30 grudnia 2016

o.

Hahaha nie <3
No wiesz, może Steven podrywa na tego twardego głupka? Wiesz taki pierwowzór futbolisty? ;p
 Steve to takie połączenie wrażliwego geeka z artystyczną duszą i głupkowatego, bucowatego mięśniaka. Jest jedyny w swoim rodzaju :P A Buniu to połączenie mrocznego, wrażliwego emo-dzieciaka i szkolnego rozrabiaki.
G: Oj Grace, a może niereagowanie byłoby najlepsze?
 Tata mówi, że jeśli ktoś nam dokucza, to mamy coś robić. Ianowi mogę oddać, to oddaję. Nie będę skarżypytą i nie powiem rodzicom. 
I: Nie chciałbyś być księżniczką?
 Nie. Księżniczki są głupie.
S: Haha no oj tam, oj tam. Może poopowiadaj jak tam plany sylwestrowe? Jak ratowanie świata?
 W tym roku dzieciaki spędzą go z siostrzenicą Bucky'ego, u której będą także inne dzieciaki. Przedtem nie chcieliśmy ich zostawiać, ale teraz stwierdziły, że są już na tyle duże, że mogą bawić się z kuzynostwem. Do Tony'ego nie zabierzemy ich pod żadnym pozorem, więc nawet dobrze się składa. A co do świata - na całe szczęście ostatnimi czasy nie było przed czym go ratować.
B: Mówisz, że już go zadyszka łapie? Nie wyrabia się przy tobie? W serum za mało viagry było? Czas wymienić Kapitana.
 O tak, właśnie tak. Wiesz, kilka sekund, kilka sapnięć, kilka pchnięć i koniec, zasypia jak kamień.

o.

Nieeee, to będzie z poczucia dumy! xD
Ale w tamtym momencie mógł to sobie uzmysłowić? Ponoć całe życie przelatuje przed oczami jak umierasz ;p albo jak spadasz w otchłań xD
/Jasne, jasne... Teraz tylko tak mówisz.
/Ale mógł to uzmysłowić sobie też wtedy, kiedy jego rycerz na białym koniu przybył, żeby wyciągnąć go z piekła. W końcu przybył taki wypiękniały, wyrosły i umięśniony... Tylko szkoda, że zamiast wynieść swojego torturowanego przyjaciela z tamtej bazy jak na super-żołnierza przystało, żeby wszystko poszło szybciej, sprawniej i bez wybuchów, to ciągnął go za sobą, pozwalając mu obijać się o ściany.
G: Oddaj mu lalką.
 Nie. Popsułaby się jeszcze. Wolę oddać mu jego głupim robotem.
 
I: Zostań dziewczynką?
 Ale ja nie chcę być dziewczynką. Jestem facetem.
S: Myślałam, że myśl rozwiniesz.
 Naprawdę mam mówić o tym, dlaczego i jak lubię "uprawiać z nim miłość"? Jeszcze nie przejdzie mi to przez gardło. 
B: Haha raczej to nie problem co? Na problemy to za młodzi jesteście. Jakkolwiek to brzmi u stulatków.
 Ja mam sto. Steve to już stary piernik jest i ma sto cztery. A w tym wieku to wiesz, problemy mogą zacząć się pojawiać, kondycja już nie ta...

o.

Haha to mnie to cieszy, że jakoś dołożyłam się do nowego opowiadania xD
Uronię nawet łzy czytając to xD

A czy aby ktoś w drugim ktosiu się zakochał to ten drugi ktoś musi wyglądać pięknie, pachnąć dobrze etc?
/Och wow, no dzięki. Czyli już zakładasz, że tak zmarnuję twój pomysł, że tylko płacz pozostanie :P?
/Wiesz, jeśli miałabyś do wyboru tego samego mężczyznę w dwóch wydaniach - zadbanym, uczesanym, dobrze pachnącym i uśmiechniętym oraz zaniedbanym, zasmarkanym, śmierdzącym i zdołowanym, to który prędzej zwróciłby twoją uwagę :P? I mam dziwne wrażenie, że jeśli Buniu miałby się w nim zakochać, zrobiłby to już prędzej. Jak go ratował z Azzano chociażby.
G: Ale Ian nie jest taki zły...?
 Jest. Jest głupi, dokucza mi i rzuca we mnie klockami.
I: Nie przejmuj się, to po prostu wada bycia starszym.
 Ona ma lepiej, bo jest młodsza i jest dziewczyną. Dlatego więcej jej wolno. To nie jest fajne.
S: Coś więcej?
 Coś więcej niż wszystko? Chętnie, ale chyba więcej niż wszystkiego lubić się nie da.
B: No ale raz do roku z łaski swej mógłby chcieć byś to go miał.
 Ale wtedy to nie trzyma mnie za włosy, więc mówienie o tym byłoby trochę nie na temat, co nie? Ciągnie za nie głównie tylko wtedy, jak ma mnie od tyłu, więc o tym mówię. Ale już nie przesadzajmy, nasze życie seksualne nie jest aż tak potwornie monotonne i nie sprowadza się tylko do tego, że jeden wkłada, drugi wypina. No i - nie, żeby coś - ale to, jak uprawiamy seks, to już chyba nasz problem?

