8 sierpnia 2015

Rora T

Akurat specjalnie dla niej oba te odcinki obejrzałam. I zgadzam się, choć nie znam tej aktorki dość dobrze, to ta rola do niej pasuje i miło się na nią patrzy.
Nie rozumiem po co dawać Thorowi tą Doktor, skoro w Asgardzie siedzi Sif i tylko do niego wzdycha. Ona byłaby najlepszym wyjściem z tej sytuacji. I nie byłoby żadnych problemów z Odynem (o ile biedaczek jeszcze żyje), bo jeśli Thor znów zadłuży się w Ziemiance to wszystko zacznie się od nowa.
Jak widzę to wszystko co kiedyś należało innym postaciom teraz dostaje się Natashy. Motyw z kołysanką, tarcza Capa, ciekawe co jeszcze.
Nom sporo tego. Też widziałam jej zdjęcia z planu, na pewno znów jakieś retrospekcje czy coś będą albo ostatnie tchnienie. Ja widziałam z nią "Księżną" i jeszcze jeden jakiś film, ale nie pamiętam tytułu.
O tym, że będzie w nowym SM nie wiedziałam. Miałam nadzieję, że na tych trzech pierwszych się zakończy. Sam kiedyś gadał, że już jest za stary, żeby wciąż grać IM. Podobno nie za bardzo chciał się zgodzić na CW.
Trylogię? Jak na razie powstały 2 części i nie wiem, czy mają w planach 3. I jeszcze ma zagrać Geppetto w "Pinokiu", ale jazda! :D
Ja oprócz "Niani..." oglądałam z nią jeszcze "Amerykańską rapsodię", ale tam była jeszcze nastolatką, a filmu za bardzo nie pamiętam, choć nie raz słyszałam, że Scarlett do najlepszych aktorek nie należy, ale to tak jak połowa Hollywoodu.
Zobaczymy, jak to z jej głosem było. Wciąż czekam na dobrą wersję z napisami :/
Faktycznie umięśniona kobitka. A co do tego Younga to też to zauważyłam i na początku lekko mnie to denerwowało, bo różnica była naprawdę widoczna. Pewnie sądzili, że dzięki tej masce nikt różnicy nie zobaczy.
To z siostrą Peggy jest możliwe, bo Sharon już bliżej wiekowo do wnuczki niż do siostrzenicy. Ale teraz sprawa rodziców agentki Carter, chociaż może nie rozwijajmy tej sprawy, bo wyjdą dziwne rzeczy.
Tu raczej nie chodzi o jej rolę, ani o grę aktorską, ta kobieta mnie po prostu irytuje i to już nie w pierwszym filmie.
 O tak, ma głos, postawę i urodę wręcz stworzoną do grania babki takiej jak Sif. Byłaby z niej też idealna nowa królowa, która zastąpiła by Frigg- ciepła kiedy trzeba, ale potrafiąca bez problemu skopać komuś tyłek i ustawić Thora do pionu. I wybiłaby mu z głowy kolejne, potencjalne wybaczanie Lokiemu. Ale to Marvel, więc pewnie nie na to co liczyć.
 Z plotek wychodzi, że w CW Natasha będzie podwójną agentką i będzie zmieniać strony konfliktu. Czyli co, teraz dadzą jej rolę Pająka :P?
 Będzie to pewnie mała, trzecioplanowa lub epizodyczna rola. Większa za bardzo nadszarpnęłaby filmowy budżet. 
 Słyszałam, że mają nakręcić trzecią część, więc z góry założyłam, że powstanie i będzie to trylogia. 
 Cóż, już raz w podobnej roli się sprawdził, więc czemu nie? Mam tylko nadzieję, że tym razem Pinokio wyjdzie mu mniej morderczy :P
 Gdy pierwszy raz oglądałam CA:WS to nawet nie zwróciłam na to uwagi. Za drugim razem, już w domu, zaczęłam zwracać większą uwagę na szczegóły i od tamtego czasu niektóre rzeczy strasznie mnie irytują. Scena na autostradzie jest właśnie jedną z tych rzeczy. I tak, co z tego, że ci dwaj mają zupełnie inne profile. Grunt, że maska taka sama i na pewno nikt nie zauważy różnicy! Od razu mogli dać pannę Moneymaker. Może wtedy nie musieliby dorabiać panu Stanowi mięśni w CGI ^^
 Powtórzę się- to Marvel. Tutaj Wanda miała romans z bratem, a potem z cyborgiem z którym miała urojone dzieci. Niczego dziwniejszego chyba nie wymyślimy.
 Fakt, przyznaję, że ma w sobie coś irytującego. Trzeba się będzie chyba przyzwyczaić, bo jeśli zeswatają ją ze Stevem, pewnie będzie pojawiać się na ekranie częściej.

