30 września 2016

o.

Nie dam się tak łatwo, zapuszczę sobie Dodę i do przodu xD
Miałam na myśli, że Spiderman (temu nie pisałam Pajęczak xD) nie ma się tak źle, dobra jakieś tam problemy z miłostkami i biedna ciocia May, ale nie ma tak dokopywane jak Bucky, że wszystko co złe możemy do jego osoby sprowadzić xD

Ja takich bułek nie tykam xD Przepraszam, że to ominę <33

Hm, od jutra? <33333333333333333333333
/Och, jakie te ciche dni są ekscytujące. Poczekaj, skoczę tylko po popcorn :P!
/Dla mnie każdy Spiderman to Pajęczak - czy to Parker, czy Morales, czy Gwen, czy ktokolwiek inny. I cóż, obok słownikowych definicji słów "pech", "ofiara", "zło" i "sierota" powinno być zamieszane zdjęcie Bunia.

/Nie masz za co przepraszać. Zanim w ogóle zabiorę się za ten tekst, minie kilka dobrych tygodni, bo muszę skończyć miniaturkę, a potem zabrać się za zaczęte już wyzwania.

/Będę się targować - od poniedziałku :P?
S: Może miał nadzieję, że Stark się nie dokopie do tych dokumentów? Wiesz, że Steve zawsze ma "wyższe cele". Haha, ciągnie swój do swego!
/Te jego "wyższe cele" potrafią czasem doprowadzić człowieka do szału. Zwłaszcza dlatego, że streścić można je mniej więcej tak - "Zrobię coś głupiego i potencjalnie samobójczego, bo Bucky Barnes". No więc... Cóż, penie dlatego mam czasem ochotę zdzielić go jego własną tarczą.
S: Nieważne, zapomnijmy. Powiedz lepiej jaką muzykę teraz słuchasz?
No właśnie nie wiem jak Tobie ale mi się podoba: [link]
  Mogłoby mi się podobać, gdybym rozumiał o co chodzi.

o.

Nawet moje serduszko nie zadziałało, no cóż. Ja też potrafię być uparta jak osioł xD
Weź, dlaczego punktem wyjściowym zawsze musi być beznadziejność Bucky'ego? Przecież on wcale taki zły nie jest i ma potencjał, dlaczego tak Spidermana nie męczą? No i ze złą sławą Iron Man ma się już nieco lepiej ;o I to nie wina Bucky'ego to wina Kobik! Ona powinna pozwolić Bucky'emu zaopiekować się Steve'm i się nie mieszać xD

Nie wiem co Ci doradzić.. Jakoś sobie poradzisz, wierzymy w Ciebie!
To możesz im na hiszpana opisać ;p
/Wierz mi, on bardziej. Napsuje krwi każdemu i to w ilościach hurtowych.
/Bucky chciał zabić Pajęczaka, ale nie Parkera (który raz przehandlował swoją żonę i dzieci za życie ciotki, tak bajdełejem...), a Milesa Moralesa. A dlaczego męczą Bucky'ego? Bo taki jest koncept tej postaci i tyle. On zawsze obrywa, zawsze ktoś rzuca mu jakieś kłody po nogi albo uderza go nimi w głowę, tylko po to, by Winnie za chwilę mógł podnieść się jeszcze silniejszy.

/Ot, trzeba wymyślić sensowny powód, dla którego Bucky miałby zechcieć dać się przelecieć swojej dziewczynie w ten nieco... mniej tradycyjny sposób. Bułka z masłem. Tylko taka trochę czerstwa i tygodniowa bułka.

+ Kiedy robimy tydzień Stucky :P?
S: Może Steve chciał uchronić Starka przed tą wiedzą? O wiele mniejszy ból jest gdy ktoś umrze w wypadku niż gdy zostaną zabici, bo wtedy nie dość, że boli to dochodzi żądza zemsty, która jak wiemy do dobrych rzeczy raczej nie prowadzi.
Ej! Musisz to nagrać i proszę o wiecej szczegółów! 
/Musiał wiedzieć, że Stark dowie się prędzej lub później. Wreszcie sam odnalazłby te informacje, przekopując dane Hydry. A kiedy o czymś takim mówi ci ktoś, kto i jest twoim przyjacielem i komu ufasz, łatwiej jest ci się z tym pogodzić, a z czasem też wszystko przeanalizować. Kiedy na własne oczy widzisz śmierć kogoś dla ciebie ważnego, a ktoś, kogo możesz za to obwinić, stoi obok ciebie, emocje przejmują nad człowiekiem kontrolę i przestaje myśleć racjonalnie. Dlatego Steve dostał ode mnie ochrzan od góry do dołu, bo koncertowo nawalił. Protokół Protokołem, ale to spieprzył on sam.
/Szczegółów? Zwyczajnie zachowywał się w pełni jak Steve, nie jak Kapitan Ameryka. Można zrozumieć, dlaczego on i Barnes zostali najlepszymi kumplami. Dwa sarkastyczne dupki.
S: Ale ja nie miałam ironii w głosie! To był przytyk ale nie do ciebie! Naprawdę podziwiam twoje poświecenie ! 
 Ach, nie do mnie? Do kogo w takim razie, jeśli mogę spytać?

