3 grudnia 2016

o.

Ależ oczywiście! Bycie gejem jest najgorsze, przecież to choroba i to śmiertelna! Plus zaraźliwa! Dzieci pewnie mają zamknięte w piwnicy i są pedofilami! Bo przecież każdy gej to pedofil! (a w kościele ksiądz to ma chwilę załamania i zdrowaśka więcej uratuje jego duszę)
Bo lesbijka może nosić swoje dziecko xd
/Homoseksualni rodzice przechodziliby przez takie same procedury adopcyjne jak rodzice heteroseksualni, a może nawet jeszcze bardziej zaostrzone, więc... I jeszcze argument "Nikt nie pyta dzieci o zdanie, może tego nie chcą" - a jeśli właśnie chcą? Pewnie dla sporej części z nich nie miałoby znaczenia to, że miałoby dwie mamy czy dwóch tatów, a ważny byłby sam fakt posiadania własnego domu i rodziny. I to nie rodzina sama w sobie byłaby dysfunkcyjna, a rówieśnicze środowisko wychowane w wierze, że to jest "ble" i "fuj".
/A gej może zrobić swoje dziecko :P
S: Ale widzisz? Wtedy pewnie Bucky miał ten moment, że bez ciebie nie da rady.. No ale nie rób tego za często, w sensie nie wpadaj pod furgonetki, gdy chcesz coś od Bucky'ego. Dobra, nie pytam.
 Nie zrobiłem tego specjalnie, ale skoro już przejechało po mnie kilka ton, mogłem to wykorzystać, prawda? Jak twój połamany, zakrwawiony i pół żywy chłopak kolejny raz prosi cię o ślub, nie wypada odmówić. Zadziałało. Na zmianę nazwiska go nie nakłoniłem, ale spróbuję, kiedy znów coś ciężkiego po mnie przejedzie.
B: Co takiego wam ostatnio wymyśliłeś, że jesteś tego pewien?
 Och, co znowu ja? Steve to niby taka cicha i niewiniątko, co tylko po ciemku, pod kołdrą i na misjonarza, ale jak przychodzi co do czego to już nie jest taki święty.

o.

Bo to jest śmieszne ale i takie wprawiające w zadumę nad wartościami, tym co jest złe i czyniące szkodę etc.. Po prostu świat chyba traci się w tym co naprawdę jest krzywdzące.
A wiem że na tumblrze była kiedyś "idea", że Steve zawsze był homo i serum tego nie zmieniło bo homo to nie choroba. Nie wiedziałam że potrzebna była do tego dyskusja już jakiś czas temu WHO zdjęlo homoseksualizm z listy chorób..
/Czasem z nudów czytuję pudelka (poważnie, ta strona nie zasłużyła, by pisać jej nazwę z wielkiej litery) i z ciekawości zerknęłam na komentarze pod newsem o Neilu Patricku Harrisie, który od dobrych kilkunastu lat jest z tym samym facetem, wziął z nim ślub i ma z nim dwójkę dzieci. A w komentarzach oburzenie, że geje nie powinni mieć dzieci, bo zmieniają partnerów jak rękawiczki, krzywdzą dzieci (bo przecież dom dziecka jest lepszą opcją od dwóch ojców, którzy dziecku nieba przychylą), a najbardziej poszkodowana jest... matka dziecka, którą potraktowano w tym układzie jak niewolnicę. Bo przecież zmuszono ją do zostania surogatką i wcale a wcale nie dostała za to grubej kasy :P Dziwne, że w dyskusjach o lesbijkach już nie ma takiego oburzenia...
/Nie widziałam tej dyskusji, ale kiedyś natknęłam się na art z podobnym tekstem. No i nie wiedziałaś, że homoseksualizm przestał być chorobą, bo lobby gejowskie sterroryzowało komisję? Jak mówiłam - można się uśmiać.
S: Kto był umierający? Dzieciakom nie było smutno ze bez nich to się wydarzyło? Grace by pewnie kwiatki sypała..
To co takiego najbardziej szokującego dla ciebie Bucky wynyslił?
 I tak nie zrobilibyśmy hucznego ślubu, nie byłoby żadnego wesela, bo to już ustaliliśmy sobie na samym początku. A dzięki spontanicznej decyzji uniknęliśmy przekonywania nas do zmiany zdania i całej tej szopki, która towarzyszy ślubowi. Dzieciaki zrozumiały, a Bucky wziął ze mną w końcu ten ślub, więc warto było dać przejechać po sobie opancerzonej furgonetce. Choć wolałbym, by nie musiało być to konieczne.
.I nie zamierzam odpowiadać na to pytanie.
B: Haha a Tony mógłby wam takie zabezpieczenia sprezentować? Takimi +18 i +21 co by staruszka rozruszać, już się poskarzył?
/Mógł. Ale tak samo my możemy nie chcieć, by to robił. 
/Steven nie musi mi się skarżyć, ja po prostu zawsze wszystko wiem. I wierz mi, on nie potrzebuje rozruszania.

