Fury, jeśli już mówimy o Alexandrze, podejrzewałeś coś?
Wielki? A jeśli miałbyś porównać swoją kadencję z kadencją poprzednika, czym jest ten ów krok? Jaka przede wszystkim jest różnica?
Zacząłem, ale było już zbyt późno, by jakoś zapobiec bagnu, które z tego wynikło. Nie co dzień raczej podejrzewa się wieloletniego przyjaciela o zdradę. Choć jak widać, powinno się.
Rozszerzenie wpływów na skalę globalną. Mieliśmy oczy i uszy wszędzie, gdzie tylko się dało. A jeśli się nie dało to, zmienialiśmy to. Pozyskiwaliśmy wpływy z o wiele większej ilości źródeł. Staliśmy się totalnie lepiej uzbrojeni. Prace nad Tesseractem wreszcie ruszyły. Powołaliśmy Mścicieli. Ale jak widać, niewiele to dało. Nie muszę chyba tego tłumaczyć.
James, no ja wiem, ale chodzi mi o sprawy związane z zabijaniem. Te całe planowanie, układanie strategii.
A jaki był najtrudniejszy przypadek? A może wciąż jest coś takiego.
Puszczenie wolno tyczy się tylko tych z wolontariatu?
Ty mi powiedz, czy jest różnica. Mi się wydaje, że jest, ale jak jest naprawdę - nie mam pojęcia. Gdyby złapała cię policja - co mi się wydaje śmieszne i niemożliwe - zginęliby zapewne ludzie. Gdyby SHIELD - w sumie nie wiem, co by się stało, ale znów straty w ludziach. Gdyby Hydra - również straty w ludziach i trafiłbyś z powrotem na krzesło albo zginął.
O tym mówię. Jeśli chcę ułożyć choć cząstkę strategii, muszę poznać harmonogram ochrony, sposób działania alarmów i zabezpieczeń, przydałaby się też choć cześć rozkładu dnia danego celu i zapoznanie z najbliższymi planami. To ostatnie jest najprostsze, bo niektórzy idioci zapisują to w kilku miejscach. Czasem to wszystko zajmuje kilka godzin, a innym razem kilka dni. Potem trzeba wyłączyć zabezpieczenia, unieszkodliwić ochronę i często poczekać, aż cel się zjawi. Akurat na miłych pogaduszkach i wyeliminowywaniu się znam jak nikt, więc ta część nie jest problemem.
Dostosowanie się. Wrzucono mnie na głęboką wodę- w przenośni i dosłownie. Nie potrafiłem być samodzielny, nie wiedziałem gdzie mam pójść, co mam dalej robić, jak o siebie zadbać, jak się zachowywać. Wszyscy wydawali mi się wrogami, cały czas czułem się osaczony, wszędzie szukałem podsłuchów i podłożonych ładunków. Cały czas miałem wrażenie, że każdy chce mnie dorwać, że każdy chce mojej głowy. Wpadałem w cholerną paranoję. Nie potrafiłem sobie z tym poradzić. Czasem nadal nie potrafię.
Rzadko zdarza mi się puścić kogokolwiek, więc w moim przypadku- tak.
SHIELD i jemu podobne zapewne staraliby się zniwelować straty, a może nawet spróbowaliby załatwić to pokojowo. Hydra nie. Hydra wyrznęłaby wszystkich potencjalnych świadków. Oni się nie wahają, oni niszczą wszystko bez mrugnięcia okiem. I to właśnie to jest największy problem. Raz prawie im się udało i widziałem, jakie były tego skutki. Teraz sytuacja jest tak napięta, że jeśli zrobiliby to raz jeszcze, konsekwencje byłyby cholernie ogromne. Każde wyjście wydaje się być złe.
Fury, a od czego zaczęło się podejrzewanie? Pierce zrobił coś szczególnego, co pozwoliło wysnuć jakiś wniosek czy to było tylko przeczucie i smród pod nosem?
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie jakim cudem przez tyle lat mieliście szczury w swoim obozie i tego nie zauważyliście.
James, okej, wszystko po kolei uściślę, bo się nie zrozumieliśmy.
Pytałam czy kiedykolwiek coś nie było proste. Na przykład trwało więcej niż parę dni czy tygodni. Bo mówiłeś, że takie układanie planu jest prościzną, przynajmniej w przypadku pana od żonki.
Pytanie o najtrudniejszy przypadek wiąże się poniekąd z poprzednią kwestią. Chodzi mi tu o jakieś wyjątkowe trudności w zdobyciu danych na temat celu, czy coś takiego. Czy był taki ktoś, kogo za cholerę nie dało się szybko namierzyć, albo obecnie taki ktoś jest.
Skoro się tak wysiliłeś to zapytam: jak już wpadasz w ten stan paranoi, nie radzisz sobie, ale w jaki sposób próbujesz przetrwać?
A więc są różnice. Kiedy im się prawie udało? Każde złe, ale opcja z SHIELD mimo wszystko chyba lepsza.