I tak całkiem bajdełejem- nowa Fantastyczna Czwórka ma 14 pozytywnych recenzji na 150 i 9% pozytywnych głosów. Jakoś specjalnie mnie to nie dziwi.

#8 Bucky

***
08 sierpnia 2015

 Od samego początku wiedziałem, że coś może nie wypalić. Znałem powiedzenie, że najciemniej zawsze jest pod latarnią, ale zbytnio mnie ono nie pocieszyło. Nie w sytuacji, w której mały błąd mógł sprawić, że wszystko pójdzie się pieprzyć. Kolejny raz, zresztą.

 Nigdy wcześniej nie byłem w takim lokalu i naprawdę wolałbym nie musieć tego powtarzać. Gęsta atmosfera, tłum ludzi i napakowany goryl, który w kilku prostych słowach kazał zostawić szmaty w szatni i zgasić faje, bo inaczej wepchnie mi ją w tyłek i wyrzuci stąd na zbity pysk. W końcu kulturalna obsługa to ważna część prowadzenia dobrze prosperującego biznesu, prawda? 
 W tym wypadku nie oszukiwałem sam siebie i nie łudziłem się na jakąkolwiek cywilizowaną rozmowę. Byłem wręcz zdziwiony tym, że ktoś o twarzy człowieka, który nigdy nie skalał się wyższą myślą, potrafił wydawać jakiekolwiek artykułowane dźwięki i stworzyć z nich niemal pełne, choć bardzo wyjąkane zdanie. I choć zadziwiłem tym sam siebie, nie złamałem jednej z głównych zasad nierzucania się w oczy, a tylko równie kulturalnie kazałem mu odejść i pomogłem mu w tym z bardzo ograniczoną siłą. Nie wrócił. Kto wie, może naprawdę jestem przekonujący?

Astrid Löfgren

James, tak, normalna, ale wyjątkowość jest w tym, że oprócz swojego tyłka można uratować jeszcze czyjś.
A ty nigdy nic nie robiłeś, żeby kogoś uratować? Na pewno robiłeś, więc reasumując: sam jesteś kretynem, tak samo jak Steve. No, niech będzie, że byłeś, a nie jesteś.
A bo ja wiem czego nie rozumiesz. Na pewno.
Co ty z tymi kartkami masz? Już o tym zapomniałam.
Myślę, że to nie jest takie oczywiste. Teraz SHIELD ma świadomość swoich błędów - mam taką nadzieję - więc logicznym byłoby ich bardziej skrupulatne postępowanie i sprawdzanie swoich sił. Chyba że Hydra jest na tyle sprytna, by ponownie wejść do tej samej rzeki, która okazała się czasowo dla niej zgubna, tym razem stosując coś innowacyjnego, jeszcze bardziej trudnego do wykrycia.
 Teraz z łatwością mógłbym granat zwyczajnie odrzucić lub odpowiednio rozbroić, bo robiłem to już serki razy, ale wtedy? Cóż, na pewno nie rzuciłbym się na niego. Pociągnąłbym kogoś za sobą, odepchnął go, zakrył, ale na pewno nie dałbym się rozerwać na strzępy. Aż tak heroiczny to nie byłem.
 Zwyczajnie nie interesuje się pewnymi dziedzinami i jest to raczej zupełnie zrozumiałe, więc nie znam się na żadnych grach, konsolach i całej reszcie podobnych bzdur. Do niczego by mi się to nie przydało.
 Zwyczajnie lubię wypominać pewne rzeczy. Tak już mam, co poradzę?
 SHIELD? Widziałaś czym nadal jest SHIELD? To jakaś parodia tego, czym wcześniej było. Hydra ma środki, wpływy, ludzi i sojuszników. Potrafi odpowiednio manipulować tą całą medialną otoczką i podsycać atmosferę. A SHIELD? Z tego, co mi wiadomo, a informacje mam w miarę świeżę, nadal nie przędą zbyt dobrze i sami niszczą się od środka. Nie potrafią poradzić sobie sami ze sobą, przechodzą kolejne rozłamy, więc łatwo przeoczyć kolejnego szura na pokładzie. Mają tylko bandę przebierańców, z których stworzono nowe czarownice, które trzeba spalić na stosie. 

