24 maja 2015

Ana Morgan

To by było dość.... na pewno takie wyznanie zaskoczyło by tą osobę i wątpię, żeby potraktowała cię poważnie. Pewnie pomyślałaby, że to jakiś głupi żart, ale uciekłaby z krzykiem. Jestem bardzo ciekawa jej reakcji.
Jakie półśrodki masz na myśli?
Zrozum on ma tylko łuk, tak? Tą kwestię już kiedyś przerabialiśmy. Nic dziwnego, że tak zareagował. Każdy normalny człowiek, kto chce żyć, by tak zareagował. Bez urazy, ten kawał metalu robi wrażenie. (i od razu pomyślałam o magnesikach -_-). Wyślij mu pocztówkę, umów się na kawę... lub coś mocniejszego w ustronnym miejscu, jeśli wam to jakoś pomoże to dajcie sobie po pysku (tylko mi Clinta nie uszkodź, bo zabiję!) i porozmawiajcie sobie od serca. Na pewno coś wymyśli.
Właśnie! Jesteś Bucky Barnes, jedyny i niepowtarzalny. Drugiego takiego na świecie nie znajdziesz :D A wszystko co popsute i połamane da się naprawić, trzeba się tylko zmobilizować i zabrać do roboty :)
Wolę jednak tego nie sprawdzać. Najwyżej przetestuj ten patent i zdaj relacje.

To było jak kopanie leżącego. Nawet go nie zauważyłem, a on na dzień dobry pakuje mi strzałę w czoło. Są naprawdę lepsze sposoby na robienie pierwszego wrażenia. I mniej bolesne. Dla mnie.
Wątpię by przyjął zaproszenie albo ucieszył, gdy stanę w jego progu. To nie tak proste.

Nie nazywaj mnie Bucky, moja droga. Proszę.
Trzeba dziękować temu na górze, że nie ma drugiego takiego jak ja, bo mogłoby się to źle skończyć.

I tak, da się naprawić. Trzeba znaleźć tylko dobry klej.

Astrid Löfgren

Natasha, wyobrażasz sobie jakoś spotkanie z nim po tym wszystkim, co się ostatnio wydarzyło?
Po tym, jak zepchnęłam go prosto w przepaść?
Cóż, mogłoby być ciężko i nie da się tego zaplanować. Przynajmniej w tak.. specyficznym trójkącie. Ale hej, ostatni chłopak dwukrotnie próbował mnie zabić, więc mam już pewne doświadczenie.
James, no w sumie mam coś z psychopaty, ale z masochisty chyba nie.
Cieszę się, że się rozumiemy. Pyłki to straszna rzecz.
No, nie zabłysnął, bo chyba nie o porę roku chodziło w opisie tej wojny, nie? Już bardziej trafne byłoby "Zimny", ale wydźwięk jakiś taki nie bardzo.
Ta, Kapitan ZSRR raczej. Albo Kapitan Układ Warszawski.
Każdy ma w sobie coś z psychopaty. Niektórzy po prostu dobrze to ukrywają.
Steve miał astmę, alergie, chore płuca i pewnie jeszcze sporo tego było, więc coś o tym wiem. Małe coś, ale część z tego pamiętam. Małą część, ale jednak.
Nie mam pojęcia. Amerykanie to wymyślili. W KGB byłem po prostu Asset. Chociaż Isayev nazywał mnie kiedyś jakimś imieniem, ale nie pamiętam jakim.
Kapitan ZSRR już gorzej brzmi. A Układ Warszawski zbyt długi.

Sherlock Holmes/ Mia Hight

Zacznijmy od początku. Możemy?
/Sherlock
Ja już nie zapominam, panie Holmes.
Pierwsze słowa już padły. Ale próbuj, droga wolna.
Dlaczego nie mogę?
Czy powiedziałam coś źle, że Ciebie uraziłam?
Myślisz, że tylko Ty robiłeś takie straszne rzeczy... że Ciebie też tylko... maltretowano lub poniżano?!
Moja nadzieja odeszła, wraz z tym, co zrobił mi mój przyrodni brat.
To jest dobre? Tak.
Dla Ciebie tak.
/Mia
A dlaczego miałabyś niby móc?
Nadzieja zawsze jest. Ledwo tląca, ale jest.

Mnie obrywano ze skóry, łamano kości i rozcinano na kawałki, by patrzeć ile czasu zajmie mi wyleczenie, moja droga. Mam prawo do takiego podejścia. To nie było poniżanie. To robili w zupełnie inne sposoby. Nie boję się bluzgów, nie boję się osądów, droga wolna. Wyżyj się, wygrani mi jeśli ma ci to pomóc.

