15 kwietnia 2015

Blue Greyme+ EDIT

N: zapraszaj powoli Yelene na blog bo zaraz zwariuje z Buckiem.
w sumie to bedzie bardzo kolorowo :^)
Sam: co najbardziej lubiłeś robić będac nastolatkiem?
Byłeś w Londynie?
N: Yelena wpada w przyszłym tygodniu. Już zbieram i tnę gify ^^
I postanowiłam, że dam Clintowi odsapnąć przez ten tydzień, a potem przez dwie tury zrezygnuję z postaci tygodnia i on wejdzie na to miejsce :) Napisałam zrozumiale, bo sama się gubię?
Dobra, Clint zostaje na czas nieokreślony, teraz dobrze, An?

I chyba tobie Yelena w miarę przypadał do gustu, więc mogłabyś mi w czymś trochę pomóc?

Sam:
Byłem w Anglii, ale nie w Londynie. 
Za dzieciaka byłem bardzo religijny, udzielałem się w schroniskach, brałem udział w akcjach i zbiórkach charytatywnych i bez wątpienia miałem to po matce. 
Oprócz tego to grałem w kosza, wspinałem się, jeździłem na desce, uganiałem za dziewczynami... Nie jestem tak stary, niewiele się zmieniło.

Astrid Löfgren

No dlatego ci mówię, że miałabym bliżej do SKW. Informuję, a nie każę wymieniać wszystkie służby.
Ale te zbrodnie o Zimie jednak mówią. A mówią tyle, że był dobrą bronią, a broń można już opisywać. Karabin też sam nie strzela, a znana jest jego specyfikacja. Także, no.
No to teraz mi to wygląda na wabienie. Może chce, żebyś go znalazł, ale najpierw gra w jakąś durną grę? Dziwny typ. Jeszcze dziwniejszy niż ty - bez urazy, ale sam wiesz, jak jest.
W sumie to nie wiesz, czego on chce, więc właściwie być może chce wskoczyć na twoje miejsce, skoro to taki trochę sadysta.
 Nikt trzymany w komorze choć raz, nigdy nie będzie chciał tam wrócić. Nigdy.  
 Jestem na takim etapie, że mógłbym paść przed nim na kolana i prosić o przyłożenie lufy do skroni.
 Zdaje sobie sprawę, że nie jestem... normalny. Jestem cholernie połamany i coraz gorzej radzę sobie z utrzymywaniem się w jednym kawałku. Potrafię nastawić złamaną nogę i iść dalej, nawet nie zwracając uwagi na ból, ale teraz czuje się chory. Dużo słabszy niż sądziłem. To choroba, która tkwi we mnie gdzieś w środku, która niezauważalnie niszczy mnie od wewnątrz, kawałek po kawałki...
 Paranoja. Ten irracjonalny strach, że każdy chce mnie dopaść. Paranoja, która może spowodować potknięcie w każdym momencie i która przypomina mi, że żadne miejsce nie jest bezpieczne, kiedy myślę, że droga jest wolna a niebezpieczeństwo zostało w tyle. Paranoja, która przywołuje strach o to, że każdy mnie śledzi i nikt nie jest prawdziwy. Paranoja, która każe mi sprawdzać każdego dnia, że świat jest realny. Paranoja, że cały świat jest przeciwko mnie i tylko czeka, by rozszarpać mnie na strzępy. 
 Wiem, że to nie jest irracjonalne, że ktoś naprawdę chce mnie dopaść, ale nie potrafię pozbierać się w całość. Coraz bardziej pogrążam się w ciemności i dopiero teraz dostrzegam jak bardzo potrzebowałem tego słabego światła jakie dawała mi czyjaś wiara w to, że jest jeszcze dla mnie nadzieja.
 Triumfujcie. 

