4 października 2016

RIVOLETTA

Rumpla w wersji Zaczarowany Las mogłabym oglądać cały czas. Te jego drygi i mini szaleństwo w oczach.
Każdy ma swoje zdanie i o ile z Śnieżką się zgodzę to z Emmą nie do końca. Lecz kiedy była Mroczną to miałam ochotę puścić pawia za każdym razem gdy ją widziałam.
/Ta jego przesadzona gestykulacja, mimika, chichot i to jego "kochaniutka" <3
/Osobiście uważam, że OUaT często trafia z castingiem w dziesiątkę, ale (panna Goodwin bez tej oszpecającego ją imidżu byłaby naprawdę urokliwa, jak na Śnieżkę przystało, i aktorką jest dobrą, ale nie dają jej niczego ciekawego do zagrania), tak obsadzenie Emmy czasem mi zgrzyta - jak m.in. w przypadku Mrocznej Emmy, której nie byłam w stanie zdzierżyć na ekranie. No i jeszcze Henry - matko, ten dzieciak to prawdziwe drewno. Regina, Gold, Zelena, Ruby i cała reszta są naprawdę świetni, nie mam się do czego przyczepić. Tylko ten Henry...
SB, Jak wy ze sobą wytrzymujecie?
Noe polecam psów. Przez tydziń musiałam się zajmować psem babci. Katorga. Jestem defintywnie kociarą. I papugi nie dają spać po nocach (koleżanka mówiła a może to były pawie?)
S: Jak? Jesteśmy jak stare, dobre małżeństwo.

B: Jak przeżyjesz z drugą osobą choć część tego, co my ze sobą, przestanie dziwić cię to, jak ze sobą wytrzymujemy. Choć jest jeden poważny problem - ja lubię koty, Steve psy.

S: Koty też lubię. Tylko, że one chyba nie za bardzo lubią mnie. A przynajmniej nie nasz.

B: Steve ma w sobie coś z Golden Retrievera, mówię wam.

Astrid Löfgren

N, oj, to faktycznie nie zapowiada się miło. Hydra!Steve używa broni? Bo jeśli nie, to Bucky miałby przynajmniej w ten sposób nieco „wyrównane” szanse.
/Steve nie używa broni palnej, ale ma kuloodporny strój i swoją tarczę, więc broń palna zbyt wiele Bucky'emu nie da. Zwłaszcza, że Bucky raczej nie byłby w stanie zrobić Steve'owi prawdziwej krzywdy, by go zatrzymać, za bardzo się obwinia za poprzednie razy. Więc pewnie da mu się sprać.
Steve, cóż, wśród nazistów dość popularne było eksperymentowanie, więc… oby to nie było jego własne – jakby to cokolwiek miało zmienić. I oby naprawdę nic mu nie było.
Bucky zabronił ci o nim wspominać? No i świetne wykorzystanie tarczy. W końcu się na coś przydała, co?
/Cóż, wiem to. Trochę znam się niestety na nazistowskich praktykach, ale i tak nie sposób jest się do tego przyzwyczaić. I choć dziecko to jednak dziecko, to eksperymentowanie na własnym dziecku wydaje mi się jeszcze bardziej... Potworne? Obrzydliwe? Sam nie wiem jak to nazwać.
/Bucky nie tyle zabronił mi o nim wspominać, co prosił, bym nie poruszał przy nim tego tematu. Ale tak, muszę przyznać, że ta tarcza wreszcie przydała się do czegoś użytecznego.
Bucky, i tak chyba nie poprawisz.
Wahasz się. Właśnie to do mnie dotarło. Rozumiem twoje obawy, serio rozumiem, no ale nie przekonasz się, póki nie spróbujesz. Świadomie. A na jakiego człowieka wyrosłoby wasze dziecko i jak by was postrzegało obok tego, co się mówi, w dużym stopniu zależy od was.
/Chyba/ Czyli się wahasz. Więc dowiem się o co chodzi?
/No i tak, jasne, że się waham. Chciałbym spróbować, ale od tego nie byłoby już odwrotu, jeśli bym coś schrzanił.... Dobra, muszę pomyśleć.

o.