Ana Morgan

Właśnie to w tym wszystkim jest najtrudniejsze. Znalezienie odpowiedniej osoby. Ironia losu, co?
Wątpię, żeby którekolwiek z nich cię zrozumiało, ale spróbować zawsze można, jeśli będziesz bardziej zdesperowany.
Dlaczego od razu o dobicie? Clint to dusza człowiek, na pewno spróbowałby znaleźć najlepsze rozwiązanie.
Tak sobie pomyślałam, że wyżalenie się pierwszej lepszej osobie też nie byłoby dobrą opcją.
I cieszę się, że jesteś AŻ człowiekiem, bo nie napisałeś, że jesteś potworem, cyborgiem, czy co tam ci innego czasami po głowie chodziło :D
Gdybym podszedł do przypadkowej osoby i żalić się, że po licznych morderstwach i torturach, nękają mnie koszmary to cóż... raczej nie dostałbym rady od serca. 
Ciężko znaleźć kogoś, kto w pełni by zrozumiał moją sytuację. Czasem półśrodki są lepsze niż nic.
Ostatnim razem, gdy spotkałem agenta Batona, wpakował mi kilka tysięcy wolt prosto w czoło. Mogę się chyba trochę obawiać, że mój widok by go nie ucieszył, prawda? Może i próbował by to jakoś rozwiązać, ale mam lekkie opory.

Czasem sam nie wiem, kim jestem. Ciężko mnie jakoś sklasyfikować. Jestem... jestem Zimowy Żołnierz, jestem Bucky Barnes, jestem... sobą. Połamanym, popsutym, ale sobą.

Sherlock Holmes/ Mia Hight

Tak. Jesteś. I to bardzo. Ciekawa postać z Ciebie.
Może zaczniemy rozmawiać bez żadnych wrogości dla siebie?
/Sherlock
Ależ jestem bardzo przyjazny. Nie chciałbyś mieć ze mną do czynienia, gdy jestem we wrogim nastroju.
I w czym niby jestem podobny do nich? Prócz bycia... nieczłowiekiem? Cóż takiego mnie z nimi łączy?
Każdy zna bajki.
Z chęcią chciałbym Ciebie poznać, Bucky (czy mogę tak do Ciebie mówić)? Dlaczego nie. Wydajesz się normalny, chciałbym, aby ktoś taki mnie wysłuchał.
Ja jestem zepsuta, głupia. Wariatka, osoba, która niekiedy zabijała.
Sama siebie gonie, kiedy wreszcie odnajdę To?
/Mia
Nie, nie możesz.
Nie znam żadnych bajek, bo i skąd miałbym je niby znać? Mój były dowódca opowiadał mi kiedyś jakąś rosyjską baśń, ale już jej nie pamiętam
Wydaje się normalny? Oboje mamy widocznie mocno spaczone spojrzenie na świat, bo nie nie mieszczę się raczej w kryterium szeroko pojętej normalności.
Zabiłem setki, moja droga, wiem czym jest zepsucie.

Kiedy odnajdziesz, co? Spokój? Koniec?

Astrid Löfgren

Natasha, a teraz to zakochanie? Możesz to tak nazwać?
Może. W pewnym sensie.  Ciężko powiedzieć.
James, nie, nie wkurzasz zawsze. Wiem, ogromna nowość. Czasem rozśmieszasz, co już ci mówiłam. Poza tym gdybyś cały czas mnie wkurzał, to po co miałabym z tobą rozmawiać? Nie widzę w sensu w gawędzeniu z kimś, kogo się nie lubi, jeśli się nie musi. A ja nie muszę.
Robiąc małe kroczki ku słoneczku? Śmiesznie to brzmi, ale tak najprościej. Krok po kroku iść do przodu, robiąc po drodze coś pożytecznego, bo przecież możesz i nikt nie musi wiedzieć, że to ty.
Jeśli ktoś wiosny nie lubi to Wiosenny Żołnierz brzmi równie strasznie co Zimowy. Ale masz rację, to za mało. "Jesienny" będzie jeszcze lepiej. Kto te pseudonimy wymyśla to ja nie wiem. Nigdy nie wiesz, o co chodzi.
Niektórzy mają coś z masochistów. Można by to podciągnąć.
Nie wiem, jak miałbym się za to zabrać. Cokolwiek próbuję zrobić i tak źle się kończy.

Fakt, alergia i pyłki. To dopiero byłoby przerażające.
Zimna wojna- Zimowy Żołnierz. Raczej nikt nie błysnął wyobraźnią, gdy na to wpadał, ale chociaż jakiś sens jest, nie? Lepsze to niż jakiś Kapitan Rosja albo coś.

Ana Morgan

Może w tym tkwi problem? Że jesteś sam? Samotność to okropna rzecz, zwłaszcza kiedy wokół jest pełno ludzi, a oni cię nie rozumieją. Możesz mi wierzyć, albo i nie, ale wiem jak to jest, nie mieć z kim szczerze porozmawiać, bo nikt nie traktuje cię dość poważnie. Teraz pewnie powierz, że moich i twoich problemów nie należy porównywać. Masz rację. Ja nie jestem po praniu mózgu, nie mam metalowej ręki i nie popełniłam żadnej zbrodni. To prawda. Ale ty jesteś człowiekiem Buck, tylko człowiekiem i tak jak człowiek potrzebujesz się od czasu do czasu wyżalić i powiedzieć co ci leży na sercu. Wiem, że łatwiej zakładać maskę, ale to nie jest najlepsze rozwiązanie, Bucky.
I do kogo miałbym niby pójść?
Do Rogersa? Powiedzieć, że przepraszam, że niemal go zabiłem i prosić o przygarnięcie?
Do Wilsona? Drugiej szansy nie dostanę, nie ma na to szans.
Do Yeleny, którą ostatni raz widziałem przez szpitalną szybę, gdy leżała podłączona do... tego wszystkiego, co trzymało ją przy życiu?
Do Bartona, by poprosić o dobicie?
To wszyscy. Nikt więcej nawet nie pozwoliłby mi się odezwać. Dlatego duszę to w sobie i zakładam kolejne maski. Nie mam alternatywy.

