2 kwietnia 2016

STUCKYHOLICZKA

Chciałam sobie nieco poprzypominać i włączyłam to: [link] czy mi się wydaje, czy tu miał większe usta niż przy WS? xDDDD
Akurat tym razem mimo mojego spaczonego umysłu nic dwojakiego tylko metaforycznego miałam na myśli xd serio, byłam grzeczna :)
/Od czasu kręcenia CA:WS systematycznie rozrasta się w szerz (w barach, oczywiście) i coraz bardziej zarasta, więc nie ma co porównywać. Gdyby teraz kazano mu zagrać Jeffersona, biedak nie wcisnąłby się już w żaden z tych stylowych płaszczyków :P Choć porównaj sobie pana Stana z "Architekta" z tym z CA:CW. Aż ciężko uwierzyć, że to tamten szczeniaczek.
/Teraz dopiero widzę, że faktycznie można odczytać to dość... dwuznacznie, ale zdecydowanie nie o takie kończenie mi chodziło ;P Miałam raczej na myśli to, że "na sobie skończą", czyli znowu będą walczyć ramię w ramię, jak dawniej, albo "na sobie skończą" czyli razem zginą. 
I rozumiem, że bronią będę mogła się zaopiekować? Będzie lśnić wolna od drobnoustrojów xD Ale pomyśl, staniemy sobie z piwkiem PO STRZELANIU i pooglądamy sobie dziury w tarczach xD
Ale przyznaj, że miło Ci jednak na myśl o jego pozytywnych odczuciach względem Twej osoby ;)
/Nie strzelam do tarcz, a przynajmniej nie robię tego od dobrych kilku dekad. Nie było potrzeby. Jeśli już chcieli zafundować mi jakiś trening celności, korzystali z żywych celów. Więźniów zawsze mieli pod dostatkiem, więc mogli sobie na to pozwolić. A jakoś wątpię, by jakiekolwiek piwo przeszło ci przez gardło po takim treningu. A jeśli tak - to albo powinno się cię podziwiać za stalowe nerwy, albo zastanawiać się nad tym, co, u diabła, jest nie tak.
/A poza tym, naprawdę sądzisz, że straszne mi drobnoustroje? 

/Cóż, ostatni raz widziałem go dwa lata temu - a dokładnie w następny wtorek stukną dwa lata - kiedy kilkukrotnie próbowałem go zabić, więc wiesz, jakoś nie liczę na żadne cieplejsze odczucia. A nawet jeśli tak jest, dlaczego mam zaprzątać sobie tym głowę?

STUCKYHOLICZKA

Faktycznie! On też tam grał! Oglądałam i kajam się za nieuwagę!
Ten filmik we mnie wzbudził myśl "zaczęli od siebie i na sobie skończą" Przyznam, że nie mogę się doczekać Twojej wizji ich :) 
/Grał, grał i trzeba przyznać, że stworzył jedną z najlepszych i najbardziej wyrazistych postaci. A sceny z Grace/Page były takie aww.
/Wiesz, to "na sobie skończą" w ich przypadku może być naprawdę dwojako odczytane ;) I piszę miniaturkę, piszę. A przynajmniej staram się pisać, bo stwierdziłam, że jednak niepotrzebnie wybrałam sobie okres drugiej wojny. To był taki trochę strzał w kolano.
Bucky jak mnie nauczysz strzelać do tarczy, tej takiej z czarnym kółkiem to możesz wyrżnąć w pień las syczyjsynów! Jestem technikiem sterylizacji medycznej, to bronią się zaopiekuję xD
Steve by powiedział co innego..
/Do tarczy "tej takiej z czarnym kółkiem"? Fachowe określenie, nie ma co. A do tej takiej czarnej, w formie sylwetki także? Poza tym, nie mówiłem poważnie o wyżynaniu kogoś w pień. Wiesz, to był taki mało zabawny humor. Nie jestem aż tak spaczony, by sprawiało mi to przyjemność.
/I gdybym wiecznie przejmował się tym, co powiedziałby Steve, zwariowałbym. Daleko mi do niego.

