19 lipca 2015

Astrid Löfgren

Fury, a od czego zaczęło się podejrzewanie? Pierce zrobił coś szczególnego, co pozwoliło wysnuć jakiś wniosek czy to było tylko przeczucie i smród pod nosem?
Zastanawia mnie jakim cudem przez tyle lat mieliście szczury w swoim obozie i tego nie zauważyliście.
 Z wielką niechęcią, ale muszę przyznać, że choć my byliśmy dobrzy, to oni byli lepsi.  
 Zaczęło się od przeczucia, które sprawiło, że zacząłem uważniej przyglądać niektórym rzeczom i wygrzebałem kilka dawnych spraw. Ze znacznym opóźnieniem, ale wreszcie dostrzegłem, że coś tu nie grało.
James, okej, wszystko po kolei uściślę, bo się nie zrozumieliśmy.
Pytałam czy kiedykolwiek coś nie było proste. Na przykład trwało więcej niż parę dni czy tygodni. Bo mówiłeś, że takie układanie planu jest prościzną, przynajmniej w przypadku pana od żonki.
Pytanie o najtrudniejszy przypadek wiąże się poniekąd z poprzednią kwestią. Chodzi mi tu o jakieś wyjątkowe trudności w zdobyciu danych na temat celu, czy coś takiego. Czy był taki ktoś, kogo za cholerę nie dało się szybko namierzyć, albo obecnie taki ktoś jest.
Skoro się tak wysiliłeś to zapytam: jak już wpadasz w ten stan paranoi, nie radzisz sobie, ale w jaki sposób próbujesz przetrwać?
A więc są różnice. Kiedy im się prawie udało? Każde złe, ale opcja z SHIELD mimo wszystko chyba lepsza.
 Ach. To nie można było tak od razu? Dobrze wiesz, że czasem zdarza mi się lekko przeinaczać niektóre rzeczy i zrozumieć je nie tak jak trzeba. Po co było to całe kręcenie?
 Czasem zdarzało się, że coś trwało więcej niż kilka dni, bo dany cel był na przykład niezłym ważniakiem, więc i dorwanie go nie było takie proste. Ale kilka tygodni? Nie obrażaj mnie. 
 Każdego da się jakoś znaleźć, nie ważne jak bardzo będzie starał się ukryć. Z danymi to samo. W tych czasach niczego nie da się skutecznie ukryć. A Hydra miała naprawdę bogate bazy danych, więc znacznie ułatwiło mi to sprawę. 
 Nie próbuję. Staram się znaleźć jakieś w miarę bezpieczne w miejsce i to przeczekać, bo zwyczajnie nie wiem, co innego mógłbym zrobić. To samo robię, gdy miewam te cholerne ataki duszności. Nie mogę złapać oddechu, serce wali mi jak szalone i czuję jakbym miał zaraz zemdleć, udusić się albo paść na zawał. Nienawidzę tego. 
 Jakoś pod koniec maja zeszłego roku. Kilka tygodni po Waszyngtonie. 
 Może i wydaje się lepsza, ale i tak mam opory.

Rora T

I jeszcze Fury: Ty wpadłeś na pomysł Mścicieli? Co było tego powodem?
 To był głównie mój pomysł, choć nie byłem w tym sam. Chcieliśmy zebrać grupę nieprzeciętnych jednostek, które mogłyby mierzyć się z przeciwnościami przerastającymi zwykłych ludzi. Zaczęliśmy eksperymentować z Tesseractem, ale nie można było postawić niczego na jedną kartę, bo sytuacja sprawiła, że potrzebowaliśmy czegoś o wiele, o wiele większego. 
Buck... Sorry James jak tam się czujesz? Dobry czy zły humor?
 Już nazywaj mnie tym cholernym Bucky'm. Jeśli przestanę tego zakazywać, szybciej ci się znudzi.
 A humor wspaniały jak zawsze.