Dobrze, że nie "Kiwi bird"! xD Choć co ma łucznik do ptaka?;p
No tak, jest to dość wygodne, że można sceny nagrywać tak jak pasuje a nie po kolei choć wtedy łatwo o jakieś buble montażowe xD Ale przynajmniej jakieś heheheszki mogą z tego wyjść. xD No i Chris Hemsworth chyba lubi mega swoją postać xD
Może po prostu wziął sobie jego strój do łóżka i wąchając zasypia?;p
 Wgl jakiej muzyki słuchasz?
/Ym, to ma, że nazywa się Sokole Oko.
/Co do stroju i heheszek - klik. Okienko na sześciopak :P I przyznaję, ciekawiło mnie to, jak on ten strój zakłada. A to zdjęcie zmieniło moje życie.
/Wiesz, jakoś wątpię. Pewnie dlatego, że Steve w tym stroju "umarł". Bucky po prostu nie chciał, by Stark zrobił dla niego taki sam. 

/Żadnej konkretnej. To, co akurat mi się spodoba, choć na mojej playliście dominuje Nickelback, Imagine Dragons, Fall Out Boy czy Linkin Park. Ale lubię też Sabaton, Korna, Disturbed czy Orgy. Choć mam też wśród ulubionych kilka piosenek od Halsey, Sii, Christiny Perri czy Demi Lovato. To taki miszmasz. I wielbię też soundtrack "Wikingów" <3
S: A nie chciałbyś bycia maskotką przerzucić na kogoś innego? Wiem, że to chamskie, ale no cóż.. Takie życie. Wy mielibyście spokój a ktoś może i upragnioną dobrą sławę? 
 Wierz mi, chciałbym, I na pewno jest wielu chcących zająć moje miejsce. Jednak nowy bohater to widocznie nie to samo, co taki, którego odmrożono po siedemdziesięciu latach, by "znów ocalił świat". Ta część historii najlepiej się sprzedaje. Naprawdę nie rozumiem jak Tony może lubić takie zainteresowanie. To zdecydowanie najgorsza część tej pracy. Walka z kosmitami jest lepsza, niż telewizja śniadaniowa i paparazzi. Zdecydowanie.

Astrid Löfgren

N, bo to Steve. Steve piorący mu tyłek rani jego serduszko (i tyłek) za każdym razem, jak bardzo masochistyczne by nie było. A potem pociesza. I na tym Bucky'emu zależy. 
 Tylko, że tym razem Steve naprawdę może sprać mu tyłek i samo pocieszenie może tego nie naprawić. Podczas ich starć Steve zawsze był nastawiony na to, by się bronić i walczyć tak, by jak najmniej uszkodzić Bucky'ego. Tym razem Bucky to jego wróg. A Steve to super-żołnierz, Bucky to człowiek, więc będzie bolało. 
Steve, jeśli traktowałby swoje potomstwo jako przedmiot doświadczalny, a do tego prowadziłby baaardzo szerokie badania nad dziedzicznością inteligencji to myślę, że nie miałby nic przeciwko. No ale na razie to dobre wiadomości o tym DNA.
 Jestem jednak typem, który woli wierzyć w to, że nawet ktoś taki nie posunąłby się do eksperymentów na własnych dzieciach w "imię nauki". Sam fakt posunięcia się do eksperymentów na dzieciach jest wystarczający. Ale to dziecko wydawało się być w naprawdę dobrym stanie, więc widocznie nie zdążyli nawet zacząć. Podczas lotu do bazy dzięki niemu odkryłem, że moja tarcza świetnie nadaje się jako kołyska do usypiania niemowląt*. Ale miałem o nim nie wspominać, więc już nie wspominam. 
*Steve co prawda zrobił z niej nosidełko, nie kołyskę, ale to szczegół - klik.
Bucky, no nie.
Absolutnie nie bierz tego, co mówię, jako przekonywanie przez „granie emocjami” do wzięcia dziecka pod opiekę. Żeby nie było. Nie wyrósłby na drugiego Zolę. Inteligencję może miałby w jakimś stopniu podobną, ale nie poglądy. No chyba, że coś by się zadziało, że postanowiłby w końcu zostać nazistą, ale to też raczej nie przez geny. I myślę, że mimo wszystko byś malca pokochał. Może raczej, że są na to spore szanse. Ale nie ma sensu się zmuszać, bo i ty byłbyś nieszczęśliwy, i Steve, a już najbardziej ten chłopczyk. 
/A więc czym?
/A co by było jakbym ja go pokochał, a on mnie nie? Albo jednak on mnie też, ale poszedłby do szkoły i by mnie znienawidził, bo dowiedziałby się o tym wszystkim, co zrobiłem? Steve to co innego, nim można się chwalić, ale raczej żadne dziecko nie chciałoby uczyć się o tym, jak to jego tatuś robił różne złe rzeczy. 

