Witam.
Skoro o energetykach mowa, (z polecenia♡) masz jakiś ulubiony rodzaj?
Tak na marginesie, to straszne świństwo, nie boli cie po tym brzuch? Z własnego doświadczenia wiem, zeby trzymac się od tych ślicznych puszeczek z dala. Kawa to chyba jednak mniejsze zło, wydaje się być bardziej, no, "naturalna" nie? Ale fakt, chyba bardziej uzależnia.
Spróbuj zielonej herbaty albo mocnej Yerba Mate. Chociaz w twoim przypadku musiałbyś wypic tego z dwie beczki.
Zapytałabym jeszcze o Yelene, ale to raczej grzęzki temat ^^'
/Każdy rodzaj, który ma w sobie ponad pięćdziesiąt gram kofeiny na sto mililitrów jest moim ulubionym, bo choć smakuje równie wstrętnie co reszta, przynajmniej muszę pić go mniej, by zadziałał. Nie zmienia to jednak tego, że i tak robię to niemal non stop. Łatwiej o nie, niż o kawę.
/Proszę cię, na samym początku jechałem na dragach zapijanych kawą i energetykami. Teraz ograniczam się tylko do tych ostatnich, więc tym bardziej nic mi nie będzie. Nie licząc wyrzygiwania wnętrzności, co zdarza mi się zdecydowanie zbyt często. Ale to szczegół.
/Dlaczego grząski? Przecież nie zwinę w kącie i nie zacznę spazmatycznie szlochać. Tak mogę zacząć się zachowywać najwyżej po kolejnych stu godzinach bez snu.
E tam, kupisz ("kupisz") sobie jakiś mały ekspres do kawy, i w samochodzie bedziesz sobie parzył świeżą kawke.
OdpowiedzUsuńOj, to faktycznie nic ci nie będzie. A co do wyrzygiwania wnętrzności to wiem co mówisz, jakis prebiotyk sobie załatw. Chociaz teraz to nie wiem czy wogóle cokolwiek na ciebie działa.
A kto cie tam wie. Masz z nią jakiś kontakt? Wiesz co u niej?