Astrid Löfgren

Fury, jeśli już mówimy o Alexandrze, podejrzewałeś coś?
Wielki? A jeśli miałbyś porównać swoją kadencję z kadencją poprzednika, czym jest ten ów krok? Jaka przede wszystkim jest różnica?
 Zacząłem, ale było już zbyt późno, by jakoś zapobiec bagnu, które z tego wynikło. Nie co dzień raczej podejrzewa się wieloletniego przyjaciela o zdradę. Choć jak widać, powinno się. 
 Rozszerzenie wpływów na skalę globalną. Mieliśmy oczy i uszy wszędzie, gdzie tylko się dało. A jeśli się nie dało to, zmienialiśmy to. Pozyskiwaliśmy wpływy z o wiele większej ilości źródeł. Staliśmy się totalnie lepiej uzbrojeni. Prace nad Tesseractem wreszcie ruszyły. Powołaliśmy Mścicieli. Ale jak widać, niewiele to dało. Nie muszę chyba tego tłumaczyć.
James, no ja wiem, ale chodzi mi o sprawy związane z zabijaniem. Te całe planowanie, układanie strategii.
A jaki był najtrudniejszy przypadek? A może wciąż jest coś takiego.
Puszczenie wolno tyczy się tylko tych z wolontariatu?
Ty mi powiedz, czy jest różnica. Mi się wydaje, że jest, ale jak jest naprawdę - nie mam pojęcia. Gdyby złapała cię policja - co mi się wydaje śmieszne i niemożliwe - zginęliby zapewne ludzie. Gdyby SHIELD - w sumie nie wiem, co by się stało, ale znów straty w ludziach. Gdyby Hydra - również straty w ludziach i trafiłbyś z powrotem na krzesło albo zginął.
 O tym mówię. Jeśli chcę ułożyć choć cząstkę strategii, muszę poznać harmonogram ochrony, sposób działania alarmów i zabezpieczeń, przydałaby się też choć cześć rozkładu dnia danego celu i zapoznanie z najbliższymi planami. To ostatnie jest najprostsze, bo niektórzy idioci zapisują to w kilku miejscach. Czasem to wszystko zajmuje kilka godzin, a innym razem kilka dni. Potem trzeba wyłączyć zabezpieczenia, unieszkodliwić ochronę i często poczekać, aż cel się zjawi. Akurat na miłych pogaduszkach i wyeliminowywaniu się znam jak nikt, więc ta część nie jest problemem.
 Dostosowanie się. Wrzucono mnie na głęboką wodę- w przenośni i dosłownie. Nie potrafiłem być samodzielny, nie wiedziałem gdzie mam pójść, co mam dalej robić, jak o siebie zadbać, jak się zachowywać. Wszyscy wydawali mi się wrogami, cały czas czułem się osaczony, wszędzie szukałem podsłuchów i podłożonych ładunków. Cały czas miałem wrażenie, że każdy chce mnie dorwać, że każdy chce mojej głowy. Wpadałem w cholerną paranoję. Nie potrafiłem sobie z tym poradzić. Czasem nadal nie potrafię.  
 Rzadko zdarza mi się puścić kogokolwiek, więc w moim przypadku- tak.
 SHIELD i jemu podobne zapewne staraliby się zniwelować straty, a może nawet spróbowaliby załatwić to pokojowo. Hydra nie. Hydra wyrznęłaby wszystkich potencjalnych świadków. Oni się nie wahają, oni niszczą wszystko bez mrugnięcia okiem. I to właśnie to jest największy problem. Raz prawie im się udało i widziałem, jakie były tego skutki. Teraz sytuacja jest tak napięta, że jeśli zrobiliby to raz jeszcze, konsekwencje byłyby cholernie ogromne. Każde wyjście wydaje się być złe. 

