29 maja 2015

Ana Morgan

Przyjemne dla mnie, dla otoczenia nie koniecznie.
Dobrze Jamesie Buchananie, od dzisiaj będę się tak do ciebie zwracać. Może dłużej, ale się opłaci.
A ponoć to ze mną jest coś nie tak, ale ponoć grunt to być zadowolonym.
Od razu sierżancie Jamesie Buchananie Barnesie, po co się rozdrabniać?

Astrid Löfgren

N, marzenie <3 Bez brody taki bardzo zniewieściały jest. Zbyt idealny, wręcz sztampowy. A broda to jednak charakterek.
Ciekawe czy coś z WS też tam będą kręcić. No i co w ogóle będą. Masz jakieś zdanie albo info na ten temat?
To nie, lepiej się nie zmuszaj, bo zaczniesz nienawidzić :P
Zniewieściały- tego określenia szukałam, bo nie chciałam pisać, że niemal aseksualny.
Jak chcesz sobie popatrzeć na brodę  to obejrzyj sobie Snowpiercera. Film może dosyć specyficzny, ale jest broda, a pan Evans ma fajny toporek. No i jest to. I to. Tak, N bywa płytka :P

Są dwie możliwości: albo retrospekcje z wojny, tak jak te z Londynu, albo jakaś scena z Zemo.
Jak znowu nie będzie zdjęć Winniego to zacznę się bać, że znowu będzie w filmie tylko przez kwadrans.
James, co nie? Meble prababci z '37 dalej jak nowe, a te dzisiejsze do wymiany po dwóch latach.
Nie odpuszczę. Co to takiego?

Wtedy robiono wszystko raz, ale dobrze. Teraz wszystko to zwykła masówka.
Nie, nie, nie, co to, to nie. To akurat jedna z tych rzeczy, które wolę zachować dla siebie.

Ana Morgan

To nie znaczy, że ja mam obrywać za innych. To twoje imię, powinieneś się przyzwyczaić. Mnie za to nie ochrzcili "moja droga".
Tak, bardzo przyjemne. Pulsacja w głowie, wiercenie w żołądku i szczękościsk. Tylko ofiary mi brak.
Moje imię? Nie przypominam sobie, bym miał w papierach wpisane "Bucky". To zwykłe szczeniackie przezwisko a nie moje imię.  
Czy ktoś mówił, że przyjemne? To, że coś jest do zniesienia, nie musi oznaczać, że jest przyjemne.

Ana Morgan

Nazwałam cię Bucky'm dopiero wtedy, kiedy ty zignorowałeś moją prośbę.
Jestem przeszczęśliwa, zwłaszcza teraz, kiedy mam ochotę komuś nogi z du*y powyrywać. Wspaniałe uczucie.
Och tak, przecież nikt nigdy mnie tak nie nazywa.
Cały czas mam takie uczucie. Da się przyzwyczaić.
 

Astrid Löfgren

N, o tak, Evans z brodą to jest Evans. Evans bez brody to Cap. Cap powinien mieć brodę!
W dłuższych włosach moim zdaniem całkiem fajnie wygląda, ale ta broda... Nie wiem, niby wygląda identycznie jak w scenie po napisach, ale jakoś jednocześnie zupełnie inaczej. No pyza taka, nazwijmy rzecz po imieniu. Wszystkie wykrakały, czepiając się wagi Winniego, to teraz mamy :D A ja dodatkowo wygląd bezdomnego. Cudownie.
Trzeba mieć specyficzne poczucie humoru, żeby ten film rozśmieszył. To coś jak "Powrót do przyszłości" plus niewyszukane żarciki. On tam jedną czy dwie kwestie ma z tymi Ruskimi, coś tak mi się kojarzy, ale nie pamiętam dobrze. Coś z jakimś napojem też jest. Głupawki można dostać, ale na nudny wieczór komedyjka w sam raz.
Pan poniżej to powyżej wszystkiego jest :D
Ja jestem bardzo za! Tym bardziej, że Kapitanowi zdarzało się chadzać z brodą.
Może z blond brodą to już nie to samo (klik), ale od razu lepiej ^^
Widać, że włosy są sporo krótsze, bo Winnie miał włosy do ramion. Długość włosów, inna fryzura, gęściejsza broda i dość kiepski dobór oprawek mogą stwarzać kiepskie wrażenie, więc oceniać będę dopiero po zdjęciach z planu. Pan Frank powiedział, że niedługo będą w Berlinie, więc może będą jakieś przecieki.
Nie przepadam za takimi typowymi komediami, więc może lepiej sobie odpuszczę. Czytałam opis i coś mi się kojarzy z tym jacuzzi, może kiedyś widziałam nawet urywek i przełączyłam.
James, same się poluzowały, tak?
Przepraszam, ale tym razem się popłakałam... Ja wiem, nie powinnam się śmiać, wiem. A zdarzyło ci się jednak spełnić jakiś rozkaz z reklamy?
Slipknot na pewno. Oni nawet zwykłego człowieka wcisną w ścianę. Stawiam na nich.
Ależ oczywiście. Tak samo jak raz drzwi kuchenne. Robią sprzęt coraz gorszej jakości, słowo daję.
Wolę nie odpowiadać na to pytanie, ale milczenie mówi chyba samo za siebie. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że byłem wtedy dosyć łatwy do zmanipulowania i krzyczące ze wszystkich reklam hasło "musisz to mieć" naprawdę utwierdziło mnie w przekonaniu, że tak, ja naprawdę muszę to mieć. Błagam, przemilczmy to.

