7 stycznia 2017

Astrid Löfgren

N, zapowiada się koniec podbojów, bo przecież trzeba pomścić tatka. Ubolewam nad tym bardzo, ale liczę tez na to, że Bjorn z całą resztą zostaną na miejscu a za zemstę weźmie się Ivar. A brak straży jest przerażająco bezsensowny, ale może ma to jakieś swoje uzasadnienie. Oby miało.
 Tatkowi to już raczej wszystko jest obojętne, więc spokojnie mogliby pomścić go po podbiciu Rzymu. Ale nie, Odyn musiał przypałętać się teraz. Cała nadzieja w tym, że wątek zemsty i podróży do Anglii nie będzie zbytnio rozwleczony i pełen zapychaczy, a zepną się i zafundują nam coś na miarę chociaż pierwszego podboju Paryża. Choć mam wrażenie, że raczej się to nie uda. Podwojenie liczby odcinków w sezonie tylko zaszkodziło serialowi. Dziewięć albo dziesięć odcinków to była idealna formuła. Teraz zamiast więcej fabuły, mamy więcej zapychaczy.
Steve, a jak sytuacja z ustawą? A raczej jej konsekwencjami. 
 Jeśli Hydra wykorzysta surowicę, ktoś może zrzucić to na działanie Nieludzi, co znacznie pogorszy sprawę. Ostatnio wszystko zaczęło się uciszać, nie było większych incydentów, więc to idealny moment, by uderzyć. I mam przeczucie, że tak właśnie będzie.
Bucky, jaka jest nie taka, którą powinien mieć?
 Nie jestem ofiarą, którą powinno się niańczyć, bo sama nie da sobie rady. A czasem mam wrażenie, że właśnie tak na mnie patrzy. Jakoś tak... pobłażliwie. Bucky nie pójdzie nigdzie sam, Bucky nie da rady, Bucky nie zrobi tego czy tamtego... Dlatego nie zamierzam mówić mu o pewnych rzeczach.

o.

No tak, lepiej podejść Bucky'ego on to bezwstydnik xd
A może tak instynktownie zagrali? :p <33
/To niezaprzeczalny fakt. Steven robi postępy, ale nie oczekujmy jeszcze cudów. Buniu nie spaczył go aż tak bardzo :P
+ O, zobacz jak ktoś ładnie naprawił scenę. Wystarczyło wyciąć nieco przestrzeni pomiędzy nimi.
S: Dobrze ci idzie, także wróćmy.
Nie musze byc milionerka 
 Więc zdołam zaoszczędzić?
B: Ale jak się człowiek wygada, wykrzyczy, wyprzytula to czasem to działa ze jest inaczej w strone lepiej, dobrze etc
 Ale ja nie chcę się wykrzyczeć. Wyprzytulać też nie, bo zrozum kobieto, że ja nie lubię się dotykać. Moje ciało to jest strefa antydotykowa. Jaśniej chyba się tego wytłymaczyć nie da, co?

Astrid Löfgren

N, teraz czekam na Jezusa, który powie Eckbertowi, żeby się strzegł. Albo mógłby nawiązać z nią romans. Zwariowalaby od razu i tez by pasowało do "Mody...".
 Ubbe mający romans z Lagerthą? W sumie czemu by nie, w ogóle mnie to nie zdziwiło. Patrząc na to, co ostatnio wyrabiają postaci w tym serialu, wpasowałoby się to w klimat. A tak liczyłam na kilka odcinków poświęconych podbojom Bjorna :( I to sensownie poprowadzony, bo serio - miasto z portem handlowym, którego kompletnie nikt nie broni?
Steve, za małą mam głowę na takie rzeczy. Co jeszcze o niej wiecie? Ma pewnie złe zamiary, co?
 Czasem myślę, że ja też. Czasem wszystkiego jest zbyt wiele. I cóż, oprócz tego, co potrafi, że pracowała z Kronas na zlecenie Somodorova, i że nie zamierza z nami współpracować, nie wiemy więcej. Póki co.
Bucky, awww. To jaką ma o tobie opinie? 
 Nie taką, jaką powinien mieć. Raczej proste.