o.

No w sumie, co złego to i oni xD
Czemu takie nazwy im nadałaś?;p
A co na to Chris Hamm coś tam xD Jemu lepiej tego nie pokazywać bo znowu przypakuje xD
Bucky nie godny czegoś Steve'a? Śmieszne, on jest najgodniejszym tego xD
/Ale to nie ja im nadałam takie nazwy. To Marvel :P Bucky/Sam to "Frienemies", a Bucky/T'Challa to "Royal Hunt". A Sam/Clint/Bobbi to "Bird? Bird? Bird!".
/Pan Hemsworth i tak przypakuje, bo bohaterowie Marvela może i nie chodzą do fryzjera (stąd coraz dłuższe włosy), ale za to na siłownię tak. Jedynie Steve trochę zmizerniał, ale pan Evans mówił, że kiedy kręci sceny w mundurze Capa, nie trzyma się już diety i zaczyna chudnąć. No i bieganie w środku lata w takim wdzianku też pomaga. 
/Bucky lubi smęcić, ale w tym przypadku miał nieco racji. Steve dopiero co "umarł", więc nie na miejscu byłoby, gdyby Bucky zaczął biegać w identycznym mundurze.
S: Skoro ciąży ci ta cała otoczka to rozbij ją niczym bańkę mydlaną. Gdy nie pokażesz ludziom, że nie mają racji oni będą uważać, że ją mają a ty dalej będziesz jak na szpilkach bo przecież oni ciebie numerem jeden świata nazwali. 
 Sądzisz, że nie próbowałem? Próbowałem, ale oni tak dalej twierdzą swoje, nie chcąc zrezygnować z idealnej, propagandowej maskotki, jaką jest Kapitan Ameryka. Wiem, że sam kiedyś się na to zgodziłem, ale teraz to już zupełnie coś innego. Czytając swoje biografie, czasem łapałem się za głowę. Dlatego ostatnio na wszystkie zaproszenia do wystąpień odpowiadam im nie i grożę pozwem, jeśli znów przeczytam gdzieś jakiś stek bzdur na swój lub Bucky'ego temat. Może kiedyś wreszcie się nauczą i dadzą nam święty spokój.

