23 kwietnia 2016

STUCKYHOLICZKA

Damy radę <3
Haha to nie powiem - tego musi mieć pięknego xD Aż się zarymowało więc to sama prawda ;D ale ostatnio było z nim źle, weź poczekaj z tym kopaniem ok? Haha wiesz, on atrakcyjny dla mnie to ze Steve'em a tak to jak "starszy brat" xD
/Och no, nie śmiej się. Też miałabyś problem z niegapieniem się, więc lepiej było kazać mu się zakryć :P
/U mnie działa to mniej więcej w taki sposób - pan Stan jako Bucky (np.kilk) jest całkiem całkiem, ale za to pan Stan jako pan Stan już nie bardzo. Na atrakcyjność składa się znacznie więcej czynników niż wygląd, więc jest to zrozumiałe. Wiesz, jestem w pewnym sensie jedną z tych, jak to Bucky mówił o nich w rozmowie z Astrid - "durnych małolat" (wszystkie nimi w jesteśmy, nie oszukujmy się, inaczej nas by tu nie było :P), którym podobają się tego typu niegrzeczni panowie. 
O to mi chodzi, pumeks mam kremy nawilżające również, także chodź Złotko xD
Złotko? Może od razu Sreberko, co? I wybacz, ale od kremów czy pumeksu palce mi raczej nie odrosną, a to źródło mojego kompleksu.

Astrid Löfgren

N, o matko, on mi się pomieszał z tym drugim. Albo w ogóle jeszcze co innego mi się pomieszało.
Ale że bohaterowie zapomnieli? Może i tak, ale zdegustowani widzowie prędko nie zapomną.
Powiem szczerze, że tylko czekałam aż go jakoś powali na ziemię. I szkoda, że tego nie zrobił, mogłoby być ciekawie. Z tym rządzeniem to nie mam pojęcia, o co chodzi. Wydaje mi się, że Ragnar udał się jakby na banicję, ale formalnie nie abdykował, więc ktoś musiałby go zabić, żeby przejąć władzę. Dopóki żył, ale gdzieś w odosobnieniu (choć to trochę dziwne, bo ponoć nie wiedzieli, czy żyje czy nie) pozostawał królem. Na czas nieobecności władzę przejął najstarszy syn, a Bjorn jest ojcu najbardziej oddany, więc nie dziwi mnie, że się nie wypiął na staruszka, choć oczywiście tak przecież może się wkrótce stać. Dziwne wydaje się to, że nie wybrali jakimś sposobem nowego władcy, ale może podpatrzyli dziedziczenie tronu i za tym poszli. 
/Ten drugi dzieciak robi chyba tylko za statystę. Już dzieciak Kwenthrith ma większą rolę. A ja nadal nie wiem, czy to jest dzieciak Ragnara czy jednak nie.
/Może i nie da się tego ot tak wyprzeć z pamięci, ale przynajmniej nie będzie trzeba jej już oglądać. A to już coś :P
/Mam wielką nadzieję, że Ivar będzie mieć jakąś szansę na dokopanie Ragnarowi i pokazanie mu, że radzi sobie całkiem nieźle, choć powinien przecież umrzeć lata temu. 
Ragnara nie było w Kattegat przez dobre kilka lat, nie mieli pewności, że w ogóle jeszcze żyje, bo nikt nie miał z nim kotaktu, więc logiczne wydało mi się to, że ktoś przez ten czas wyciągnął ręce po władzę. Choćby Pięknowłosy, który chciał przecież zostać królem, a to była ku temu naprawdę dobra okazja. Ale nie, wygląda na to, że grzecznie czekała na powrót Ragnara w pełni sił.

+ włosy - klik i klik :P!
James, bo mam taką ochotę. Tego też mi nie wolno? Olewaj, na zdrowie. Zadbam, żebyś miał jeszcze więcej rzeczy do olewania.
Czekam, nie krępuj się.

