15 listopada 2015

Rozpoczęcie tygodnia Steve'a Rogersa/ Kapitana Ameryki!

W dniach 15-20.11 będzie możliwość kierowania pytań również do Steve'a Rogersa aka Kapitana Ameryki!

Avada Simpson

#1 Biedny, biedny, biedny... mój umysł. Moja wyobraźnia źle działa. Bucky też biedny, ale... och fuj! Yhhh... nie trawię Gwiezdnych Wojen, a oni się teraz tylko tym zajmują. Nie lubię Disneya.
#2 Jaa... N, strasznie mi się podoba! Czternastka jest absolutnie rewelacyjna! Ja wyłapałam tylko jedną literówkę: ostatnie słowo pierwszy akapit. Napisałaś Stev, a powinno być chyba Steve'a. No chyba że to ja nie załapałam kontekstu. ;)
Najcudowniejszy jest jednak ostatni akapit. Absolutnie cudny. N dziękuję za #14.
/Cóż, może i Marvel przynosi Disney'owi największe zyski, ale jednak Gwiezdne Wojny to Gwiezdne Wojny i zapewne przyciągną do kin o wiele więcej osób niż trzeci Cap, a tym samym mogą pobić kilka rekordów i sporo zarobić. Ale hej, Gwiezdne Wojny to w końcu też Marvel :P 

/Nope, "Stev..." nie jest literówką. To po prostu przerwana w połowie myśl :) I cieszę się, że ci się spodobało. W planach mam jeszcze kilka tego typu notek, w których będą wspomnienia Bucky'ego. Może jakieś życzenia co do treści :P?
Ja tam bym obstawiała że ż i ź trzyma w zapasie na wypadek wojny nuklearnej. Wiesz Yelena, mogłby wyeksponować swoje ramiona i plecy które uznałaś za nie takie złe... Albo wiesz co, zostańmy przy wersji krwiożerczy zabójca, a nie księżniczka Disneya, a wtedy twoja wyobraźnie nie umrze śmiercią tragiczną. Nie. Popieprzone w dalszym ciągu.
/Cóż, jeśli mówimy tylko o wyglądzie, to aktualnie bardziej przypomina jednak Disney'a albo siedzącego w rynsztoku, mokrego, zasmarkanego szczeniaczka, a nie krwiożerczego zabójcę, którym był. To nie to, co kiedyś. Teraz musi się bardziej wysilać, bo nikt już nie trzęsie się na sam jego widok.
No tak na sprawiedliwość od życia, to ty raczej nie masz co liczyć. Ale przykładów nie chcę znać. Opowieści o twoich kulinarnych skojarzeniach, i innych tego typu rzeczach są nie fajne. Wiesz zombie na prochach i tak nie jest takie złe. Ludzie mówią gorsze rzeczy. A to że wyglądasz jakbyś miał kogoś zabić, a zaraz potem rozpłakać, wcale nie pomaga. Niektórzy twierdzą że wyglądasz jak popieprzony facet z dwubiegunówką. A ja nie umiem prawić komplementów, przepraszam. Moja babcia zawsze tak mówi. ,,Bosze moj, dzieci co wy mówicie? Za moich czasów..." Tak skarłowaciałych górników to byś podeptał, a fartuszki rozerwały by ci się gdyby Yelena znowu się z tobą pokłóciła. Czyli Belova byłaby księciem? Ciekawie James, ciekawie...
/Och, dlaczego nie fajne? Ja tutaj się staram, a po raz kolejny nikt tego nie docenia. To boli, moja droga. 
/Doskonale wiem, że mówią o mnie o wiele gorsze rzeczy niż "zombie na prochach". I to o wiele gorsze. Ale naprawdę mnie to nie dziwi i nawet nie oczekiwałem, że będzie inaczej. Ludzie nie lubią typów jak ja. Nie zmienia to jednak tego, że wcale nie wyglądam tak, jakbym miał się za chwilę rozpłakać. Dobra, prócz tych momentów, w których naprawdę mam ochotę to zrobić, ale to się nie liczy. 
/Skoro Bosze moj tak ci przeszkadza, mogę przerzucić się na pełne dramatyzmu Oh my God! Chyba, że wolisz Oh mein Gott albo Oh mon Dieu! Chociaż nie, mój francuski jest okropny.
/Biorąc pod uwagę to, że sam nie mam nawet metra osiemdziesięciu, nie byłbym aż tak pewny podeptania skarłowaciałych górników, pomieszkujących w środku lasu z nieletnią panną i przetrzymujących jej w zwłoki w przejrzystym pudełku do czasu, aż nie znajdzie się jakiś obcy facet, mający chęć na całowanie trupa. Chora bajka. 
/Od razu księciem. Robota rycerza na białym koniu jest wolna, bo ja mam zakaz udawania go. Wielkie mi halo, raz człowiek oberwie i od razu zakazy. Przesadza.