13 lipca 2016

O.

Jak sobie z tym radzisz?
No przecież błyszczał się raz na złoto i zawsze ma dobrze ułożone włosy, niczym Bucky xD
A jemu nie i to jest podejrzane! 6 sezon na pewno będzie o tym xD
/Pogodziłam się z tym już dawno temu, inaczej nie potrafiłabym zdusić w sobie zazdrości o jego wspaniałość.
/Ten filmy są tak wspaniała, że nie dotrwałam nawet do końca pierwszej części. Więc, proszę, nie obrażaj w ten sposób Bucky'ego.
S: Ale niestety musi z wami zostać. Może Sam podchodzi do tego jak do weteranów wojennych? 
 To był jego wybór i wiedział na co się pisze, wstępując do drużyny. Cóż, przynajmniej w pewnym stopniu, ale niczego przed nim nie zatajaliśmy. Sądzę, że doskonale spodziewał się tego, że będziemy nieco... niecodzienni, tak jak i nasze zajęcia.
B: Skoro są afrykańskie pingwiny to wakandowskie też mogą być, ale z reniferem byłoby ci twarzowo.

o.

Ale jeśli mierzymy w księżyc to jesteśmy między gwiazdami?
A może oni jak na swoją nację są bladzi? ;D Mogli wybrać ciemniejszych aktorów, przecież są i tacy xD
Bo może Książę Czarujący ją tuczy? ;o 
/Cudowności Bucky'ego i tak nikt nie dorówna.
/Aktorzy są ciemniejsi, a i owszem, ale jednak sparklące wampiry miały być olśniewająco piękne i blade jak śnieg. A Edward to już w ogóle miał być najcudowniejszy. Tylko coś nie wyszło.
/Jedzonkiem od Babci? Jadają tam ciągle, sami chyba nic nie ugotowali przez pięć sezonów, więc nic dziwnego, że Śnieżce się przybrało.
S: No wiesz, tak się mówi.. A Clint i Sam jak do tego podchodzą?
 Clint chce ustrzelić kogoś, kto nie ma pierza, i wyrwać się z Wakandy. A Sam... Można powiedzieć, że póki co jest jeszcze najnormalniejszy z nasz wszystkich i podchodzi do takich spraw nieco inaczej.
 B: Sam dostał tym samym przyjaciółkę od skrzydeł? A może tobie Clint ustrzeli pingwina?
 Pingwina? Poważnie? Może od razu fokę, co? Albo renifera? Wiesz renifer - święta, święta - zima.

Astrid Löfgren

N, ale golfik ma czerwony. Przynajmniej to się zgadza. Wyjątkowo mało urodziwy… człowiek. Za to jaka fryzura! Gdyby zmienić kolor i dodać grzywkę przypominałaby tą, którą miała Peggy Bundy. Nie wszyscy, bo część spieprzy zanim zdąży go w ogóle zobaczyć? :P
Może coś by się znalazło, żeby go poskładać. Kto wie. A proszę bardzo. 
/Och, to jest jedno z jego bardziej korzystnych ujęć. Porównaj sobie do choćby tego artu okładkowego, a już zupełnie przestaniesz dziwić się strategii pt."Spieprzajmy, nim w ogóle go zobaczymy". Samo patrzenie przecież aż boli.
/Gdyby Steve wyzionął ducha, a Bucky obrał w/w, raczej jednak by się nie znalazło. Zapewne wymknąłby się kolorowej gromadce, urządził sobie rajd po barach, a potem poszedł rozprawić się z każdym, kto choć minimalnie przyłożył rękę do zabicia Steve'a. Już to przerabiał.
Steve, odrzucałeś ze względu na siebie czy na niego? Nie wiem, czy akurat strzelnica by zadziałała, ale nic tak nie łączy, jak robienie czegoś razem. Zawsze są jeszcze kręgle. Albo kanapa, piwo i mecz. I co, nie będzie problemów, żeby zrobić nową tarczę?
Macie Wandę, macie doktor Swann, więc może jednak uda się to dziwne monstrum powstrzymać. 
/Ze względu na nas obu? Zakładałem, może mylnie, że angażowanie się w zajęcia związane z bronią to nie najlepszy pomysł, że jeszcze nie czas na to. A może miałem jakieś obawy przed daniem mu broni do ręki? Teraz już sam dokładnie nie wiem, co wtedy myślałem.
/Na tarczę nie potrzeba zbyt dużej ilości metalu, do tego nie musi być wykonana z czystego vibranium, co jeszcze tę ilość zmniejsza. Umundurowanie, broń, czy strzały i łuk Clinta* nie były problemem, ponieważ znajdowały się w Jetcie, ale niestety nie dysponowałem zapasową tarczą, którą mógłbym tam umieścić. Udało mi się jednak przedstawić T'Challi kilka argumentów, dzięki którym wykonanie nowej tarczy nie będzie stanowiło problemu. Zwłaszcza, że w przyszłości będę mógł ją wykorzystać, by pomóc w zapobieganiu kradzieżom złóż vibranium, których próby pojawiają się coraz częściej.
/To dziwne monstrum to jednak człowiek. Nie przybysz z kosmosu, nie robot, a człowiek. Przynajmniej kiedyś.

*W CW Bucky wyciągnął broń z szafki podpisanej "Romanoff", więc założyłam, że i Clint taką miał.
Bucky, a spróbuj mi kiedyś znów zarzucić nadinterpretowanie i dopowiadanie czegokolwiek, to nie wiem co ci zrobię.
Wroga chyba lepiej jest dobrze poznać, nie? Przeszłość wpływa na teraźniejszość, coś powinieneś o tym wiedzieć. Jeszcze czymś dysponuje oprócz tych swoich super-macek wysysających życie? Niezwykłą szybkością na przykład?
/Och, ja wiem co mi zrobisz - nic. Jak zawsze. Zgadłem? Zapewne tak.
/Ponoć książki nie powinno oceniać się po okładce, ale akurat w jego przypadku to się nie sprawdza i wewnątrz jest tak samo paskudny jak na zewnątrz. A może nawet bardziej. No i co potrafi? Brał udział w rosyjskiej wersji Programu Super-żołnierza, co mówi chyba samo przez siebie. Co oznacza, że mamy przejebane i nie wiem jak oni, ale ja mam zamiar spieprzać, gdy tylko go zobaczę. Zdążę, bo akurat jestem od niego szybszy. Miałem okazję sprawdzić.