Nie, nie jestem tylko człowiekiem. Jestem  człowiekiem.

Sherlock Holmes/ Mia Hight

Zimowy Żołnierzu, chciałbym Ci uświadomić, że nie miałem nigdy do czynienia z kimś takimi jak Wy.
Dumna Cię powiększa. Każdego człowieka lub stwora. Mutanta, czy co tam jeszcze macie.
/Sherlock
Moje ego jest znacznie niższe niż się spodziewasz. Nie jestem jak oni. Człowiekiem chyba też już nie jestem.
Oczywiście, że nie miałeś do czynienia z kimś takim jak ja. Drugiego takiego przecież nie ma.
"Żołnierzyki" są dla mnie zagubione. Jak w tej jednej bajce, a Ty wydajesz się taki obcy. Zagubiony w swoim myślach i dzisiejszym świecie.
Nie chcę nikogo obrażać, bo sama chciałam zostać żołnierzem. Jednak pewne sytuacje odwiodły mnie od tego marzenia.
Teraz siedzę z Holmesem w Londynie. Uciekam lub gonię Złych.
/Mia
Cóż, nie znam bajek, więc nie wiem o co mogło ci chodzić.
Jestem obcy. Jestem zły. Nie chciałabyś mnie poznać. A przynajmniej nie powinnaś.
Gonisz więc mnie, ma'am?
+ N: Odpowiadać w komentarzach pod postami jak teraz czy lepiej w zakładce?

Ana Morgan

A co czujesz, Buck?
Czuję... się pusty. Połamany. Sam. Zwyczajnie. Wszystko jest obce, a ja nie wiem, jak mam się w tym odnaleźć. Zwyczajnie nie wiem.

Astrid Löfgren

Natasha, ale przed Bannerem się w jakimś stopniu otworzyłaś, prawda? Pokazałaś swoją inną stronę. Nie wiem, czy prawdziwą, ale to jednak coś, co nieczęsto słyszy się z ust takich kobiet jak ty.
Kiedyś już byłam zakochana i planowałam ucieczkę. Cóż... niezbyt dobrze się to skończyło.
Mam wiele różnych stron i czasem sama nie wiem, która jest tą prawdziwą. Ale to chyba jednak... coś.
James, jesteś, ale nie musisz być. Przeszłości nie możesz zmienić, ale przyszłość sam możesz ukształtować.
Jesteś James. Zima wtedy, kiedy wkurzysz. Poza tym... Gdyby cię przezwali Wiosenny Żołnierz (przecież wiosną też są przymrozki, no przynajmniej na moim wschodzie, a od lodu chyba to się wzięło, czy nie?) to byś lubił słonko? Jedno ma raczej niewiele wspólnego z drugim, a jest jedynie grą skojarzeń.
Myślę, że to ze współczuciem nie ma nic wspólnego. Tak ci się tylko powiedziało.
A nie wkurzam zawsze? Jestem zaskoczony.
Może i to zwykła gra skojarzeń, ale jakże trafna. Czuję, że przesiąknąłem zimnem do szpiku kości i nie wiem, jak mam się rozgrzać.
Poza tym, Wiosenny Żołnierz brzmi mniej groźnie, nie?

Ana Morgan

Chciałam powiedzieć, że to dobrze, że wspomnienia do ciebie wracają, ale z drugiej strony, chyba wolałbyś nic nie pamiętać, co? Zacząć wszystko od nowa z czystą kartą?
Skoro wspomnienia wracają i przypomniałeś już sobie kilka osób, może tak samo przypomnisz sobie, jak używać swojego ojczystego języka.
Jak się tańczyło z agentką Carter?
Wiele bym oddał, by zapomnieć. Żeby wszystkie te wspomnienia zniknęły i nigdy nie wróciły. To zwyczajnie zbyt wiele, by pamiętać to... wszystko i nie zwariować jeszcze bardziej.
Są chwilę, w których niemal brak mi krzesła. Wolałbym, by zabrali ode mnie to wszystko.
Nawet nie czuję tego, że to mój ojczysty język. Nie potrafię tego czuć.
Nie wiem. Zwyczajnie tego nie wiem. Wiem, że to było, ale nic poza tym.

