14 września 2015

Astrid Löfgren

N, ależ upór. Już dawno zapomniałam, że o to pytałam :D
Nawet to masz? Chylę czoła. 
Tak naprawdę to ja też i po prostu natrafiłam na to pytanie ostatnio, gdy etykietowałam posty :P
Taki np. Sam mieszka sobie na 2193 West 7th Street. A sceny w domu starców kręcone były na 2178 Harcourt Boulevard. 
James, popracuj koniecznie.
A czym ty się tak stresujesz? Czyżby Yelena cię onieśmielała?
Czeczeński nie jest przypadkiem podobny do rosyjskiego? I co ty wspólnego masz z Czeczenią skoro po czeczeńsku?
Straszna nuda. Jak ty to znosisz...
Ja wcale nie.. ona wcale mnie nie onieśmiela, a po prostu mam małe problemy z ludźmi. I tyle.
Może i jest podobny, ale zrozumienie co trzeciego słowa w tekście pisanym kodem raczej niewiele mi da. Tym bardziej, że z samym kodem też mam problem, a potrzebuję szczegółów. A z samą Czeczenią mam wspólnego to samo z Francją, Meksykiem, Rosją, czy cholernymi Stanami, Wysyłano mnie do wielu miejsc. 
Czasem z nudów dam się komuś sprać w ciemnym zaułku. Fajne hobby.

Alphear F

N, naprawdę prowadzisz bloga TYLKO pół roku? :o
Powiem ci szczerze, że dla osoby z zewnątrz - za którą nadal się uważam w tym miejscu - to wszystko wygląda tak, jakbyś go prowadziła co najmniej dwa lata. Nie ze względu na wygląd, czy coś ;D Ale jak się patrzy np. na ilość postów albo to w jaki sposób się wczuwasz w bohaterów to wygląda to niesamowicie.
Tak czy owak - gratki! ;)
Czyli nie tylko mnie trochę przeraża to, jak bardzo ten blog się rozrósł :P? Zakładając tego bloga naprawdę nie sądziłam, że kiedykolwiek dodam post numer 1500, a co dopiero, że nastąpi to po kilku miesiącach. Ba! nadal nie mogę się temu nadziwić.

N ze wstydem przyzna, że z prawdziwą Yeleną czytałam tylko serię "Black Widow: Pale Little Spider ", bo zeszyty z serii Thunderbolts, w których pojawiała się jej postać raczej się nie liczą, bo była to tylko podszywająca się pod nią Natasha. Dlatego charakter Yeleny opieram głównie na tej jednej serii. Tam Yelena nie mogła pogodzić się z tym, że ktoś próbuje odebrać jej miano Czarnej Wdowy, bo było to jej imię, które jej nadano, a do tego chwilę przedtem została zdradzona i straciła człowieka, którego uważała za ojca. Ona wcale nie była złą postacią. Po prostu namieszano jej w głowie.
No właśnie to mnie zastanawia,Yeleno. To odczłowieczenie w waszych szeregach było dla mnie do tego stopnia okrutne i bestialskie, że aż miejscami fascynujące. Chyba nawet nie muszę pytać, kim była ta prymuska :D
A czy nie było przypadkiem tak, że sama chciałaś pozostać jedyną Czarną Wdową? Że zabiegałaś o ten tytuł?
No to ogromne brawa dla ciebie, choć obie wiemy, że skrzywdzić dziecko musiałaś tak czy owak - chyba że podczas tego waszego testu na zakończenie Red Roomu dzieci oszczędzali, ale wątpię, albo jakoś egzaminatorów oszukałaś, co też - z całym szacunkiem dla całej twojej inteligencji i sprytu - nie wydaje mi się jakoś możliwe.
Departament właśnie tym się szczycił i starał się osiągać coraz lepsze efekty- Czarne Wdowy, sekcja Pająków, Projekt Zimowego Żołnierza, Projekt Zephyr. Czasem sama zastanawiam się nad tym, do czego doszliby, gdyby nie zlikwidowano Pokoju i całego Departamentu. Ale chyba jednak wolę tego nie wiedzieć.
To nie było do końca tak. Kiedy byłam w Pokoju, jedną z najlepszych i to ja miałam otrzymać tytuł. A potem pojawiła się Romanowa i mi go odebrała. Byłam zła, bo uważałam, że to po prostu było niesprawiedliwe nawet jak na standardy Pokoju, bo była pupilką generała, bo rozpoczęła trening prędzej, bo dostawała fory od samego Zimy i owinęła go sobie wokół palca. Dlatego przez pewien czas byłam wściekła. Ale z czasem to minęło. Straciłam kogoś ważnego i gdy wreszcie otrzymałam tytuł, dotarło do mnie, że go nie chcę, i że trzeba uciec nim będzie za późno. 
Nie musiałam. Mój test był trochę inny i bardziej zawiły. I  jest to jedyna rzecz, której zrobienia nie żałuję.