Astrid Löfgren

N, a po co ostrzegać? Trzeba trochę skomplikować sobie życie. Bo przecież jest za mało skomplikowane. I okej, nie uwierzyłabym, gdybyś mi tego nie pokazała. Steve… coś ty ćpał?
Oho, no to będzie ciekawie. 
/No tak, bycie poszukiwanym zbiegiem, który zadaje się z grupą byłych przestępców (z których jeden współpracował z SHIELD, co ukrywa i o czym wie tylko Bucky) i ukrywa fragment Kosmicznej Kostki, który przybrał postać czterolatki, jest dla Bucky'ego za mało hardcorowe. On potrzebuje więcej. Musi mieć duszę masochisty, innego wyjaśnienia nie ma. Ale jak Steve spierze mu tyłek, znów będzie płacz.
Steve, dlaczego nie może być jego biologicznym synem? Może. Skoro zamrażali i rozmrażali Bucky’ego, to ze spermą też by sobie poradzili. Zola był przecież geniuszem i mimo że te pięździesiąt-sześćdziesiąt lat temu proces krioprezerwacji dopiero wkradał się do medycznych łask, on mógł mieć już to opanowane. No i skąd pewność, że jest zwykłym dzieckiem? 
/Zola był geniuszem, to niezaprzeczalny fakt, jednak czy zdecydowałby się użyć swoich genów, by stworzyć sobie królika doświadczalnego? Nie dowiemy się tego, póki Maria nie prześle mi wyników testów, o co ją prosiłem. Póki co, nic nie wskazuje też na to, by jego DNA w jakimkolwiek stopniu różniło się od ludzkiego. Moje czy Bucky'ego różnią się znacząco. 
Bucky, chyba wolę nie wiedzieć, jak wyglądały kiedyś.
Poważnie, bo teoretycznie to dziecko w przyszłości mogłoby stać się podobne do ciebie na przykład. Przejść podobne piekło. I jako dorosły mógłby nie mieć takiego Steve’a, który by o niego zawalczył. A tak może będzie skazany na SHIELD. Niemniej rozumiem twoje stanowisko. 
/Źle. Moja dziecięca trauma. Ale to chyba nie opowiadaniem o niej miałem poprawić ci humor?
/Okej, to już podpada pod granie na emocjach. Ale to rozumiem. Tylko co, jeśli ten dzieciak w przyszłości wyrośnie na drugiego Zolę, bo ma to w genach? A jeśli nie, a ja i tak bym go w nim widział i nie potrafił pokochać i w końcu byśmy się wzajemnie znienawidzili?

o.

Bo oni w przeciwieństwie do Avengersów wiedzą jak się prac, by miasta nie były poszkodowane? ;p
Iron Man przekonał się jak bardzo go Steve nie lubi, no ale taki jego żywot xD
Zerknęłam, ale to już Rivioletta pociągnęła sobie rozmowę xD
Ramię Thora jest ogromne! Śmiałyśmy się, z Kapa, ale to Thor ma łapisko! No i strój Wintera awww <333 przecież to aż krzyczy shipem Stucky xD I faktycznie jest wzrostem tych kobitek, ale za to idealnie się mieści w ramionach Steve xD
/Albo wiedzą, że akurat ich to ukarzą za zniszczenie miasta :P?
/W "Marvel Future Fight" drużyna Cap/Bucky/IM nazywa się "Rocky Friendship". A Bucky/Cap to "Fellowship" :P
/Wiesz, Thor to jednak bóg i musi mieć ogromne łapsko, by dobrze rzucać swoim młoteczkiem. I muszę cię przeprosić, ponieważ się pomyliłam - mam w drużynie kilka kobiet (siostrę Thora - Angelę, córkę Steve'a - Sharon, She-Hulk i Bobbi Morse), które przerastają Bucky'ego o kilka centymetrów. Bucky jest więc równy wzrostem ze średnio wysokimi babkami, te wysokie przerastają go nawet o głowę. A co do stroju Winniego - to akurat jego komiksowy strój z czasów, kiedy był Capem. Nie chciał nosić takiego samego, jak Steve, bo nie czuł się godny (i inne takie smęcenia). 
S: Tj, zasugerowałeś ogólnie, że pasuje tobie iż wszyscy podejrzewają i zakładają u ciebie heteroseksualizm. 
 Nawet jeśli, czy byłaby to zbrodnia? Kocham Bucky'ego i jeśli ktoś tylko zapyta, nie kłamię, a mówię prawdę. Jednak kiedy byłem zamrożony, ludzie zrobili sobie ze mnie jakiś symbol Ameryki, poustawiali pomniki, napisali książki i nie chcą chyba zrozumieć, że ja nie jestem tym, kim chcą żebym był. Dla nich Kapitan Ameryka to heteroseksualny chrześcijanin i Amerykanin z krwi i kości. Tylko, że już tak naprawdę dawno przestałem wierzyć i jeśli urodziłbym się kilka miesięcy wcześniej, byłbym Irlandczykiem, bo stamtąd pochodzi cała moja rodzina. Ale dla wielu to niewygodne fakty, o których nie chcą słyszeć. Więc mogę obawiać się tego, co będzie, jak dowiedzą się, że heteroseksualny też nie jestem.
B: Bo jestem kobitką? Do tego po klasie humanistycznej i pracuję w bibliotece, mogę mieć czasem za długie zdania i za szybko myśleć. Aww uważasz go za słodkiego! Urocze!
 Super, a je nie jestem, Tylko, że co to ma to tego? Chcesz coś wiedzieć, pytaj wprost. Spotykam się z facetem, więc nie mam ochoty mierzyć się z kobiecym "sam się domyśl". bo to już by było niesprawiedliwe. Więc pogadamy na ten temat, jak już zapytasz wprost.
/I tak, uważam go za słodkiego. Co w tym dziwnego? Jak facet chce, to potrafi wręcz ociekać lukrem. 