RIVOLETTA

Mam nadzieje że do końca tego roku (kalendarzowego) zaczne to czytać bo na razie czasu jak na lekarstwo. Dodatkowo zaczął się 6 sezon OUaT. Jak ja mam to wszystko pogodzić😣
 Ja odpuściłam OUaT po pierwszej połowie piątego sezonu, a dokładnie do momentu, w którym Rumpel znowu stał się Mrocznym, a ferajna miała schodzić do Hadesu. Wszystko robi się zbyt przekombinowane, nawet jak na nich. I brakuje mi wielu postaci z pierwszego sezonu, które pojawiały się zdecydowanie zbyt rzadko. Ale pewnie jeszcze na to zerknę, po nadrobieniu "Agentów...".
S, A podpisanie protokołu nie wiąże się z faktem że mogą od cibie zarządać natychmiastowego powrotu do służby.
W takim razie im nie zazdroszcze.
Moim zdaniem nie chodzi tu o wiek tylko płeć. Chyba że o czymś nie wiem to przepraszam
/Jeśli podpisałbym się teraz pod Protokołem, najpierw wróciłbym do Rafru, a po odsiedzeniu swojego, nie byłbym im pewnie już potrzebny. Starzeję się, mój sprzęt także, więc woleliby skupić się na tych, którzy bardziej im się przydadzą. 
/Wiem, że o to chodzi, ale udawajmy, że wyglądam tak młodo, jak się czuję, co? I przemilczmy to, na jak niskim poziomie ostatnio jest moje poczucie humoru.
B, Trochę się nie zrozumieliśmy. Mnie onieśmielają twoje komplementy. I z tymi nogami to nie wiem skąd o tym pomyślałeś. Najzwyczajnie w świecie podoba mi się twój uśmiech 
 Wybacz mi, słońce ty moje, ale moje co cię onieśmiela?

Astrid Löfgren

N, znaczy taka tajna broń? Cholercia, jeszcze bardziej chcę poznać sposób, w jaki je tak wyhodowali.
 Ich zastosowanie jest bardzo proste - kiedy kończy mu się amunicja albo wie, że nie ma wielkich szans z przeciwnikiem, ściąga okularki/maskę, trzepocze rzęsami i zaczyna zarzucać włosami raz w lewo, raz w prawo, i przeczesywać je palcami. Przeciwnik padnie z zazdrości.
Sam, miałam na myśli raczej to, kiedy byłby bez zbroi. Wtedy dałbyś mu spokojnie radę. 
 Ten gość ma taką paranoję, że wszędzie nosi ze sobą zbroję albo jej część. Więc mógłbym zacząć chwalić się swoimi super-umiejętnościami walki wręcz, które są na dość średnim poziomie, dopiero po rozbrojeniu go. Ale mam nadzieję, że nie będę musiał nawet próbować.
Steve, weź Bucky'ego ze sobą? Chociaż nie, w jego stanie i sytuacji to raczej awykonalne. 
 Właśnie, to byłby wyjątkowo kiepski pomysł. Tutaj jest bezpieczny, ponieważ nikt nie będzie na tyle głupi, by napadać na to miejsce. Nie chcę go zostawiać, obiecałem, że tego nie zrobię, ale nie mogę też biernie czekać na rozwój wydarzeń.
Bucky, nie ma żadnego problemu. To się odnosiło do "Chwila, sugerujesz (...)".
 To trzeba było powiedzieć od razu. Wiesz, że bywam czasem trochę... no, mało lotny. Delikatnie mówiąc.

o.

