23 czerwca 2015

Astrid Löfgren

N, jeśli Bukyś mówi prawdę, że jest do niej bardzo podobny, i że była piękna, to śmiem wątpić, bo zastąpiłam pana Stana Winnie'm w mejkapie i nie, nie była ładna! :D 
Jak nie, spójrz jaka laska: klik! Tak naprawdę to N nie wie co to jest i chyba wiedzieć nie chce...
Oj no, Bucky najzwyczajniej nigdy nie przyznałby, że pani Freddy taka nie była :P
Lance, skąd, u diabła, biorą się te nazwy misji... A co z Bobbi?
Powoli dochodzi do siebie. Chyba można tak powiedzieć. Wszystko ostatnio się pochrzaniło i raczej ciężko będzie poskładać to do kupy. 
Biorą się stąd, że tak naprawdę to mało kreatywni z nas ludzie. Albo stąd, że takie durne nazwy fajnie brzmią przy składaniu raportów.
James, ty chyba bardzo chcesz, żebym zaczęła używać trudnych słówek. Jak nie mikwy, to trefy. Co to tref (trefa? Czy jak to tam się odmienia)?
Chyba funkcjonuje. Przynajmniej w moim kraju, bo skoro muzułmanie mają do tego prawo, to żydzi pewnie też.
Hm, te zwyczaje to trochę chyba... męczące. Chociaż z mięsem i serem to się zgodzę. Nie wiem z czego wynika ten zakaz w judaizmie, ale po mojemu to dobra zasada. Sama nigdy nie położę obok siebie tych dwóch produktów.
A jak by się zjadło coś, co zrobił nie-żyd i się przy tym nie było, to co? Ciężki grzech? A ja głupia myślałam, że to islam jest skomplikowany.
To sobie ją narysuj. Rozwiniesz kolejny talent. Myślisz, że gdzieś jest jakieś jej zdjęcie?
Spróbuj, przyda ci się. Tylko cholera, zanim tego melona wyhodujesz, to już może być za późno i jednak nie będzie potrzebny.
Koszerność i trefa to niemal to samo, bo trefnymi nazywa się gatunki mięs, których nie wolno spożywać właśnie przez koszerność.
Może funkcjonuje, może nie. Przyznaje, że nie wiem. Moja rodzina nigdy nie była jakoś bardzo wierząca i nie przypominam sobie brania w czymś takim udziału.
Nie tyle nie wolno kłaść ich obok siebie, co nie należy ich razem spożywać. Jeśli zje się mięso, to potrawy mleczne typu np. sery powinno zjeść się dopiero po upłynięciu określonej liczby godzin. A gdy łyżka, która zanurzona była w mleku, dotnie mięsa (lub na odwrót) to staje się ono trefne i nie nadaje się do spożycia. To samo, gdy położysz mięso na talerzu, na którym kiedyś znajdowały się jakieś przetwory mleczne.
Jeśli zjadłoby się potrawę przygotowaną przez nie-żyda ze składników, które nie są stuprocentowo koszerne to tak, byłby to grzech. Oczywiście nie wszystkie zasady są przestrzegane i do większości stosują się głównie ortodoksyjni żydzi, bo zbytnio utrudnia to życie. 
Takiego talentu to nie mam. Może i kiedyś chodziłem na zajęcia z rysunku, ale w... trochę innym celu, niż powinienem. I to, że ja nie mam jej zdjęcia, wcale nie oznacza, że tego zdjęcia nigdzie nie ma. Gdzieś na pewno jest i to zapewne nie jedno.
Ze zdobyciem melonie i jego późniejszym wyhodowaniem nie będzie tak źle. Gorzej ze składnikiem numer dwa.

2 komentarze:

  1. A można spytać w jakim to celu uczęszczałeś ns te lekcje rysunku? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. N, co zostało zobaczone już się nie odzobaczy... Moje biedne oczy!
    Ja wiem, ja wiem, każda mama jest najpiękniejsza... :D

    Lance, wszystko u wszystkich się chrzani, żadna nowość. Aż dziwne, że świat jeszcze istnieje.
    Jajcarze :P Już sobie wyobrażam jakiś "ogon skunksa" czy coś w ten deseń. W sumie nie takie mało kreatywne te nazwy. Śmieszne, fakt.

    James, czyli że jakich rodzajów mięsa np. nie można jeść? Konie mi się kojarzą, że nie można.
    To się cieszę. Naoglądałam się filmików z takich "rytuałów" i to jest przerażające.
    Zrozumiałam, że kłaść też. Chyba bym zwariowała, gdybym musiała wszystkiego tak bardzo przestrzegać. Nawet pilnowanie garnków to już dla mnie jakaś abstrakcja. No ale cóż, wiara to wiara, zasady to zasady.
    Po to, żeby się napatrzeć, co? Świntuszek.
    Twoja siostra pewnie ma. Przychodzi ci do głowy, żeby się jednak z nią zobaczyć?
    A podobno jesteś kreatywny, jakoś byś sobie na pewno poradził.

    OdpowiedzUsuń