30 listopada 2015

Astrid Löfgren

N, postrzegam to w podobny sposób. Gdyby on nie miał czystej karty dzięki panom, którzy zabawili się w bogów pamięci, to można by było mówić o niemalże klasycznym syndromie sztokholmskim. Ta sprawa wydaje się bardziej skomplikowana, bo on przecież niczego innego nie znał. Przynajmniej tak wynika z przedstawienia postaci w MCU. Coś tam przebłyskiwało, ale tak na dobrą sprawę to jedno wielkie nic. To faktycznie coś jak druga rodzina, tak jak powiedział ładnie pan Stan, bo to w końcu Hydra go "stworzyła" i "wychowała", odpowiednio programując. To jest naprawdę ciekawa sprawa.
Myślę, że nasz zaradny mister Hydry nieźle namiesza. 
/Właśnie to, że Bucky spędził ostatnie dziesięciolecia będąc otoczonym przez Hydrę, i nie mając żadnego kontaktu z innymi ludźmi i światem zewnętrznym jest tutaj dość kluczowe. Komiksowy Bucky był w... może nie tyle w lepszej, co raczej w mniej złej sytuacji, bo jednak czasem miał jakiś tam kontakt z innymi ludźmi, a i tak miewał dość poważne problemy z panowaniem nad gniewem. Gdy został Kapitanem, spotykało się to z jeszcze większym oburzeniem, bo jak to tak. Kapitan Ameryka z bronią palną, strzelający do ludzi i zabijający ich?! 
James, a czy jedno wyklucza drugie? Nie ważne, skąd cytat pochodzi, ważne, co zawiera. A to dość prosta i słuszna uwaga. Warto zachować otwarty umysł.
Olam ha-ba to zbawienie, tak? Wiesz, nie jestem wyznania mojżeszowego. Uważasz, że ta jedna z głównych zasad jest sprawiedliwa?
No i też między innymi dlatego twój zawód jest do dupy. Albo firma zła. Zależy jak spojrzeć. Neh, to idiotyczne paplanie, zignoruj.
Czyli wracasz po swoje rzeczy, dobrze rozumiem?
Założyłam, że jak uspokojenie to i jakiś rodzaj odprężenia także, ale okej, wszystko jasne. Stare czyli z jakich czasów?
/Wzywanie imienia Pana na daremno jest grzechem ciężkim, uznawanym nawet za cięższy od morderstwa, i niewybaczalnym. Dlatego zwróciłem na to uwagę. Nie z wrodzonej złośliwości czy chęci doczepienia się. Nie tym razem. Hipokryzja, bo do niej pijesz, jest grzechem popełnianym na swój własny rachunek, i takim, który może zostać wybaczony. Oczywiście w tym konkretnym przypadku jest inaczej, bo łączy się z grzechem niewybaczalnym, więc sama się taka staje. 
A jeśli chodzi o to, skąd pochodzi cytat - tak, to ma znaczenie. Przestrzeganie reguł jest przestrzeganiem reguł dopiero wtedy, gdy znamy kontekst, wiedzę i mamy pełną świadomość czemu mają one służyć. Ślepe przestrzeganie reguł także może być grzechem. Ślepe przestrzeganie reguł, które nie zaliczają się do micwot także może być grzechem. W tym przypadku tak nie jest, bo przekaz jest zrozumiały, ale tak ogólnie mówiąc. Bardzo ogólnie, bo sam miewam problemy z połapaniem się w tym.
/W pewnym sensie. Życie dzieli się na to w olam haze, i na to w olam ha-ba. Olam haze to życie obecne, ziemskie, a olam ha-ba to życie wieczne, którego doświadczyć może tylko oczyszczona dusza, która uzyskała przebaczenie i odpokutowała grzechy w gehennie. Wyjaśniam, bo teraz już wiem, że wyznania mojżeszowego nie jesteś - to taki czyściec. 
Akurat z tą zasadą się zgadzam. W pełni. Tora nie tylko zabrania morderstwa, ale też nakazuje wykonania w tym przypadku kary śmierci. Morderca nie zasługuje na życie, więc odebranie go jest w tym przypadku dozwolone i sprawiedliwe.
/Można tak powiedzieć, choć teraz nie czuję, by naprawdę były moje. I to jeden z moich największych problemów. To wszystko nie jest moje, jest obce.
/Pamiętasz opowiastkę o słoniu i łańcuchu? Czasem muszę sobie przypominać o łańcuchu. Ale wiem, że robiłem to już prędzej, przed tym wszystkim. A przynajmniej tak mi się wydaje. 

