15 kwietnia 2015

Astrid Löfgren

N, podziękowała! :D
Clint, zawsze możesz się czymś asekurować w razie gdyby ci korzonki zaczęły strzykać.

James, tak, faktycznie, świetny plan dla mnie wymyśliłeś, ale wybacz, nie skorzystam. Są inne formy i nie tylko policją świat żyje, hehehehe, że się tak ironicznie zaśmieję.
No wybrałeś się, tylko cholera, trzeba było z Wisem a nie Pajączkiem!
Nie znam typa, ale może chce się z tobą znowu zaprzyjaźnić? To byłoby takie urocze.
Po mojemu, na babski rozum, to on chce cię po prostu wywalić z gry. A przy okazji też innych. Albo chce zająć twoje miejsce w tej dziwnej hierarchii, no bo jak by nie patrzeć to dość ważną figurą byłeś w tej całej organizacji. Źle traktowaną, fakt, ale skoro uczono o tobie w szkołach i straszono tobą wielu ludzi, to jednak jakiś respekt (albo strach może lepiej) wzbudzałeś, nie? A może wzbudzasz dalej.
 Pójdziesz do tych marnych resztek SHIELD, które błądzą jak we mgle i wzajemnie niszczą się od środka? Do FBI, FSB, CIA, MI19? Szukają mnie od dawna i większość chce mnie martwego. 
 Większość wywiadów nawet nie wierzy w to, że Zimowy Żołnierz to jedna osoba. Sądzą, że to po prostu przechodni tytuł. W szkołach uczy się o popełnionych przeze mnie zbrodniach, ale nie
o samym Żołnierzu. Ale o Bucky'm Barnesie już tak.
 I coś może w tym być. Nowokov pamiętał Zimowego Żołnierza z czasów KGB i nie wiedział do jakiej roli zniżyli mnie Amerykanie. Ani tego, że sam nim kiedyś byłem. Świadomość, że jego dawny mentor to amerykański bohater mogła go jeszcze bardziej rozsierdzić, ale i tak nie działa racjonalnie. Uczyłem go, więc powinienem potrafić go rozgryźć. Cholera, to wszystko nie wygląda jak typowe zachowanie uśpionego agenta. Nie wiem w jakich okolicznościach został wybudzony, ale musiało mu to porządnie popieprzyć w głowie. Dlatego muszę go znaleźć. 

1 komentarz:

  1. Bliżej bym miała do rodzimego SKW, niż do jakichś tam efbiajów i innych sijajejów. Chyba zapomniałeś, że można tutaj pogawędzić nie tylko z tobą. Ale spoko, to jedynie ochota jak na razie, bo mi ciebie zwyczajnie szkoda.

    Uczono o zbrodniach Zimy, a zbrodnie też mogą wiele powiedzieć o samej Zimie.

    O, czyli powiedziałam coś, z czym mógłbyś się w jakiejś części zgodzić? Nowość. Babski rozum zatem nie jest taki zły. Myślę, że on wcale nie musi uważać ciebie za zdrajcę (chociaż...), a za to może chcieć zająć twoje miejsce, jak już mówiłam. Albo dzięki temu, że cię zabije, będzie poważany w tym specyficznym środowisku i również do tego dąży, by być kimś (no bo skoro pół świata się za tobą ugania, to to wydaje się być idealna okazja do pokazania swoich możliwości. On zna ciebie, ty znasz jego, on cię być może rozgryzł, a ty jego nie. Moment idealny). Mnie tam nie dziwi, że go wkurzyła twoja narodowość. Toć od wieków Amerykanie nie lubią się z Rosjanami, nic nowego.

    OdpowiedzUsuń