Astrid Löfgren

N, no bo przecież młodzi ludzie z pewnością sądzą, że podczas takiego ataku należy zakryć rękoma głowę, siedzieć, patrzeć i robić selfie z tłem w postaci atomowego grzybka. U nas pułkownik przynosił z jednostki wojskowej, bo szkoła też nie była wyposażona w takie rarytasy. Po prostu wasz nauczyciel musiał być mało ambitny.
 Mało kreatywny to mało powiedziane. Tak można by nazwać w-f, który "prowadził". W mojej szkole te zajęcia odbywały się raz w tygodniu, ale za to były trzy godziny pod rząd i bez żadnych przerw. Często zdarzało się, że pierwszą godzinę siedzieliśmy w szatni albo na korytarzu, czekając, aż pan "trener" wypiję kawę i zastanowi się, co (i czy w ogóle) będziemy dziś robić. Albo siedzieliśmy na tyłkach, albo rzucano nam piłkę, albo kazano biegać wokół boiska do końca zajęć. Hitem jest to, że gdy dopiero zaczynałam szkołę, te trzy lekcje były w środku zajęć, więc po trzech godzinach biegania trzeba było iść siedzieć dalej na lekcjach. Prysznice były, ale nie można było ich używać (logika, prawda?). Potem ktoś poszedł po rozum do głowy i dał je na 6,7 i 8 lekcji w piątek. Ale chociaż pozostałe przedmioty prowadzone były normalnie.

+ Kolejny z lubianych przez N fików doczekał się tłumaczenia! [klik]
James, otóż to. Ciężko przewidzieć, jak by było w obecnych czasach, ale skłaniam się ku temu, że raczej dominowałaby bierność albo ratowanie swojego tyłka.
Taka konsola do gier.
To teraz dokąd cię wywiało? Dlaczego nie wierzysz, że mają kryzys?
 Ratowanie swojego tyłka to chyba dość normalna reakcja, czyż nie? Fakt, znałem kiedyś kretyna, który rzucał się na granat albo, co gorsza, na mnie, ale większość w takiej sytuacji zwyczajnie brałaby nogi za pas i uciekała jak najdalej.  
 Dziękuję. Następnym razem od razu mów do mnie po ludzku. 
 Tak, wiem, wiem, znowu nie wysłałem kartki. Moja wina. Przyślę jakąś z Niemiec. 
 Bo to Hydra. Po wojnie też uwierzyli, że została zniszczona, choć miała się dobrze jak nigdy przedtem. Pasożytuje gdzieś przez cały i przegrupowuje się, zbiera siły. A oni znowu jej na to pozwalają.