STUCKYHOLICZKA

Teraz to się albo popsuło, albo do spamu poleciało... xD
Ale będę pilnować, by sprawdzać, czy się dodało xD
I chodziło o jego "hot top madl" a nie kopanie tyłka xD
/Jak mówiłam - w tym przypadku niestety ci nie pomogę, bo zwyczajnie nie wiem, jak to wyłączyć.
/A tam, wcale nie robię z niego gorącego towaru. Wręcz przeciwnie można by rzec, bo gdy raz jeden wystąpił przed kobietą w stroju Adama, kazała mu się ubrać, bo biedna bała się, że oślepnie :P W wyzwaniach to jednak już co innego, bo tam w kilku przypadkach widzimy go oczami osób, dla których niezaprzeczalnie jest atrakcyjny.
Nie cykor! Maseczka i moczenie stóp na pewno się nada i Tobie xD
Nadal obstaję przy tym, że jednak podziękuję. Cerę mam promienistą, a stóp to wolę jednak nikomu nie pokazywać. Nie są zbyt piękne. Wiesz, odmrożenia i te sprawy.

STUCKYHOLICZKA

Publikuję tu komentarze na trzy sposoby: daję "opublikuj" i od razu publikuje, daję "opublikuj" i "ziom" chce bym zaznaczyła, że nie jestem automatem. Ostatni: "opublikuj" i znowu chce udowodnienia i każe zaznaczać zdjęcia. Choć ostatniego razu nie chce bym zdjęcia zaznaczała, więc może tylko w ten sposób odhaczyłaś weryfikację? xD
Nie łechtaj mu ego! Dość go już rozpieściłaś xD
Skomentowałam <3
/Cóż, przyznaję, że nie wiem, co z tym zrobić. Mogę tylko poradzić, że gdybyś komentowała z jakiegoś konta, nie musiałabyś niczego weryfikować, co chyba byłoby jednak małym udogodnieniem.
/Pierwszy raz ktoś stwierdza, że go rozpuściłam. Choć fakt, dawno nikt nie skopał mu tyłka. Trzeba to nadrobić.
Każdy ma prawo do chwil relaksu, robię wieczór spa, chcesz się dołączyć? xD
Wiesz, jakoś podziękuję. Nie kręci mnie piłowanie paznokietków, nakładanie szlamiastych maseczek na twarzy, czy depilowanie... różnych części ciała.

Astrid Löfgren

N, no ja mam nadzieję, bo jeśli miałoby się to wszystko centralizować na wątku Ivara to chyba podziękowałabym za następne przygody. A był on w ogóle jakoś pokazywany w 4a? Nawet nie pamiętam.
W sumie ciekawi mnie w jaki sposób to pociągną. Wydaje się dość obiecujące, ale jeśli wytworzy się z tego telenowela, będzie kolejny pretekst do podziękowań.
O tak, a synkowie to wręcz skakali z radości. Taki ojciec to skarb jednak. Aż mi wstyd, że Ragnara nie doceniłam.
/No ba, że był. Przecież to ten dzieciak, który udał się wraz  Aethelwulfem do Rzymu - Alfred. W promo 4b pojawia się mężczyzna podobny do Athelstana, więc to pewnie dorosły Alfred właśnie.
/Można pocieszyć się (chyba) tym, że gorzej nie wyjdzie to gorzej niż wątek z Chinką. O której także wszyscy zapomnieli.
/Ivar to wręcz się rwał do przywitania z tatkiem. Gdyby tylko Ragnar stał nieruchomo, a Ivar był w stanie dosięgnąć, pewnie pierwszy rzuciłby się do zostania nowym królem. I muszę przyznać, że czekałam na to, że na końcu dziesiątego odcinka pojawi się Bjorn i uświadomi staruszkowi, że teraz to on rządzi w Kattegat. Bo tak chyba jest. Przynajmniej wskazuje na to scena, że choć Aslaug się panoszy, to jednak osobiście pofatygowała się po Bjorna. 
James, a co ma do tego to, że nie zmieniam zdania? Gdzie tu jest, kurwa, wymuszenie, żebyś się ze mną zgodził? Jakoś sam też się nie kwapisz do zmiany swoich upodobań czy poglądów. Emocjonuj się, nie przeszkadza mi to, cały czas będę to pochwalać, ale chodzi o to, żebyś zauważył, że w tym wypadku sam sobie zaprzeczasz. Tak, wiem, często sam sobie zaprzeczasz, ale teraz to już osiągnęło apogeum. Mówisz, że nie czujesz do Steve'a żadnych uczuć (emocji, bo to wymienne słowo przecież), a jak już mówisz, to tych cholernych emocji odnośnie jego osoby jest tyle, że ciężko je ogarnąć, ale nie, dalej nic nie czujesz. Nic, nie, skądże. Źle to interpretuję? Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno, bo przecież mogę sobie interpretować jak chcę. I jak dla mnie cholerny rozdział z cholernym Steve'm nie jest tak bardzo zamknięty, jak byś chciał, żeby był, a ty, mój drogi, jesteś mistrzem wyparcia. Takie moje zdanie, ty masz inne, i świetnie.
No i po co ta złość? I takie produkowanie się któryś już raz na podobny temat? Skoro znasz mnie tak dobrze, powinnaś wiedzieć, że i tak to oleję. W końcu jestem mistrzem wyparcia.

