9 grudnia 2016

o.

Haha powinien wyjechać w nasze Bieszczady, albo może do Szkocji paść owce, no tego nie mów że nie da rady zrobić. To będą najbezpieczniejsze owce na świecie xD
Haha na jakiś ładny post w sensie okrągły albo jakaś rocznice mogłabyś napisać jakimi skrotami myślowymi tworzyłaś postacie czy opowiadania xD no i jakimi hasłami ludzie wbijają na bloga xD
/Najbezpieczniejsze, mówisz? Z Bucky'm :P? I to w górach?
/Najdziwniejsze hasła, jakimi ludzie wyszukiwali bloga? To chyba "bucky pończochy blogspot" i "ask bakuś". Niestety nie ma nic bardziej szalonego, same hasła z "bucky", "stucky" i "wintershield". Moje zapiski nie są też arcyciekawe, więc mogę na podsumowanie noworoczne wrzucić pomysły, które odrzuciłam lub które musiały odpaść przez CW.
I: Biedny Steve.
 Tego nie powiedziałam. Z tego, co widzę, oboje będą mieć okropną śmierć. Jeden tragiczną, choć szybką, a drugi... to będzie długa i męczeńska śmierć. Ale obie otworzą nowy rozdział, będą katalizatorem. Wszyscy ci ludzie nie wiedzą jeszcze, jak daleko zajdą i ile dokonają, w jak wielkim stopniu zapiszą się na kartach historii. Czasem aż chciałabym zobaczyć im miny, gdy się o tym dowiadują.
S: No pewnie tak. Ale pewnie każdy by chciał byś miał koszulkę z jego państwem. 
 A ja naprawdę bym chciał, by tak nie było. To potrafi być wyjątkowo męczące. Bardzo.
 B: Bo?
 Bo zbyt wiele razy miałaś w dupie to, że nie lubię takich akcji, żebym teraz szedł z tobą na kompromisy. Proste.

o.

Bardziej mi chodziło o to pierwsze, że to on kogoś krócej torturował i zabijał brzydkie osoby xD no ale ładnie rozwinęłaś swoją myśl xD
Haha tak, Bucky niech po prostu przetrwa xD nic nie robi xD tylko egzystuje jako szary człowiek xd to by było dla niego najlepsze xD
 Wiesz, z grzeczności pominęłam słowa o tym, że przez ostatnie lata (kiedy był już po jasnej stronie mocy) złamał setki praw i zabił dziesiątki ludzi ;P Ale pokapitanował sobie i wtedy zrobił sporo dobrego, więc jeszcze kilka razy będzie grzeczny i może to wszystko jakoś mu się wyrówna. Ale i tak najlepiej by było, gdyby nie robił nic. Kompletnie nic, bo jego plany zazwyczaj są zwyczajnie do chrzanu. 
I: Nie mów że ktoś z naszych gołabków- Steve lub Bucky.. 
 Okej, teraz to zapędziłaś mnie pod ścianę, ale daj mi chwilę... Powiedzmy, że jeden z nich na przestrzeni lat dokona wielu wspaniałych, znaczących rzeczy i bezpośrednio przyczyni się do zmiany nastawienia ludzi na temat obdarzonych, złączy Avengers. Drugi... Upadnie z hukiem.
S: A taką z Polską byś założył? Ale jakieś takie drużynowe byście mogli mieć.
 Cóż, byłem tam raz, ponad siedemdziesiąt lat temu, tak naprawdę nic nie łączy mnie z tym krajem i nic o nim nie wiem, więc wydaje mi się, że mogłoby być to odrobinę nie na miejscu. A przynajmniej wielu ludzi odebrałoby to jako tanią zagrywkę marketingową.
B: Jeżeli ja mam pójść tobie na ustepstwo to ty powinieneś również pójść mnie i nie, to że zostaniesz tym ustepstwem nie jest.

