11 sierpnia 2016

Astrid Löfgren

N, och, kici-Bucky dałby ptaszkom popalić. Instynkt łowcy i te sprawy. Za to biedny Steve byłby już totalnie rozdarty.
A słowiańscy pewnie są dyskryminowani. Ja tam przyjmę każdą nowość w MCU. Byle tylko nie spartaczoną. 
/Aww, Zoo Avengers. Bucky zostałby kotem, Steve to Golden z prawdziwego zdarzenia, Sam i Clint obrośliby w piórka jako sokół i orzeł, Scott zostałby mrówką, a Wanda... Tu przyznaję, że nie mam pomysłu.
/A właśnie nie. Byli bogowie i afrykańscy, i południowo amerykańscy, i słowiańscy - jak choćby Świętowit, Perun czy Marzanna. Nie byli zbyt popularni, ale byli.
Ava, Sasha to twój kot, tak? A kim jest Oksana? W sprawie szkicowania dogadałabyś się pewnie ze Steve’m.
 Nie do końca mój. Dokarmiałyśmy go razem z Oksaną i zajmowałyśmy się nim na tyle, na ile mogłyśmy. Lubił paluszki rybne, więc jeśli podawano je w jadłodajni, zawsze dla niego kilka chowałam. A Oksana to moja przyjaciółka, poznałyśmy się w schronisku.
/I muszę przyznać, że towarzystwo Kapitana Ameryki trochę mnie krępuje, więc raczej nie pobiegnę pochwalić mu się szkicami.
Steve, a spróbowałby być zajęty. Trzecia wojna to byłoby już zupełnie coś innego i pochłonęłaby zapewne tyle ofiar, co z dwóch poprzednich razem wziętych, więc jednak przydałaby się trochę boska siła. 
 Jeśli chodzi o pierwszą wojnę, Thor bez skrępowania przyznał, że pochłonęło go biesiadowanie. W Asgardzie czas zdaje się płynąć nieco inaczej, więc to pewnie dlatego. Ale obiecał poprawę, to najważniejsze.
.I tak, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że z obecnym potencjałem militarnym trzecia wojna skończyłaby się... Cóż, tak, że żadne latające miasto w roli meteorytu nie byłoby potrzebne. Ludzie sami się wyniszczą.
Bucky, ta. Mhm. 
 Co, nie wierzysz mi? Mam płakać w kącie, żeby wyglądało to na prawdziwe? Jest dobrze.

o.

To ona taka płytka? Nie lubię takich osób no ale nie mnie osądzać xd och on zdjęcia a Steve rysunki? Artyści <3
Trochę dziwne ma wypustki z tyłu nad łokciem ta ręką ale tak ma być xd a oni pewnie połączyli by parę światów i to tak by się zgadzało z tym co było?
Plus widziałam przerobkę ant Winter soldier i był muchą xd 
I to nie jest przypadek! Stucky istnieje! <33333333333333333333
/Steve rysował, a Bucky z Ultimates był fotograłem. Ten z 616 grał na gitarze, pianinie i próbował śpiewać. I "próbował" jest tutaj kluczowe, bo ponoć strasznie fałszował. Ale Steve i tak udawałby, że mu się podoba :P
/Dopiero teraz zorientowałam się, że zalinkowałam nie to zdjęcie Wintera, bo miało być to, ale co tam, zdarza się, a zdjęć Winniego nigdy nie jest za wiele, prawda? Więc wyszło na dobre! A ramię musi mieć takie wypustki, by łuski mogły się swobodnie przesuwać, a ramię zginać.Tutaj dobrze widać te krzywizny. A MCU to już miszmasz wielu uniwersów i inwencji twórczej twórców danego filmu.
/A nie mrówką? Widziałam arta z "Who the hell is Anthony?" i Scottem :P

/Stucky istnieje, a Bucky ma ładną torebkę. Kto wie, może Steven mu ją kupił?
A: Ale teraz jest szczęśliwy? Jeśli tylko nie było tych waszych mocy to normalne jak najbardziej.
 Oksana zajęła się Sashą, więc nie jest mu źle. Ona jest normalna, więc chociaż niczego mu nie przysmaży.  
S: Lubię te twoja braterskość względem niego.
 Dla mnie to coś naturalnego. Bucky to mój przyjaciel, więc jeśli ma kłopoty, muszę zrobić wszystko, by mu pomóc. Nie raz robił dla mnie to samo.
B: przeszłość
 Och, łał, co rada. "Przeszłość", mówisz? Zapiszę to gdzieś sobie, by nie zapomnieć, i zacznę kontemplować nad głębią tego stwierdzenia.

