N, takie zaskoczenie to żadne zaskoczenie.
Jeszcze nie widziałam żadnego komiksu na podstawie filmu, który jest na podstawie komiksu. To musi być boskie.
/Spora część to po prostu streszczenie CA:WS. Tylko, że z perspektywy danego bohatera. Reszta to wprowadzenie do CA:CW. Nie jest tragicznie, ale mogło być lepiej. Ale chociaż można poużalać się nad biedakiem śpiącym na gołych deskach w wagonie. I ma ładne włoski. W Thunderbolts to raz je prostuje (klik), raz kręci (klik)... No nikt biedaczynie nie powiedział, że zniszczy tak sobie czuprynę.
James, może i tak. Mało ważna sprawa.
Chodzi mi głównie o prostotę logiczną. Niektóre twierdzenia takie są - logiczne, spójne, konsekwentne, da się je zrozumieć bez wyszukiwania głębszego sensu, są oczywiste, a innych nie da się do niczego innego porównać.
A to trzeba wszystko mówić? Przecież możesz nie chcieć. Nie chcesz, nie mówisz, pytasz tylko o to, co cię interesuje. Tym bardziej, że to nie żadna spowiedź, a raczej "co by było gdyby".
/W moim przypadku pominięcie niektórych szczegółów sporo zmienia i podchodzi pod kłamstwo nieetyczne, zabronione i będące grzechem. Szczególnie w rozmowie z duchownym. Są określone sytuacje, w jakich mówienie nieprawdy albo zatajenie niektórych faktów jest dopuszczalne, ale są też takie w których jest to kategorycznie zabronione. W moim przypadku nie mówienie wszystkiego podczas takiej rozmowy, mogłoby zostać podciągnięte pod zatajanie prawdy, aby postawić się w lepszym świetle i zyskać choć minimalne zaufanie rozmówcy. Czyli byłoby to grzechem. A gdybym rozmawiał z jakąś osobą o tym, czy Bóg wybaczy mi grzechy, jednocześnie grzesząc podczas tej rozmowy, to cóż... Byłoby trochę słabo, czyż nie?