STUCKYHOLICZKA

Przyznaję, że Stana znam tylko z Kapitana Ameryki i Plotkary no i z filmików yt xD, nie da się tego nijak porównać. Ale trzeba oddać, że potrafi wczuć się w role i stworzyć ją żywą. Nawet nie myślałam o parowaniu aktorów, jestem Stuckyholiczką co samo powinno mówić za siebie xD
/Polecam zerknąć na pana Stana w "Dawno, dawno temu", gdzie gra Jeffersona/Szalonego Kapelusznika. Świetna rola, naprawdę.  To jego spojrzenie, gdy wreszcie spotyka córkę po tylu latach - majstersztyk.
/Parowanie aktorów jest trochę creepy. A nawet bardziej niż trochę. Ale Stucky, Starbucks, WinterShield, czy jakie jeszcze nazwy to tam nosi - jak najbardziej.

/I jeśli chodzi o Stucky i filmiki z yt, N ostatnio zakochała się w tym - klik.
Ouć.. Trafiłam normalnie jak strzała w piętę Achillesa, więc może porozmawiajmy o czymś przyjemnym? No właśnie, co jest dla Ciebie przyjemne? I co sprawia, że Ty stajesz się przyjemny?
/E tam, temat zębów nie zalicza się nawet do pierwszej dziesiątki tych najbardziej drażliwych, więc jaka to znowu pięta Achillesa?

/Co jest dla nie przyjemne? Czekaj, daj mi się chwilę zastanowić... Momencik... Ym, a możemy przejść do następnego pytania? Bo coś tak czuję, że nie oczekujesz odpowiedzi "Wyżynanie w pień tych cholernych suczijsynów". Albo zalewanie się w trupa. A raczej próby, bo kiepsko mi to wychodzi. Ale za to dobra czekolada nie jest zła, więc to też chyba może się liczyć.
/I ja nie jestem przyjemny.

STUCKYHOLICZKA

No niestety, często szufladkujemy aktorów.. W sumie to oni sami też to sobie robią, ale to po prostu może z wygody. Prościej się im wcielić w takie a nie inne charaktery.
Nie powiem, ff przyjemny xD choć a) nie spełni się b) hipotetycznie jeśli by się coś miało spełnić to byłaby większa "jatka" w świece xD
/Są tacy, którzy wszystko grają na jedno kopyto, ale jednak pan Stan się do nich nie zalicza. Nie trzeba szukać daleko, nie trzeba porównywać różnych produkcji, a wystarczy spojrzeć na takiego Bucky'ego w jego wykonaniu. Niby ta sama postać, a łatwo dostrzec różnice i to, jak bohater ewoluuje. W wykonaniu innego aktora wyglądało by to już inaczej.
/Mi ff podobał się gdzieś tak do połowy. Kiedy doszło do wchodzenia z buciorami w życie prywatne aktorów, wyłączyłam go ze wstrętem. Stucky jako parowanie postaci fikcyjnych? Okej, czemu nie. Żyjące osoby? A w życiu. 
Nie nabijam się. Powinieneś się cieszyć, że masz takie a nie że gdy będziesz chcieć zdmuchnąć świeczki czy nakrzyczeć na kogoś to wypadną Ci. Plus w dobie problemów z próchnicą kontemplacja Twoich zębów jest wytłumaczona - ludzie Ci zazdroszczą.
Ok, zrozumiałam. Odezwę się za rok xD
/O tak, jest czego zazdrościć. Byłaś kiedyś u dentysty i wiercił ci w zębach bez znieczulenia? Tak? To teraz wyobraź sobie, że ktoś wierci ci w dziąsłach. Miałaś kiedyś wyrwany ząb? Jeśli tak, to wiesz, że miejsce wyrwania czasem boli, choćby wtedy, gdy następuje zmiana pogody. To teraz wyobraź sobie, że boli cię tak cała szczęka. Nic miłego, możesz mi wierzyć. Już wolałbym pieprzoną próchnice i pożółkłe zęby palacza. Albo sztuczną szczękę, którą wieczorami wrzucałbym do szklaneczki.
/Za to ja  teraz czegoś nie zrozumiałem. Do czego pijesz? 

