2 stycznia 2017

Astrid Löfgren

#1 To jest dopiero mistrzyni cierpliwości. I twardości.
Fakt, mogli go sklonować albo ktoś się pod niego podszył. Cóż za niespodzianka.
No i już tu to napiszę: wszystkiego dobrego w Nowym Roku i jeszcze więcej sukcesów blogowych :) Liczby porażają.

#2 Bucky przekręcił nazwę samochodu niczym przysłowia?
Izanami <3 Pojawi się zawsze, kiedy trzeba.
No i niepokojąco brzmi sprawa z surowicą. Wiadomo, takie wspomagacze istnieją od zawsze, ale tutaj to bardzo, ale to bardzo urosło, nawet trudno nadać temu rangę.
/I to jest właśnie silna postać kobieca, która wcale nie musi kopać tyłków. A jak jesteśmy przy postaciach kobiecych - Judytka ma całkiem sporo tego czasu ekranowego :')
/Sklonować? Mój Boże, nie, tylko nie więcej Buckych! Jeden taki idiota (Porwę sobie ultrapotężne dziecko, zakumpluję się z bandą złych gości, zaszyję się na Antarktydzie i pójdę zabić Spider-Mana! Co może pójść nie tak?!) w zupełności wystarczy. Dwóch to już przesyt.
/Dziękuję i oby szło nam tak dalej. Byle do czterech tysięcy postów!

/Chodzi o "Canary"? Po prostu w komiksach Bucky został nazwany kilka razy w ten sposób, więc to takie małe mrugnięcie w stronę kanonu. I wiesz, to oznaka sympatii ze strony Sama. Teraz on i Bucky są Birdbros :P
/Prawda? Laska ma wyczucie czasu godne bohaterki tak poważnych scen <3
/Przyznaję, że pomysł z surowicą zaczerpnęłam z komiksów i "awaryjnej wersji fabuły Capa 3" (jeśli Downey nie chciałby grać), w której pojawiał się podobny motyw. I yep, będzie źle.

+ Jeśli jesteś zainteresowana, pojawiła się czwarta część "Nieba..." :)
Cześć, Sam! Co tam, jak tam?
 Dobrze nie jest, raczej parszywie. Cała ta sprawa z surowicą i proszkami od IGH, do tego Redwing dostał zwarcia, a mnie łupie w krzyżu. Latanie to fajna sprawa, ale spadanie na ziemię już mniej.
Steve, ja to bym w sumie chciała.
Kim jest dziewczyna, którą obezwładniła Ava? 
 Chciałabyś doświadczyć tego na własnej czy na mojej skórze? Jeśli to drugie, to jednak podziękuję. I cóż, nie będę kłamał, nie mamy pojęcia kim jest. Nie do końca. Wimy, że jest Rosjanką, że ma uszkodzony kręgosłup i zaawansowane protezy... I to w sumie tyle. Ale intensywnie nad tym pracujemy.
Bucky, Pyza też ci się zacznie źle kojarzyć.
Albo pradziadkiem... No weź nie pieprz, masz dwadzieścia-coś. Lubisz ją, co?
 Wszystko z czasem może mi się źle kojarzyć. I wcale nie pieprzę. Nie wiem ile, do cholery, tak naprawdę mam lat, więc używam wieku z metryki. A poza tym, czuję się staro. Bardziej niż myślisz.

o.

Ja myślę, że żartujesz... inaczej koniec z nami!
;p
Też o niej myślałam! Podoba mi się też 2ka i 5ka xD
Grace jest słodziutka! Ale co zrobiłaś grze, ze ona Ci usunęła meble? :D