Astrid Löfgren

N, oby tylko niczego nie poprzekręcał w tych naukach.
Dla bezpieczeństwa kaktusa niech zacznie lepiej od zwykłej ziemi w doniczce. Jak się sprawdzi w podlewaniu ziemi, dostanie w prezencie kaktusa do kompletu.
Jej mina wskazuje na to, że nauczył aż za bardzo.
/Ten Bucky oduczył się już nieco przekręcania wszystkie jak wlezie, więc jest nadzieja, że da sobie radę. A jak nie - zapewne Steve by go poprawił.
/Może niech dostanie zielistkę? To jedna z tych "żelaznych roślin", które ciężko zabić i którym niewiele potrzeba do szczęścia, więc jest duża szansa, że nie zmieniłaby się w kupę zaschniętego zielska. 
/No i prawda? Wykapany Bucky :P 
Steve, w ogóle nigdzie nie pracowałeś? Nawet jakoś dorywczo? Cóż, niektórzy twierdzą, że naziści śmigali czołgami po Ameryce w czasie drugiej wojny, więc i eugenikę uważają za ich sprawkę. 
 Kiedy byłem jeszcze nastolatkiem, moja... budowa nie była jeszcze tak problematyczna, ponieważ mogłem wmawiać ludziom, że jestem młodszy, a były to czasy, w których nikt nie zwracał większej uwagi na papiery, zatrudniając nieletniego roznosiciela gazet. Później podsyłałem swoje prace do gazet, ale nie był to ani pewny zarobek, ani coś, z czego można byłoby wyżyć. I cóż, o nazistowskich czołgach jeżdżących po USA nie słyszałem.
Bucky, fajnie, że myślisz o innych. Prostowanie włosów rozgrzanymi nożami? Toć to zabójstwo końcówek.
Grace też tak ciężko przechodziła okres buntu? Niech no zgadnę, nie przyznawałeś się, bo się wstydziłeś, tak? Ja mam czasami wrażenie, że u nas nigdy te wspólne płacze nie miną i się nie ogarniemy.
Gdybym miała córkę, to może i bym coś dla siebie wśród zabawek znalazła. Ale chwila, to działa na zasadzie, że kupujesz zabawkę Ianowi i z niej korzystasz często i gęsto, czy spełniasz marzenia, ale nie chcąc wyjść na zdziecinniałego faceta, wciskasz kity sprzedawcom, że do dla dziecka?
/Niszczy końcówki i łatwo poniszczyć włosy, jeśli wybierze się ostre noże, ale działa. Sprawdzałem z ciekawości.
/Grace się nie buntowała, ale za to była zbyt zamknięta w sobie i za bardzo wycofana, potrzebowała badań, rehabilitacji i ćwiczeń z protezami, więc jej płacz i krzyki były jeszcze gorsze, bo nie irytowały, a raczej sprawiało, że chciało się płakać razem z nią z bezsilności. I tak, zgadłaś. Sądziłem, że jeśli ktoś się dowie, wyjdę na gościa, który za nic nie powinien nawet zbliżać się do dzieci, bo jest tak beznadziejny, że do niczego się nie nadaje. Dopiero potem uwiadomiłem sobie jak głupie to było.
/No i jeśli chodzi o zabawki - oba te scenariusze mam za sobą. Jeśli chodzi o ten drugi, kolejka elektryczna jest moja i koniec, łapy precz. Co prawda nie sądziłem, że jak skończę setkę, to coś mi odbije i skończę budując makiety dla kolejek, ale cóż.

Rivoletta

Szkoda że u mnie w domu nie ma takiej zgody. Mama każe mi coś zrobić i jeżeli nie wykonam jej polecenia to się złości potem na cały dzień i sama robi to zadanie. Ja wtedy nawet nie mogę jej pomagać bo na mnie fuka cały czas.
Nie wiem czy się zrozumiałyśmy. Mi chodzilo o kryzys w sprawie Iana i reakcji społeczeństwa na to jak Steve i Bucky go wychowali.
Jak ja bym chciała wiedzieć ile nauczyciele zadadzą danego dnia. Bo to głównie od tego zależy ile mam czasu. Raz robiłam zadanie z polskiego 4 godziny. To była katorga 
/Znam! Nawet aż za dobrze i trwa do do dziś. Jeśli moja rodzicielka każe komuś coś zrobić, ma to on zrobić zaraz, teraz, w tym momencie, nie za minutę, nie za pół, TERAZ. Czasem człowiek nie zdąży wstać z krzesła, a tu już pretensja, że ją lekceważymy i zrobi to sama. To już taki typ człowieka.
/Błędnie założyłam, że ten kryzys tyczył się przemiany Bucky'ego, Mój błąd :) Nie da się jednak zaprzeczyć, że nasza parka często zalicza swoje małe kryzysy, a ludzie, którzy szukają sensacji im w tym nie pomagają.
/Mi przypadł do napisania referat (jej...), więc pewnie w przyszłym tygodniu nie pojawi się notka. Nie wyrobię się zapewne :/
B S, Ej ale chyba nie wszystkie filmy z Barbie są według was takie złe? Gdy byłam mała uwielbiałam te filmy.
I jak Natasha reaguje na te bajki?
A jakie filmy Disneya najbardziej wam się spodobały.
Mam dziś urodziny
S: A więc wszystkiego najlepszego.

