N, wszystko, co z Bucky'm, będzie chwytające za serce. Tylko czekam, aż gdzieś zaczną wypływać doniesienia, że u iluś tam widzów uaktywniły się psychozy. Do psychiatry od razu po tableteczki, co? :P
I to nie wiadomo o co. Tak naprawdę to nie mam pojęcia, o co w tej ich wojence chodzi.
/Ponoć po premierze "Avatara" tak właśnie było, więc kto wie, może i w przypadku CA:CW tak się to kończy. A tableteczki szczęścia to na pewno się przydadzą, bo ten film powinien raczej nazywać się "Wszyscy dręczą Bucky'ego na rozmaite sposoby".
/Wojnę o komiksy jeszcze jestem w stanie zrozumieć, bo Marvel i DC nawet nie kryją się z tym, że zżynają od siebie postaci i czasem przedstawiają je w prześmiewczy sposób, ale sporu o filmy to już nie rozumiem. Częściej spotykam się z atakami fanów DC na filmy Marvela, zarzucające, że te filmy są głupie, zdziecinniałe itd. A Marvel ma po prostu swój styl, ostatnio stara się wprowadzać różnorodność i lubią to (przynajmniej po części) i fani, i zwykli widzowie. DC stawia za to na patos wylewający się z ekranu i twierdzenie, że jeśli komuś się to nie podoba, jest zbyt mało inteligentny, by zrozumieć fabułę. Więc nic dziwnego, że nie każdemu to się spodoba, a zwykły widz będzie wolał obejrzeć RDJ rzucającego żarcikami.
Wanda, a gdybyś miała możliwość odejścia, zrobiłabyś to?
/Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć. Są momenty, w których nie pragnę niczego bardziej od możliwości odejścia, ale są też takie, w których nie zmieniłaby na nic tego, co robię.
James, amen. Będziesz zbawiony.
Nieeeee, nie pomińmy. No więc? Zapomniałabym: mógłbyś przypomnieć, co to za kraj?
Czym jest to wszystko, czego potrzebujesz? Trzeba było w tych miejscach pozostawiać tabliczki w stylu "Winter tu był". Uprzejmie zaoszczędziłbyś czas przeciwników. Byliby ci wdzięczni. Ale na poważnie - co daje to, że wiesz, skąd by działał snajper? Może to głupie pytanie, ale jestem równie głupia w kwestii tego typu organizacyjnych spraw.
A o co innego? Oczywiście, że o wielkość.
/Nie, nie będę zbawiony. A żeby było zabawniej, ostatnio docierać do mnie zaczęło, że przecież ja wcale nie byłem jakoś szczególnie religijny, można by powiedzieć, że wręcz przeciwnie. Nie wiem czemu to sobie ubzdurałem, ale teraz trochę głupio byłoby stwierdzić, że "Wybacz, Panie, ale się pomyliłem. Wiesz, zdarza się.".
/Pomińmy, pomińmy. Nie muszę mówić o rzeczach, o których nie chcę mówić. Twoje słowa. I jak miałabyś zapomnieć coś, czego nigdy ci nie mówiłem, a przynajmniej nie przypominam sobie, żebym mówił? I to Rumunia.
/Nie potrzebuję wiele. Jak już mówiłem - wystarczy mi samo minimum. To, że w spokoju mogę zamknąć w czterech ścianach i to, że gdzieś mogę się przespać.
To, że wiem, skąd będzie działał snajper daje mi wiele, ponieważ łatwo będzie z tego wywnioskować też gdzie będzie strzelał. Przez taką, nie inną zabudowę będzie miał dość ograniczone pole działania, ale... Po co tak właściwie mam to tłumaczyć, skoro - jak sama twierdzisz - i tak się na tym kompletnie nie znasz, więc nic ci to nie da? Nie posunę się do stwierdzenia, że jesteś głupia w tej kwestii - jak sama to ujęłaś - bo znowu by mi się oberwało.