23 czerwca 2015

Astrid Löfgren

N, mój facet stwierdził, że bez napompowanych ust i tapiru nawet niezła dziunia by była :D Przestaję wierzyć w ludzi.
O ile się przejmowały tym, że coś je może pogrubiać. Bakuniu dżentelmen. Kłamliwy dżentelmen. Stereotypowy starszy brat.
Czepiasz się, Drag Queen byłaby z niego całkiem niezła :P
To on ma napompowane usta? Wydawało mi się, że tylko mu je umalowali. 
Przykład może nie najlepszy, ale wiadomo o co chodzi. Jakbyś dorastała z trzema siostrami to też byłabyś "kłamliwym dżentelmenem" :P
Lance, tylko o dychę? Słaby zakład.
Pewnie nawet mu powieka przy tym nie drgnie, co? :D 
Coulson ma chyba tylko dwa wyrazy twarzy. Chociaż można powiedzieć, że jeden, bo wyraz twarzy numer jeden aka "zadowolony" i wyraz twarzy numer dwa aka "nie zadowolony" są dość łatwe do pomylenia.
O więcej nie mogę ryzykować. SHIELD kiepsko płaci, bo ktoś przebalował cały budżet na budowę lotniskowca. Na którego utrzymanie już nie ma budżetu. Tak...
James, a więc stwierdzam, że przy tym katolicyzm czy inne prawosławie nie jest takie złe.
A powiedziałam, że nie jest? Jest przerażające, a ubój pewnie byłby na równi albo gdzieś troszeńkę niżej, gdybym wiedziała dokładnie, co tam wyrabiałeś.
No nie spodziewałam się. Myślałam raczej, że byłeś świętym dzieckiem z Brooklynu, co to gołej baby na oczy nie chciało widzieć, bo nie wolno.
A wiesz, że Steve się z nią podobno widuje? I żyje.
Radar... :D No zawsze, cholercia, znajdzie się w rodzinie ktoś, kto taki radar ma. Uciążliwe to.
Urodziłem się w takiej a nie innej rodzinie i sam sobie religii nie wybierałem. Jednak wolałbym chyba zwykły chrzest od odcinania fragmentu pewnej części ciała. Ale lepsze chyba to niż jakiś ortodoksyjny islam. Chociaż nie znam się na islamie, więc pewności nie mam.
Na równi, naprawdę? Moim zdaniem zabicie dziecka i zabicie krowy jednak nie są równe. 
Bo teoretycznie przecież nie było wolno. Ale każdy wie, że teoria i praktyka to jednak często dwie różne rzeczy.
Nie porównuj mnie ze Stevem, bo raczej nasze... sytuacje nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego. A właściwie to co wspólnego w ogóle mają? Bo różnice mogę wymieniać bez zastanowienia.
Spotkałbym się z nią i jak miałbym niby wytłumaczyć to, że żyję, bez ujawniania faktów, które mogłyby przyprawiać ją o zawał? Kłamać nie ma po co, bo prawda prędzej lub później i tak wyjdzie kiedyś na jaw. Nie ma szans na zatajenie, bo Romanowa i tak powiedziała zbyt dużo.

Astrid Löfgren

N, co zostało zobaczone już się nie odzobaczy... Moje biedne oczy!
Ja wiem, ja wiem, każda mama jest najpiękniejsza... :D 
Przepraszam, po prostu musiałam :P
Pamiętaj, że Bucky dorastał w domu pełnym kobiet, więc ma wprawę w zapewnianiu ich o tym, że tak, że owszem, są piękne i nie, to ich nie pogrubia.
Lance, wszystko u wszystkich się chrzani, żadna nowość. Aż dziwne, że świat jeszcze istnieje.
Jajcarze :P Już sobie wyobrażam jakiś "ogon skunksa" czy coś w ten deseń. W sumie nie takie mało kreatywne te nazwy. Śmieszne, fakt. 
Jeszcze trochę i przestanie. Mogę się założyć o dychę. 
Bywamy kreatywni, ale nie wtedy, gdy jest taka potrzeba. A Coulson gadający o Pazurach Tygrysa, Ciosie Małpy, Feniksie i Cioteczce Betty zawsze rządzi. 
James, czyli że jakich rodzajów mięsa np. nie można jeść? Konie mi się kojarzą, że nie można.
To się cieszę. Naoglądałam się filmików z takich "rytuałów" i to jest przerażające.
Zrozumiałam, że kłaść też. Chyba bym zwariowała, gdybym musiała wszystkiego tak bardzo przestrzegać. Nawet pilnowanie garnków to już dla mnie jakaś abstrakcja. No ale cóż, wiara to wiara, zasady to zasady.
Po to, żeby się napatrzeć, co? Świntuszek.
Twoja siostra pewnie ma. Przychodzi ci do głowy, żeby się jednak z nią zobaczyć?
A podobno jesteś kreatywny, jakoś byś sobie na pewno poradził.
Na pewno wieprzowiny. Wiem też, że tyczyło się to mięsa zwierząt kopytnych, ale zwyczajnie nie pamiętam konkretów. Była tam konina, niektóre rodzaje dziczyzny, kozina i chyba mięso wielbłąda. Ale za to mięso ptaków można jeść. I ryby.
Robiłem o wiele gorsze rzeczy, niż ubój zwierząt. I to nie jest przerażające?
No może i po to, żeby się napatrzeć. Wtedy było o to znacznie ciężej i trzeba było się bardziej namęczyć, a że nie byłem kompletnym beztalenciem, to skorzystałem. No nie mów, że się tego po mnie nie spodziewałaś. Świętoszkiem nie byłem.
Gdyby mnie zobaczyła, najpewniej padłaby na serce, więc to raczej kiepski pomysł. Chyba, że robiłbym za swojego wnuka. Ale Becca nigdy nie była głupia i nawet teraz pewnie zorientowała by się, że coś jest nie tak, i że coś kręcę. Miała ten radar po naszej ma. Nigdy nie potrafiłem jej oszukać i wolę by się to nie zmieniało. 

