#1 Steve jest pojętny, owszem, ale nie wiem, czy zdołałby się tego wystarczająco dobrze nauczyć.
Raczej druga opcja, nie ma co się oszukiwać. Musiałby pokochać bycie ogrodnikiem, żeby większa ilość zieleni mu nie wadziła.
#2 Fucky <3
Robi się poważnie. Czuć atmosferę grozy, że tak powiem. No i intryguje mnie Izanami. W ciekawy sposób budujesz jej postać i mówię to mimo tego że jest jej tu niewiele.
No i ja się z Samem nie zgadzam, bo to był okrutny zamach.
/Teraz dotarło do mnie, jaki grzech popełniłam, sugerując, że Steve jest tak wspaniały, by w pełni pojąć nauki rodu Barnesów. Przepraszam :(!
/A może właśnie pokochałby grzebanie w ziemi? Może by go to wyciszało?
/Masz mnie. Sam miał kogoś mieć, Bucky miał kogoś mieć, więc będzie Balcon aka Fucky foreva <3
/To nie tyle groza, co po prostu skierowanie fabuły na inne, szersze tory. Izanami = miltiwersum = Strange. Młot = Skadi = Asgard = Rangarok = Thanos.
/I widzisz jak wszyscy dręczą Bucky'ego? Zazdroszczą mu włosów, próbują nie zniszczyć i jeszcze wszystkiemu umniejszają :/
A co do wystąpienia Steve'a - Tony wspomniał o nim w #60.
Izanami, możesz w wielkim skrócie opowiedziec mi, na czym polegają twoje moce?
To nie tyle konkretne moce, co raczej... Czerpię moc z otaczających nas wymiarów, co za pomocą określonych słów lub/i gestów pozwala mi na osiągnięcie oczekiwanego efektu. Więc teleportacja nie jest konkretnym darem, który został mu przypisany, a raczej... zaklęciem, kolokwialnie mówiąc. Choć wiem, że może brzmieć to
Steve, jak sytuacja z wystąpieniem podczas protestu? Masz już to za sobą, czy jeszcze wciąż jest to w planach? A może zrezygnowałeś?
Wszystko poszło zgodnie z planem. Dzięki Izanami wejście i wyjście nie było żadnym problemem, cały czas monitorowaliśmy sytuację. Dzięki temu do SHIELD zgłosiło się więcej dzieciaków niż przedtem, efekt został więc częściowo osiągnięty.
Bucky, co słychać? Stęskniłam się, ptysiu.Jest wspaniale. Od razu naprawiłaś mój dzień.
:(
OdpowiedzUsuńN, nie mnie przepraszaj, ale jego ekscelencję Barnesa.
OdpowiedzUsuńZłóżmy się zatem i kupmy mu na urodziny zestaw małego ogrodnika.
Ja wiedziałam, że tak to się skończy!
Według mnie jest w tym jakiś element grozy, głównie dlatego, że jest niebezpieczeństwo, czuć je, wisi coś w powietrzu. "Kontinuum" światów to element scalający.
Cud, że Bucky jeszcze nie wyszedł siebie.
No i właśnie, czytanie na raty. Całkowicie tego nie pamiętam.
Izanami, brzmi jak popieprzone. Korzystasz z tych "zaklęć" w sytuacjach "pozazawodowych"?
Steve, więc jaki jest następny krok?
Bucky, jak rozumiem jest wspaniale, bo naprawiłam ci dzień? No a tak bez zbędnego pierdolenia to jak się sprawy mają? Przypomniało mi się, że coś tam miałeś tłumaczyć z rosyjskiego. Ale mi chyba umknęło co takiego. Rozjaśnisz mi czy sam już nie pamiętasz?