Astrid Löfgren

Bliżej bym miała do rodzimego SKW, niż do jakichś tam efbiajów i innych sijajejów. Chyba zapomniałeś, że można tutaj pogawędzić nie tylko z tobą. Ale spoko, to jedynie ochota jak na razie, bo mi ciebie zwyczajnie szkoda.

Uczono o zbrodniach Zimy, a zbrodnie też mogą wiele powiedzieć o samej Zimie.

O, czyli powiedziałam coś, z czym mógłbyś się w jakiejś części zgodzić? Nowość. Babski rozum zatem nie jest taki zły. Myślę, że on wcale nie musi uważać ciebie za zdrajcę (chociaż...), a za to może chcieć zająć twoje miejsce, jak już mówiłam. Albo dzięki temu, że cię zabije, będzie poważany w tym specyficznym środowisku i również do tego dąży, by być kimś (no bo skoro pół świata się za tobą ugania, to to wydaje się być idealna okazja do pokazania swoich możliwości. On zna ciebie, ty znasz jego, on cię być może rozgryzł, a ty jego nie. Moment idealny). Mnie tam nie dziwi, że go wkurzyła twoja narodowość. Toć od wieków Amerykanie nie lubią się z Rosjanami, nic nowego.
 To, że wiem czym jest ta cała "Polska" i mniej-więcej orientuje się, gdzie leży, wcale nie oznacza, że znam wszystkie działające w niej służby.  Ja nie każę wymieniać ci tych działających w Rosji czy Ameryce. 
 Zbrodnie Zimy nie były planowane przez samą Zimę, więc myślenie jest błędne. Ja odpowiadałem tylko za plany awaryjne, ale główne zadania były mi narzucone, więc mówią one coś o dowództwie.
 Będąc na jego miejscu uważałbym się za zdrajcę, bo teraz jestem Amerykanem działającym dla Amerykanów. To zbrodnia niewybaczalna w tym środowisku, ale nie oznacza to, że Leo działa tak, jak powinien. Gdyby stosował się do tego, czego go uczono to strzeliłby w łeb mi i Wilsonowi przy okazji, gdy jeszcze przebywałem z nim. Cicho i bez szumu, bo na tym polega ten zawód. Teraz łamie wszystkie zasady, wywołuję niepotrzebną wrzawę, zwraca uwagę, pozostawia ślady.
 Zabijając mnie niczego nie osiągnie i nie zyska, bo jestem dezerterem, pionkiem i Rosjanie już to wiedzą. Może zwróciłby uwagę Hydry, ale tym samym wpadłby na moje miejsce. A tego nie życzę nawet jemu.

Ana Morgan

Clint kiedy dokładnie poznałeś Czarną Wdowę? Miałeś do czynienia z Natashą przed pracą w T.A.R.C.Z.Y., czy spotkałeś ją po raz pierwszy, w ten pamiętny dzień, w którym postanowiłeś oszczędzić jej życie? Sądzisz, że dobrze ja znasz? Macie przed sobą tajemnice?
W czerwcu 2007 roku* i to wtedy spotkałem ją po raz pierwszy, choć słyszałem o nie prędzej. Wydaje mi się, że rozumiemy się dobrze i jesteśmy zgrani, ale znam ją na tyle, na ile sama pozwala się poznać, więc nigdy nie będę mieć pewności czy to prawdziwa Natasha czy jej kolejna maska, ale wolę wierzyć, że tak. Każdy ma jakieś tajemnica, prawda? Jesteśmy szpiegami, nasze tajemnice mają własne tajemnice.
*Tu zupełnie ściemniam, tak uprzedzam :)

Astrid Löfgren

N, podziękowała! :D
Clint, zawsze możesz się czymś asekurować w razie gdyby ci korzonki zaczęły strzykać.