Więc klimat Marvelowski masz opanowany xD
/Ale wyobraź sobie minę Bucky'ego, kiedy Steve wstałby, zaczął się ubierać, a potem rzuciłby takim testem i wyszedł. Wróciłby za kilka sekund, twierdząc, że to była naucza, ale mina Bunia byłaby pewnie godna uwiecznienia.
/Skoro nam obu spodobała się ta sama, póki co zostaniemy przy czwóreczce. Steve ma więc nową fryzurkę, a Buniu dostał futerko. Strategiczne miejsce teraz trochę dziwnie wygląda, bo jest zbyt łyse, ale jakoś się to poprawi :P I nic nie zrobiłam tej grze, w tym sęk. Wchodzę do gry, cały dom pusty, a meble przeniesione zostały do wyposażenia. Chyba, że coś zrobiłam, a nie wiem nawet co ;P
S: Kopę piór! Jak tam?
 Jestem poobijany jak diabli, Redwing dostał zwarcia przez wstrząsy, ale poza tym, nie jest źle.
S: Może to jest jak z chudnięciem? Ponoć im więcej chcesz tym więcej schudniesz niż gdybyś realnie do tego podszedł względem możliwości etc.
 Może być też zupełnie na odwrót. Im bardziej człowiek będzie się starał, tym gorzej wszystko będzie mu wychodzić. I jest to bardziej realna opcja.
B: Okres ci minął
 Chcesz się pośmiać? To poopowiadam ci o kastracji czy tam sterylizacji, jak zwał, tak zwał. Chcesz? Tak tematycznie. Uśmiejesz się. 

o.

Ta, już mu Steve nie wynagrodzi danego klapsa, yhm. No chyba, że na kolana do najbliższego sanktuarium za to pójdzie xD 
Wyszło bardzo zabawnie, choć tematyka poważna. Dzieci nie powinny nic brać no i szkoda szczurków.. Jednak nad kimś się popastwiłaś ;p
/Jak na to nie spojrzeć, Steven wyjdzie na tym lepiej. Rozciągnie kości, poużywa sobie od dłuższego czasu (jak jesteś staruszkiem, są z tym problemy), poprzygniata gówniarza do materaca, a potem zrobi pa-pa i powie "Miłej zabawy z Thunderboltsami Bucky, ja spadam" i tyle go widzieli. Oczywiście żartuję :P
/Zawsze jak robi się zbyt poważnie, trzeba jakoś rozładować sytuację. W końcu piszę o Marvelu, nie DC.

+ Zrobiłam Grace.
++ Wybieramy Steve'owi (dostał nową buźkę, trochę go poprawiłam) nową fryzurkę:
Moim faworytem jest czwóreczka (dolny, lewy róg).
+++ Ta głupa gra usunęła mi całe umeblowanie domciu :'(
S: Wiesz nie uratujesz wszystkich? A jak to mawiał Scrooge z "Opowieści Wigilijnej" - "przynajmniej nie będzie przeludnienia"
 Wiem, to już taka praca, że nawet jeśli się chce, nie da się rady uratować wszystkich. Mimo wszystko, trzeba jednak próbować. 
B: Tak
 A, to wtedy fajnie. Wiesz, bez znaku zapytania na końcu. Widzisz, jestem miły.

o.

#1 Poza tym co to za przemoc skoro będzie mu dobrze? ;p Niech nie narzeka xD Tj może narzekać w momencie gdy Steve będzie chwilowo niedyspozycyjny ale później im przejdzie xD
#2 I szło im dobrze do czasu - tym zdaniem można określić całe ich życie tutaj xD
Prędzej czy później ktoś inny by wymyślił podobną surowicę, więc pewnie jeszcze Izanami się na takie rzeczy napatrzy xD Choć mogłaby być tam, gdzie była potrzebna :D ale za to było komediowo w końcówce xD
/Jak ci super-żołnierz sprzeda klapsa, to będziesz mieć powód do narzekania. Następnego dnia rano, kiedy będziesz próbować się podnieść :P Ale cóż, to ma być kara, nie nagroda!

/Bardzo zabawne, naprawdę bardzo zabawne... Przecież ostatnio nie dręczę ich aż tak bardzo! Nawet Bucky ma mniej powodów do narzekania niż zwykle, a to już mały sukces. Dobrze, będzie więcej, ale nie wybiegajmy w przyszłość :P A co do końcówki - to miał być taki akcent sytuacyjny.
S: Jak myślisz? Długo będzie jeszcze surowica w obiegu? 
 Część poszła już do sprzedaży, a to problem i to spory. Zanim zlokalizujemy dostawy, może być za późno. 
B: Tęskniłam za tobą
 To... fajnie?