Astrid Löfgren

N, ja już nawet nie zwracałam uwagi na ich ilość. Od początku trochę im się mieszały liczby.
Ivar to będzie albo bolączka, albo najlepszy punkt. Zważając na to, że już zdążył wkurzyć samym spojrzeniem, chociaż wychodzi mu nieźle morderczy wzrok, obstawiam póki co pierwszą opcję.
Wiesz, bo on cierpiał też psychicznie. Już pewnie dawno zapomniał jak to jest dostać wpierdziel. Może to wcale nie taki głupi motyw. Mogłoby to pokazywać, że nie da się całkowicie wyplenić pierwotnej kultury i przynależności. Dobrze, że mija parę lat a nie tydzień :P
Też tak myślę. Niby fajnie, pokazuje pazurki, ale za szybko wraca. I znowu mam wrażenie, że nic się wielkiego nie stało. Ot, był na spacerze i wrócił. Do tego z pretensjami. Podobnie jak z Siggy. Nic się nie stało. 
/Ale kto wie, może w 4b reszta braci będzie miała okazje się wykazać. Największe nadzieje pokładam w Ubbe, który już za dzieciaka miał największy potencjał. I ciekawe jak tam syn Athelstana.
/Fakt, coś w tym jest. Życie dworskie tak go rozpieściło, że teraz słania się na nogach po kilku ciosach w twarz. Kiedyś przeżył stratowanie przez kilka koni i dawał radę, a teraz co? No zmiękł facet, zmiękł.
Jeśli nie zepsują tego wątku to mógłby on wypaść całkiem nieźle, bo w końcu Rolf aka Rollon, na którym wzorują postać Rollo też kiedyś znudził się dworskim życiem i ruszył grabić Francję z oddziałem Duńczyków. Tylko, że tu ma ponownie wkupić się w łaski przyjaciół i rodziny, więc ma większy problem.
/Znasz ten żart o tym, jak tata poszedł po mleko/zdrapkę/papierosy i już nie wrócił? A z Ragnara to jednak dobry ojciec jest, bo w końcu przecież wrócił :P!
James, no jeśli powiedziałbyś mi, że nie mam prawa wyrazić swojego zdania, to faktycznie miałabym te „nie” w dupie. Każde inne „nie” jestem w stanie respektować. I nie, nie wmawiam. Mówię, jak tę sytuację rozumiem, nie wymuszam natomiast, żebyś się ze mną zgodził. Fajnie, kiedy się nad czymś zastanowisz, fajnie też, jeśli uznasz coś za bzdurę.
/Nie wymuszasz, żebym się z tobą zgodził, ale jednocześnie przy następnej okazji, gdy poruszony zostanie ten temat, będziesz twierdzić zapewne zupełnie to samo. I wychodzi na to, że czego nie zrobię, będzie źle. Nie okazuje emocji - źle, bo przecież powinienem to robić, wyjdzie mi to tylko na dobre. Okazuje jakieś emocje - walę jakieś pieprzone litanie. Aż strach pomyśleć, co byłoby, gdybym naprawdę zaczął mówić o czymś od serca.

STUCKYHOLICZKA

Mnie chyba traci też to, że on się raz pyta o udowodnienie, że jestem człowiekiem a raz tego nie chce xD
Ma większe paznokcie, to się zgodzę xD Które w sumie nie wystają z palca ale kij z tym xD Mieć włosy jak Bucky to marzenie chyba każdego człowieka xD
Aww, nie mogę się doczekać <33
/O, a o tym to nawet nie wiedziałam. Dziwi mnie to głównie z tego powodu, że mam wyłączoną opcję weryfikacji. A to zagwozdka.
/Metalowe szpony? Pff, też mi coś. Bucky to ma całą rękę metalową! Znowu jest górą, jak z włosami :P

/Notka dodana, więc teraz czas wziąć się za #35.
 O Ty leniuszku! 
Jestem w wieku emerytalnym. Mam prawo do nicnierobienia.