Blue Greyme

A można spytać w jakim to celu uczęszczałeś ns te lekcje rysunku? :D
Co tu dużo opowiadać- mieli ładne modelki.

Astrid Löfgren

N, jeśli Bukyś mówi prawdę, że jest do niej bardzo podobny, i że była piękna, to śmiem wątpić, bo zastąpiłam pana Stana Winnie'm w mejkapie i nie, nie była ładna! :D 
Jak nie, spójrz jaka laska: klik! Tak naprawdę to N nie wie co to jest i chyba wiedzieć nie chce...
Oj no, Bucky najzwyczajniej nigdy nie przyznałby, że pani Freddy taka nie była :P
Lance, skąd, u diabła, biorą się te nazwy misji... A co z Bobbi?
Powoli dochodzi do siebie. Chyba można tak powiedzieć. Wszystko ostatnio się pochrzaniło i raczej ciężko będzie poskładać to do kupy. 
Biorą się stąd, że tak naprawdę to mało kreatywni z nas ludzie. Albo stąd, że takie durne nazwy fajnie brzmią przy składaniu raportów.
James, ty chyba bardzo chcesz, żebym zaczęła używać trudnych słówek. Jak nie mikwy, to trefy. Co to tref (trefa? Czy jak to tam się odmienia)?
Chyba funkcjonuje. Przynajmniej w moim kraju, bo skoro muzułmanie mają do tego prawo, to żydzi pewnie też.
Hm, te zwyczaje to trochę chyba... męczące. Chociaż z mięsem i serem to się zgodzę. Nie wiem z czego wynika ten zakaz w judaizmie, ale po mojemu to dobra zasada. Sama nigdy nie położę obok siebie tych dwóch produktów.
A jak by się zjadło coś, co zrobił nie-żyd i się przy tym nie było, to co? Ciężki grzech? A ja głupia myślałam, że to islam jest skomplikowany.
To sobie ją narysuj. Rozwiniesz kolejny talent. Myślisz, że gdzieś jest jakieś jej zdjęcie?
Spróbuj, przyda ci się. Tylko cholera, zanim tego melona wyhodujesz, to już może być za późno i jednak nie będzie potrzebny.
Koszerność i trefa to niemal to samo, bo trefnymi nazywa się gatunki mięs, których nie wolno spożywać właśnie przez koszerność.
Może funkcjonuje, może nie. Przyznaje, że nie wiem. Moja rodzina nigdy nie była jakoś bardzo wierząca i nie przypominam sobie brania w czymś takim udziału.
Nie tyle nie wolno kłaść ich obok siebie, co nie należy ich razem spożywać. Jeśli zje się mięso, to potrawy mleczne typu np. sery powinno zjeść się dopiero po upłynięciu określonej liczby godzin. A gdy łyżka, która zanurzona była w mleku, dotnie mięsa (lub na odwrót) to staje się ono trefne i nie nadaje się do spożycia. To samo, gdy położysz mięso na talerzu, na którym kiedyś znajdowały się jakieś przetwory mleczne.
Jeśli zjadłoby się potrawę przygotowaną przez nie-żyda ze składników, które nie są stuprocentowo koszerne to tak, byłby to grzech. Oczywiście nie wszystkie zasady są przestrzegane i do większości stosują się głównie ortodoksyjni żydzi, bo zbytnio utrudnia to życie. 
Takiego talentu to nie mam. Może i kiedyś chodziłem na zajęcia z rysunku, ale w... trochę innym celu, niż powinienem. I to, że ja nie mam jej zdjęcia, wcale nie oznacza, że tego zdjęcia nigdzie nie ma. Gdzieś na pewno jest i to zapewne nie jedno.
Ze zdobyciem melonie i jego późniejszym wyhodowaniem nie będzie tak źle. Gorzej ze składnikiem numer dwa.