Astrid Löfgren

N, skoro pokazano widzom oczywistość nad oczywistosciami w postaci Odyna, z dużym prawdopodobieństwem był to Ragnar. Twórcy zaczęli znów jechać symbolami. Ale kto wie, może to jednak Ubbe.
To jeszcze dodam waniliowe dla dopełnienia nastroju.
/Wszak Ragnar uchodził za syna Odyna, więc przybył powiadomić wnuczków o jego śmierci. Tylko szkoda, że wątek wyprawy Bjorna został tak zmarnowany i spłycony do sprowadzenia do Kattegat kolejnej egzotycznej niewolnicy (byleby nie skończyło się to jak w 4a...), bo w przyszłym odcinku zrobią już w tył zwrot. I muszę przyznać, że jeśli chodzi o Laherthę, miałam jednak nadzieję, że był to Ubbe. Mógłby wyjść z tego całkiem dobry wątek - Ubbe "nawiedzałby" Lagerthę, by pokazać, że ta odchodzi od zmysłów, co przysporzyłoby mu zwolenników strącenia jej z tronu. Pasowałoby to do klimatu "Mody na Kattegat".
/I czekoladowe. Koniecznie.
Steve, ale nóg nie straciła w wypadku, tak? Czy jak to z nią było? 
 Nie. To nie do końca protezy, a raczej... jakiś egzoszkielet wszczepiony w jej nogi. Tak sądzę. Jest tak przynajmniej z jedną nogą, choć nie do końca wiemy jeszcze jak doszło do tego, że jej nie ma. Podaje sprzeczne informacje.
Bucky, ale mówiąc o tym na przykład mi już nie tracisz resztek godności? Okej.
 Nie. Bo, delikatnie mówiąc, twoja opinia na mój temat mi wisi. Taka prawda. Jego już nie do końca, a wiem, że już teraz jest, jaka jest, bo wie o mnie zbyt dużo.

o.

Hahaha myślisz, ze oni aż tacy głupi są? :p od razu wysnują podteksty xD
Bo to jest tru lof! <3333
/Głupi, nie głupi, myślisz, że Bucky by tego nie zrobił? Choćby i na złość Stevenowi :P
/Do teraz ciekawi mnie, czy to ktoś kazał im strzelać takie minki, bo wiedział, że to się sprzeda, czy to ich inicjatywa, żeby sobie zażartować.
S: Nie no. Ale aż tak źle to też nie będzie! 
 Więc wracam do snucia szarych scenariuszy?
B: Ale trzeba czasem wyrzucić z siebie żółć także śmiało
 Ale ja nie chcę wyrzucać z siebie żadnej żółci. Nie jestem zły. To nie jest coś, o czym lubię myśleć, zdecydowanie nie, i zabiłbym każdego z nich bez mrugnięcia okiem, jeśli tylko miałbym okazje, ale to tylko gdybanie. Stało się i wylewanie żółci niczego nie zmieni.

o.

I ma mmm większego i może ekhm cały dzień, całą noc xD Jak w piosence "all day, all night, what a f***" xD Ale dojrzałości mu nie przypiszemy xD
 A skąd ta pewność? Jak następnym razem chłopcy wpadną, trzeba im powiedzieć, że mają chwycić za miarę i podać nam długość nosów, stóp i innych odstających części ciała, ponieważ jest to nam potrzebne do testu na dojrzałość :P
+ klik
S: Aż tak dobrze to nie będzie
 Dobrze. Więc wracam do snucia czarnych scenariuszy.
B: Wyładujesz się?
 Ale ja nie jestem wściekły. Może powinienem być, ale ten etap mam już za sobą, bo wiem, że niczego tym nie osiągnę, że nic to nie da.

o.

No właśnie, oni to nawet jako równolatkowie (w sensie wiem, że Steve jest i tak starszy, ale wiesz o co chodzi xd) sprawiają problem w wybraniu dojrzalszego ;p a bycie poważniejszym nie ma na to wpływu takiego jaki pewnie chciałby Steve by miał xd
 W komiksach Steve jest starszy, a w MCU to ciężko stwierdzić, bo on jest rocznik 1918, a Bucky 1916 albo 1917 lub 1922. Wolę chwytać się trzeciej opcji, bo ona pojawiła się na oficjalnej dokumentacji Bucky'ego dodanej do boxa kolekcjonerskiego, a w CA:WS daty są strasznie pomieszane (dwie zaprzeczające sobie daty urodzenia i dwie zaprzeczające sobie daty śmierci). Więc uznajmy, że Buniu jest cztery lata młodszy. Więc Steve może chociaż szczycić się tym, że jest starszy. I wyższy :P!
S: Właśnie, w przyszłości. Rozkręcasz się.
 Czyli zaoszczędziłem kolejnego dolara? W takim tempie szybko odłożę i będę mógł smucić się i narzekać przez cały tydzień. Już nie mogę się doczekać.
B: Możemy tych złych panów poobrzucać gorszymi epitetami
 Po co? Co to niby da?

o.