auguri

N; Jakie są napotężniejsze postacie Marvela?
 Z jednej strony kocham, kiedy pojawiają się takie pytania, a z drugiej nigdy nie wiem, jak się za to zabrać :P Ale spróbujmy:
1. Tutaj umieścimy zapewne The-One-Above-All, który jest marvelowskim Bogiem. Jego moce są nieograniczone, to on stworzył wszystko, co istnieje i żyje w każdym z marvelowskich uniwersów. To po prostu Bóg i to przez to duże "B".
2. The Living Tribunal - został stworzony przez TOAA, niemal dorównuje mu siłą. 
3. Beyonder - manipuluje rzeczywistością, to on doprowadził do Secret Wars, zderzając ze sobą Uniwersa 616 i Ultimate.
Poza podium:
4. The Phoenix Force (kosmiczny byt, nie mylić z samą Jane Grey, choc to ona była jego najpotężniejszą nosicielką). Choć tutaj mam pewien problem, ponieważ Phoenixa ostatnio pokonała Scarlet Witch. Nie można ukryć, że Wanda jest naprawdę potężna, ALE tylko wtedy, kiedy ma odpowiednią motywację. Wtedy zagina rzeczywistość, zmienia ją kilkoma słowami, niszczy Destroyera. Więc postawiłabym ja na równi, a może nawet i  przed Phoenixa, ale tylko w konkretnych momentach. Choć wiemy, że jeden z jej synów - Wiccan, w przyszłości będzie potężniejszy od niej, ponieważ posiada ten sam zestaw umiejętności, ale ma również kilka mocy podobnych do Thora i został wytypowany na przyszłego Sorcerera Supreme. Więc to ciężki orzech do zgryzienia.
5.  Impossible Man - Galactus określił go jako równego Phoenix.
6. Śmierć, Destroyer władający Mjolnirem, Infinity,Eternity, Oblivion, Sentry, Odyn lub Zeus. A także Thor z Odinforce - dostał wtedy takiego powera, że huhu...
7. Thanos Infinity Gauntlet, Galactus, Atum/Demogorge. No i Dr. Doom, który ukradł moce Galactusowi i Odynowi.
8. Morg. Silver Surfer, strasznie niedoceniany Ghost Rider, Apocalypse, Skaar - syn Hulka, sam Hulk... Przyznaję, że im dalej, tym gorzej. 

Astrid Löfgren

N, o to, to. Emocjonalnie by cię nie złamał, bo się przyzwyczaiłaś, chyba że wyciągnąłby cięższe działa, ataka strzała prosto w twarz od pana Zimowego... No ałć.
Na rozluźnienie, i żebym pogubiła się w rachunkach :P
/Dlatego wolę nawet nie zaczynać i cierpliwie poczekać na weekend świąteczny, aż wróci nas niestandardowy ulubieniec. Co prawda z nerwami nadszarpniętymi przez przedświąteczne przygotowania, ale to i tak lepsza opcja.
/Masz mnie. Tak naprawdę nie chcę okazać im serca, chcę jedynie zbić was z tropu :P
Izanami, to znaczy?
 Po prostu poczułam jakiś... wewnętrzny przymus porzucenia dawnego życia i ruszenia przed siebie, by znaleźć takich, jak ja. Nie wszyscy są dobrzy.
Steve, ale rusza się coś do przodu, nie?
 Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć. Czasem robimy krok w przód i dwa w tył, innym razem trzy na przód, i nigdy nie potrafimy do końca przewidzieć, jak potoczą się sprawy, ponieważ część graczy na boisku ciągle się zmienia.
Bucky, o, znaczy jestem w pełni zdrowa na umyśle. Jedno nie wyklucza drugiego. Równie dobrze mogło chodzić ci po głowie "Nie było nic, co mogłoby być ciekawe dla ciebie, moja droga, Steve'a, i reszty wesołej gromadki", więc teoretycznie mogłeś przemilczeć parę spraw, nikomu niczego nie wmawiając.
 Jeśli by tak było, mówiłbym "o nich", nie "o nas". Nieczęsto mówię "my", więc to już coś chyba znaczy, nie?

o.

Nie umniejszamy jego tragedii a dziękujemy ze otaczaja nas piekni zli ludzie? :p albo dobrzy xd mial wklad w selekcje natrualna to też jest duże znaczenie xD
Kajecik w serduszka?
/Bucky ucieszyłby się pewnie za nazwanie go pięknym, ale za nazwanie pięknym złym to już nie bardzo, nawet przy chwaleniu go za udział w selekcji naturalnej :P Bo on jest (cytując słowa komiksowej Marii Hill): "He's good, he's bad... He's everything in between. Above all else, he's survivor". 
/Nope, w kwiatki i kółka. Taki drewniany, kupiłam sobie kiedyś w Biedronce :P
I: Właśnie teraz tak opowiedziałas. O Boże! To kolej na mnie?!
 Nie, nie. Nie znam cię, nigdy nie widziałam cię na oczy, więc wizja z twoim udziałem nie miałaby żadnych podstaw. Wiem po prostu, że nie mogę powiedzieć kto i jak umrze, ponieważ ta śmierć będzie najpewniej punktem zapalnym przyszłych wydarzeń, których nie możemy unikać.
S: Niech ci przywiezie koszulke I<3NY wiesz, na kolejny wiec.
 Wierz mi, że miałem setki takich koszulek i ledwo mogę już na nie patrzeć. Koszulki, czapki, proporczyki, smycze, breloczki - co chwila coś mi wciskano i kazano uśmiechać się do zdjęć. W pewnym momencie "I <3 NY" i "I <3 USA" śniło mi się po nocach.  
B: No to mamy konflikt 
 To raczej ty masz problem. Mówiłem nie raz, że tego nie lubię, więc albo przestaniesz, albo sobie pójdę. Proste.