Sherlock Holmes/ Mia Hight

N: Gdzie odpisali, bo coś nie widzę :P?
Nie miej obsesji, drogi Panie. To jest bardzo niezdrowe (mówi to ta, która sama nie ma dobrze w życiu! haha).
Uroczy z Ciebie żołnierzyk.
/Mia
Ciężko nie mieć obsesji, droga pani
Nazywanie mnie żołnierzykiem jest obrazą dla prawdziwych żołnierzy. Jestem mordercą, nie żołnierzem.
Coś tu nie rozumiem, ale nie jestem bohaterem jak Wy. Tacy wielcy. Nie mogę się wypowiadać.
Żadna SHIELD, tylko obserwacja i zdrowe myślenie.
/Sherlock
Co tu do rozumienia? Ja+ Avengers= kulka w łeb. Albo mój, albo któregoś z nich.
Bohater raczej ze mnie marny.
I nie mam nawet metra osiemdziesięciu, nie jestem znowu taki wielki, moje serum widocznie było gorsze.

Gall Anonim

Z Tobą kłótnie są takie przyjemne, dlaczego więcej takich nie mam? Tylko stres przywiera.
Dlaczego czego nie masz? Problemów? Cóż, będę strzelać- może dlatego, że nie jesteś ponad dziewięćdziesięcioletnim mordercą po praniu mózgu, który ma przyspawaną do ciała kupę metalu i na którego poluje pół świata? Tak, coś w tym jest.

Astrid Löfgren

Natasha, mówisz, że tak jest lepiej, a teraz, że nie warto tę sztukę znać? Trochę jedno drugiemu zaprzecza.
Wolałabym nigdy nie poznać tej sztuki. To jednak jest... toksyczne. Czasem chcę się otworzyć, a zwyczajnie... nie wiem, jak.
James, a może mógłbyś polubić ciepło? Zimno kojarzy się z czymś nieprzyjemnym, niedostępnym, groźnym. Może takie ciepło dobrze by na ciebie wpłynęło?
Och, naprawdę zaczniesz współczuć? Jakoś sobie nie wyobrażam, że obchodzi cię ktoś taki jak ja. Jakoś się nie boję. Najwyżej dostanę od życia po dupie. Znowu. Albo od kogoś innego niż życie. Trudno się mówi.
A czy ja taki nie jestem? Jestem przecież Zimą, nie? Ciepło jest dla mnie niemal... bolesne. Słońce razi zbyt mocno, wdech świeżego powietrza zdaje się wypalać płuca... to coś obcego. Nadal nie potrafię się przyzwyczaić.
Nie wiem, czy to współczucie. Może tak, może nie. Zwyczajnie nie wiem.

Ana Morgan

Dużo sobie ostatnio przypomniałeś za swojego "poprzedniego życia"?
Zależy, które z moich "poprzednich żyć" masz na myśli.
Znacznie częściej wracają do mnie wspomnienia z czasów Zimowego Żołnierza, bo są świeższe. Wolałbym ich jednak nie pamiętać. Nie mieć wrażenia, że tonę w rzece pieprzonej krwi, a coś ciągle ciągnie mnie na dno i nie pozwala złapać oddechu.
Jeśli chodzi o Barnesa... niezbyt wiele. Pamiętam Coney Island, pamiętam ubłagany taniec z agentką Carter, pamiętam cholerny pociąg. On wraca do mnie za każdym razem, gdy śnię.
W każdym koszmarze. Najgorsze są te, w których Rogers mnie łapie. Bo są tylko snem.

Sherlock Holmes/ Mia Hight

Zapraszam! A czy ci z Avengersów i Twój przyjaciel, Kapitan Ameryka nie będą mieli nic przeciwko, że zechcesz uczynić
uszczerbek na moim zdrowiu?
/Sherlock
Jesteście z SHIELD? Zapewne jesteś, stąd tyle wiesz. Jeden drobiazg: Rogers nie jest moim przyjacielem, a Avengers mnie nie obchodzą. Co mogą mi zrobić? Wpakować kulkę w czoło? Jeszcze bym podziękował.
Oh, tej konstrukcji nie da się [nie] zauważyć. Dlaczego jesteś taki zestresowany, co?
/Mia
Ciężko byłoby przeoczyć kawał metalu przyspawany do mojego ciała. I dlatego noszę długie rękawy i rękawicę- żeby było go trudniej zauważyć.
Może dlatego, że wszyscy chcą albo mnie zabić, albo znowu wyprać mi mózg? Coś w tym chyba jest, nie? 

Gall Anonim

N, opowiadanie mam zamiar zrobić coś w rodzaju takiego komiksu. Jednak jeszcze nie jestem pewny tego.
Tu masz główne kukiełki:
http://oryginalnyadresurl.blogspot.com/p/blog-page.html
Nie wiem za bardzo, jak miałoby wyglądać opowiadanie w rodzaju komiksu, ale dobra :P
Clint i Nat zarzucili pytania do Sherlocka i Johna :)
Dlaczego psa? Zabijemy komary! Co Ci te zwierzątka zrobiły? Jesteś niedobry. :/
W moim życiu ciągle dzieje się ze mną źle, więc piona, Bucky!
*Uśmiecha się od ucha do ucha*
Po pierwsze: nie jestem żaden "Bucky". James, Barnes, nawet cholerny Zimia, ale żaden Bucky.
Po drugie: żadne odkrycie, że nie należę do zbyt dobrych ludzi.
Po trzecie: tak, nasze problemy są zapewne wręcz identyczne.
 