Astrid Löfgren

Steve, w sumie definicja zależy chyba od aktualnego położenia. 
 Cóż, mimo wszystko, wolę nie doświadczyć na własnej skórze różnic pomiędzy "szałem" i "ciężką kurwicą". 
Dobrze, Jim... Dobra, no. A mogę Pyza? Pierwsze, co przyszło mi do głowy.
A dlaczego "gotowanie dla Avy" skojarzyło ci się z byciem ojcem, hm?
/Jak mam wybierać między pieprzoną Pyzą, a cholernym Jimmy'm, to wolę to pierwsze. Przynajmniej źle się nie kojarzy. 
/A "gotowanie dla Avy" skojarzyło mi się tak, nie inaczej, bo w tym roku skończę dziewięćdziesiąt pięć lat, a ona dwadzieścia. Fakt, masz rację, źle to ująłem. Powinienem porównać do do bycia dziadkiem.

#62

N: Żegnamy więc naszą szczęśliwą rodzinkę i wracamy do mniej szczęśliwej gromadki.
***
styczeń 2017

Sam przełączył zamontowane w masce gogle na wykrywanie podczerwieni i skupił się na skanowaniu terenu wokół przejętego kompleksu magazynów utworzonego na terenie dawnego portu. Oficjalnie niedziałającego. Nieoficjalnie – przerzucającego towar w nocy z niedzieli na poniedziałek, równo co dwa tygodnie.
Podejrzewali, że za wszystkim stoi IGH – wojskowa organizacja testująca na żołnierzach leki nielegalne leki i maczająca palce w eksperymentach na ludziach. Usłyszeli ostatnio o "wzmacniaczach bojowych", czyli proszkach oddziałujących na nadnercze i wpływających na produkowaną przez nie ilość adrenaliny. Zwiększały siłę i odporność na ból, spowolniały zmęczenie, przyśpieszały metabolizm oraz regenerację sił. Miały jednak sporo skutków ubocznych, o których dowiedzieli się, kiedy część leków wyciekła, ruszając w obrót na czarnym rynku. Jej pojawienie się przyniosło spore żniwa zarówno wśród narkomanów, "fanów większych wrażeń", jak i ludzi próbujących dorównać coraz większej grupie Uzdolnionych. „Chcieli poczuć się bezpiecznie na własnym podwórku” – jak powiedział jeden dzieciak, którego kumpel kilka minut po zażyciu prochów i rzuceniu samochodem, zwyczajnie przestał oddychać. „Jakby jego płuca zapomniały, jak to robić” – powiedział.

o.

Oj racja, klapsy by nie wystarczyły xD
Aaa ten pomysł <3333333333 pięknie! Dorobimy Steve o stan przedzawałowy ale da radę xD
To wiadomo, także temu powiedziałam "jak obie damy radę" xD
/Nie popierajmy przemocy, ale on jest tak niereformowalnym przypadkiem, że klaps a nawet pasek na goły tyłek są chyba jedyną nadzieją na to, że chociaż przeprosi i odszczeka. Bo nie liczmy na to, że się poprawi. Co to, to nie. Wręcz przeciwnie - będzie to robił jeszcze częściej :P
/Oj tam, od razu stan przedzawałowy. Biedak się zapowietrzy, jakby astma wróciła, i pewnie krew pójdzie mu z nosa, ale nie będzie aż tak źle.
G: To jeszcze potrzebujesz lalki siebie i Iana.
 I Liberty. I Americii i Brooklyna.
I: Okej, okej. Ale czasem zły człowiek potrafi się zrobić dobrym bądź na odwrót
 Tata mówi, że nie do końca. Dobry człowiek zawsze pozostanie dobry gdzieś tam w środku, choć będzie robić złe rzeczy. A jak ktoś jest zły, to zawsze był zły, tylko udawał, że nie. Tata lepiej umiał to wytłumaczyć.
S: Tobie to pewnie zostają mundury z butami wypastowanymi na błysk? 
 Mógł przyjść do mnie z tym te osiemdziesiąt lat temu, wtedy bez problemu zmieściłbym się w każdą sukienkę. I leżałaby o wiele lepiej.
B: Aaa myślałam, że chciałeś wzbudzić zazdrość i flirtowałeś sobie z kimś.
 Nie znalazłem nikogo lepszego niż on, więc po co zaniżać standardy, żeby mu dokuczyć? On mi w pełni wystarcza.