Sztuką jest zapomnieć. Jestem cierpliwy.
/Sherlock
Dla mnie sztuką jest pamiętać, panie Holmes. Nawet nie wyobrażasz sobie jak wielką.
Cóż, ja także.
Tobie trzeba pomóc, możesz jeszcze coś zrobić. Ja nie.
Zniszczyli życie, a przede wszystkim mnie. Całą. spać nie mogę, tylko mam wrażenie, że znów mnie będzie torturował. Ja nadal czuję ten smród. Ten oddech.
Chyba się powtarzam, ale większość sytuacji jakie przeżyłam jest we mnie. Nigdy nikomu nie mówiłam o nich, teraz jest mi wstyd. Moje ciało jest zniszczone, pokryte bliznami i bólem. Tak samo jak mój policzek. Zostałam oszpecona, do jasnej cholery!
Dlaczego Ty, nie możesz mi opowiedzieć o tym, co czujesz?
Nie musisz dawać Sherlockowi kulki w łeb. Możesz mi.
Czekam.
Jeżeli nie potrafię tego uczynić, to ktoś taki jak Ty, "morderco", zrobi to. Prawda?
Hej, Ty, Żołnierzyku! Właśnie sobie uświadomiłam, że jesteś bardziej uparty i zadufany niż Sherlock Holmes. To nie lada wyczyn. Gratuluję!
Kiedy przestaniesz bronić się tym, że jesteś człowiekiem starej daty? Kto jeszcze będzie na to patrzył, Żołnierzu? Tamtych czasów już nie ma. Liczy się to, co jest teraz.
/Mia
Kiedy broniłem się tym, że jestem "człowiekiem starej daty"? Nie przypominam sobie tego, choć pamięć mam coraz lepszą.
Jestem uparty, nie przeczę, ale to wie już chyba każdy. Jestem zadufany w sobie? Nie, zwyczajnie znam wartość własnych umiejętności. A temu nikt nie zaprzeczy.
Mam ci współczuć czy co? Poklepać po "oszpeconych" pleckach kawłem metalu przyspawanym do moich kości?
Czego ode mnie oczekujesz? Mam się żalić? Płakać? Użalać nad sobą? Przeszedłem ten etap i przestałem być już tak
żałosny, bo dotarło do mnie, że to tylko pogarsza sprawę. Oni zniszczyli tylko jego fragment, a cała reszta zależy wyłącznie od ciebie. Nie oni zniszczyli ci życie, sama to robisz. Wiecznie użalając się nad własnym losem i nie robiąc niczego, by go naprawić.
Każdy jest kowalem własnego losu i musi wykuć sobie serce tak silne, by było w stanie znieść wszystkie zrzucane na nas krzywdy.
Ilaczego miałbym marnować czas i kule na kogoś takiego jak ty? Niczego bym z tego nie miał i zwyczajnie... mało mnie to obchodzisz, moja droga.
Może niech teraz Bucky "pozaczepia" Mię? :D
Buckyś aktualnie pozbywa się uczucia pt. "czego ta szurnięta baba chce?" i powoli przestaje silić na bycie kulturalnym.
Wbrew pozorom, to bardzo spokojny człowiek jest i póki co, tak naprawdę to nerwy puściły mu raz, bo uderzono w drażliwą nutę :P