o.

Na bank to był TEN moment! Od dołu Steve wygląda zupełnie inaczej..? ;p
Hahahaha dasz sobie radę xD Ogl to jakby z kim tylko chcesz możesz to opisać, tylko dwa cytaty tak uwidziałam w Stucky xD
/Wiesz, wtedy Steve był zmarznięty, zapłakany i pewnie zasmarkany, więc piękny widok to nie był :P
/Ten: "Jak mogłeś zrzucić hełm astronaucie na niezbadanej planecie?! Mogło mi to wyssać gałki oczne z oczodołów!" i ten: "Jednego dnia strzeżesz całej galaktyki, a następnego dnia, siedzisz i żłopiesz sobie herbatkę, czy tego chcesz, czy nie z Marią Antoniną i jej siostrzyczką"pewnie polecą do ust Daisy Johnson aka Quake. Moja Daisy będzie wzorowana na swojej komiksowej a nie serialowej odpowiedniczce, więc będą pasować idealnie.
G: Możemy go nazywać Sówką a ty będziesz wciąż Księżniczką, co ty na to?
 Jestem księżniczką, a on jest głupi.
I: Nie ładnie jest obrażać siostrę.
 Ale ona pierwsza mnie obraża. Często tak robi, a potem i tak jest moja wina.
S: Co najbardziej lubisz w ciągnięciu za włosy Buckyego? Dźwięk jaki przy tym wydaje? Szklenie oczu, miekkość włosów?
 Wszystko?
B: No ale dużo osób by olało sprawę, więc wciąż jesteś na propsie czy jakoś tak. Sztos, o tak mówią teraz. Bo on cię całego lubi
 A bycie na sztosie nie oznacza bycia na haju? Chyba, nie wiem, nie jestem nastolatkiem, żeby mówić jakimś slangiem czy coś. No i tak, wiem, że lubi mnie całego. A najbardziej to mieć.

o.

Oh, nie byłabym jedyną w życiu Steve :( xD
No ale to tam można pozmieniać imiona, w sumie nawet trzeba xD Ciesz się, bo najwięcej chciałam dać Juliana a go to byś miała chyba problem dopasować do kogo xD
/Znasz tę grę słów? Bucky fall in love with Steve Rogers. Fall :P Wiem, okropne i nieśmieszne... Jak żart o Stevie, który nie potrafi łapać. 
/Trzy pierwsze cytaty na pewno wylądują w opku o kosmosie, to pewne. Największy problem będzie z tymi z "Madagaskaru", bo je będę musiała dość mocno przeinaczyć, zwłaszcza ten o fazach. Ale jakoś się uda.
G: Masz na niego jakąś ksywkę?
 Nie-e. On jest po prostu głupi.
 I: A siostra mówi, że jesteś głupi. Komu wierzyć? Jak żyć?
 Ona sama jest głupia, dlatego mówi, że ja jestem głupi.
S: No niepojętne jest twoje zachowanie.. Wiesz czasem trzeba odpuścić bycie samcem alfa na rzecz samicy alfa kociej. Poza tym, dlaczego nie zapuścisz dla Grace włosów?
 Wierz mi, nie chciałabyś widzieć mnie w długich włosach, wyglądam okropnie, nie jestem Bucky'm. Poza tym, Grace czesze Bucky'ego, a mnie robi manicure. Podział obowiązków.
B: Awww bardzo miło z twojej strony! Szlachetny gest.. No i lubisz chyba gdy Steve za nie ciągnie, co?
 I tak prędzej czy później musiałbym je obciąć, więc czekam trochę dłużej i zamiast je wyrzucić, oddaję je komuś, komu się przydadzą. No i cóż, tak, lubię to, ale on chyba lubi to jeszcze bardziej.

o.

