Powiadasz, że Ant Man aż tak dobry? jeśli tak to może się skuszę o ile puszczą go w kinie w moim mieście, choć marne szanse. W tamtym roku Capa nie puścili, musiałam jechać 100 km, by obejrzeć film, więc zapewne Antka też nie puszczą.
Przydałoby jej się sprowadzenie na ziemie, które mogłaby zagwarantować jej Wanda. Ale z Pająkiem? Nie ma to jak romans z 16- latkiem, a ona już po trzydziestce będzie :/ Mogę się założyć, że w CW też jej kogoś wcisną, a żeby można zrobić z tym jak najwięcej scen to pewnie teraz na pierwszy ogień pójdzie Bucky lub Sam, bo ci dwaj będą najbliżej Steve'a. Już sobie wyobrażam te jej dialogi z Bucky'm, oboje jesteśmy potworami, bla, bla, bla.
Nie oglądałam żadnego filmu o nim w całości, lecz ostatnio bardzo często lecą w tv, więc trafiłam akurat na końcówkę i od tego kiczu aż mi się odechciało. Po paru minutach końcówki film wyglądał tandetnie, do tego ostatnie pięć minut mnie uśpiło. Aż dziw pomyśleć, że to najbardziej promowana marvelowska postać w polskiej popkulturze. Plecaki, kostiumy i to wszystko, a bohater z niego marny.
I jako jedyny nie dał się Wandzie, super refleks i dobry ekwipunek czynią swoje. Do tego facet jest normalnym człowiekiem bez tych dramatycznych wyznań i tułania się po kontach, bo dlatego, że jest agentem nie ma dla niego miejsca w normalnym świecie. Do tego miał fajny kostiumik ^^
I owszem z tą tarczą to nie fair. Natasha gra praktycznie pierwsze skrzypce, bo to (do nie dawna) jedyna kobieta w zespole, więc musiała (bądź i nie) skupiać na sobie większą uwagę. Nie wiem (tak jak w przypadku Pająka) skąd wziął się ten jej wielki fenomen? Może tak na to wpłynęły wdzięki Scarlett Johansson?
Nie powiedziałabym, że "aż tak", ale jak na film skupiający się na genezie bohatera (i to takiego bohatera), to wyszedł naprawdę dobrze. Tym bardziej, że był robiony przez kilka osób o zupełnie innych wizjach. A Luis i jego historie rządzą :P I jeszcze Sam i to jego dramatyczne "Cap nigdy nie może się o tym dowiedzieć. Nigdy.", gdy centymetrowy Scott skopał mu tyłek.
Tak bajdełejem- niby czytałam komiks wprowadzający do AoU i oglądałam film, ale i tak do końca nie wiem, dlaczego Wanda ma moce jak Jane Grey, a nie jak Wanda. Tak, wiem, czepiam się :P
Oj tam, nikt się nie czepia, że Thor ma tysiąc lat i romansuje Jane, więc przy tym te naście lat to mały pikuś!
I naprawdę aż tak nienawidzisz Bucky'ego, że chciałabyś go na to skazać? Gdy 616!Bucky zaczynał zrzędzić to Natasha albo zasadzała mu kopa, by przestał, albo zaczynała się rozbierać. Dlatego w jednej serii w prawie każdym numerze brakowało jej sporej części garderoby. A w MCU biedny Buckyś nie mógłby narzekać, bo to ona by to robiła :P Ale pocieszę cię, ponoć scenę na jednośladach mają mieć wspólną.
Trochę dramatycznych wyznań miał w rozmowie z Laurą, ale było to zrozumiałe, więc można mu to wybaczyć. I do listy jego osiągnięć możemy też dodać zatrzymanie Pietro (scena w Avengers Tower) i to, że od Avengers poprawił swoje umiejętności lądowania. Tym razem jet był cały.
Jest popularny, bo to dzieciak. Małemu chłopcu łatwiej utożsamić się z szesnastoletnim Peterem, niż z prawie pięćdziesięcioletnim Starkiem. Tak mi się wydaje.
Bo była jedyną kobietą w zespole. Stąd się wziął. Gdyby jej miejsce zajęłyby Hope albo Carol to pewnie byłoby tak samo. Pięciu facetów, jedna babka, więc jakoś trzeba było sobie poradzić.
Ciekawe czy wyglądałby to tak samo, gdyby rolę jednak otrzymała Angelina Jolie? Wtedy kopanie tyłków przez Wdowę kwitowałabym tylko parsknięciem śmiechem.
O! I jeszcze nie fair jest to, że Natasha całkowicie przejęła rolę Sharon w CA:WS. Ok, Sharon była nową postacią, ale ludzie, Steve pobiegł do faceta poznanego dzień wcześniej w parku, więc swojej sąsiadce, agentce i siostrzenicy Peggy raczej też by zaufał.