9 maja 2015

Astrid Löfgren

N, taki trochę większy Michael Jackson. Teraz to się zacznie jazda z Civil War.
Do CW dołączyli też Vision, Ant Man i generał Ross (to MCU jednak przyznaje się do filmów o Hulku?), więc nie wie, jak oni chcą do wszystko zmieścić w jednym filmie i nie dawać każdej postaci po 10 minut na ekranie.
I poza tym, Bucky przez dwa lata nosił tą samą kurtkę? Świetny plan, nikt by go nie poznał :P
James, dasz znać jak się dowiesz co ci dała?
Opóźnienia zauważyłam dość dawno, ale spokojnie, nie przeszkadza mi to. Kilka sprzeczek nie zaszkodzi.
Jak to przetrawię to zapewne tak.
Takie opóźnienie to strasznie irytująca rzecz. Ale robię znaczne postępy, bo coraz dłużej pamiętam rzeczy, których uczę się na pamięć. Chyba też coraz mniej zapominam, bo muszę coraz mniej sobie zapisywać. I nie wpadam w panikę po obudzeniu się, gdy przypadkiem na chwilę przysnę. Jakieś plusy, nie?

Astrid Löfgren

N, ma wiele, naprawdę wiele. Raz w życiu taka pogadanka mnie spotkała, ale miło tego nie wspominam.
Czemu ja nie umiem takich rzeczy wyszukiwać? :/ Podzielisz się lineczkiem? Ślicznie proszę! :)
Tak naprawdę to zbyt wiele nie widać, ale idzie oszacować miejsce wydarzeń: klik i kilk

Plus pierwsza fotka Bucky'ego wrzucona przez pana S. Klik
James, przepraszam, wkradł mi się chochlik. Austriakiem ten pan był. Wyjątkowy skurwysyn. Na pewno kojarzysz.
Ta osoba równie dobrze mogła być organistą albo zagubionym kościelnym, czy po prostu mądrym człowiekiem w kościele, więc nie było dla mnie oczywiste, że to ksiądz, co zaznaczyłam.
Pytałam o rozmowę. Tylko.
Nic się nie stało.
Zapewne.
Chyba nim był.  Sam też nie mam stuprocentowej pewności, że na pewno był to ksiądz, ale tak mi się wydawało. 
Coś dała na pewno, ale jeszcze sam do końca nie odkryłem czym jest to coś. Łatwo chyba zauważyć, że na pewne sprawy reaguję z pewnym... opóźnieniem. 

Astrid Löfgren

N, od czego są internety? :D Wydaje mi się, że bardziej emocjonalna wersja jest dla wizerunku Bakusia korzystniejsza. Myślę też, że wątek kościoła to nie przegięcie, bo momentami miałam wrażenie, jakbym czytała kazanie, a w kościele byłam x lat temu.
No, gdyby to się pojawiło, to rozmowa byłaby inna. Ale to nic.
A jeszcze to sobie zapisywałam, bo przecież inaczej bym zapomniała. Znalazłam to dzisiaj, gdy sprzątnęłam artystyczny nieład.  
Nigdy nie miałam takiej pogadanki z księdzem/pastorem, więc pewnie z prawdą miało to niewiele wspólnego, ale właśnie o taki efekt mi chodziło.
Notki coraz częściej będą przyjmować formę właśnie takich "miniaturek".

ps. są pierwsze zdjęcia z planu Civil War , najprawdopodobniej z Wakandy^^
James, pewien Niemiec kiedyś też się za to zabierał. Tylko, że trochę za bardzo się wychylił. Wierzę, że naprawdę wiesz co robisz.
Nie pytałam o religijność - tak gwoli ścisłości.
Słyszałem o wielu Niemcach i z wieloma miałem do czynienia, więc niewiele mi to mówi.
Skoro pytasz o rozmowę z księdzem to logiczne było dla mnie poruszenie tematu religijności, więc moja wina.
Znowu nadinterpretuję, wiem.
 