STUCKYHOLICZKA

Aghr, chyba za szybko wychodzę z tej stronki gdy dodaję komentarz a później się dziwię, że go nie ma xD
Biedny Wolviś, nie wiem czy lepiej dla niego, że rozproszyła go zazdrość o mięśnie, czy o to, że nie jemu dane jest ich dotknąć xD Jeszcze dwa tygodnie do Wojny Domowej xD
/Powiem tak - na tym blogu jest ponad dwa tysiące notek i niemal trzy tysiące komentarzy, więc nie oczekujmy od niego, że będzie działał jak nówka sztuka :P Trzeba mu wybaczyć to, że czasem się zawiesza i nie dodaje komentarzy. Z notkami czasem mam ten sam problem - zdarza się, że dodają się dopiero za którymś podejściem.
/I Wolvie zazdrosny o mięśnie? A gdzie tam, ma większe, jemu o te piękne włosy chodziło! Sam nigdy nie będzie takich miał, więc zazdrości.

/I dziś dodam "Dom" :)
Pf, pf, pffff xD Co zrobiłeś przez ten czas wartego do zapamiętania?
Kompletnie nic. Delektuję się nie mieszaniem się w żaden syf. Piękne uczucie.

Astrid Löfgren

N, zabrakło soczewek na planie, ot co. Również ich nie ogarniam i z tego, co słyszałam od znajomych i z tego, co wyczytałam, mało kto rozróżnia kto jest kim w tej radosnej latorośli, oprócz Ivara, rzecz jasna, który notabene okazał jeszcze bardziej irytujący niż był, przynajmniej dla mnie. I jak bardzo żałuję, że nikt nie ubił tej wrednej, wkur* całą sobą królowej... Ale przynajmniej widać, że to nie ona przejęła stery.
Matka Boska to już w ogóle ewenement. Aż dziw mnie bierze, że nie zapłakała krwią i dostaliśmy tylko pospolite łzy. No gdzie Jezus, toć to Cezar we własnej osobie! :P No dobra, jednak Jezus... Rajtuzy na miejscu, lok jest, małe limo, i leci do przodu, jeszcze na dodatek błogosławiąc Bogiem Franków! No miodek. I te jego przemowy. Aż czułam, że za momencik rozryczę się przez tę jego chwałę. Powiem szczerze, że trochę zawiodłam się powrotem Ragnara. Niby dało się poczuć, że to ten sam Ragnar, ale jak dla mnie wyszło to dość ubogo.
/Cały budżet poszedł na łodzie, więc na soczewki już zabrakło. Co z tego, że z tych kilkudziesięciu łodzi udział w akcji wzięło tylko kilka. I co z tego, że liczba łodzi od momentu wypłynięcia z Kattegat ciągle się zmieniała. Kiedy wypływali na Paryż, grafikowi widocznie omsknęła się ręka i wkleił o kilka za dużo. A w dorosłym Ivarze spodobał mi się tylko sposób, w jaki mówi. Strasznie przypomina w tym starego, nieprzyćpanego jeszcze Ragnara. Ale całą reszta? Jestem na nie. Dlatego nie mogę przeboleć tego, że promo 4b zapowiada, że to właśnie na nim ma skupić się akcja.
/Jezus, Cezar, a do tego jeszcze ladacznica. I tak właściwie to od czego ten Rollo był taki cierpiący, skoro tylko starł się z bratem na gołe pięści? Chyba, że zbroja go piła. To by sporo wyjaśniało :P Ale tak poważnie to nie rozumiem po co ta cała wielka przemiana Rollo, skoro w 4b i tak wróci do swoich, bo "czuje się wikingiem"? Pobył dobie chrześcijańskim Francuzem przez kilka lat i mu się znudziło?
Ragnar nie powinien wracać kilkanaście minut po tym, jak dopiero dowiedzieliśmy się, że zniknął. Niby to stary Ragnar, ale przez jego ostatnie wyczyny tak straciłam do niego sympatię, że te kilka minut jej nie odbuduje i nadal mam nadzieję, że prędko go ubiją, a serial skupi się na podbojach Bjorna i Flokiego. I Helgi.
James, no i właśnie. Dla mnie to co mówisz jest informacją, materiałem, który mogę sobie przepracować i się nad nim zastanowić, dlatego logiczne jest, że z mojej perspektywy wygląda to trochę inaczej. Jak mówiłam, nie będę w to brnąć, ale pozwól mi mieć swoje zdanie na ten temat i je wyrazić, jak dalekie by nie było od rzeczywistości. Chyba to mi wolno? Czy nie?
Bo kogoś obeszłoby to, że powiedziałbym nie. Myśl sobie co chcesz, proszę bardzo. Ale nie wmawiaj mi bzdur, nie lubię tego.
 