A czasem bywa, że ten młodszy w związku jest dojrzalszy ;) choć w ich przypadku dojrzałością nazywane byłoby szczęście przy podjęciu dobrej decyzji xD 
 Jeśli chodzi o ten przypadek - już widzę jak ten siedemnastoletni Bucky jest dojrzalszą stroną tego związku :P Bucky jako siedemnastolatek na wojnie przemalowywał nazistowskie czołgi na różowo, a Steve biegał, by wyciągać jego tyłek z kłopotów. Zresztą, Bucky po dziś dzień został niedojrzałym gówniarzem. Tylko, że Steve - ta poważniejsza strona tego związku, też nie powala na tym polu.
S: To zawsze dolar więcej w kieszeni.
 O tak, to już coś. Dzięki temu będę mógł w przyszłości mieć o jeden pesymistyczny moment więcej!
B: ale ty jestes. Juz chciałam to zrobić, zatem co to za dół?
 Nie wiem. Od czasu do czasu zaliczam dołek i tyle. Albo to przez to, że nie wiedzieć dlaczego, przypomniałem sobie o złych panach robiących brzydkie rzeczy. Ta, coś w tym jest.

o.

Inaczej może by się to rozpatrywało gdyby Steve miał tych lat 40-50, choć mnie to zawsze bawi.. Że dopiero po 20stce jak jesteś z kimś i jest nawet te 8 lat różnicy to brzmi to spoko, ale jak już masz 16 a a druga strona 24 to już to jest złe i beee i trzeba prześwietlić drugą stronę. Choć nie powiem, że i 24latkowie mogą okazać się zboczeńcami szurniętymi.
 Pozostając przy tym przykładzie - 17 i 31 lat to jednak spora różnica. Siedemnastolatek to często jeszcze wyrośnięty dzieciak (w oczach prawa także), nie do końca dojrzały emocjonalnie i psychicznie, co dorosły mężczyzna (kobieta czy ktokolwiek inny) może wykorzystać, więc rodzice i spora część społeczeństwa nie patrzy na to przychylnym okiem, zastanawiając się nad tym "A to dlaczego on/ona nie ma kogoś w swoim wieku? Pewnie coś jest z nim/nią nie tak...". Ale związek choćby 25 i 39-latka to już inna bajka, mimo tej samej różnicy wieku, ponieważ mamy do czynienia z dorosłymi ludźmi. Przynajmniej w teorii, bo niektórzy to i po czterdziestce nie dorastają.
S: Haha może jakaś operacja plastyczna dopomoże. 
 No coś ty, mam tracić taką boską twarz? Bądźmy poważni.
S: Jestem wręcz dumna!
 Świetnie, czyli zaoszczędzę dolara.
B: Czy to jest ten moment, w którym mogę to zrobić? Czy to podpucha? *podchodzi by przytulić*
 Oczywiście, że podpucha. Mam doła, ale to nie znaczy, że od razu pokochałem to, jak ktoś mnie dotyka. 

Astrid Löfgren

N, gdyby tak, pokochałabym Ivara całym serduszkiem.
Różane będą pasować? 
/Albo Ubbe. On też ma swoje za uszami i wydaje się być bardzo podobny do ojca. I to nie tylko wizualnie (do teraz się zastanawiam czy to Ragnar "nawiedził" Lagerthę, czy był to jednak Ubbe), choć zdaje się być jednak trochę bardziej porywczy. Ale prawdziwy Ubbe był ponoć niezłym skurczybykiem, więc mam nadzieję, że jeszcze nie raz pokaże różki. Niech nie tylko Ivar ma takie coś jak charakter.
/Weź też takie o zapachu szarlotki. Buniu lubi ciasta, więc będzie pasować.
Sam, ale za to lepiej późno niż wcale, nie? 
 Wolałbym jeszcze jakiś czas pożyć w swoim szczęśliwym światku, w którym ludzie mają granice i moralność. Ale jak widać, co za długo, to niezdrowo.
Steve, no i czego na przykład się dowiedzieliscie dzięki potakiwaniom?
 Kilka lat temu, kiedy wyszła ze szpitala i trafiła pod opiekę ciotki, do drzwi zapukali ludzie Ivana, którzy zaoferowali jej pomoc w stanięciu na nogi. Zgodziła się, a niedługo później jej ciotka zginęła. Ivan potrzebował kogoś z doskonałą kontrolą nad ciałem i znakomitą pamięcią mięśniową, lepszą od tej, którą wpoił swoim devušką, a Maria była doskonałym wyborem. Wszczepili jej implanty, podłączyli akceleratory sejsmiczne do jej nerwów i dali protezy, dzięki którym może chodzić. Została z Ivanem, ponieważ polubiła to, co kazał jej robić.
Bucky, a trzeci, że chcesz się wygadac, ale przed chociazby Steve'm nie masz odwagi. Mówiąc o słuchaniu miałam na myśli tes takie trochę słuchanie między zdaniami/czytanie między wierszami.
 To nie żaden brak odwagi, a raczej... chęć nie stracenia resztek godności, które mi zostały.  Nie żartujmy.