Astrid Löfgren

N, bo ty masz na pewno jakieś wtyki w Marvelu, nie ma innej opcji :P Wielkie dzięki!
Oj tam, powiedziałam, że znajdę, więc znalazłam. Trochę z opóźnieniem, ale jest. Nazwy ulic po których jeździł Fury też chcesz :P?
James, upierdliwie przypomnę, że to nie ja pierwsza wspomniałam o orzeszku przed tą zażartą dyskusją na jego temat.
Nawet nie ma co marzyć o tym, że wybrałbyś się do kogoś takiego. Cały czas jestem zdania, że może lepiej by było, gdybyś nie był całkiem sam. Chyba w towarzystwie Yeleny było nieźle, prawda?
Co to za papierzyska?
Czyli co, ukrywanie się i gubienie tropów? 
Upierdliwie przypomnę, że czasem bywam dość niekonsekwentny w tym, co mówię. I tym co robię. A czasem i w tym co myślę. Ta, chyba muszę nad tym popracować.
Do wszystkiego da się przyzwyczaić. Przywykłem do tego, że byłem sam i można powiedzieć, że z czasem było mi z tym całkiem dobrze. Łatwo też zgadnąć, że miewam drobne problemy z obcowaniem z innymi ludźmi. Więc może i tak, jest całkiem nieźle, jak to ujęłaś, ale nie zmienia to tego, że przez cały ten czas jestem trochę zestresowany, że tak powiem.
Niektóre z danych, które udało mi się grzecznie uprosić. Nie znam czeczeńskiego, a ona tak, więc pozwoliłem sobie znowu poprosić o drobną pomoc. Tym razem naprawdę poprosić. Tak normalnie.
Coś w tym stylu. Nuda.

Astrid Löfgren

A bo bardzo często go używam w stosunku do ciebie. No strasznie często. Wymyśl jakieś inne, skoro tak bardzo źle ci się kojarzy lub brzmi orzeszek. Może podchwycę i pójdę na kompromis, bo póki co mnie nie przekonałeś.
Dość kiepskim? Mało powiedziane, ale oby nie było tragedii.
Nudne. Znaczy porządkowanie a nie brak przygód, żeby nie było. A co zamierzasz? Kolejna podróż nie wiadomo gdzie?
I tak zbyt często. Po prostu to określenie mnie irytuje i tyle.
Dobra, dość bardzo kiepsko. Zdaję sobie sprawę z tego, że sytuacja nie jest najlepsza, ale raczej nie mam zbyt wielu alternatyw, a wybranie się do psychologa, psychiatry, psychoterapeuty czy jakkolwiek się to to nazywa, na pewno nie jest jedną z nich.
Cóż, pomiędzy skopaniem komuś tyłka i tym, że ktoś skopie go mi, nawet ja muszę czasem ogarnąć papierzyska. O dziwo, jest to całkiem miła odmiana.
I cóż, nie mam żadnego konkretnego planu, oprócz robienia tego co dotychczas. Tak wiem, to też dość kiepsko.
A N się pochwali, że w końcu znalazła adres banku z CA:WS o który kiedyś pytałaś-  bank znajduje się na skrzyżowaniu East 9th Street i Euclid Avenue w Cleveland. Trochę po czasie, ale znalazłam!