Ana Morgan

Nie zależy mi na twoich nieszczerych przeprosinach, a tym bardziej nie obchodzi mnie co myślisz. Jeśli nie wierzysz to twoja sprawa, ja wiem co czuję.
I nie zwracaj się do mnie "moja droga", Bucky.
Skoro moje prośby o nie nazywanie mnie "Bucky'm" są nagminnie olewane to dlaczego ja mam się stosować do czyichś?
Skoro wiesz to ciesz się z tego.

Ana Morgan

Taki kit to wciskaj komu innemu a nie mnie. Akurat uwierzę w twoje szczere przeprosiny.
Znam przypadki, że normalny człowiek strzelił sobie w głowę i przeżył, więc nigdy nie mów nigdy.
Ja w twoje wielkie przejęcie się mną też nie bardzo. Zwyczajnie dostosowuję się do tonu rozmowy.
Akurat cholerny snajper wie, gdzie i jak powinien strzelić, by zabić. I powiedziałem "zapewne", moja droga.

Astrid Löfgren

N, wygląda jak tatusiek moim zdaniem. Taki typowy tatusiek. Albo faktycznie to przez to, że przytył, albo zabalował i kac zrobił swoje. Idiotą by się okazał, gdyby faktycznie poszedł w jakieś sterydy, a wydaje się jednak rezolutnym człowiekiem. Oby to tylko witaminki i suplementy.
Góra kulturysty, dół modela, można powiedzieć dwa w jednym :D Czego chcieć więcej?
"Jutro będzie futro", albo inaczej: "Hot tub time machine", czy coś w ten deseń. Gra tam typowego patriotę, który sprzeciwia się Ruskim bodajże, jakieś tam kłótnie, pierdu, pierdu. I jest piękna scenka, gdy spuszcza wpier*. Także no :D Film średni, ale Stan w majtasach zawsze przyciągnie.
Albo zwyczajnie takie uczesanie i broda mu nie służą. Moim skromnym zdaniem, większość mężczyzn wygląda z brodą o wiele korzystniej (tak, piję do tego pana, którego broda ma własny fanklub), ale są też tacy, którzy wyglądają... no jak pan Stan. 
Rezolutność rezolutnością, ale nie jeden aktor już mówił, że zwyczajnie trzeba się czymś szprycować, by sprostać wymogą kontaktowym. Durnota do kwadratu, ale nie mnie oceniać.
Czyli jednak nie chcę wiedzieć :P
"Gra tam typowego patriotę, który sprzeciwia się Ruskim bodajże" tylko mnie to rozśmieszyło, gdy pomyślałam o panu poniżej?
Tak, bardzo ładne majtasy.
James, zupełnie jak ja z nową pralką :/ Znam ten ból, kiedy nie wiesz co wcisnąć, a jak wciśniesz, to się okazuje, że to nie to, a instrukcja obsługi daje jedno wielkie nic.
Z fikcją faktycznie powinieneś uważać, ale w tych czasach nie sposób się od niej odciąć. Fikcja jest wszędzie, na każdym kroku dosłownie. Choćby jakaś durna reklama na telebimie w centrum miasta.
A czemuż to się w ścianę aż wgniotłeś? Co takiego słuchałeś?
Do pralki zbliżyłem się raz. Drzwiczki się... poluzowały.
Reklamy to całkiem inna sprawa. Na początku miałem z nimi drobne problemy, bo z każdej płynął jakiś rozkaz czy wymóg- zrób to, zrób tamto, musisz mieć to, musisz używać tamtego, potrzebujesz tego... Mieszało mi to w głowię jak diabli, ale powstrzymałem się przed chęcią zakupu rewolucyjnego pillingu do ciała.
Nie mam pojęcia, nie znam się na muzyce.
Mam znacznie bardziej wyczulony słuch, więc takie... mocne granie tylko przyprawia mnie o migreny.