James, tak, faktycznie, świetny plan dla mnie wymyśliłeś, ale wybacz, nie skorzystam. Są inne formy i nie tylko policją świat żyje, hehehehe, że się tak ironicznie zaśmieję.
No wybrałeś się, tylko cholera, trzeba było z Wisem a nie Pajączkiem!
Nie znam typa, ale może chce się z tobą znowu zaprzyjaźnić? To byłoby takie urocze.
Po mojemu, na babski rozum, to on chce cię po prostu wywalić z gry. A przy okazji też innych. Albo chce zająć twoje miejsce w tej dziwnej hierarchii, no bo jak by nie patrzeć to dość ważną figurą byłeś w tej całej organizacji. Źle traktowaną, fakt, ale skoro uczono o tobie w szkołach i straszono tobą wielu ludzi, to jednak jakiś respekt (albo strach może lepiej) wzbudzałeś, nie? A może wzbudzasz dalej.
 Pójdziesz do tych marnych resztek SHIELD, które błądzą jak we mgle i wzajemnie niszczą się od środka? Do FBI, FSB, CIA, MI19? Szukają mnie od dawna i większość chce mnie martwego. 
 Większość wywiadów nawet nie wierzy w to, że Zimowy Żołnierz to jedna osoba. Sądzą, że to po prostu przechodni tytuł. W szkołach uczy się o popełnionych przeze mnie zbrodniach, ale nie
o samym Żołnierzu. Ale o Bucky'm Barnesie już tak.
 I coś może w tym być. Nowokov pamiętał Zimowego Żołnierza z czasów KGB i nie wiedział do jakiej roli zniżyli mnie Amerykanie. Ani tego, że sam nim kiedyś byłem. Świadomość, że jego dawny mentor to amerykański bohater mogła go jeszcze bardziej rozsierdzić, ale i tak nie działa racjonalnie. Uczyłem go, więc powinienem potrafić go rozgryźć. Cholera, to wszystko nie wygląda jak typowe zachowanie uśpionego agenta. Nie wiem w jakich okolicznościach został wybudzony, ale musiało mu to porządnie popieprzyć w głowie. Dlatego muszę go znaleźć. 

Ana Morgan

James niech ta pewność siebie cię nie zgubi :P
Sam nie lepiej same skrzydła? Od razu byś sobie wyfrunął :D
Clint uwielbiam twoje poczucie humoru ;) Ile trupów widziałeś w ciągu ostatnich 24 godzin? Gdzie i w jakich okolicznościach? Przyszykowany na rozmowę z Natashą?

N zwłoki swoją drogą, powinien się już przyzwyczaić. Widzę, że zmieniłaś sporo w historii Bartona (i tak, ja to mówię! ;)). Nie wiem, czy się nie mylę, ale czytałam gdzieś, że szkoliła go Natasha i dopiero potem odszedł od niej, by pracować dla agencji. Kiedy dostał zlecenie by ją zabić, darował jej życie. Tak to było?
N: Odezwała się ta, co kanon traktuje niczym świętość :P 
Nie tyle zmieniam, co naginam pod realia MCU :)
Natasha nigdy nie trenowała Clinta, a tylko uwiodła i wykorzystywała by ten pomógł jej zabić Tony'ego, gdy należeli jeszcze do "tych złych" (choć Clint nie do końca, bo zawsze chciał być bohaterem, ale biedaczyna się zabujał).
Clinta trenował Trick Shot, Swordsman i później Kapitan Ameryka.
W MCU Clint zdaje się pracować w SHIELD wcale nie tak krótko i nie ma mocy by znał Natashe przed powierzoną mu misją zabicia jej, bo jest ona zbyt młoda. W IM2 miała 26 lat i już musiała pracować w SHIELD od dłuższego czasu, więc i tak miała mało czasu na wyrobienie sobie opinii. Spuśćmy kurtynę milczenia na to, że należała do KGB jako sześciolatka...

Clint:
Koło dziewięciu; sześciu strażników i rodzinę Stanowicza- żonę i dwójkę dzieci. Szczerze, wolałem patrzeć na to pierwsze. 
Na rozmowę z Natashą nigdy nie można być w pełnij przyszykowanym, ale... jakoś to będzie.