Astrid Löfgren

N, chodzi o formę (dodawanie dialogów) czy głębszą treść? Mi się podoba!
O to i o to. Zastanawiam się czy lepsze są "suche fakty" w wersji notki czy właśnie coś takiego.
Zastanawiałam się czy czasem nie przegięłam, bo sama w kościele ostatni raz byłam z dekadę temu.

Poza tym, już wiem o czym zapomniałam, gdy urządzałaś sobie z Bucky'm pogadankę o koniu- w judaizmie jedzenie zwierząt parzystokopytnych jest sporym grzechem i to jednak dla pana B. było dosyć ważne. 
James, jak mogłeś nie usłyszeć? Zamyśliłeś się chyba, ot co. Dała ci coś rozmowa z tym księdzem/panem/kimkolwiek on był?
Znowuż na temat religii niewiele powiem, ale dobrze, że się tam znalazłeś. Tak myślę. Kościół ma siłę, ogromną i potężną.
Nie udajesz cwaniaka, tylko nim jesteś.Manipulację też ci wbijali do łba?
Nie chodzi o to, że o siebie nie zadbasz (gdzie ja w to wątpiłam, bo nie pamiętam?), tylko o to, że mogą wyniknąć z tego konsekwencje, którym nie podołasz. Już teraz jesteś rozstrojony a co będzie jak wleziesz między ludzi, wtopisz się w ich tłum i staniesz się ponownie marionetką bez własnej indywidualności? Tak właśnie działa wspomniana psychologia tłumu, dlatego poddałam w wątpliwość to, że bierzesz się za coś, co dobrze znasz. To nie tylko wbicie się w szarą masę, ale też przejęcie jej cech. Ujednolicenie z innymi. To jest niebezpieczne nawet dla takiego kogoś jak ty, który - mam wrażenie - wszystkie rozumy pozjadał i trochę idealizuje swoje możliwości.
Nie zachowuję się jakbym pozjadał wszystkie rozumy, bo doskonale wiem, że mam wady i słabości, które można wykorzystać przeciwko mnie. Wiem też, że choć ktoś nie może pokonać mnie fizycznie, bez problemu mógłby złamać moją psychikę i byłoby po mnie. Wiem to wszystko i to doskonale, ale nie wiedzę powodu rozprawiania nad tym.
Wiem też za co się zabieram i o dziwo, wiem jakie mogą być tego konsekwencje. I tak, tego też kiedyś mnie uczono, bo bez tego wypuszczanie mnie w tłum raczej źle by się skończyło.

Nie mam ochoty rozgrzebywać kwestii mojej religijności, bo raczej się nie dogadamy, ale tak, coś dała. Tyko sam do końca nie wiem, co.

Astrid Löfgren

Taki jesteś cwaniak? To mi opowiedz o konsekwencjach.
Teraz jesteś w trochę innej sytuacji, bo nad sobą nie masz nikogo, kto tobą kieruje. Jesteś sam, ukrywasz się i uciekasz. A może to ta sama sytuacja?
Nie muszę udawać żadnego cwaniaka czy próbować przekonywać kogoś do mojej racji, bo zupełnie nie obchodzi mnie to, co ktoś postronny o tym myśli. Wiem swoje, robię swoje, reszta mnie nie interesuje.  
Dawano mi misję, ale wszelkie plany awaryjne i zadbanie o to, by się powiodła, zależały ode mnie, więc przestań wątpić w to, że potrafię o siebie zadbać.

#6 Bucky

Testuję nowy sposób pisania Bucky'owych notek. Lepszy ten czy poprzedni?

***
"Nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza..."

 Część mnie od początku mówiła, że to zły pomysł, ale stopy same zaprowadziły mnie do tego miejsca. Podciągnąłem kołnierz tak wysoko jak tylko dałem radę i starałem się wtopić w cień. Kościół był niemal pusty i skąpany w cieniu, ale nie mogłem pozbyć się wrażenia, że sama moja obecność tutaj była wielkim bluźnierstwem. Że nie zasługiwałem nawet na to, by tu przebywać, ale nie potrafiłem zmusić się do tego, by odejść.
 Coś trzymało mnie w miejscu. Jakiś wewnętrzny spokój, który pozwolił mi przymknąć oczy i choć na chwilę zrelaksować mięśnie. Starałem się przypomnieć sobie choć jedną z modlitw odmawianych przez Steve'a i choć przed oczami widziałem obraz tego jak klęcząc pochylał głowę, składał dłonie do modlitwy i prosił swego Boga o łaskę, nie byłem w stanie.