Astrid Löfgren

N, ewentualnie postanowił zostać drwalem. To by się zgadzało. Motorem łatwiej przedrzeć się przez zalesiony teren. No i te pięć warstw ubrania - po prostu boi się kleszczy.
No to w sumie nie mam co narzekać na swojego "pułkownika". Tak, bo po co wiedzieć, jak się robi RKO, skoro można zadzwonić po służby ratunkowe, co nie? Przecież fantom to nie człowiek, więc się i tak nie nauczysz! 
 Nawet piły by nie potrzebował. Lekko kopnąłby drzewo i voilà! 
 Po co komu RKO. Grunt, że będę wiedzieć, że w wypadku ataku atomowego mam zacząć uciekać. Nigdy sama bym się tego nie domyśliła! Poza tym, w szkole często ciężko było o głupi plaster, więc naprawdę wątpię w to, że w ogóle posiadali coś takiego jak fantom. 
James, a ty byś przy nim zwariował jeszcze bardziej. Skubany jest małym szantażystą i świetnie sobie w tym radzi.
Obecna młodzież to gra w wojnę na PlayStation. Jeden chwyci za karabin bez najmniejszego zawahania, a drugi spieprzy jak najdalej przy pierwszej możliwej okazji. Różnie bywa i różnie bywało.
Naprawdę nigdy nic cię nie przejechało? Chociaż z tym masz szczęście.
A tak w ogóle to co tam u ciebie słychać? Dalej krążysz? Masz już jakiś trop w związku z tymi, którzy cię znaleźli?
 "Jeszcze bardziej". Cóż, dziękuję.
 Masz rację w tym, że zawsze tak było, jest teraz i jeszcze długo będzie. Niektórzy byli w stanie rzucić wszystko, by móc ruszyć do walki albo choć pomóc w jakikolwiek sposób, inni byli całkowicie bierni, a jeszcze inni gotowi byli sprzedać własnych przyjaciół. I tak zupełnie bez związku, to co to jest "PlayStation"?   
 Jest różnica między potrąceniem i przejechaniem. To pierwsze mi się zdarzyło i nikogo raczej to nie dziwi. To drugie nie i można powiedzieć, że się z tego cieszę.
 Krążę od samego początku i raczej nigdy się to nie zmieni. Ostatnio zwyczajnie musiałem być w tej kwestii trochę bardziej kreatywny. I stawiam na Hydrę. Znowu więc coś kombinują, bo nie uwierzę w to, że mają kryzys. Odetnie się im jeden łeb i na jego miejsce wyrosną dwa kolejne, a ostatnio było o nich zbyt cicho.