Astrid Löfgren

Natasha, nie ciąży ci to za bardzo? Naucz mnie takiego zamykania.
Ciąży, ale trzeba to w sobie dusić. To raczej nie jest coś, czym chciałabym się dzielić. Lepiej nie znać tej sztuki. Prościej.
James, mogłeś do Afryki. Tam przynajmniej cieplutko.
Nie zawsze. Jestem takiego ludzia przykładem. Niczego nie oczekuję, bo nie wiem nawet czego mogłabym od ciebie wymagać. Jestem po prostu miła z natury, więc się nie doszukuj w tym podstępu, proszę.
Nie lubię ciepła. Wolę zimno. Jest bardziej... znajome.
Wszyscy, którzy byli dla mnie mili przez ostatnie lata są albo martwi, albo poważnie ucierpieli, więc cóż... chyba zacznę ci współczuć.

Ana Morgan

Domyślam się, zwłaszcza, że w Nowym Jorku byłeś na usługach Rogatego. Czy Laura w ogóle o tym wie?
Oczywiście, że wie. Dlatego wyprowadziliśmy się na koniec świata.
 
Czy to komplement?
Przez 70 lat byłeś na usługach KGB i Hydry. Nieźle namieszali ci w mózgu i to zrozumiałe, że masz teraz takie problemy. To cud, że w ogóle potrafisz mówić. Nie mam pojęcia jak można ci pomóc. Skoro angielski to teraz dla ciebie język obcy, więc proponuję do tego podejść jak do języka obcego. Nie siedzieć nad słownikiem, bo to marny sposób. Najlepiej można nauczyć się języka obcując z nim, rozmawiając. Tak człowiek uczy się najlepiej.
Traktuj to jak zechcesz.
Cud, że w ogóle kontaktuję, zamiast siedzieć i się ślinić. Chociaż może to byłoby prostsze. 
Znam sporo słów, ale... ucieka mi ich znaczenie. Brzmią znajomo na języku, ale jednak obco. Ciężko mi to wytłumaczyć. To tak jak... ze Steve'm. Wiedziałem, że skądś go znam, jego twarzy była znajoma, ale nie wiedziałem, kim był. 
Trochę ciężko prowadzić rozmowę, gdy dukam gorzej niż obcokrajowiec po przyśpieszonym kursie.

Sherlock Holmes/ Mia Hight

Ten Barnes to kolejny Loki? Gdzie ja znów trafiłem?
/Sherlock Holmes
Fajna ta Twoja mechaniczna ręka, Panie Barnes. /Mia Hight
Porównaj mnie do niego jeszcze choć jeden raz, sabaka, a znajdę cię i skręcę kark.
I skąd, u diabła, znacie moje dane?

N: sabaka oznacza psa :)

Astrid Löfgren

Natasha, zgadzam się. Otworzyłaś więc już pudełko?
Nie. Lepiej, by było zamknięte tak długo, jak tylko się da.
James, a po co? Myślisz, że znajdziesz kogoś z przeszłości?
Dobrze, wyjaśnijmy coś sobie. Mówisz w liczbie mnogiej, później zwracasz się bezpośrednio do mnie, więc się najpierw zdecyduj - nie mówię tego złośliwie, bo wiem, że czasami masz problem z wyrażaniem myśli. Dobrze wiedzieć, że udaję, sama tego nie wiedziałam. Przykro czytać, że tak sądzisz. Nic od ciebie nie chcę, bo cóż mógłbyś mi dać?
Sam nie wiem. Zwyczajnie chcę uciec tak daleko, jak tylko się da.
Ludzie zawsze czegoś chcą w zamian. Już dawno przestałem wierzyć w bezinteresowność. Im milsi dla mnie są, tym większa będzie cena. Zwyczajnie wole wiedzieć na czym stoję.

Gall Anonim

No właśnie nie wiem, ale fajnie się z Tobą kłóci. Jak z małym dzieckiem.
:-)
Och tak, bardzo zabawne. Ponaśmiewajmy się z tego, że gość któremu prano mózg przez ostatnie siedem dekad czasem zachowuje się jak dziecko. Boki zrywać. Może potem pójdziemy kopnąć jakiegoś bezdomnego psa?