Blue Greyme

Bucky: tak mi przyszło do głowy.. czy w innym życiu, w innych czasach chciałbyś mieć rodzinę i dzieci?

Masz teraz cos w planach?
N:  Bucky odpowiadał już na podobne pytanie, więc przekleję odpowiedź :)
A życiorys Bucky'ego wzięłam z uniwersum Ultiamtes :)

Bucky:
Mam sporo planów. To wszystko było zbyt proste, zbyt banalne i jakoś ciężko uwierzyć mi, że to koniec.

Gdybym mógł wybierać jeszcze raz to najpewniej nie słuchałbym Steve'a i zamiast wstąpić do Komanda, wróciłbym do domu z przypinką jeńca i rentą. Pewnie poszedłbym w końcu na studia, potem znalazł pracę, poznał jakąś miłą, młodą damę i prędzej czy później z nią ożenił. Zapewne mielibyśmy dzieci- co najmniej dójkę, dom z ogródkiem i psa. Teraz pewnie już dawno byłbym martwy albo był starym zrzędą z rakiem płuc, bo za dużo paliłem i zadręczałbym wnuki żenującymi historiami z młodości ich rodziców i opowieściami o tym, jak to było za moich czasów albo jak poznałem ich babcię. 

Ale zamiast tego jestem tutaj.

Ana Morgan

Twój syn na pewno pała do ciebie wielkim uczuciem. A tak przy okazji to chciałabym zobaczyć ten moment i twoją reakcję.
Kucyk fajniejszy :( Farma bez konia, to nie farma. Pamiętam, że jak byłam mała to mieliśmy konia, ale chyba nie za bardzo wytrzymywał z moją rodzinką i się powiesił :(
Nic nie zrozumiałam. Jacy nadludzie? I że co? Skamieniał? Może spotkał Meduzę? Tą z mitologii greckiej? Skoro facet z wielkim młotem sobie lata po niebie i wywołuje błyskawice, to czego nie?
Jak to odszedłeś? Tak na zawszę? Czy tylko urlop? I kto jeszcze?
A co z tym traktorem? Może mogłabym pomóc :D
Traktor się popsuł. Tyle wiem. Kiedyś go naprawię, serio.

SHIELD ma spis ludzi z mocami. Steve, Bruce czy Barnes- choć on nie do końca jeszcze na nim figuruje, nazywa się "obdarowanymi", bo ich umiejętności i zmiana DNA to wyniki eksperymentów. "Nieludźmi" nazywamy tych, którzy moce zdobyli bez bezpośredniej ingerencji człowieka, a ich DNA różni się od naszego- np. ta agentka Coulsona czy bliźniaki Maximoff.
Figurujący na spisie są też podzieleni ze względu na stwarzane przez nich zagrożenie. Przykładowo; Cap i Barnes mają niemal te same umiejętności, ale znajdują się w dwóch zupełnie innych kategoriach, bo jeśli jeden się wkurzy to rozwali ścianę, a drugi może wymordować pół budynku. Thor był już problemem, bo on człowiekiem nigdy nie był.
Jak mówiłem; nie do końca orientuję się w sytuacji, nie moja sprawa i wiem tyle, ile powiedział mi Hunter.

Odszedłem z Avengers i szczerze to sam nie wiem, na jak długo. Może wrócę, może nie. To nie moja bajka. Banner zniknął z radaru, Thor poleciał do Asgardu, a Stark... jemu się nie dziwię, serio. Jedynie Rogers i Natasha zostali, bo ktoś musi dowodzić nową grupą. 
A jeśli chodzi o SHIELD... to już nie to samo, zupełnie nie.