N, to faktycznie dość łagodnie się z nią obeszłaś... :D/Co nie? Przynajmniej nikt nie może powiedzieć, że aż tak zła kobieta ze mnie :P
Mogliby dodać jeszcze dodatkowe "n", żeby się jakoś z Mitchem Buchannonem ze "Słonecznego patrolu" kojarzyło. To nie jest jakiś fake? Bo to jest już naprawdę żenujące.
/Też zastanawiałam się nad tym, czy nie jest to przeróbka, ale we wszystkich wersjach tej planszy chamsko widoczne jest "o" zamiast "a". Chyba, że ktoś zrobił sobie żart rozpowszechniając sfejkowaną wersję i to ją ściągnęłam.
/Tutaj screen z mojej wersji:
James, tak mnie zachęcasz, że może spróbuję.
Bo może dać po mordzie i otrzeźwić. Nie musisz się z tym zgadzać.
Ależ to wielowymiarowe zagadnienie, aż się nie spodziewałam. Uważasz to za sprawiedliwe? Nie sam podział grzechów, ale ich odkupienie, czy jak to inaczej nazwać.
Dlatego nie pytam o nic sensowniejszego.
/Są łatwiejsze i przyjemniejsze sposoby na otrzeźwiające oberwanie po mordzie. Może przez jakiś czas będzie chodziło się po tym z rozkwaszoną gębą, ale plusem jest to, że nie będzie trzeba rozpaczać za utraconymi bliskimi.
/Sądzisz, że to jest wielowymiarowe i skomplikowane? Moja droga, to dopiero część i to ta mniej skomplikowana. Ale jak już mówiłem, to nie ja jestem tym, którego powinno się o to pytać. Jestem raczej tym, który powinien zadawać pytania. A jeśli chodzi o to całe wymazanie win, to polega to głównie na żałowaniu win, pełnej skrusze i na tym, że gdy człowiek zostanie postawiony w sytuacji identycznej jak ta, w której zgrzeszył, podejmie inną decyzję i tym razem powstrzyma się od grzechy. Musi to być jednak świadomy wybór, nie skutek tego, że nie mógł postąpić w inny sposób. Wydaje mi się, że jeśli człowiek jest w pełni świadomy swoich grzechów, szczerze ich żałuje i poprawia swoje postępowanie, należy mu się takie odkupienie, bo czemu by nie? Nie we wszystkich przypadkach oczywiście.