o.

To na pewno był przypadek. Od tak nie podpala się rodziny. Wiesz, niektórzy są tak wrażliwi i łatwo im w emocjach wybuchać xD
Hah, to może im tak zostało? :p
Nie ujmuj już że narkoman! Zachowuj się choć raz xD też mam dwa tatuaże więc Chris zapunktował xD
/Tja, tak naprawdę to oni wszyscy byli tam niewinni. Niby miał to być film o przestępcach, a narobili mniejszych szkód od świętych Avengers :P
/Och, jak możesz im zarzucać, że się nie lubią? A no tak, może po tym. Albo po tym. Coś w tym może być.
/Nie ujmuj, nie ujmuj. Prawdę mówię! Może i był z niego dobry prawnik, ale też narkoman, kanciarz i bawidamek. Ale chociaż nie pił, więc alkoholizmu nie mogę mu zarzucić.

+ Nie wiem czy zauważyłaś, ale odpowiedź na komentarz o kupieniu papugi połączyłam z odpowiedzią do Rivoletty.
++ Miałam kiedyś porobić screeny z mojego "Marvel Future Fight", na których byłoby widać Bucky'ego i jego wzrost - klik, klik i klik
S: No ale na rękę ci, że myślą iz jesteś z kobietą. A przecież mogą wiedzieć, że jesteś z facetem i dla niego to kupujesz bez podawania tożsamości. Planujecie zatem coming out?
/Mam więc wchodzić do drogerii i krzyczeć "Hej, uwaga wszyscy, spotykam się z mężczyzna!"? Większość zakłada pewnie, że kupuję kosmetyki dla jakiejś kobiety i nie pytają o to, czy tak naprawdę jest. A skoro nie pytają, po co mam spowiadać się obcym? Ludzie się dowiedzą, jak obaj tak postanowimy.
B: dobra bardziej bezpośrednio powiem. W tak zakręcony sposób chciałam usłyszeć o towich pozostałych fetyszach i nie fetyszach, ale chciałam też w sumie zobaczyć jak Steve się będzie bronić przed zarzutem tego złego. Oczywiście że nasz rację
/Ta moja pruderyjna ciota nie rozmawia z nikim na takie tematy. Z nikim, poza mną, rzecz jasna. Nawet słodki jest przez te swoje opory, więc to żaden problem. Zwłaszcza, że wiem, że jeśli ktoś naprawdę spróbowałby mnie obrazić, to by mnie obronił. A to takim przypadkiem nie było, więc po co miał się plątać i oburzać? 
/No i skoro chciałaś zapytać o to, jakie mam zboczenia, to czemu zwyczajnie nie zapytałaś wprost?