Astrid Löfgren

N, awww, zaprzyjaźniliby się od razu <3 
 Mogliby razem bawić się kulkami z papieru, mieliby wspólny drapak, i myszki z kocimiętką <3 Tylko biedny Sam mógłby być zazdrosny. Ale uwiłby sobie gniazdko z Clintem.

/Tak trochę apropo Thora i jego odpowiedników - przypomnę w Marvelu istnieją naprawdę nie tylko bogowie z mitologii skandynawskiej, ale też greckiej czy rzymskiej. Kto wie, może ich też kiedyś uświadczymy w MCU.
Ava, a jak się uda to o czym najczęściej?
 Siadam i szkicuję Oksanę, Sashę, moje ulubione miejsca z Odessy, Kijowa czy Moskwy. Uspokaja mnie to.
Steve, chyba lubili podróżować, skoro w wielu krajach istnieją ich odpowiedniki. Albo wieść się niosła. 
 Nie wiem ile dokładnie lat ma Thor, ale około półtora tysiąca, więc zdążył zwiedzić nasz świat. Zresztą, Ziemia jest pod jego opieką. Kiedy spytałem go o to, co robił, gdy trwały wojny, stwierdził, że był zajęty. Ale sam przyznał, że dojrzał od tamtego czasu, więc chyba możemy być spokojni o to, że podczas trzeciej wojny światowej nie będzie zajęty.
Bucky, okej, milcz.
 Nie, dzięki. Już mi przeszło. Jest dobrze.

Astrid Löfgren

N, Steve widział wiele, więc może wziąłby to poważnie. 
 W sumie fakt. Steve widział tak wiele, że coś takiego może być w jego świecie czymś całkowicie naturalnym. No i T'Challa na pewno by to poparł, to pewne, bo kto, jak nie Człowiek Kot?
Ava, próbowałaś myśleć o czymś przyjemniejszym?
 Próbuję, często nawet wychodzi, ale czasem nie potrafię. Mam zbyt duży mętlik w głowie.
Steve, masz nadzieję czy widać, że będzie lepiej?
Chyba sam o sobie tak nie sądzi. Znaczy, że ludzie omyłkowo wzięli go za boga. Fakt, Hulk. Zapomniałam o nim. 
/Póki co na to nie wygląda, ale mam nadzieję, że niedługo tak będzie. A będzie. 
/Thor opowiadał mi kiedyś o tym, jak razem z Lokim, gdy byli jeszcze w dobrych relacjach, odwiedzali Ziemię. Ludzie czcili ich jak bogów, kiedy pojawiali się znikąd, w smudze światła, i cóż, nieco się popisywali. Kiedy spytałem go, co sam o tym sądzi, zaczął wymachiwać Mjölnirem, głosząc, że jest synem Odyna. 
Bucky, jak jedno ma się do drugiego, bo nie rozumiem, o co ci chodzi?

o.

A może Steve widząc jego spojrzenie odpuściłby? Nic nie wiadomo xd
Hah, no to byłaby szkoda. Lepiej o nim i z nim nic nie kręcić. Niech zostanie na papierze.
Chciałoby się, ale jak widać nie zawsze dobro ze złem wygra.
/Bucky mógłby sobie chcieć i wodzić za nią zakochanym spojrzeniem, ale sęk w tym, że póki Steve żył, Gail zupełnie nie była nim zainteresowana. Wolała super-żołnierza, nie zwykłego żołnierza, który wszystkich doprowadzał do szału, robiąc im zdjęcia. Bo tam Bucky był również fotografem.
/Red Skull jako nazista bardziej nazistowski od samego Hitlera jakoś bardziej pasował do filmowej adaptacji, przynajmniej moim zdaniem. No i gdyby postanowiono czerpać nie z 616, a z Ultimates, nie uświadczylibyśmy tego. Cóż, Bucky raczej nie płakałby z tego powodu, ale nie ma tego złego. Przynajmniej my mamy na co popatrzeć - ty na Bucky'ego, ja na tę piękną rękę :P