Wystarczy, że zrobi dwie rzeczy albo jedna z dwóch by mój foch przestał być fochem xD No i przesłałam mu serduszko, które chyba zdeptał :(
Haha w ich przypadku to jest całkiem możliwe, dopóki Steve nie wyda się jakimś słowem czy konkretnym zachowaniem to Bucky uzna, że to wciąż dobry, stary poczciwy Steve a wszystko to jego wina, że znowu został sam ;o

Haha zawsze możesz zrobić fem!Steve to bym jeszcze przeczytała xD
/Buniu się nie ugnie. Chce ci przecież udowodnić, że pierwsza się złamiesz, a jak on czegoś chce, to robi się z niego uparty osioł.
/Wszystko jest winą Bucky'ego, jak zawsze. Nawalił, bo mógł lepiej zajmować się dziadkiem Steve'm. Gdyby go pilnował, ten nie zostałby pobity, a Kobik nie ratowałaby mu życia i zmieniła wspomnień. Czyli to wszystko wina Bucky'ego. 

/Nie przepadam za bawieniem się płcią postaci, a już zupełnie nie na zasadzie "bo tak jest i już". W przypadku Bucky'ego i Steve'a zmiana płci zmieniłaby naprawdę wiele w ich życiorysie, więc musiałby być to tekst składający się z kilku dłuższych części. Poza tym, Stucky to Stucky, są idealni tacy, jacy są. I już mają na czym nosić staniki.
S: A co konkretniej było ze Starkiem? Masz na myśli ten wasz rozłam czy coś więcej? Ach, nie miałam na myśli nikogo konkretnego, ale miło było poznać twoje zdanie na ich temat. Co czyni Kapitan Ameryka, gdy jest na rauszu?
/Mam na myśli raczej to, że jeśli masz pewność, że czyiś rodzice nie zginęli w wypadku, a zostali zamordowani przez nazistowską organizację, z którą ty i ten ktoś walczycie od lat, wypadałoby się tą wiedza podzielić. Wtedy może nikt nie próbowałby się nawzajem pozabijać. Ale stało się, czasu nie cofniemy.
/A wstawiony Steve wyjmuje kij z tyłka, ot co. Kiedy następnym razem spotka Thora, koniecznie muszą to powtórzyć.
S: Ale dlaczego? Co zrobiłam?
 Proszę, naprawdę potrafię zorientować się, kiedy ktoś ze mnie drwi. Tak, mam nawyk mówienia o niektórych rzeczach nieco nazbyt wyniośle, to skrzywienie zawodowe.  Nie mam jednak ochoty na bawienie się ironią.
 

rivoletta

Eeeeeeee, że co? Chyba jednak zostane tylko przy filmach Marvela bo one są jeszcze tak w miarę logiczne.
Napradę? Tym bardziej chce jes mieć.
/Na całe szczęście nie wszystko jest tam tak pokręcone i zdarzają się w miarę sensowne serie. Jeśli chcesz sięgnąć o coś z Capem albo Bucky'm, bierz wszystko od pana Brubakera, a się nie zawiedziesz.
/Yep, naprawdę, później spróbuję poszukać tego tweeta. Po prostu ludzie od Marvela orientują się w tym, co jest popularne - stąd Bucky w koczkach, aluzje do Stucky i temu podobne. A włosy Bucky'ego mają swoich własnych fanów, stąd czasem te żarty na ich temat.

+ Matulu, dlaczego nikt nie poprawił tego nieszczęsnego "umiejętnością" w poprzednim poście? Kajam się ze wstydu.
S, Nie zazdroszczę wam. Co obecnie robicie? Wszystkiego najlepszego z okazji dnia chłopaka
 Cóż, ja jestem jeszcze na dość uprzywilejowanej pozycji, że tak powiem. Mogę podpisać Protokół, zdać sprzęt, odsiedzieć swoje i nie wrócić do tej pracy, bo jestem tylko człowiekiem i nic im po mnie. Scott tak samo. Wandę chcą dopaść, ze Steve'a chcą wyciągnąć serum, a Barnesa... Jego pewnie posłaliby do piachu.
/Och, no i dzięki. Widać, nie jestem jednak aż taki stary.
S, Wszystkiego najlepszego z okazji dnia chłopaka
 Dziękuję.
B, Trzeba przyznać że uśmiech masz piękny lecz nie. W tym wypadku podziwiałabym ciebie
Wszystkiego najlepszego z okazji dnia chłopaka
 Czyli co? Nie uśmiecham się - źle, bo cię onieśmielam. Uśmiecham się - źle, bo miękną ci nogi?