Rora T

Wręcz marzę o większej roli dla Sif, bo jak na razie to jest tylko tłem podczas walk. Doktor Cho? Czy ty coś spekulujesz? Błagam, nie! Nie przeżyję tego!
Z drugiej strony coś w tym jest. Jak na razie same mózgowce się koło niego kręcą. Najwyraźniej facet ma coś w sobie, poza tym, że ma rządzić jakimiś 9 światami ^^
Romans, który w ogóle był nie potrzebny, no ale dobra. Ciekawa jestem jak teraz to dalej pociągną. Pozostaje jeszcze sprawa Betty.
Tak, zgadzam się, szczególnie jeśli chodzi o Peggy. W ilu filmach Hayley Atwell zagrała gościnnie? O ile się orientuję to w 2015 odgrywała jedynie rolę Peggy. Podobnie zresztą może być jeśli chodzi o przyszły rok.
Co do Downey'a Jr. to facet pewnie już nie zagra w wielu filmach Marvela, a przynajmniej tak mi się wydaje. CW i IW i może wcisną go gdzieś jeszcze po drodze i na tym się skończy. Mam taką nadzieję, bo chciałabym zobaczyć go w czymś jeszcze poza Iron Manem.
Co do Johansson to nie mam pojęcia co z nią będzie, w ilu filmach wystąpi, nie wiem na ile filmów ma w ogóle kontrakt, ale to zawsze może przedłużyć. Nie chce jej oglądać w każdym kolejnym filmie :/
Nie oglądałam z nią wielu filmów, więc trudno mi ocenić na jakim poziomie aktorskim się znajduje, ale podczas tej sceny przyznaję, że mnie lekko zaskoczyła. Nawet mimika jej się wtedy poprawiła, ciekawa jestem jak z głosem, bo przez dubbing to ciężko było mi to ocenić.
Jolie prędzej by się złamała sama, niż by kogoś powaliła. No i zapewne biust lekko by ją obciążył. Scarlett w tej roli nie wypada źle, dobrze wygląda podczas scen walki, nawet te rude kłaki do niej pasują, jedyne co mnie w niej denerwuje to praktyczny brak mimiki twarzy.
Dzięki Bogu, myślałam, że już coś na zmieniali. Ledwo mogę przełknąć romans Capa z siostrzenicą Peggy, więc jeszcze gorzej bym to zniosła, gdyby Sharon była jej wnuczką. A co do Sharon to miałam mały dylemat z jej nazwiskiem. Skoro jest siostrzenicą Peggy to czy nie powinna mieć nazwiska po swoim ojcu, a nie po siostrze Peggy. Chyba, że szwagier miał takie samo nazwisko jak ona ^^
Co poradzić. Przynajmniej w WS Romanow nie była aż tak irytując jak zazwyczaj. Do Sharon nic nie mam, ale przez aktorkę kompletnie nie mogę się przekonać do tej postaci. Czasami mam wrażenie, że to takie kluski leniwe. Pani VanCamp pozbawiona jest jakiegokolwiek charakteru, kompletnie (jak dla mnie) nie pasuje do roli agentki.
 Cóż, pocieszyć się można, że chociaż dwukrotnie pojawiła się a "Agentach...", Odcinek w pierwszym sezonie nie zachwycał, ale ten w drugim był już o wiele lepszy, choć nadal jakoś bardzo nie zachwycał. Ale Jamie Aleksander i tak jest świetna w tej roli.
 Ponoć Natalie Portman (tak jak Gwyneth Paltrow) nie chce już przedłużać kontraktu, więc kiedyś będą musieli ją jakoś zastąpić, bo przecież każdy heros musi mieć swoją heroinę. Dlatego wydaje mi się, że nie bez powodu Cho była tak zainteresowana Thorem. Jej...
 Tak czysto teoretycznie to teraz Bruce gra na dwa fronty :P I motyw z uspokajaniem Hulka zabrali Betty i dali Natashy. Przestało mnie to dziwić.
 Nie bardzo wiem w czym grała panna Atwell, bo nie oglądałam z nią żadnych filmów spoza MCU i raczej się to nie zmieni. Ale wystąpiła w CA:TFA, CA:WS, AoU, Ant Manie, Agentce Carter i Agentach Tarczy. Prawdopodobnie pojawi się też w CA:CW, bo nie bez powodu kręciła się po planie. To daje sześć (lub siedem) produkcji. A Clinta- zaufanego agenta i członka Avengers zobaczyliśmy w trzech.
 Stark pojawi się jeszcze w CA:CW, IW 1 i 2 oraz w nowym SM. Czyli zobaczymy go w ośmiu filmach. A dla odmiany będzie można zobaczyć trylogię Sherlocka :P
 Ja widziałam ją jeszcze w "Niani w Nowym Jorku" i w "Wyspie". Tam także grała bardzo oszczędnie, więc byłam zaskoczona przy tej scenie. Głos także był odpowiednio tonowany i łamał się w odpowiednich momentach. Może po prostu zadziałało tak to, że sama była wtedy ciąży i miała mieć córkę (chyba).
 Pani Jolie z czasów Lary Croft byłaby wręcz idealna do roli Wdowy. A teraz to cóż :P
 Tylko, że sceny walki odgrywa  Heidi Moneymaker (klik), która zastępowała też np. Michele Rodriguez w serii "Szybkich i wściekłych". Tak samo jak naprawdę świetną robotę w CA:WS wykonał pan James Young, który grał Winter Soldiera w scenach walki. A w scenie na autostradzie naprawdę widać, kiedy występuje pan Stan, a kiedy pan Young. Sebastian jest trochę niższy, szczuplejszy, węższy w barach, ma inną figurę (bliżej mu do trójkąta, a panu Yungowi do kwadratu) ma zupełnie inny profil i nawet inną fryzurę. Wystarczy się przyjrzeć i wszystko widać jak na dłoni.
 Sharon mogłaby być nieślubnym dzieckiem. I dziwne, że siostra Peggy ani razu nie została wspomniana w Agent Carter. Chyba, że jest o wiele młodsza i jeszcze się wtedy nie urodziła :P
 To tak jak z Anną Paquin w roli Rogue. Rola kiepsko napisana, więc aktorka nie ma jak stworzyć ciekawej postaci. Może w CA:CW dadzą jej więcej do zagrania.