+ Wreszcie znalazłam - w Captain America #23 Bucky tęsknie dotyka ekranu, na którym wyświetlona jest twarz Steve'a: klik. Przypadek?
A: Uwielbiam koty! Więc proszę nie smaż już żadnego innego.. Nie wiem, chodzenie na kawe, lody, zakupy? 
/Nie chciałam go przysmażyć, to nie było celowe. Byłam zdenerwowana i jakoś tak wyszło. Ale nic mu się nie stało. Prawie.
/Razem z Oksaną czasem wkradałyśmy się na koncerty, czasem pracowałyśmy w barach, gdzie grywały lokalne zespoły, oglądałyśmy mecze. Obgadywałyśmy chłopców. To wystarczająco normalne?
S: Widzisz i mógłbyś Bucky'ego do woli macać. 
 Raczej wręcz przeciwnie. Zamknęliby nas zapewne tak daleko od siebie, jak byłoby to możliwe. Już zdążyli się przekonać, że jeśli w grę wchodzi uwolnienie Bucky'ego, jestem w stanie zrobić wszystko.
B: Czasem trzeba nauczyć się mówić to głośno. Jakby wyrzucić to poza siebie. Ale karma na pewno do nich wróciła.
 Gówno prawda, nic do nikogo nie wrócili. Jeden tylko więcej już sobie nie poużywał i przekonał się, że mam mocną szczękę i całkiem ostre zęby. Które mi potem powyrywali. Więc jeśli karma do kogoś wróciła, to do mnie. Więc powtórzę - gówno prawda. Jakaś jeszcze złota myśl?

Astrid Löfgren

N, więc zacznę rozmyślać nad sformułowaniem argumentów. Lepiej się przygotować. 
 Najpierw będzie trzeba wybadać grunt, więc może warto spytać Steve'a o to, co sądzi o zmianie płci. Potem o to, co sądzi o zmianie rasy w przypadku, gdy ktoś tak naprawdę jest kotem... Albo nie, lepiej nie, bo to brzmi nieco niepoważnie i jeszcze będzie myślał, że z niego żartujemy. 
Ava, to całkiem zrozumiałe. A o czym myślisz najczęściej? 
 Sama nie wiem. Tak, wiem, nadużywam trochę "nie wiem", ale tak właśnie jest i naprawdę wielu rzeczy nie wiem. A ostatnio przez to wszystko dużo myślę o Ivanie Somodorovie i o Krasna... o tym całym Red Roomie. To wszystko ciągle wydaje się być abstrakcyjne. 
Steve, otwiera się już trochę bardziej czy wciąż wymownie milczy?
Thor i jego boskość się nie liczą. 
/Nie milczy, ale też nie mówi zbyt wiele. Ale pewnie niedługo będzie lepiej.
/Thor tak naprawdę nie jest bogiem, a przybyszem z innej planety, który omyłkowo został uznany za bóstwo... Przyznaję, jednak sam "bóg" brzmi lepiej. No i jest jeszcze Hulk. Zgniótłby mnie bez najmniejszego problemu. Są też ci agenci z Projektu, o którym mówił Bucky. Są silniejsi od niego, ale z kolei on jest nieco słabszy ode mnie, więc w tym przypadku ciężko stwierdzić bez porównania. 
Bucky, przykro mi, ale nie ustawisz mnie pod siebie. Dokończ, skoro nie jesteś nastoletnią panieneczką.
 Poważnie? "Dokończ, skoro nie jesteś nastoletnią panieneczką."? A gdzie podziało się to całe "nie będę tego wykorzystywać, by się podroczyć"? A co niby teraz robisz? Dzięki.  

Astrid Löfgren

N, to dopiero byłoby przeżycie. Sam na siebie byłby uczulony, biedaczek.
Steve tym bardziej nie zechciałby nam pomóc. 
/Dla Bucky'ego bycie uczulonym na samego siebie to mały pikuś.
/Wytłumaczyłoby mu się, że to dla dobra Bucky'ego i po to, by ten wreszcie mógł być szczęśliwy w ciele godnym jego umysłu, a Steve na pewno by się zgodził. Ba, zapewne sam zechciałby spróbować!
Ava, a myślisz, że dlaczego? Jesteś w stanie wyobrazić sobie, co nią kierowało?
 Nie wiem, naprawdę nie wiem. Chciałabym sądzić, że robiła to, bo ktoś ją do tego zmuszał, że tego nie chciała, ale... Nie wiem jak jest naprawdę. Dlatego chyba nie chcę o tym myśleć.
Steve, wiem, wiem, ale na pewno czasem jest tak męczący, że jedynym wyjściem byłoby przynajmniej udawanie, że się go rysuje. Teraz chyba ma bardzo gorsze dni.
Zrobiłbyś furorę w zawodach strongmanów. 
/Jestem naprawdę cierpliwym człowiekiem i towarzystwo Bucky'ego mnie nie męczy. Czasem stara się być tak irytujący, jak tylko potrafi, i bywa, że nieco mnie denerwuje, ale myślę wtedy o czasie, gdy nie było go obok, i się uspokajam. Mam nadzieję, że Bucky z czasem pomyśli czasem podobnie, zaniecha prób wyprowadzenia mnie z równowagi, a może nawet przestanie dusić w sobie choć część tego, co tak go przygniata.
/Są silniejsi ode mnie. Pamiętam, że raz siłowałem się z Thorem na rękę i... To było naprawdę bolesne, prawie wybił mi ramię ze stawu.
 Bucky, próbuję cię zrozumieć. Nie jesteś nastoletnią panieneczką, żebym co? Ty nie co?
 Więc przestań próbować albo rób to w inny sposób, bo ten jest do dupy i mnie denerwuje. I ja nic, nieważne.