Astrid Löfgren

N, w spandeksie czy zwykłych ciuchach - i tak pan Jackman wyglądałby dobrze. Przynajmniej od pasa w górę :P
Nigdy nie wytrzymuję w postanowieniu, że nie będę oglądać materiałów zanim nie obejrzę całego filmu. Muszę przyznać, że pierwszy raz jestem pod wrażeniem CGI. Gdybym nie wiedziała, ile lat ma Douglas, nigdy bym nie powiedziała, że jego twarz odmłodzono komputerowo. Niesamowicie realnie wygląda.
 Pan Hugh w czarnej skórze z poprzednich części- wielkie, tłuste tak. Pan Hugh w żółto-niebieskim, za bardzo obcisłym lateksowym wdzianku- nope. Pokazanie kostiumu pod koniec Wolviego 2 jak najbardziej wystarczy :P
 Tym bardziej, że scena rozgrywała się w dzień, przy naturalnym oświetleniu. I nawet postarzona Peggy prezentuje się o wiele lepiej niż w CA:WS. Chociaż akurat to może wynikać z prawie trzydziestu lat różnicy, bo jednak łatwiej z trzydziestolatki  zrobić sześćdziesięciolatkę niż niemal stulatkę. 
Fury, jak opisałbyś swój wkład w działania SHIELD? I jak to się stało, że znalazłeś się w tej organizacji?
 To był 1990. Zostałem ranny podczas wojny w Zatoce Perskiej- szrapnel trafił prosto w oko i nie było mowy o powrocie do czynnej służby. Jakiś czas później skontaktował się ze mną zainteresowany moimi działaniami ówczesny dyrektor SHIELD. Pierce.
 Mój wkład to wielki krok w przód, droga pani. Można zarzucić mi wiele i nie będą to zarzuty bezpodstawne, ale SHIELD nigdy przedtem nie działało sprawniej. 
James, a było kiedyś coś, co nie było dla ciebie prościzną? Takie planowanie reszty jest dla ciebie czasochłonne czy raczej nie zajmuje wiele czasu?
W znacznej większości, czyli zdarzył się jednak ktoś, komu uwierzyłeś, dobrze rozumiem?
Poddaniem się policji - czy tam jakiemuś innemu organowi rządowemu - SHIELD, czy Hydrze?
 Trochę ponad rok temu nic nie było dla mnie prościzną. 
 Zależy od sytuacji. Czasem da się wszystko rozgryźć niemal na poczekaniu, a czasem trzeba siedzieć nad tym kilka dni bez przerwy, a i tak w niektórych kwestiach polegać będzie trzeba tylko na zdolności improwizowania. Każdy przypadek choć wydaje się podobny, tak naprawdę jest zupełnie inny. 
 Już kiedyś wspominałem, że w Hydrze funkcjonował "wolontariat". Dotyczył on głównie, choć powinien chyba powiedzieć, że raczej tylko naukowców czy inżynierów. Tego, który ostatnio naprawiał ramię, puściłem wolno. I przyznaje, że facetowi należy się szacunek, bo nawet ręce mu nie drżały, chociaż miał lufę przy skroni. 
 A czy to jakakolwiek różnica? Hydra była i nadal jest wszędzie. A jeśli grzecznie bym się im oddał, skończyłyby się pościgi, pułapki i ofiary w cywilach. I tak, wiem, że to cholernie kiepski plan, ale powoli zaczynają kończyć mi się alternatywy.

Mad Aleks

James: Natknęłam się ostatnio na zdjęcia fotografa Michaela Stokesa z sesji, do której zaprosił weteranów i weteranki po amputacjach i zaciekawiło mnie, co sądzisz o takim projekcie, bo przecież teoretycznie sam jesteś weteranem po amputacji. Sądzisz, że to dobry sposób, czy lepiej byłoby ukazać ich np. w codziennych sytuacjach?
 (N przekleiła link tutaj

 Długo można by sprzeczać się o to, czy jest to dobry sposób. Można zadać sobie pytanie, że skoro Stokes chciał pokazać to, że niepełnosprawni też potrafią funkcjonować jak inni, to dlaczego nie sfotografował ich w codziennych sytuacjach? Dlaczego muszą naoliwieni prężyć się przed obiektywem? Pytań można by stawiać jeszcze wiele, ale... to chyba nie ma sensu. Trzeba spojrzeć na to z zupełnie innej strony. To przecież nadal są młodzi ludzie, którzy chcą czuć się atrakcyjni i raczej woleliby budzić pożądanie, nie współczucie. To normalne i nie ma w tym nic płytkiego. Przynajmniej ja tak sądzę.

Rozpoczęcie tygodnia Nicka Fury'ego !

W dniach 19-24.07 będzie możliwość kierowania pytań również do Nicka Fury'ego!