Ana Morgan

Te sceny cieszą się największą popularnością :D
Dlatego to moje ulubione sceny z Avengers: klik, klik :P
Dla każdego człowieka jest ważne, by mieć osobę, która zawsze będzie czekać i wspierać, do której zawsze można wrócić. Laura to wielka kobieta i musi cię bardzo kochać, skoro wytrzymuje to wszystko.
Wytrzymuje i to bardziej niż ja. Był okres, że nie miałem gorszych dni- miałem tylko te złe. A ona to wytrzymała i nie pozwoliła mi zwariować. To... to i Nowy Jork były dla nas największymi testami.
Jestem marną pocieszycielką (chyba o tym wiesz) i nie mam pojęcia co ci powiedzieć. Musisz być cierpliwy, nie wszystko przychodzi od tak, nie wystarczy pstryknąć palcami. Niech ci będzie. Jeśli chcesz możesz się wygadać, wynarzekać ile tylko chcesz. Podejdę do sprawy poważnie, bo wiem z własnego doświadczenia, że czasami to pomaga. A poza tym tak przyzwyczaiłam się do twojego narzekania, że gdy go nie słyszę, moje życie jest wręcz puste.
Oczywiście, że wiem. Jesteś w tym chyba gorsza niż ja, a to naprawdę niezła sztuka.
Nie zamierzam narzekać. Jedynym problemem jest to, że ponoć jestem cholernym Amerykaninem, a ten język wydaje się być dla mnie całkowicie obcy. Słowa powinny brzmieć znajomo, ale nie brzmią. Czasem bywa tak, że wydaje mi się, że już jest ok, że już pamiętam... a potem to mija i znowu nie potrafię wykrztusić słowa.

Gall Anonim

N, co sądzisz o tym, abyśmy zrobili coś podobnego jak na "Ask Loki"? Zintegrowali postaci z blogów, aby sami sobie zadawali pytania?
Ja jestem za, Clint i aktualnie Natasha także, ale Buckyś może mieć opory przed rozmawianiem z detektywem :P Wiesz, super poszukiwany zbieg i te sprawy.
Bucky, to co, pokłócimy się?
O co niby mamy się pokłócić? Co zrobiłem?
 

Astrid Löfgren

Natasha, ale zabolało cię to jakoś? Czy obeszło się bez łez? Wydaje mi się, że zależało ci na nim - o ile wciąż nie zależy.
Zbytnie okazywanie emocji jest szkodliwe. Lepiej zapakować je w jakieś pudełko i otworzyć, gdy będzie się samemu i nie będzie to zagrażać powodzeniu misji. Całe życie to misja, więc...
James, a konkretnie to gdzie?
Coś ci się nie podoba? Powiedziałam coś niestosownego? Bo nie wiem do czego pijesz w tym momencie.
Stalingrad... Wołgograd znaczy. Szukam jednego z dawnych domów.
Udajesz dla mnie miłą, a to oznacza, że zapewne czegoś ode mnie chcesz. A ja wolę bezpośredniość od gierek.

Ana Morgan

Thora z dubbingiem nie oglądałam i chyba całe szczęście, żadnego Iron Mana też nie :D Jedynie tą tragedię przeżyłam z Avengers 1 i 2, i CA:WS :D
A to z tymi gaciami to naprawdę bardzo trafne, bo niby kostium Capa jest taki luźny ^^
Ja miałam szczęście być w kinie na GotG z dubbingiem. Nigdy więcej.
Ja tam na jego kostium nie narzekam ^^ Szczególnie w scenach kręconych od tyłu :P
Oczywiście, zwłaszcza teraz, kiedy odseparowujesz się od SHIELD i Avengers :D Laura i dzieciaki na pewno bardzo się cieszą, że w końcu będziesz częściej w domu ^^
To wszystko nie jest takie proste, jak może się wydawać. To nie tak, że jednego dnia stoisz tam i patrzysz na ginących ludzi, a drugiego jesteś normalnym mężem i ojcem. To zawsze będzie siedzieć gdzieś w człowieku i zżerać od środka. Laura powiedziała mi kiedyś, że nie wie, czy może tak żyć. Też nie wiem, czy może, ale jestem pewien, że nie powinna i to utrzymuje mnie w całości.
To akurat nie jest śmieszne, raczej przykre. Znam swoje granice.
Chcę mówić, próbuję, ale słowa mi uciekają, plączą się... to tak żałosne. To trochę ironiczne, nie sądzisz? W końcu odzyskałem głos, a nie potrafię... nie mogę go używać.

Gall Anonim

Dziękuję bardzo na wyrażenie swojej opinii. :) I zdaje sobie z tego sprawę, że zupełnie wyrwane z kontekstu. Fakt.
Będzie strasznie dużo wątków, więc nie potrafię powiedzieć konkretnej fabuły. Wybacz! Jednak z przywiązaniem Bucky'ego i Chris masz trochę racji. :D
Przyjemność zawsze z mojej strony :)
Jej, zgadłam chociaż coś!
Miałam jeszcze teorie, że skoro pojawi się Loki, a Chris jest banshee to będzie jakoś powiązane z Helą lub/i marvelowską Śmiercią, ale to chyba byłoby zbyt bzdurne :P?

Ana Morgan

Gorzej jeśli jest jakiś moment dramatyczny. Pierwszy raz, kiedy oglądałam Avengersów i usłyszałam głos Lokiego... cóż tak się śmiałam, że przeoczyłam dość sporą część filmu. Zresztą z głosem Thora było podobnie.
"Proszę odłożyć tę dzidę"- Avengers,
"Zatkało kakao?"- Thor TDW,
"Nie przyśpieszę kroku, bo mnie gacie piją w kroku"- CA:WS
To ostatnie to już w ogóle kompletna pomyłka :P
Ale wiesz, twoje dzieci, moim zdaniem bardzo wtedy ryzykowałeś, ale cieszmy się, bo nic złego się nie stało, a ty bezpiecznie wróciłeś do nich :D
Tak, nic złego się nie stało. Wszystko jest ok. Wszystko będzie ok. Musi być.
Ta, masz rację. To był sarkazm :D
Wydaje mi się, że to nie do końca był sarkazm. Czytałem słownik kilka razy, gdy próbowałem nauczyć się słów, więc wiem. I tak, nadal mam z tym problem, proszę bardzo, śmiej się z tego.