ASTRID LÖFGREN

N, nie, tak nie mogłoby być, bo nie pożyłby zbyt długo we właściwym ciele. To już by było totalnie niesprawiedliwe.
Żeby tylko wzięła tę prośbę na poważnie i rozpatrzyła ją pozytywnie. Rozmowy z kocim Bucky'm byłyby chyba jeszcze bardziej porywające niż z Bucky'm w trybie WS. 
/To jest Bucky. Dla niego życie zawsze jest niesprawiedliwe i jestem w 100% pewna, że jeśli byłby szczęśliwy w ciele kota, po krótkim czasie stałoby się coś, co starłoby mu uśmieszek z pyszczka. Jak zawsze. Może dostałby uczulenia na sierść?
/Jeśli się nie zgodzi, zaczniemy prosić Steve'a. Może jemu uda się ją przekonać.
Ava, dużo dzieciaków spotkał podobny los? Wiesz coś na ten temat? I gdybyś mogła teraz jej coś powiedzieć, co by to było? 
/Nie wiem, nie pamiętam. Naprawdę. Wiem, że było nas wtedy... Na początku chyba koło dwudziestu, ale nie każdy przeżywał. A po wszystkim w SHIELD byłam już sama. Przy kolejnym podejściu pewnie zorganizowali to już lepiej.
/Nie wiem, co bym jej powiedziała. Ale na pewno spytałabym ją, dlaczego to robiła.
Steve, powinieneś to opatentować. Toć to swoisty odstraszacz Bucky’ego, zapewne czasem byłby bardzo przydatny. A tak poważnie to się wam chyba chłopak trochę łamie, więc miejcie na niego oko. Bardziej niż zwykle.
Długo trwa taki wyczerpujący trening? Bo chyba wolniej się męczysz, czyż nie? 
/Naprawdę nie chcę odstraszać Bucky'ego, nie o to chodzi. On jest jaki jest, czasem bywa dość... trudny w obyciu, ale wolę słuchać jego przytyków, niż nie słyszeć go wcale. Wiem też, że Bucky ma lepsze i gorsze dni,  czasem głównie te gorsze, więc staram się mieć go na oku, by nie zrobił czegoś głupiego.
/Męczę się o wiele wolniej, ale można to przyśpieszyć, jeśli mogę tak to nazwać. Wystarczy odpowiednio przystosowany sprzęt. A muszę przyznać, że ten, którego obecnie mogę używać, jest znacznie lepszy od sprzętu SHIELD, a nawet od tego, który mieliśmy w bazie. Półtoratonowa sztanga to fajna rzecz. Zazwyczaj nie miałem dostępu do cięższych niż pół tony.
Bucky, więc żaden z elementów prania mózgu nie wyróżniał się istotnie i wszystkie jednocześnie stosowane spowodowały, że się poddałeś. Tak jest bliżej prawdy?
To nie są rzeczy, o których opowiada się od tak, James, nieważne jak bardzo silny jesteś, albo ci się wydaje, że jesteś. Coś cię do tego popchnęło i na pewno nie to, że szukam rzeczy, którą mogłabym cię od czasu do czasu podręczyć, bo dobrze wiesz, że tego bym nie wykorzystała. Przede mną też się upokarzasz – w twoim mniemaniu – a jednak mówisz. I obeszłoby cię to, gwarantuję. Poza tym mam nadzieję, że wiesz, że w każdej chwili Steve lub Sam mogą to przeczytać.
„Nie chcę powiedzieć, bo nie chcę powiedzieć”? Nie, nie będę cię zmuszać, i tak już nie mam do czego. W każdym razie gratuluję, że to powiedziałeś, bo to niełatwa sprawa. Tym bardziej, jeśli jest się mężczyzną.
/I to ma być to nie robienie żadnych analiz, co? Jak to nie jakaś pseudoanaliza, to co to twoim zdaniem, kurwa, jest? Nie wmawiaj mi, co mi się wydaje, albo co by mnie obeszło, jasne? Nie jestem nastoletnią panieneczką, żebyś... Ja nie...