozkaz, robię to. Dobra, chciał dobrze, ale nie jestem raczej typem emocjonalnego ekshibicjonisty. I tak, znam to słowo.
 Lubię, nie lubię, czego nie powiem i tak będzie źle, prawda?

Astrid Löfgren

James, miałam cię nagrodzić daniem ci spokoju, ale się ode mnie jednak nie uwolnisz :D Umiesz coś ugotować? Czy może ci nie pozwalają?
Potrafię o siebie zadbać tak, by nie umrzeć z głodu, ale rzeczy, które jadam nie wymagają tej umiejętności, więc nie wiem czy potrafię gotować. Wątpię. To raczej nie jest coś, czego by mnie uczono. Poza tym, wątpię by Sam chciał widzieć wśród ostrych przedmiotów.

Ana Morgan

Natasha: Jak poznałaś Bartona?
N: Dlaczego nie lubisz Lokiego?
Jamie czy uważasz, że na Ziemi możliwy jest pokój?
N:
Dla mnie Loki to typ rozkapryszonego książątka, który przez własne kompleksy (ba, częściowo urojone) niemal doprowadził do zniszczenia dwóch planet i parokrotnie prawie zabił brata, który zawinił tylko tym, że był prawowitym następcą tronu. Po prostu, jakoś mnie nie przekonał :)

Natasha:
Agent Barton został wysłany by mnie zlikwidować, więc poznałam go, gdy chciał to zrobić. Na szczęście, byłam dość przekonująca, by tego nie zrobił.
Bucky:
Gdy ludzie już się powybijają to zapewne tak. 

Astrid Löfgren

Natasha: Jakie według ciebie są szanse na "znormalnienie" Jamesa? Jak widzisz jego przyszłość? I co w swoim "zawodzie" lubisz najbardziej, o ile cokolwiek lubisz?
 Nie wybierałam go, więc niewiele jest rzeczy, które mogę w nim lubić. Chyba to zaufanie, którym obdarzasz ludzi z którymi pracujesz. Wiesz, że możesz obrócić się do nich plecami podczas walki. Jednak ostatnio nie mogę powiedzieć nawet tego.
 Kiedy ktoś wypierze ci mózg, czujesz się jakbyś była pod wodą. Starasz się wypłynąć, dotrzeć do powierzchni, zaczerpnąć powietrza, ale ktoś ciągle ciągnie cię w dół, ku dnu. Jascha utknął na dnie na tak długi czas, że nie wiem czy uda mu się dotrzeć na ląd. Ale to niesamowicie silny człowiek, da radę. Jeśli nie dla siebie to dla Steve'a, on nie może stracić go po raz drugi.

Ana Morgan

Natasha: Dlaczego przeszłaś na „dobrą stronę”?
Tak naprawdę nigdy nie chciałam być na tej złej,uważałam, że wszystko co robiłam było koniecznością. Potem nie wierzyłam już, że mogę robić coś innego, dobrego. Agent Barton dostrzegł we mnie potencjał, powiedział, że każdy powinien zasłużyć na drugą szansę.

Ana Morgan

Natasha: Co łączyło Cię z Zimowym Żołnierzem? Kiedy go poznałaś? Jak wyglądały wasze relacje itd. :)
Sam: Co słychać u Capa?
Natasha:
Pierwszy raz spotkałam go w '91, ale w Red Roomie słyszało się o nim wiele plotek, choć wtedy nie nazywano się go Zimowym Żołnierzem. Był aktywem, tym "Amerykaninem", który teraz walczył dla Rosji. Dla nas miał być mistrzem, nauczycielem. Na początku tak właśnie było, ale kiedy spotkałam go po raz kolejny, wiele lat później, to wszystko... zaszło za daleko, wymknęło się spod kontroli. Nie nazwałabym tego miłością, uczuciem, bo nie był chyba do tego zdolny, ale złapano nas z mojej winy, zdyscyplinowano i nie widziałam go aż do akcji nad Odessą. Nie wiedziałam, kim naprawdę był przez długi czas, a potem... było już za późno, by powiedzieć Rogersowi prawdę.
Sam:
Ostatnio natknął się znowu na swoją byłą sąsiadkę Sharon, ale twierdzi, że jest zbyt zajęty na pójście z nią na kawę. Steve jak zawsze udaje, że wszystko jest dobrze, gdy tak naprawdę nie jest. Dobrali się z Barnesem, obaj uparci jak osły, by nie rozmawiać o tym, co w nich siedzi.

N: A ten "przysmak" robiony jest z byczych jąder :) 

Ana Morgan

N i Sam macie wielkiego plusa :) Praktycznie identyczny gust muzyczny co mój ^^
Jamie a więc coś z twoich czasów. Muzyka lat 20., 30. i 40. również nie jest mi obca. Wręcz przeciwnie jeśli chodzi o muzykę poważną, często po nią sięgam :D Czekam na odpowiedź.
Nie do końca pamiętam, co mógłbym lubić, ale Sam nagrał mi kilka popularnych w tamtych latach kawałków, bo mogłyby mi się z czymś kojarzyć i mogę stwierdzić, że In The Mood mogłoby mi się wtedy spodobać.

Astrid Löfgren

Natasha: Witaj! Jak wspominasz pierwsze spotkanie z Jamesem? I czym się obecnie zajmujesz?
Zimowy Żołnierz był legendą, którą straszyło się niegrzecznych małych radzieckich szpiegów. Był niepokonany, bezwzględny, trenował tylko najlepszych. Kiedy spotkałam go po raz pierwszy byłam dzieckiem a on był taki... zimny, przerażający. Nie odezwał się do mnie słowem, patrzył tylko pustym wzrokiem i kazał atakować. Miałam wtedy siedem lat, spotykałam go potem jeszcze kilka razy.
Pracuję dla Fury'ego i staram się znaleźć nową maskę.

N: MCU!Natasha jest młodsza od 616!Natashy o jakieś 50 lat, wiec musiałam trochę ponaginać fakty.

Ana Morgan

Jamie nie pytam Cię o najgorsze wspomnienie, bo wolę nie ryzykować. Więc najlepsze wspomnienie jakie posiadasz?
Byłem gdzieś w Dakocie, to było jakiś miesiąc pod mojej ucieczce z Waszyngtonu. Siedziałem na masce kradzionego auta i po raz kolejny zastanawiałem się czy nie lepiej byłoby po prostu strzelić sobie w łeb, aż dotarło do mnie, że... siedzę tam, bo sam wybrałem drogę, że zastanawiam się nad podjęciem wyboru, bo decyzja zależy wyłączenie ode mnie. Że pierwszy raz od siedmiu dekad, widzę jak wschodzi słońce i mogę po prostu chwilę odpocząć.

Blue Greyme

Natasha: witaj. Bardzo miło Cię poznać! mam nadzieje ze bedziesz miło wspominać pobyt tutaj. A moje pierwsze pytanie do Ciebie to: ile lat jesteś w tarczy? Jak się tam dostałaś?
Bucky: kojarzysz Nat?
Gdzie teraz mieszkasz? Masz kogos kto pokazuje ci XXI wiek? Jakby co to jestem chętna. Tylko daj znać.
Natasha:
Około ośmiu lat. Trafiłam tam dzięki agentowi Bartonowi. Zignorował rozkazy, bo dostrzegł we mnie to, co agent Coulson w nim dawno temu.
Bucky:
Od czterech miesięcy z Samem, który zachowuje się jak moja niańka, terapeuta i kurator w jednym.
I tak, znałem Natalię.