o.

Haha! Jakie mądre podejście! Zawsze trzeba doszukiwać się pozytywów xD ucz tego Bucky'ego xD zawsze mógł kogoś dłużej torturowac, ktoś był brzydki etc xD
Chociaż pozapisuj te myśli xD
/On mógł kogoś dłużej torturować, czy ktoś mógł jego dłużej torturować? Wiesz, to różnica :P A jako porównanie pasowałoby bardziej to drugie. Choć wątpię, by Bucky'ego to pocieszyło. Raczej skończyłoby się to na żalach, że umniejszamy jego tragedii.
/Zapisuję, zapisuję. Mam do tego specjalny kajecik.
I: A z waszej ekipy? Kto odejdzie pierwszy? 
 O, takie sytuację są problemowe. Nigdy nie wiem, czy wpłynę na przyszłość, mówiąc komuś o tym, co wiedziałam, czy zrobię to, nie mówiąc o niczym. Czy mogę powiedzieć w prost, czy muszę podchodzić do sprawy na około, jak to się mówi. Czy jest to nieuniknione, czy jest to coś, czemu można zapobiec. Albo czy na pewno dobrze odczytałam wizję, ponieważ nie jest to takie proste. Nie widzę dokładnie danego wydarzenia, to raczej... wizja niczym sen, sugerująca co może się wydarzyć. Dotychczas jeszcze się nie pomyliłam, ale jednak istnieje takie ryzyko. Zwłaszcza, że widzę tylko ludzi, których poznałam.
S: Jak zawsze. Coś przyjemnego może się wydarzyło?
 Ostatnio jest dość spokojnie, co samo w sobie jest przyjemną odmianą. Do tego Hope zabrała Scotta do Nowego Jorku, by wreszcie spotkał się z córką. Długo na to czekał, więc cieszę się, że w końcu mu się udało.
B: bo chce i moge?
 Nie, nie możesz, bo sobie tego nie życzę.

Astrid Löfgren

N, standardowy Bucky popatrzyłby na ciebie z politowaniem i zamachnął włosem w geście wyższości i focha, może obeszłoby się bez rękoczynów.
Właściwie to nawet nie czyjeś odejście chodziło mi po głowie. Ale dobrze wiedzieć, wyliczę sobie przynajmniej, kiedy spodziewać się dramatów. 
/Oberwałabym emocjonalnie, ponieważ złamałby mi serce swoim chłodnym podejściem i politowaniem, które by mi okazał. A to bolałoby bardziej niż jakiekolwiek rękoczyny :( Chociaż tak w sumie to jednak nie, bo przecież to jego standardowe podejście. 
/Więc coby do dramatów było dalej niż bliżej, wepchnę pomiędzy jeszcze jedną notkę, która skupiać będzie się stricte na relacjach teamu, na niczym innym. Tak na rozluźnienie.
Izanami, ale jesteś w stanie się od tego oderwać?
 Nie do końca. Wszystko od czasu Incydentu stało się... dość skomplikowane, delikatnie mówiąc.
Steve, a kto przełącza światło?
 ACTU, Ross, media... Byłbym szczęśliwy, jeśli mógłbym wyliczyć wszystkich na palcach jednej ręki. 
Bucky, pewnie się zdziwisz, ale średnio ci ufam. Zawsze mogłeś wynaleźć w tym coś ciekawego i zachować dla siebie. Tak przypadkiem.
 O, i to jest zdrowe, mądre podejście. Kto w pełni zdrowy na umyśle by mi ufał? Ale wypraszam sobie, jak już coś zatrzymuje dla siebie, to nie wmawiam nikomu, że jest inaczej, a po prostu to przemilczam.