Astrid Löfgren

N, czyli kolejna telenowela. Bucky i jego wspaniałe pomysły. Teraz tylko czekać, aż Steve postanowi go bohatersko uratować. 
 Mówiłam, że Bucky schrzani nawet plan "W.W.S.D?" (What Would Steve Do?). I, co nie jest zbyt zaskakujące, miałam rację. Zamiast próbować zabić dzieciaka, mógł zwyczajnie, bo ja wiem, ostrzec Steve'a :P? Nie zorientował się jeszcze, że Steve czci Hydrę i maluje sobie jej logo na nagiej piersi. Nie żartuje. Poważnie - klik (Captain America: Steve Rogers #3)
/A jeśli chodzi o dzieciaczka - to Ian Rogers (aka Leo Zola), a jego wątek pojawi się w jednym z wyzwań. To takie jakby wprowadzenie.
Steve, co to za historia z tym dzieckiem? Jak je znalazłeś, gdzie, i czyjego nazistowskiego psychola ono jest? I co się z tym dzieckiem w końcu stało?
/Jeśli chodzi o to, czyje ono jest, to sprawa jest... nieco skomplikowana. Stworzył je Zola, więc teoretycznie jest jego, ale praktycznie... Cóż, od niemal pięćdziesięciu lat jest komputerem, ewentualnie robotem, więc to nie może być jego biologiczny syn. Znaleźliśmy go w jednym z laboratoriów, w inkubatorze. Przejęło go SHIELD, ale nie wiadomo, co będzie z nim później. To zwykłe dziecko, widocznie nie zdążyli niczego na nim przetestować. 
Bucky, neh. Nie oczkuję, że przebierzesz się za klauna. Ani nic podobnego.
No i dlaczego nie chciałeś maluszka? Nie czujesz się na siłach?
/Nie cierpię klaunów, okropne są. Choć teraz i tak wyglądają lepiej niż kiedyś.
.I poważnie pytasz? Nie będę zajmował się dzieckiem człowieka, który zrobił mi to wszystko. Tak, wiem, że dziecko nie jest niczemu winne, ale... No nie mogę.

RIVOLETTA (+ O.)

To dlaczego nie chcą tego zrobić. Powrót kapelusznika byłby na pewno lepszy od tego co robią teraz. Bo jak sezon 5b mi się bardzo podobał ze względu na Hadesa to teraz wracają do starego schematu czyli świat kręci się wokół Emmy i Rumpla
 O ile Rumpla (szczególnie w wersji z Zaczarowanego Lasu - ten śmiech) oglądało mi się naprawdę dobrze, bo pan Robert Carlyle jest dobrym aktorem, o tyle Emma i Śnieżka bywają wręcz mdłe. Mroczna Emma zwyczajnie mnie zawiodła, bo była zwyczajnie nijaka.

I pozwólcie, że połączę te dwa komentarze w jedną odpowiedź, bo do siebie nawiązują:
O: Może spróbujcie rodzinki z psem bądź kotem i jak przeżyją miesiąc to zastanówcie się nad papuga?
Rivoletta: Osobiście uważam że to kiepski pomysł. Z tego co pamiętam mieliście kota, co u niej?
S: Nie jesteśmy aż tak do niczego. Kot, który tak swoją drogą wciąż mnie nie lubi, ma się świetnie. Zastanawiamy się też nad adoptowaniem psa ze schroniska, ale tutaj niestety częściowo będziemy musieli kierować się wyglądem, ponieważ Bucky boi...

B: Pomówienia.

S: Ponieważ Bucky boi się niektórych ras, więc lepiej, żeby ich nie przypominał. A papuga to kiepski pomysł, ponieważ Bucky i tak mówi za dwóch.

B: Jesteś dupkiem, Rogers. Dlatego wciąż mówię kategorycznie nie. Nie przygarniemy nazistowskiego dziecka.

S: Dziecko nie jest nazistowskie. Ideologii nie dziedziczy się w genach.

B: Powiedziałem nie. Bo nie.

S: Cóż za rażąca siła argumentu. Jak myłbym się z tym nie zgodzić?