Astrid Löfgren

N, ten przeskok wyszedł gorzej niż myślałam, chociaż mam nadzieję, że dzięki niemu mimo wszystko będzie czuć powiew świeżości i 4b, a później 5 sezon wejdzie na wyższy poziom. 
/Muszę przyznać, że mam problem z rozróżnieniem ragnarowych dziatew. No, prócz Ivara. Ubbe to zapewne ten najstarszy (czy tylko dla mnie wygląda starzej od Bjorna?). Wężowe Oko to pewnie ten, który wyglądem przypomina młodego Horika. Tylko dlaczego jego oczy wyglądają tak samo? Czyżby twórcy zapomnieli o takim małym, nic nieznaczącym szczególiku? Podoba mi się za to Bjorn i jego relacja z Flokim. Mam nadzieję, że dzięki temu wróci choć cześć klimatu z 1/2 sezonu.
/Za to cała reszta wydała mi się bardzo, bardzo średnia - od płaczącej Matki Boskiej, przez przegraną bitwę (co z tego, że wszystko wskazywało na to, że to wikingowie wygrywają), na walce na pięści Rollo i Ragnara kończąc. I jeszcze ten Rollo niczym Jezus! I Aslaug, która mimo upływu tylu lat zupełnie się nie postarzała. A Ragnar to chyba nawet odmłodniał.
James, no patrz jakie czary. Nigdy nie łamałeś zakazów? Bo ja łamię co najmniej raz w roku. No już nie przesadzaj, przecież nikt ci nie zabrania mieć swojego zdania. Przynajmniej ja nie zamierzam cię dyskryminować i uważać za ignoranta, bo masz w czymś inne zdanie. Nawet, jeśli wiem, że się nie znasz na tym, o czym mówisz. Podyskutować zawsze można. A nuż mnie do czegoś przekonasz, albo na odwrót.
Hm, pomyślmy dlaczego jest problem ze zrozumieniem tego braku uczuć. Bo jako jedyny cię przystopował? Bo mógłby znów przystopować, gdybyś chciał zrobić coś głupiego? Bo za każdym razem, kiedy wypłynie jego temat nie mówisz „nie rozmawiamy o nim/o tym co Steve’a dotyczy”, a za to walisz całą litanię przepełnioną emocjami? A przecież ich nie ma, nie? Ale dobra, nie będę w to brnąć. 
/Przepraszam, ale czy ja jestem jakąś domorosłą panieneczką, by z wielką obrazą odwracać głowę, gdy tylko poruszony zostanie temat Rogersa? Może mam jeszcze żądać przeprosin za to, że ktoś w ogóle śmie używać jego imienia w moim otoczeniu? To, czy mówię o Rogersie, o Hydrze, czy o rozpruwaniu komuś wnętrzności nie robi mi żadnej różnicy. To wszystko było kiedyś częścią mojego życia i tyle. 
/Poza tym co, mam z wdzięczności całować ziemię po której stąpa dlatego, że dwa lata temu wywołał zwarcie w programowaniu? Mam go kochać, nazywać swoim najlepszym kumplem, pójść do niego, żeby razem radośnie zwalczać zło? A niech je sobie zwalcza, niech da się rozedrzeć na kawałki jakiemuś robotowi - to już nie moja sprawa. Mogę mówić, a nie, przepraszam - walić litanie przepełnioną emocjami o tym, co było kiedyś, ale zupełnie tak samo będę mówić o wszystkim innym, więc nie dorabiaj sobie do tego drugiego dna, bo go nie ma. Tak samo kiedyś na pewno kochałem Rebeccę, ale teraz to już zupełnie obca kobieta. Nie śledzę jej życia, nie będę pewnie nawet wiedział, kiedy umrze, bo to już nie część mojego życia, nie moja sprawa. Miałem wiele czasu, by przemyśleć pewne sprawy i potrafię już rozróżnić to, co jest wspomnieniem tego, co czułem kiedyś od tego, co tak naprawdę czuję teraz. Więc z łaski swojej nie próbuj mi wmówić, że tego nie wiem. Takie irytując pieprzenie i robienie ze mnie idioty coraz bardziej działa mi na nerwy.