Astrid Löfgren

N, wiem, i mam ochotę ponarzekać, bo jakiś taki pulchniutki się wydaje. Przynajmniej buzie ma bardziej okrąglutką. Ale bary to sobie nieźle wyrobił. I chyba w końcu nogi wypracował. No nie ten facet. Koniec z baby face :(
Czyli nie tylko ja miałam wrażenie, że jakiś taki... opuchnięty się wydaje. Kto wie, czego się nałykał, że efekt był taki szybki.
Oj no, nie czepiaj się już tak tych nóg. Pan Hugh to też o nich długo zapominał :P

I gdy N szukała gifów znalazła to. Chcę wiedzieć z jakiego to filmu?
James, powiedziałeś, że nie musisz nikomu udowadniać, że całkiem padło ci na łeb, więc uznałam, że sądzisz, że to już tak ostatecznie i jest to oczywiste. Ale skoro to tylko przypuszczenie to spoko, nie było tematu.
Racja, masz mnie, nie pomyślałam o tym. Zwracam honor.
Naprawdę cię rozumiem w kwestii niezrozumienia jakichś słów czy innych, bo sama miałam epizod w życiu, kiedy pozapominałam znaczenie wielu słów. Tym bardziej nie powinnam się śmiać, ale mam do takich rzeczy dystans i to dlatego. Absolutnie to nie żadna złośliwość. Zdystansować się do tego jest cholernie ciężko, ale się da, jak już zaczynasz więcej kojarzyć.
Może mi się wydawać, że zupełnie zwariowałem, a później może się okazać, że tak tylko mi się wydawało, więc ciężko to ocenić.
Śmiałbym się, gdyby nie fakt, że nawet durną mikrofalę obchodziłem wokół przez kilka godzin, nim się za to zabrałem. Miałem też problemy z rozróżnianiem fikcji od rzeczywistości, więc zwyczajnie staram się unikać tego pierwszego, jak mogę. Wiele rzeczy jest dziwnych, a w połączeniu z moimi małymi paranojami może dawać naprawdę ciekawe efekty. Takie jak choćby wgniecenie w ścianie, gdy odkrywałem "cięższą" muzykę. Była naprawdę... interesująca.

Astrid Löfgren

N, wiesz co? Twój blog jest strasznie uzależniający! Weź mnie stąd wygoń czasem, bo sama nie potrafię :P
To nie blog, to urok Buckysia :P

I tak bajdełajem, Winnie będzie miał chyba w CW piękny imidż na bezdomnego. I może tym razem nie będą musieli dorabiać mu barów komputerowo :P I sutka.
A co, padło ci na głowę już tak ostatecznie? No chyba jeszcze nie.
Wiem, że nie jedyni, ale o nich i ich sposobach czytałam najwięcej, więc automatycznie mi się skojarzyło. Racja, mało wyszukany sposób, ale skoro popularny to i skuteczny, a o skuteczność chodzi, nie?
Minął ponad rok, a teraz dopiero się tym zajmujesz? Nie za późno?
Właśnie tym. Te twoje niezrozumienie jest wręcz tragiczne i jednocześnie urocze, jak by to dziwnie nie brzmiało. Wiem, nie powinnam się śmiać, ale nic nie poradzę, że mnie rozśmieszyłeś. Chwała ci za to tak w ogóle, bo bym chyba ludziom nogi z tyłków powyrywała, gdyby nie to.
Skąd mam wiedzieć, czy to już ostatecznie? Może mi się tak tylko wydawać.
To, że mówię o tym dopiero teraz, wcale nie musi oznaczać, że wcześniej tego nie robiłem, prawda? Teraz nie mam niczego lepszego do roboty, więc zwyczajnie mogę się temu bardziej poświęcić. 
Nie pojmuję naprawdę wielu rzeczy i jakoś mnie to nie śmieszy. Miałem problemy ze zrozumieniem znaczenia słów, bo język ewoluował, sensem działania czy obsługiwaniem kilku sprzętów, bo nie miałem nawet pojęcia o ich istnieniu, ale jakoś trzeba było dać sobie radę. 
Potrzeba tutaj zrozumienia, nie naśmiewania się.