Astrid Löfgren

N, no przecież on to robi dla niej! Nie widzisz tego? Ja też nie, ale wiem, że dla niej. Co się w ogóle wydarzyło, że znowu go uwiązali? Stevie maczał w tym place?
 No właśnie nie dla niej, dla Steve'a. Bucky dostał wiadomość, że Pajęczak (Miles Morales) ma ponoć zabić Rogersa. Buniu dostał ataku paniki, zaczął wypominać sobie, że ostatnim razem nie dał rady uratować Steve'a (sprawa z Crossbonesem i Sharon), więc musi to zrobić teraz. Jednak kiedy miał Moralesa na muszce, nie był w stanie pociągnąć za spust. A potem było to: klik. I tak, mogę się założyć, że nasz Hail Hydra Cap maczał w tym palce.
Steve, Bucky nic nowego nie przytargał do domu? Przypomnę, że ostatnim razem rozmawialiśmy o budowaniu zoo z prawdziwego zdarzenia. I jak tam plany na najbliższą przyszłość? Masz jakieś do zrealizowania? Albo macie, żeby nie było.
 Bucky to nie, ale ja prawie przytargałem dziecko. Tak się złożyło, że je... przypadkiem znalazłem, ale Bucky powiedział, że kategorycznie nie, nie zajmiemy się dzieckiem "nazistowskiego psychola". Choć nie wiem co to za różnica, przecież niemowlę nie odziedziczy w genach tej ideologii i nie zacznie w przyszłości eksperymentować na kolegach z klasy. Ale w przypadku Bucky'ego "kategorycznie nie" oznacza "nie wracaj do tego tematu, bo cię walnę", więc...
Bucky, chcesz mi poprawić humor?
 A jeśli odpowiem "tak", nie będę musiał zrobić niczego głupiego, co?

o.

No nie powiem, że nie xD ale jak się ekipa jakoś dystansuje do siebie to nawet po najlepszych szkołach czy nawet najlepsi aktorzy schrzania nieco postać xD
Za Kapem też szły tłumy xD to rodzinę też możesz mieć po jednym dniu, może jego poprzednia rodzina jednego dnia z nim nie przetrwała xD
To są jego prywatne czy namalowane na potrzeby postaci? ;p
No oj tam, ale greccy bogowie też nie mieli włosów a on przecież niczym Apollo xD

No właśnie, mogłabyś nas zaskoczyć :p
/Swoją poprzednią rodzinę spalił, więc wiesz... No i tak, za Capem też szły tłumy, ale raczej nie nazywał Avengers po jednej, wspólnej misji "rodziną" i nie chciał popełnić dla nich samobójczej śmierci. Ba, oni nawet się nie lubili.
/Wydaje mi się, że nie wszystkie, ale większość tatuaży jest jego własna, bo pojawiają się na wielu zdjęciach, gdzie ma odkryte ramiona, albo wcięte dekolty. Jednak te największe są domalowane, bo przecież tak bardzo pasują do imidżu prawnika :P Co z tego, że narkomana. 

/Zaskoczę, zaskoczę, ale zapewne nie tak, jak trzeba.
S: No jest to troche ujmujące. A ponoć nie wstydzisz się orientacji i bycia z Bucky'm
 Nie rozumiem, dlaczego miałoby być to ujmujące. Zakup jak każdy inny. I przepraszam, ale kiedy powiedziałem, że się go wstydzę? Nigdzie. I tego nie powiem. Jednak cieszę się, że ludzie nie wiedzą, bo ostatnim, czego potrzebujemy, jest zwiększone zainteresowanie nami. Po burzy związanej z procesem mamy dość. Poczekamy, aż przestaną się nami interesować.
B: Czyli on ciągle bierze a w zamian daje tylko ramiona? I bierze mam na myśli o psychikę, on ma festysze ty je spełniasz a on nic
 Och, to jest tak naiwne, że aż normalnie urocze. Słońce, pytałaś o pluszaka, więc ci odpowiedziałem, prosta sprawa. I chwila, bo chyba czegoś nie łapię. On ma kilka drobnych fetyszy, więc ja koniecznie muszę ich mieć tyle samo, bo jak nie to...? Może od razu zacznę zaznaczać w kalendarzu, że o hej, w poniedziałek po mnie malowałeś, więc w środę musisz mnie zlać tak, że nie będę mógł usiąść? Dziwne rozumowanie. A ja, naiwny, myślałem, że w związku chodzi o robienie tego, co lubią obie strony, a nie o licytowanie się.