Akurat nie marzę o niebieskich księżniczkach.. Mrówkojada? Mi się Bucky kojarzy bardziej z hodowcą kota, czy jakiegoś burego psa xD
/Ty może nie, ale Winnie a i owszem.I wyobraź sobie taką romantyczną scenę - całują się na tle zachodzącego słońca (a raczej słońc), a Ventloin jeździ mu tymi rzęsami po twarzy. Ja rozumiem, że co kto lubi, ale osobiście miałabym dreszcze :P
/Reznor nie tyle był mrówkojadem, co był "świętym zwierzęciem", które mrówkojada przypominało.
Chciałam użyć słowa "sztywny", ale ramię takie również nie jest. Na chwilę obecną, to oddechem. Oddychaj sobie./Nie jestem sztywny. Całkiem gibki ze mnie człowiek. Szczególnie jak na mój wiek.
/I pooddycham sobie. Bo muszę.