7 grudnia 2016

Astrid Löfgren

#1 Steve jest pojętny, owszem, ale nie wiem, czy zdołałby się tego wystarczająco dobrze nauczyć.
Raczej druga opcja, nie ma co się oszukiwać. Musiałby pokochać bycie ogrodnikiem, żeby większa ilość zieleni mu nie wadziła.

#2 Fucky <3

Robi się poważnie. Czuć atmosferę grozy, że tak powiem. No i intryguje mnie Izanami. W ciekawy sposób budujesz jej postać i mówię to mimo tego że jest jej tu niewiele.
No i ja się z Samem nie zgadzam, bo to był okrutny zamach.
/Teraz dotarło do mnie, jaki grzech popełniłam, sugerując, że Steve jest tak wspaniały, by w pełni pojąć nauki rodu Barnesów. Przepraszam :(!
/A może właśnie pokochałby grzebanie w ziemi? Może by go to wyciszało?

/Masz mnie. Sam miał kogoś mieć, Bucky miał kogoś mieć, więc będzie Balcon aka Fucky foreva <3

/To nie tyle groza, co po prostu skierowanie fabuły na inne, szersze tory. Izanami = miltiwersum = Strange. Młot = Skadi = Asgard = Rangarok = Thanos. 
/I widzisz jak wszyscy dręczą Bucky'ego? Zazdroszczą mu włosów, próbują nie zniszczyć i jeszcze wszystkiemu umniejszają :/

 A co do wystąpienia Steve'a - Tony wspomniał o nim w #60.
 Izanami, możesz w wielkim skrócie opowiedziec mi, na czym polegają twoje moce? 
 To nie tyle konkretne moce, co raczej... Czerpię moc z otaczających nas wymiarów, co za pomocą określonych słów lub/i gestów pozwala mi na osiągnięcie oczekiwanego efektu. Więc teleportacja nie jest konkretnym darem, który został mu przypisany, a raczej... zaklęciem, kolokwialnie mówiąc. Choć wiem, że może brzmieć to 
Steve, jak sytuacja z wystąpieniem podczas protestu? Masz już to za sobą, czy jeszcze wciąż jest to w planach? A może zrezygnowałeś?

 Wszystko poszło zgodnie z planem. Dzięki Izanami wejście i wyjście nie było żadnym problemem, cały czas monitorowaliśmy sytuację. Dzięki temu do SHIELD zgłosiło się więcej dzieciaków niż przedtem, efekt został więc częściowo osiągnięty.

Bucky, co słychać? Stęskniłam się, ptysiu.
 Jest wspaniale. Od razu naprawiłaś mój dzień.
 

O.

Biednaś! Ale pamiętaj, ktoś inny napisze go gorzej xD
Nie w tym sensie! W takim sensie to ani małego ani dużego tylko odpowiedniego xD Coś a'la powiedzenie "pasuje jak miecz do pochwy" xD A tak to wiesz, mały Bucky nie zrobi mi krzywdy, duży już tak - choćby słowną xD
No ale czasem każdy potrzebuje wrzucenia na luz xD
/Lepiej czy gorzej - najbardziej pocieszyłoby mnie to, gdyby ktoś napisał go za mnie :P
/Możemy już nie rozmawiać o małym czy dużym Bucky'm pasującym jak miecz do pochwy? Zaczynam dopowiadać sobie głupie, już nawet nie dwuznaczne rzeczy, których dopowiadać sobie nie powinnam... Co jest ze mną nie tak?!
I: W sensie umrzesz, czy ktoś inny umrze?
 Znam swoją przyszłość i nieważne jak bardzo będę próbowała ją zmienić, prędzej lub później dojdę do momentu, w którym zginę. Pogodziłam się już z tym. Tak naprawdę nie mam innego wyjścia. Choć wciąż nie jest to zdolność, którą zaliczyłabym do swoich ulubionych.
S: To ci się udało, ale to wciąż było ryzykowne. I w sumie jest dalej.
 Wiem, że takie jest. Od początku do wiedziałem i nie łudziłem, że to będzie proste.  
B: Pójście z tobą nie było utrudnieniem a wiesz przywilejem.
 Dobre.

o.

O? W sensie chciałaś podać temat? ;p dobrze jest być tak pośrodku - ktoś wie lepiej, ktoś wie gorzej xD
To ja nie chcę od dużego małego! Chcę od małego małego?! No weź ale mi życzysz! :(
Przynajmniej próbował podnieść na duchu.. Nie to co Ty xD
Jak referaciki? :p
Powiedz to jemu xD ale masz rację xd drużynowy terapeuta na etacie rozsądku xD
/Nie, po prostu znowu walnęłam literówkę. Przez referacik litery plączą mi się pod palcami :P Chce napisać go jak najprędzej, żeby mieć święty spokój. 
/Mnie się pytasz o to, czy chcesz małego małego :P? Ja to nawet miniaturki nie chcę...
/Przypuszczam, że Sam doskonale to wie. Jest najdojrzalszy z całej tej zbieraniny, ale ma też wiele własnych problemów i broni się przed sytuacją taktyką pt."Kiedy jest źle, będę żartować i udawać, że jest dobrze".
I: Nie boisz się, że to za głęboka woda jak dla niej? 
 Nie mam ani czasu, ani cierpliwości, by bawić się w metodę małych kroczków. Tutaj potrzebne jest rzucenie na głęboką wodę, więc jeśli będzie to konieczne, przeniosę ją na środek bieguna północnego w samej piżamie, informując, że wróci, jeśli weźmie się w garść i przestanie udawać, że nie potrafi podołać temu, czego chcę ją nauczyć. Musi przejść przyśpieszony kurs. Znam przyszłość i wiem, że nie mam wiele czasu.
S: to w sumie dobrze. Po Berlinie już powinieneś na tyłku siedzieć.
 Wiem, co powinienem, a czego nie powinienem robić. Po Berlinie do SHIELD zgłosiło się więcej dzieciaków niż przedtem. Więcej dzieciaków chronionych przez SHIELD, oznacza mniej zarejestrowanych, na których pseudo-ochrona ACTU może położył ręce.
B: ale zawsze mogłeś im jakiś plan pomieszczeń podać? Wiesz Steve pewnie wiernie by odrysowal twoje słowa
 Mogłem. Ale nie chciałem. Wiesz, lubię utrudniać im życie.