6 marca 2016

Powrót do przeszłości V

W dniach 07- 11.03 pytania kierować można do 
Bucky'ego Barnesa, Steve'a Rogersa i Peggy Carter z '45!

Astrid Löfgren

N, naprawdę ciężko sobie taką walkę wyobrazić. Przynajmniej ja nie potrafię. Fury, literówka się wkradła :)
Wielką mam ochotę, żeby o mamusię wypytać, ale jednak powstrzymam się i poczekam.
Czuję, że to będzie piękne. 
/Może i Bucky z MCU aspiruje do zostania najgorszym zabójcą, jaki chodził po tym świecie (skepścił wszystko - Fury'ego, Steve'a, Sama, Natashę, znowu Steve'a, a w CA:CW jeszcze Tony'ego, więc...), ale jego komiksowy odpowiednik spokojnie dałby sobie radę. Zwłaszcza, gdyby miał te wszystkie bajery, które wynikają z bycia super-żołnierzem. Musiałby się przy tym porządnie nagimnastykować, ale gdyby musiał, dałby radę. Tym bardziej, że Bucky od najmłodszych lat zdawał się mieć zaprogramowane (tak, trzeba znaleźć synonim), że musi chronić tych, na których mu zależy. I tego nie zmieni żadne pranie mózgu.
/Powiem tylko tyle, że mamusia żyje. Pojechała na wakacje. Takie na koszt państwa. Bardzo, bardzo długie. 
James, które szczegóły masz na myśli? Nie wiem, czy to odnosi się do przeszkolenia czy do pytania o metody radzenia sobie z bólem. Jeśli do pierwszego - żadnych historii nie wymagam, nie pytam o nie, nie chcę wiedzieć. To kwestia nazewnictwa, nic więcej.
Przełóżmy to na język definicyjny: tak bardzo kocham siebie i mam w dupie innych, że nie chcę umrzeć, choć wiem, że powinienem, bo mi się to, kuźwa, należy. Tak właśnie myślisz?
/A to nie jedno i to samo? No fakt, nie do końca. Raczej jedno wynika z drugiego, bo gdyby nie to przeklęte przeszkolenie, nie potrafiłbym wstać i pójść dalej. Ludzie się tak nie zachowują. Ludzie czują ból, kierują się instynktem samozachowawczym, ich wola przetrwania opiera się na czymś... innym. Dlatego powtarzanie sobie tego wszystkiego, co mi wpajano, pomaga. Wiem, że z jednej strony jest to złe, szkodzi mi jak diabli, bo powinienem raczej próbować o tym zapomnieć, ale z drugiej strony jest to dobre. Naprawdę. 
/Nie do końca. Wyrzuciłbym raczej fragment o "tak bardzo kocham siebie". Reszta raczej się zgadza.

Podsumowanie z okazji urodzin bloga

***
***
/Dziś przypadają pierwsze urodziny bloga. Szczerze? Nawet nie przypuszczałam, że blog pociągnie tak długo, opublikowanych zostanie tak wiele postów, a ja aż tak przywiążę się do "mojego" Winniego. Jasne, nie miał ze mną łatwego życia, ale co poradzę na to, że to trudna miłość?

/Na blogu pojawiły się 1984 posty. Z czego: 
- 4 posty to kolejne części miniaturki,
- 7 postów to wszelkiej maści ogłoszenia,
- 29 postów to notki Bucky'ego,
- 47 postów to ogłoszenia o postaci tygodnia, 
- 1899 postów to posty z odpowiedziami,

/Najwięcej postów pojawiło się w maju (405), a najmniej w styczniu (49).
/Pojawiło się 2399 komentarzy, z czego 225 pojawiło się w "Mniej na poważnie".
/Łączna liczba wyświetleń to:

/Najwięcej wyświetleń miał ten post (767).
/Na blogu udzieliło się dwudziestu jeden użytkowników oraz osoby zadające pytania z anonima. Z ciekawości przysiadłam i wyetykietowałam wszystkie posty skierowane do Astrid (bo tak, nadal zostało mi dobre dziewięćdziesiąt postów do zetykietowania, ale kiedyś wreszcie to nadgonię), i wyszło ich... dziewięćset osiemdziesiąt pięć. Także wow - to chyba najlepszy komentarz.

/Dziękuję więc wszystkim za udzielanie się, Red Hoodowi za szablon, który służył mi przez tak długi czas, i mam nadzieję, że dotrwamy do Civil War :P!
***