Astrid Löfgren

Natasha, jak się czułaś, kiedy Banner odszedł tak bez pożegnania?
 Nie bardzo miał jak się pożegnać. Mówił, że chce uciec i mu się udało. Widocznie żadna różnica czy ze mną, czy beze mnie.
James, mój najbardziej uroczy maruderze, jak ja się za tobą stęskniłam. Opowiadaj, co u ciebie? Dotarłeś gdzieś na wschód, czy dalej jesteś w Stanach? No i oczywiście, jak na zmartwioną o twoje zdrowie duszyczkę przystało, muszę zapytać, jak twój skamieniały bok?
Udało mi dotrzeć do Rosji, owszem. Nie wiem, co dalej. I tak, dalej boli.
Czego wy naprawdę ode mnie chcecie?  Jesteście miłe, ok, zrozumiała strategia. Więc o co chodzi?

Ana Morgan

Nieważne jak zrobiony i tak nie uznaję dubbingu w filmach aktorskich. Jak się to ogląda, to jest to strasznie nie realistyczne. Jeszcze nie oglądałam żadnego filmu z dubbingiem, który naprawdę mi przypadł do gustu, zazwyczaj potem oglądam od nowa i jest zupełnie inne wrażenie. Moim zdaniem głosy zupełnie nie pasują do aktorów, a i tekst jest jeszcze mniej poważny. Wolę słyszeć oryginalne głosy aktorów :D
Ja preferuję filmy z napisami, ale z dwojga złego,wolę już dubbing od lektora. Ten drugi to już dla mnie zupełna masakra, bo zagłusza oryginalne głosy i zwyczajnie irytuje mnie swoją monotonnością tonu. A z dubbingu zawsze można się pośmiać :P
Z drugiej strony to nie sądziłeś, że to trochę ryzykowne zabierać Avengerów na swoją farmę, kiedy wróg chciał was zniszczyć?
Nie bez powodu nazywamy to "bezpiecznym domem". Nigdzie indziej nie bylibyśmy tak bezpieczni jak tam. Ta praca była jednym wielkim ryzykiem i każda decyzja mogła ciągnąć za sobą katastrofalne skutki.
W końcu zacząłeś dobrze gadać, Jamie :D Polać ci!
Nie nabiorę się na miłe słówka. Nie licz na to.

Ana Morgan

W dubbingu jest jakiś ton głosu?
Obstawiam, że nie, ale ręki sobie za to nie dam obciąć :D
W dobrze zrobionym dubbingu jest. Czyli nie w polskim, bo o ile animacje wychodzą świetnie to filmy aktorskie są zupełną porażką.
Jeśli chodzi o filmy Marvela to taki np. Marcin Hycnar jako Bucky wypadł naprawdę świetnie (gdy słyszałam pierwszy raz jego "Jesteś moim celem!" to mnie ścisnęło i osobiście twierdzę, że ta linia wyszła mu lepiej niż panu Stanowi), ale Piotr Grabowski jako "nowy" Thor czy Adam Ferency jako Ultron moim zdaniem są zupełnie niedobrani.
Huśtawkę w pokoju? Za małe macie podwórko czy co? No i proszę, mamy dowód! Istna księżniczka tatusia :D
Małżeństwo to taka cudowna rzeczy, nieprawdaż? Powiedzenie "tak" to jedno, a przyjście na świat trzech potworków to drugie :)
Co do Starka to najlepiej byłoby go gdzieś zamknąć i odseparować od technologii, żeby znowu nie wyprodukował jakiegoś drugiego Ultrona ^^ Tony Stark największe zagrożenie dla Ziemi :D
Na zewnątrz też ma i to nie jedną, ale to "przecież zupełnie co innego, tata". Stwierdziłem, że co mi szkodzi, niech się cieszy. Za długo to się nie pocieszyła.
Pierwsze zawsze zmienia najwięcej. Potem już człowiek mniej więcej wie, czego się spodziewać.
Stark ma na sumieniu więcej ludzi niż my wszyscy razem wzięci, a do tego jakąś chorą obsesję na punkcie wybielenia się i ochrony świata, która doprowadza do tego, że wszystko pieprzy się jeszcze bardziej.
Ależ oczywiście, jak można się oprzeć takiemu zrzędzie?
I kiedy ja żartuję? No dobra, żartuję, bo bez tego pisanie z tobą nie miałoby żadnego sensu.
Bo przecież nie mam żadnego powodu do narzekania i powinienem być radosny, prawda? Przecież tylko pół świata chce mnie zabić, a drugie pół znowu chce ze mnie zrobić tresowaną małpkę. Żyć nie umierać.