Astrid Löfgren

N, jak mi powiesz, że na miejscu czekał na nich jakiś Rahul czy inny Rohit, to będę w niebie.
Ciekawe czy to przypadek. Jak ja uwielbiam ten styl pierwszych lat dwudziestego wieku. Czysta elegancja bije od szanownej pani Barnes.
Jestem w stanie wyobrazić sobie jedynie dołek w brodzie. Popaczałam na mamę Stan, ale to nie pomaga :D 
Nope, to Abdullah był. Zaufaj mi, znam się na tym!
Zapewne to nie przypadek. Bucky też odziedziczył przypadek po innym Bucky'm- ówczesnej maskotce baseballowej.
Weź sobie zdjęcie pana Stana, odpal photoshopa, doklej rzęsiki i długie włoski, pomaluj usteczka i voila :P!
Lance, e tam, Coulson by wybaczył. Tak w ogóle to dlaczego zgodziłeś się na dołączenie do SHIELD? Jakieś wyższe ideały?
Żadne wyższe ideały. Kiedyś pracowałem dla SAS, ale odszedłem po operacji Tygrysi Pazur. Zostałem wolnym strzelcem, dołączyłem do zespołu Hartley, którą poznałem w Służbach. Wszystko szło dobrze, aż Is nie wymyśliła działania dla SHIELD. Wtedy chodziło głównie o pieniądze, ale cała ta sprawa z Hydrą, kosmitami i z Bob.... i z czasem wszystko zaczęło się zmieniać. 
James, ale i tak jesteś kota. Możemy.
Steve chyba nie robił sobie z tego żartów? Czy robił?
Wystarczy jak na swojego klólicka popatrzę, a już się odechciewa. W judaizmie chyba funkcjonuje ubój rytualny, dobrze kojarzę? Więc cała ta koszerność polega właśnie na nim, czy to jakaś inna specyficzność? Na religiach słabo się znam.
Często, czyli rozumiem, że jednak jej obraz się czasem pojawia. To chyba dobrze?
Najdziwniejszy przesąd jaki słyszałam to taki, że podczas menstruacji nie powinno się sadzić roślin, siać, i takie inne, bo nic nie wyrośnie. A, i włosów nie farbować, bo nie weźmie. Ale te, o których ty mówisz, to jakiś hardkor. Próbowałeś niewidzialności? :D
Nie, Steve przez te wszystkie lata zdążył się do tego przyzwyczaić. Czasem mi dogryzał, ale raczej można powiedzieć, że śmiał się ze mną, nie ze mnie.
Wiem, że kiedyś owszem, funkcjonował, ale nie jestem pewien co do tego, czy funkcjonuje nadal. 
Koszerność jest z nim jakoś związana, ale to o wiele bardziej skomplikowane. Koszerność i trefa naprawdę diabelnie utrudniały życie, ale naprawdę mało kto stosował do wszystkich ich zasad. Chodzi głównie o to, że musisz wiedzieć, co jesz, z czego to się składa, albo musisz być przy wyrobach tego jedzenia i jego przyrządzaniu. Nie możesz wypić mleka, które wydoił nieżyd, a ciebie przy tym nie było. Nie możesz zjeść pieczywa, upieczonego przez nieżyda. Nie możesz przyrządzać wyrobów mlecznych czy jajecznych w naczyniach, w których znajdowało się mięso, nie ważne ile razy myte by były. Sery i mięsa nie mogą leżeć koło siebie. Miedzy zjedzeniem sera i mięsa powinna być kilkugodzinna przerwa. Sporo tego jego jest, ale nie znam wszystkich zasad i chyba nigdy nie znałem.
Czasem udaje mi się przywołać jej dokładny obraz. Nie tak często, jakbym chciał, ale udaje. Pewnie byłoby łatwiej, gdybym miał jakiekolwiek jej zdjęcie.
Nie, nie próbowałem. 

Blue Greyme

N, a w nos chcesz? 
Nie bardzo rozumiem do czego teraz pijesz. Chodzi o to, pożal się Boże, opko? Dla mnie (i nie tylko dla mnie- wystarczy wejść w komentarze na Armadzie) jest ono zwyczajnie obrzydliwe. To nie są tematy, którymi można się bawić i przedstawiać je w taki sposób. Wynika to choćby ze zwykłego szacunku do tych ofiar i zwyczajnie smutne jest to, że niektórzy nawet tego nie posiadają.

A jeśli chodzi o melon- niczego nie wymyślam, to prawdziwy przesąd żydowski.
#1 Przedszole? Kocie??
Ja pomoge!
# 2 A potem świat sie dziwi że wegetarianizm taki modny.
Ale z tym melonem to już przesada, przepraszam bardzo. Jak ty takie rzeczy masz jeszcze w głowie??
Ile razy mam powtarzać, że nie to, u diabła, nie jest mój kot? Nie był mój, nie jest i nie będzie. A tym bardziej nie zamierzam mieć ich więcej. 
Z czym niby przesadzam? Mam sobie chęć na cytowanie Talmudu, to będę to robił. To już nie są czasy, w których można by mi tego zabronić. Nie martw się, nie zamierzam sadzić melonów czy skakać jak kretyn do księżyca, bo większość z tego, co przeczytam, mam zwyczajnie gdzieś. Jednak na jednym stole mięsa i sera koło siebie nie położę. 
Nie opowiadam tu przecież o mikwie, więc w czym problem? W użyciu przeze mnie słowa "menstruacja"? Pani bardzo wybaczy.