N, ano jest Ludzka stonoga 3. Rzecz dzieje się w więzieniu. Kolesie z jedynki i dwójki się spotkali i postanowili połączyć kilkuset więźniów. Przysnęłam, więc nie wiem co dalej... Tak, Astrid próbowała oglądać. Wielkie poświęcenie.
A już myślałam, że ta seria niczym mnie nie zaskoczy. Naiwna ja.
N próbowała oglądać "Serbski film", ale wyłączyła przy scenie z gwałtem na noworodku. Nie niemowlęciu, naprawdę na noworodku. Ludzie nie są normalni.
James, pamiętasz jeszcze jakieś śmiechu warte wpadki?
No i nawzajem, kochanieńki. Ruletka. Ruletka. Ruletka.
Niezawodny? No jednak zawodny, skoro się raz nie udało. Całe życie ryzykant. I to pierdołowaty.
A połowa to ile? Z dziesięć półlitrówek wódki? Rosjanie to by ci medal za wybitne zasługi przyznali.
Ruletka.
Całe moje życie to jakaś cholernie komiczna wpadka. Raz sądziłem, że dowódca jest podmieniony, bo pachniał inaczej niż zwykle, a z moim wyczulonym węchem była to już wielka zmiana. Raz źle zrozumiałem "przyniesiecie mi jego głowę". Raz chciałem chronić dowódcę przed wybuchającymi fajerwerkami. Kulturalnie przemilczę rzeczy, które zrobiłem, gdy zimna suka oczekiwała ode mnie czegoś więcej. Moje wpadki mogą się wydawać komiczne, ale dla mnie to naprawdę nie było tak oczywiste, jak być powinno.
Nadal nie, nie i nie.
To się nie liczy, bo za pierwszym razem uciekać jeszcze nie chciałem i próbowałem załatwić sprawę pokojowo. Nie wyszło, więc znalazłem inny sposób.
I tak, wiem, byłem pierdołą. Boki zrywać. Ha, ha.
Coś koło tego. Upiciem się nadal nie mogę tego nazwać, ale jakiś efekt już był, a to już naprawdę coś.
Nadal nie.