Rozpoczęcie tygodnia Natashy Romanoff/Black Widow!

W dniach 30.11-04.12 będzie możliwość kierowania pytań również do Natashy Romanowej aka Black Widow!

Astrid Löfgren

N, albo spieprzają wszyscy przed policją, bo kojarzę, że mignęły światła gdzieś za Steve'm. Aż sobie chyba odświeżę pamięć.
O lokacjach już poczytałam. Wielkie szczęście, że są ludzie, którym się chce analizować wszystko krok po kroku.
Mi się wydaje, że on będzie balansować na granicy tego syndromu, tak samo jak będzie balansować gdzieś między WS a Bucky'm. Z pewnością nic nie będzie oczywiste. 
/Jego powiązanie z Hydrą nie musi do końca być ukazane właśnie w taki sposób. Bucky może być po prostu do szpiku przesiąknięty jej metodami, co może się przekładać na brutalność w działaniu. Może to właśnie on uszkodził Rhodeya? W końcu odkrył, że trzeba zniszczyć reaktor, by rozbroić zbroję. A reaktor w zbroi Rhodesa był zniszczony. Zapewne nie bez powodu te dwie sceny zostały ukazane koło siebie, a Bucky strzela smutną minkę, gdy Steve nazywa go swoim przyjacielem.
James, a cię może zaskoczę: "Ty, który uczysz drugich, sam siebie nie uczysz. Głosisz, że nie wolno kraść, a kradniesz.", a więc proszę mnie tu nie pouczać, proszę pana. A to nie jest tak, że im więcej grzechów różnej maści, tym gorzej? Więc teoretycznie im więcej ich popełniasz, tym dalej jesteś od zbawienia.
Masz na myśli ludzi, których litościwie zabijałeś, i którzy chcieli ci zapłacić za życie, czy o ludziach, którzy ci coś zlecali? Bo ja o tej drugiej formie zarobków mówiłam.
Czemu głupie? Co chcesz tam odnaleźć?
Naprawdę pomaga? Tak, że faktycznie czujesz odprężenie?
/Znasz, Nowy Testament, bardzo się cieszę. Tylko mam jedno zasadnicze pytanie - dlaczego cytujesz mi Nowy Testament? Wiesz, że nie jestem chrześcijaninem, prawda? 
Są różne grzechy. Niektóre z nich, znaczna większość może zostać wybaczona, a dusza po odbyciu pokuty w gehennie, będzie mogła dostąpić olam ha-ba. Ale są też winy, grzechy, zbrodnie, których się nie odpokutuje i nigdy nie uzyska się przebaczenia. Tylko skrzywdzony człowiek może wybaczyć temu, kto go skrzywdził, a człowiek zamordowany przecież nie może już tego zrobić. Dlatego morderstwo czy samobójstwo nigdy nie zostaną wybaczone. Powiedziane zostało wprost, że "Bóg nie wybaczy". To jedna z głównych zasad. 
/O tym pierwszym. Ci drudzy płacili i to całkiem sporo, ale Hydrze, nie mi. 
/Bo to jest głupie. Najprawdopodobniej nic z tego, co miałem wtedy przy sobie nie było im potrzebne, więc zwyczajnie wyrzucili to jak nic niewarte śmieci. 
/Słowem nie wspomniałem o odprężeniu. Powiedziałem tylko, że to pomaga mi się uspokoić. Stare nawyki.