Astrid Löfgren

No na przykład.
Nie powiedziałam, że z UPA byłeś związany, tylko że metoda mi się z nimi kojarzy, bo w ten sposób torturowali. Identycznie. Ludzka tarcza na rzutki. Znowu nie sprecyzowałam? Wydaje mi się, że powiedziałam dość jasno.
Jak zapytam co potrzebujesz to nie powiesz, co nie?
Dyrygować? W senie, że co?
Nawet bym nie pomyślała, że mógłbyś mnie rozśmieszyć. A ty skubańcu.
No chyba tego to nie muszę nikomu udowadniać. 
Nie oni jedyni. Można powiedzieć, że było to dosyć... popularne. Choć jednak przyznaję, że mało kreatywne, ale przecież każdemu zdarza się dołek twórczy.
Zdjęć, filmów, plików, archiwów, schematów... tak naprawdę, wszystkiego, co mogłoby mi jakoś pomóc. 
Nie przepadam, gdy ktoś próbuje mi rozkazywać. Ani używać jakichkolwiek sztuczek.
Czym niby cię rozśmieszyłem? Zwyczajnie miewam problemy ze zrozumieniem takich potoczności.

Astrid Löfgren

Że lubisz trupy?
Nie siedzę ci w głowie, więc skąd mam wiedzieć, co chcesz im pokazać? I coś udowodnić jednak, mam wrażenie, bo to trochę tak wygląda.
No metoda mało wyszukana jak na "nowoczesne" standardy, dlatego się zdziwiłam. No i kojarzy mi się tylko z UPA.
Aż mi się już nie chce pytać czym zdenerwował i kim ten facet jest, co za dane i o co w ogóle chodzi. Mam nadzieję, że kiedyś sam wyjaśnisz. I to tak łopatologicznie.
Co mam im udowadniać? Że do końca padło mi na głowę?
Wole tradycyjne metody i nie widzę potrzeby nadążania za modą na tym polu. I nie byłem związany z UPA, skąd ten pomysł?
Moje dane. Hydra to nie zgraja idiotów, która trzyma wszystko w jednym miejscu, więc Romanowa ujawniła tylko małą część ich materiałów. SHIELD szuka całej reszty, więc wystarczy znaleźć choć część przed nimi i pozgrywać to, czego potrzebuję. A cześć pokasować.
Nie wiem, kim był ten facet. Nie pytałem o nazwisko. Zwyczajnie lekko wkurzył mnie tym, że próbował mną dyrygować. A ja tego nie lubię.
Że co miałbym zrobić z tą łopatą?

Astrid Löfgren

Wróć się parę moich wypowiedzi wstecz i sprawdź dokładnie co mówiłam o dzieciakach.
I to ma być ta wiadomość? A myślałam, że stać cię na więcej. Szczęśliwiec chociaż wart straty czasu?
Oczywiście, że nie. Przyzwyczaili się raczej do natykania się na trupy, więc co miałoby im to przekazać? Że po takim czasie kończą się pomysły na oryginalność?
I czy muszę coś komukolwiek udowadniać i popisywać się tym na co mnie stać? Wystarczy, że ja wiem. Facet zwyczajnie mnie zdenerwował, a ja i tak musiałem poczekać, aż dane się zgrają. Choć te jego postękiwania były cholernie irytujące.

Ana Morgan

Biedaku jak ja lubię, gdy przekręcasz moje wypowiedzi. Pisałam to bez żadnej kpiny i złośliwości. Masz prawo być w rozsypce, każdy ma prawo mieć gorsze dni. Szkoda mi się ciebie zrobiło.
Z drugiej strony ciekawe, czy byś przeżył, gdybyś się wtedy zastrzelił.
No tak, przepraszam. Zapomniałem, że od zawsze o mnie dbałaś i przejmowałaś się moim losem. Wybacz, że zwątpiłem.
Nie od zawsze leczyłem się tak szybko, więc zapewne nie.

Astrid Löfgren

Gdybym nie chciała wiedzieć co wymyśliłeś, to raczej bym nie pytała, prawda? A skoro zapytałam to byłam świadoma, że to może być, hm, coś niemiłego, prawda? Konkluzja: NIE SPRECYZOWAŁAM.
No niby do czego, no? Mówisz o dzieciakach z karabinami, czy o jakich, bo nie wiem?
Ty nie masz, ja mam. Tyle w temacie humorków.
Przecież mam zakaz wypowiadania się na temat dzieci. I to ponowiony kilkukrotnie.
Od razu niemiłego. Zwyczajnie związuje się delikwenta i rzuca w niego ostrymi przedmiotami aż zacznie gadać. A że jest zakneblowany to trochę to trwa.