B: I Gut Jontif. Czy jakoś tak, ciągle to mylę.
Gdybym był małą dziewczynką, zapewne byłbym wniebowzięty różowymi, tańczącymi, przesłodzonymi księżniczkami. Ale niestety nią nie jestem, więc oglądanie tego to raczej męka. 

S: Ale nie jest aż tak źle, ostatnio te filmy coraz bardziej starają się udawać, że są o czymś. To już jakiś pozytyw, prawda? 

B: Nie. Bo ty dziwnym trafem w większości przypadków się wymigujesz i to ja kończę z tyłkiem w kinowym fotelu. I będę kończył jeszcze częściej, bo Natasha fanką Barbie niestety nie została. 
A ulubione bajki? "Zakochany kundel" był niezły. Albo " Lilo i Stitch". Czy "Odlot".

S: Do "Królewny Śnieżki i siedmiu krasnoludków" mamy spory sentyment. 

B: Yep, przypomina stare, dobre czasy.

o.

O raju, o maju, o jaaa.. Nie ogarniam już tego! Ironiczne podjeście, że powinno być na odwrót jest na miejscu,ale.. kutwa no.
Właśnie napraw to! Dasz radę! <3[...]3
/Mnie to po prostu śmieszy :P Nie to, co robi Marvel, bo oni ciągle robią głupie rzeczy, ale dyskusje w komentarzach, które te głupoty wywołują. Pod newsem o Hydra Capie pewne osoby wyśmiewały fanów, którym taka zmiana się nie podobała i którzy uważali, że jest to stanowczo nie na miejscu. W dyskusji o "Give Captain America a boyfriend" dokładnie te same osoby pluły, że byłoby to zbezczeszczenie ikonicznej postaci. Lubię śmiać się z takich rzeczy, po prostu :P
S: Steeeeeeeeeeeeeeeeeveeeeeeee!! Opowiedz! Bo zaspamuję Bucky'ego takimi filmikami, że jak je wprowadzi w życie,a będzie chcieć to twoje super mięsnie nie dadzą rady!
 Jak czasem coś wymyśli, modlę się tylko o to, by w trakcie nie połamać kręgosłupa albo nie dostać zawału, więc tak naprawdę nie byłoby to nic nowego.  
/I cóż, tak naprawdę nie mam zbyt wiele do opowiadania. Po prostu pewnego dnia, kiedy byliśmy na wspólnej misji i sporo rzeczy... poszło bardzo nie tak, jak powinno, Bucky doznał olśnienia i stwierdził, że idziemy wziąć ślub. Byliśmy w Nevadzie, więc kupiliśmy obrączki, a ślub kosztował nas pięćdziesiąt dolców. Ale wtedy liczyło się dla nas tylko to, że jeśli znów coś pójdzie niezgodnie z planem, to chociaż nie będziemy później żałować, że zwlekaliśmy.
B: Zimowy Żołnierz ma własną wierzę? Czy to nie pięknie? Pewnie stać was na jakiś zameczek we Francji, spełnij to! Nie ma to jak Metropolia Barbie.
 Masz chyba nieco mylne wyobrażenie stanu naszych finansów. Jasne, Nelson i Murdock znaleźli sporo kruczków - jak to, że oficjalnie zostałem uznany za "zaginionego w akcji", nie za martwego, i przez te wszystkie lata wciąż figurowałem na rejestrach armii i SHIELD, więc prócz odszkodowania należała mi się także kasa za te kilka dekad. Kiedy odmrozili Steve'a, było podobnie*. Tylko, że mam małą paranoję na punkcie bezpieczeństwa i fioła na punkcie zabezpieczeń, co jest dość kosztownym skrzywieniem. Ale przynajmniej mam pewność, że do naszego domu nie wejdzie nikt, kto nie powinien. A to najważniejsze.
/I jakimi filmikami?
*To komiksowy kanon, przynajmniej w przypadku Steve'a, któremu należały się pensja i renta za siedem dekad, które spędził w lodzie.