Astrid Löfgren

N, podejrzewam, że w przeważającej ilości angielski jest językiem ojczystym wielu (jak nie wszystkich) narodowości.
Jejku, a któż go tak skrzywdził?
/To z nowego "Captain America: Sam Wilson". Wygląda naprawdę, naprawdę okropnie. Jakby był ulepiony z plasteliny, albo jakby był uzależniony od narkotyków i botoksu. Ale za to Steve nam wyprzystojniał - klik. Może Bucky po prostu był dobrym przyjacielem i oddał mu część swojego uroku :P?
James, ooo, aż jestem zaskoczona.
No, egzaminu, mój dogi, byś nie zdał. Chyba o innych warzywkach mówimy.
Mam wrażenie, że popadłeś ze skrajności w skrajność.
Ach, czyli po prostu odkładasz wykonanie wyroku w czasie, a nie rezygnujesz. Dobrze rozumiem?
Ale te starcia są zazwyczaj z ich inicjatywy czy z twojej?
/I wybitnie nie obchodzi mnie to, że bym go nie zdał. Mam teorię gdzieś tak długo, jak potrafię robić to w praktyce. To mi wystarcza, nie aspiruję do zostania specem w dziedzinie medycyny. Już, koniec tematu? Czy jednak chcesz mnie przymusić do tego, żebym postanowił ci udowodnić, że mnie to nie nie obchodzi, i skoczył wypożyczyć jakąś książkę na ten temat?
/Może i popadłem, może nie. Grunt, że jakoś mniej mnie to wszystko dręczy. Najwyżej znowu okaże się, że coś spieprzyłem, i że jednak powinienem na kolanach prosić o wybaczenie za te wszystkie grzechy, które tak naprawdę były jednak moją winą.
/Póki co zdecydowałem się odłożyć to w czasie na... no, na kiedyś tam. Jakoś nie widziałem powodu do tego, by odpuścić całkowicie. Żadne z nich nie doznało raczej momentalnego olśnienia, które kazało nawrócić im się na dobrą drogę, i które zrobiło z nich wzorcowych obywateli.
/Ich. Ja jakoś nie mam powodów by rzucać się bez celu na uzbrojony oddział bez żadnego powodu i ryzykować przy tym jakimikolwiek obrażeniami, nawet minimalnymi. Byłaby to po prostu strata czasu.

STUCKYHOLICZKA

Tak! Chodziło mi o polityczne zwierzątka ;D Sebcio ma potencjał do takich ról i odwagę, swego czasu parę lat chodziłam na zajęcia teatralne. Pomarzę sobie że jesteśmy kolegami po fachu xD
Mam nadzieję, że przy swoim nic nie robieniu naładowałaś baterie <3333333333333
Arty cudne, choć druga autorka kojarzy mi się z grami np. [link]
/Cytując pewne fan fiction (tłumacznie: klik) "po co dawać sebastianowi rolę, jeśli nie będzie smutno i gejowsko" :P Wredne, ale coś w tym jednak jest, bo wszystkie jego role, które spełniały te kategorie, były świetne. No, może poza "Architektem", ale to był po prostu niezbyt dobry film.
/Można powiedzieć, że naładowałam, bo mam już zaczęte dwie części miniaturki i trzy nowe notki. Problem jest tylko w tym, że zaczęłam, ale jakoś skończyć nie mogę żadnej z nich.
/Zapomniałam jeszcze o artach od Luckyraeve. Również świetne.
Oj tam Bucky, z Capa jakbyś zrobił głupca raz czy dwa nic by nie ujęło Tobie. Życie może być do bani, ale czasem można poszaleć xD
Masz takie wwiercone na drucie, czy przyklejasz i wyjmujesz? xD
Czyje wargi polecasz na obiekt westchnięć? xDDDDDDDDDDd
/Nie jestem dzieckiem, żeby bawiło mnie robienie z kogoś głupca. Przeszło mi to gdzieś na początku lat czterdziestych. Czyli według mojego licznika, jakieś... sześć-siedem lat temu. 
/Hahaha, bardzo zabawne. Boki zrywać. Naśmiewaj się z kalekiego weterana ze sztuczną szczęką, ależ proszę, nie krępuj się. I nie, nie mam wyjmowanej. Wwiercili mi je już na stałe. 

/I czy ja wyglądam jakbym miał piętnaście lat i szukał dla siebie obiektu westchnień? Wybacz, ale takie rzeczy akurat mało mnie obchodzą.

