8 grudnia 2016

o.

Pewnie pewne ogłoszenia są dostępne na internetach ;p ale teraz pytanie, czy zrobiliby to lepiej czy gorzej? ;p
Zaczynasz mieć wena? :D Wiesz, Stucky przyjmie każdą dwuznaczność i jednoznaczność xD
/Okazało się, że w weekend będę mieć więcej czasu na referacik. Poszedł mi rozrząd w samochodzie, więc nie dojadę na zajęcia. Ale myśląc optymistycznie - promyk szczęścia w wielkiej masie nieszczęścia :P
/Wen wenem, ale czasu brak, więc lepiej niech sobie pójdzie i wróci wtedy, kiedy będzie mi potrzebny.
I: A wiesz jak zginiesz? No, pewnie każdy marzy o widzeniu przyszłości, możliwości dzięki temu zmienienia wszystkiego, ale tak jak mówisz, co jest nieuniknione- jest nieuniknione. 
 Sposoby się zmieniają, jeśli tylko próbuję wpłynąć na przyszłość i ją zmienić. Jednak każda z obranych dróg doprowadza mnie do tego samego momentu. Jest nieunikniony. Niektórych rzeczy nie po prostu nie da się zmienić, bo jak mówisz - co jest nieuniknione, jest nieuniknione. I właśnie przez takie momenty nie przepadam za tą mocą. Tak jak przez to, że zawsze wiem komu zostało jeszcze wiele czasu, a kto odejdzie bardzo szybko.
S: Nie mniej dasz radę!
 Muszę.
B: Kocham cię
 Znowu? Za co?

Astrid Löfgren

N, nie mnie przepraszaj, ale jego ekscelencję Barnesa.
Złóżmy się zatem i kupmy mu na urodziny zestaw małego ogrodnika.
Ja wiedziałam, że tak to się skończy!
Według mnie jest w tym jakiś element grozy, głównie dlatego, że jest niebezpieczeństwo, czuć je, wisi coś w powietrzu. "Kontinuum" światów to element scalający.
Cud, że Bucky jeszcze nie wyszedł siebie.
No i właśnie, czytanie na raty. Całkowicie tego nie pamiętam.
To ja poczekam aż wróci niestandardowy Bucky i jego będę przepraszać. Mam większą szansę, że będzie miał dobry humor i mi się nie oberwie. Ba, ten to pewnie nawet ucieszyłby się z małego ogrodnika...
/Zabijam kogoś średnio co dwadzieścia pięć notek (taki przepadek :P), więc póki co możesz być spokojna, jeszcze zbyt wcześnie, by ktoś nas opuścił. Póki co. W najbliższym czasie nie zamierzam też nikogo jakoś szczególnie ranić czy zafundować komuś traumy. Ostrzegę, jak zmienię plany, żebyście mogły naostrzyć widły i przygotować pochodnie.
Izanami, brzmi jak popieprzone. Korzystasz z tych "zaklęć" w sytuacjach "pozazawodowych"?
 Nie traktuję niczego jako "sytuacje zawodowe", więc zdecydowanie tak.
 Steve, więc jaki jest następny krok?
 Znów czekamy aż sprawa przycichnie, zajmujemy się tym, co udało nam się osiągnąć, i monitorujemy sytuację. Jeśli zobaczymy już nie czerwone, a żółte światło, zaczniemy dopinać plany na ostatni guzik. Robienie tego teraz nie ma większego sensu strategicznego, ponieważ wszystko może się zmienić.
Bucky, jak rozumiem jest wspaniale, bo naprawiłam ci dzień? No a tak bez zbędnego pierdolenia to jak się sprawy mają? Przypomniało mi się, że coś tam miałeś tłumaczyć z rosyjskiego. Ale mi chyba umknęło co takiego. Rozjaśnisz mi czy sam już nie pamiętasz?
 Kilka papierzysk Somodorova. Okazało się, że jednak nie ma tam wiele ponad to, co już wiedzieliśmy, więc w pewnym sensie tylko traciłem czas. Norma.