Idealna śmierć! Później Steve miałby depreche, że przypadkowego, niewinnego przechodnia zabił xD
Wgl wysłałam cytaty :p jak będziesz chciała więcej to śmiało mów :p
/Oj tam, oj tam. Ty miałabyś piękną śmierć, a on prędzej lub później by się z tym pogodził, bo nie byłaby to pewnie ani pierwsza, ani ostatnia tego typu akcja :P
/Zauważyłam i już dodałam je do wyzwań. Część ciężko będzie wpleść, by wypadło to dość naturalnie, ale coś się wmyśli.
 G: Ale on tak miłość okazuje?
 Ale i tak jest głupi.
I: Nigdy nie wolno kłamać, to racja. Oddaje więc honor.
 I widzi pani? Jestem mądry i jeszcze grzeczny.
Steve, jak mogłeś przez tyle lat nie osiągnąć z Liberty sojuszu? I jak możesz sugerować niedopieszczanie Bucky'ego?! Okropnyś
 Nie moja wina, że ten kot zawsze jest przeciwko mnie, nieważne co zrobię. Więc zacząłem odwdzięczać się jej piękny za nadobne. I tak, wiem, zbluźniłem. 
B: Może Bucky znowu zetnij włosy? Będzie prościej? 
 Zawsze je zapuszczam - do obojczyków a raz to nawet do łopatek, a dopiero później ścinam i oddaję na peruki. Mam mocne, niezniszczone włosy, więc świetnie się do tego nadają, a kilka supłów czy gumek im nie zaszkodzi. No i Grace bardzo lubi takie zabawy, więc nie będę ich ścinać, póki nie będzie takiej potrzeby. 

o.

Pewnie bym uznała, że to tir przejeżdża obok znając życie xD oj zginęłabym w ich świecie chyba po 30 sekundach, albo przez głupotę przeżywałabym wszystko picem xD
Masz czas do marca, to nie brzmi tak źle xD
Ale to wiesz, karm wena, karm! Niech zostanie <333333333333333
/Może miałabyś takie szczęście, że upadłby na ciebie spadający z dachu Steve? Lepsze to, niż rozgniecenie przez Hulka, prawda :P?
/Wen zawsze pojawia się wtedy, kiedy nie można go wykorzystać. Kiedy człowiek go potrzebuje, odpoczywa sobie pod palemką na Bahamach, śmiejąc się pod nosem. Ale niektóre tekst da się pisać i bez wena, choć wtedy będą nieco suche, że tak je nazwę.
G: Oh! Oni was z Ianem też!
 Rodziców kocham, ale Ian jest głupi i mi dokucza. Dlatego jego już mniej.
I: Skromność po tacie Bucky
 Ale tata Bucky też mówi, że jestem mądry. Wszyscy mówią, więc jakbym powiedział, że nie jestem i tego nie wiem, tobym skłamał. A nie wolno kłamać.
 
S,B: Do szklanki, z której później zwierzęta wypiją wodę będą zęby odkładane? Mm pysznie! I Steven, naprawdę cicha woda brzegi rwie! Jeszcze powiedz, że najbardziej to cię kręci jak Bucky'ego uczesze i wymaluje Grace. Bucky na pocieszenie - może Steven też kiedyś straci zęby i odwdzięczy ci się tym samym, a nawet piekniej
B: One nie piją ze szklanek, nawet Liberty. Kilku rzeczy udało nam się ich nauczyć, a nie wtykanie pysków do szklanek i talerzy jest jedną z nich.

S: Chyba, że jest to mój talerz i chodzi o Liberty. 

B: Chyba, że tak. Ale mogłeś nie wchodzić z nią w konflikt i wszyscy byliby zadowoleni. Ale nie, bo ty musisz pokazywać jej na każdym kroku jak bardzo jej nie cierpisz.

S: Jak niby? Nie zwracam nawet na nią uwagi.

B: No właśnie! A ona nienawidzi być ignorowana. 

S: Dobrze, od dziś zamiast ciebie, będę dopieszczać ją. Zadowolony?

B: Co? O nie, nie, mój drogi. Trzymam cię w domu tylko po to, żebyś mnie dopieszczał. I pomagał rozplątywać mi supły i gumki z włosów. Po to też.