Stuckyholiczka

To ja !!!! Tęskniłam za Wami <333333333333 a w szczególności na młode/stare małżeństwo Stucky xDDD
Jak Wam święta minęły? Zając jakiś był? No i udało Wam się kogoś wczoraj nabrać, czy nie za bardzo się w to już bawicie? xD A tak tylko do N, ale też i do pozostałych czytelników, macie jakieś ulubione fan arty z naszego pięknego fandomu? xD Ostatnio tu była dyskusja, że wszędzie na tumblr jest Bucky, popieram. Ale mnie 'dobiły' przybliżenia na uzębienie naszego Ukochanego Mordercy nr 1 (np tu [link]) Bucky, jak się czujesz z tym, że x osób na świecie kontempluje białość Twojego uzębienia i wąskie wargi? xD
N oglądasz serial, o Boże zapomniałam nazwy! Sebastian gra tam geja xD Chciałam się zapytać czy warto się wkręcać xD
N: "Sebastian gra tam geja" mówi mi jednak mniej, niż mówić powinno, bo całkiem często mu się to zdarzało (ykym, wystarczy spojrzeć na to - klik ;). No dobra, może przesadzam, ale akurat w połowie produkcji, jakie z nim oglądałam, tak właśnie było. Pierwszy raz było to w "Architekcie", ale to film, więc odpada. A jeśli chodzi o seriale to były to "Kings" i "Political Animals", oba polecam, ale pierwszy wielu osobom może nie przypaść do gustu przez masę odniesień biblijnych. Za to w drugim jest sebastianowy TJ. Uwielbiam słodziaka <3
/Jeśli chodzi o Wielkanoc to jakoś nie obchodziłam, a po prostu rozkoszowałam się nic nierobieniem. Prima Aprilis jakoś nigdy mnie nie kręcił, więc też sobie darowałam.

/A jeśli chodzi o fan art, to lubię te od Zhaany i Petite-Madame.

Bucky:
/Nie obchodzę tych świąt, bo nie jestem chrześcijaninem. Pierwszego kwietnia też nie świętuję, bo moje życie od dawna jest jakimś mało śmiesznym żartem.

/I dlaczego, u diabła, ludzie mieliby kontemplować nad moim uzębieniem i wargami? Dobra, do warg nie można się doczepić, choć nie trzeba daleko szukać, by znaleźć lepszy obiekt westchnień, ale zęby? Po co roztrząsać się nad czyimś uzębieniem? Nie no, aż boję się przyznać, że są sztuczne. Prawdziwe wybili mi - a te, których nie wybili, to wyrwali - już gdzieś  na początku lat pięćdziesiątych. A potem wstawili mi sztuczne. Wiesz, wytrzymalsze, większe prawdopodobieństwo, że nie zgniją i te sprawy. A i kolor się trzyma.

Mexx

Może to dość kontrowersyjne pytanie, ale co sądzicie o aborcji? Tak, nie, tylko w niektórch przypadkach?
N: Osobiście jestem za tylko w niektórych, ściśle określonych przypadkach - gdy zagrożone jest życie matki, gdy dziecko może urodzić się nieuleczalnie chore, lub gdy ciąża jest wynikiem gwałtu. W innych przypadkach jestem przeciw, ale gdyby było to legalne, nie oceniałabym i nie krytykowałabym innych, bo to nie moja decyzja, nie moje ciało i nie moje sumienie. 

Bucky:
Toś sobie wybrała partnera do rozmowy, nie ma co. Nie ukrywam, że w wolnych chwilach nie siedzę i nie kontempluję nad moralnością i słusznością dokonania aborcji, bo wiesz, jakoś nie bardzo mnie to dotyczy. W końcu dziecka nie zrobię, a i w ciążę nie zajdę. A jeśli jakaś obca para nie chce dziecka to co, mam ich uświadamiać, nawracać? Zmusić jakąś obcą kobietę do tego, by donosiła niechcianą ciążę i urodziła, a potem co? Będą męczyć się z dzieciakiem, którego nie chcą i nie kochają, czy mają go oddać? Na pewno szczeniak byłby szczęśliwy, nie ma co.