Ana Morgan

Nie pamiętam czy dokładnie tak, ale sens jest :D
Clint mówił to takim tonem, jakby uważał jadalnie za durny i nie potrzebny wymysł, ale zwyczajnie mogłam to źle odebrać :) Ciekawe czy skończył podłogę w salonie :P
Jak ja to dobrze znam. A człowiekowi po prostu chciałoby się tak posiedzieć i nic nie robić, co?
Dziewczynki tak mają, tatuś zawsze pozwoli na więcej niż mamusia.
Masz jakiś kontakt z Avengers?
Lila ostatnio chciała mieć huśtawkę w pokoju. Po zamontowaniu i pierwszym huku, stwierdziłem, że to jednak był kiepski pomysł. Ale dobrze, że ciągle ma mleczaki, nie? 
Mam ochotę usiąść z pizzą i dobrym piwem przed telewizorem i nie robić nic przez cały dzień, ale te czasy skończyły się wraz z powiedzeniem "tak".
Thora jest w Asgardzie, Banner się zgubił, Stark znowu coś pewnie kombinuje, więc nie. Ze Stevem i Natashą znacznie rzadziej niż kiedyś, a z resztą bardzo sporadycznie, powiedzieć można, ze wcale.
Jak dla mnie możesz się oburzać. Będzie więcej zabawy :D Wiem, że twoje podziękowanie i tak nie byłyby zbyt szczere. I dlaczego wątpliwy? Z mojej strony to było szczere :P
A żartuj sobie ze mnie ile zechcesz, jakoś mało mnie to obchodzi.
Ależ wiem, że szczere. Przecież od zawsze za mną szalejesz i obrzucasz komplementami na każdym kroku, prawda?

Ana Morgan

Zaraz, o ile dobrze pamiętam, to sam chciałeś przebudować jadalnie, bo twoim zdaniem "zbyt mała by w niej jeść, dlatego jecie w kuchni" :P
Mówiłam, że lepszy kucyk i bardziej do farmy pasuje. Tak to będziesz miał dom pełen kotów, jak stara panna :D
Bo dzieci zazwyczaj wolą mamusie, taki już twój los.
A Cooper? Zaczyna się już buntować?
N: Jeśli dobrze pamiętam, byłaś na dubbingu?
Specjalnie sprawdziłam i ta rozmowa wyglądała tak:
Clint: Wiem, co muszę zrobić! Jadalnie. Jeśli wywalę wschodnią ścianę, będzie sporo miejsca dla Laury. Wstawię też jakąś przegrodę i nie będzie słychać dzieciaków, co myślisz?
Natasha: I tak zawsze jecie w kuchni.
Clint: Racja. Nikt nie je w jadalni.

Clint:
Jest różnica między "chcieć" i "musieć". Miałem dużo planów, ale teraz kończą mi się już wymówki, by nie musieć ich robić. A jak za dużo naobiecuję i potem tego nie zrobię to Laura patrzy na mnie w ten swój karcący sposób.
Wstaje do niego w nocy, obchodzę z nim dom wkoło, gdy nie może spać, a ten niewdzięcznik i tak woli mamusie. Ale chociaż Lila jest przysłowiową córeczką tatusia.
Nie bardzo ma się przed czym buntować. Mamy zasady i należy się ich trzymać, ale jesteśmy też otwarci na negocjację.
Jakiś ty uroczy, potworku :D
Czasem zwyczajnie lepiej ugryźć się w język.
I co, mam niby dziękować za ten wątpliwy komplement czy raczej się oburzać?

Ana Morgan

Natasha co sądzisz o nowych członkach drużyny Avengers?
I co u Bannera?
Są dobrzy, ale straciliśmy Thora i Hulka, więc będzie jednak znacznie trudniej. Sam i Rhodey mają już doświadczenie, potrzeba im tylko lekkiego przeszkolenia. Gorzej z Maximoff. Nie panuje nad swoimi zdolnościami, więc może pogorszyć sprawę zamiast pomóc. Ale dobrze mieć w zespole drugą kobiete, miła odskocznia od morza testosteronu.
Nie wiemy, gdzie aktualnie się znajduje. Prawdopodobnie dopłynął do Fidżi, ale nic nie jest aktualnie pewne.

Ana Morgan

Clint jak ja za tobą tęskniłam! Domyślam się, że ty za mną też :D Co tam słychać? Jak traktor i dzieciaki? I chcę wiedzieć wszystko o małym Nathanielu Pietro Bartonie ^^
Traktor traktorem, teraz Laura wymyśliła sobie remont jadalni. Jadalni. Kto w ogóle używa jadalni? Przecież po coś mamy stół w kuchni, nie?
Okazało się, że nienawidzący mnie kot wcale nie jest kotem, a kotką i niedługo nie cierpieć nie będzie mnie jeden, a kilka. A trzeba było kupić jej kucyka.
Nate to już spory chłopak, zaczyna próbować podnosić głowę. Tylko zdrajca jeden woli Laurę.
Jamie tęskniłeś za mną?