29 maja 2015

Astrid Löfgren

N, wygląda jak tatusiek moim zdaniem. Taki typowy tatusiek. Albo faktycznie to przez to, że przytył, albo zabalował i kac zrobił swoje. Idiotą by się okazał, gdyby faktycznie poszedł w jakieś sterydy, a wydaje się jednak rezolutnym człowiekiem. Oby to tylko witaminki i suplementy.
Góra kulturysty, dół modela, można powiedzieć dwa w jednym :D Czego chcieć więcej?
"Jutro będzie futro", albo inaczej: "Hot tub time machine", czy coś w ten deseń. Gra tam typowego patriotę, który sprzeciwia się Ruskim bodajże, jakieś tam kłótnie, pierdu, pierdu. I jest piękna scenka, gdy spuszcza wpier*. Także no :D Film średni, ale Stan w majtasach zawsze przyciągnie.
Albo zwyczajnie takie uczesanie i broda mu nie służą. Moim skromnym zdaniem, większość mężczyzn wygląda z brodą o wiele korzystniej (tak, piję do tego pana, którego broda ma własny fanklub), ale są też tacy, którzy wyglądają... no jak pan Stan. 
Rezolutność rezolutnością, ale nie jeden aktor już mówił, że zwyczajnie trzeba się czymś szprycować, by sprostać wymogą kontaktowym. Durnota do kwadratu, ale nie mnie oceniać.
Czyli jednak nie chcę wiedzieć :P
"Gra tam typowego patriotę, który sprzeciwia się Ruskim bodajże" tylko mnie to rozśmieszyło, gdy pomyślałam o panu poniżej?
Tak, bardzo ładne majtasy.
James, zupełnie jak ja z nową pralką :/ Znam ten ból, kiedy nie wiesz co wcisnąć, a jak wciśniesz, to się okazuje, że to nie to, a instrukcja obsługi daje jedno wielkie nic.
Z fikcją faktycznie powinieneś uważać, ale w tych czasach nie sposób się od niej odciąć. Fikcja jest wszędzie, na każdym kroku dosłownie. Choćby jakaś durna reklama na telebimie w centrum miasta.
A czemuż to się w ścianę aż wgniotłeś? Co takiego słuchałeś?
Do pralki zbliżyłem się raz. Drzwiczki się... poluzowały.
Reklamy to całkiem inna sprawa. Na początku miałem z nimi drobne problemy, bo z każdej płynął jakiś rozkaz czy wymóg- zrób to, zrób tamto, musisz mieć to, musisz używać tamtego, potrzebujesz tego... Mieszało mi to w głowię jak diabli, ale powstrzymałem się przed chęcią zakupu rewolucyjnego pillingu do ciała.
Nie mam pojęcia, nie znam się na muzyce.
Mam znacznie bardziej wyczulony słuch, więc takie... mocne granie tylko przyprawia mnie o migreny.

1 komentarz:

  1. N, o tak, Evans z brodą to jest Evans. Evans bez brody to Cap. Cap powinien mieć brodę!
    W dłuższych włosach moim zdaniem całkiem fajnie wygląda, ale ta broda... Nie wiem, niby wygląda identycznie jak w scenie po napisach, ale jakoś jednocześnie zupełnie inaczej. No pyza taka, nazwijmy rzecz po imieniu. Wszystkie wykrakały, czepiając się wagi Winniego, to teraz mamy :D A ja dodatkowo wygląd bezdomnego. Cudownie.
    Trzeba mieć specyficzne poczucie humoru, żeby ten film rozśmieszył. To coś jak "Powrót do przyszłości" plus niewyszukane żarciki. On tam jedną czy dwie kwestie ma z tymi Ruskimi, coś tak mi się kojarzy, ale nie pamiętam dobrze. Coś z jakimś napojem też jest. Głupawki można dostać, ale na nudny wieczór komedyjka w sam raz.
    Pan poniżej to powyżej wszystkiego jest :D

    James, same się poluzowały, tak?
    Przepraszam, ale tym razem się popłakałam... Ja wiem, nie powinnam się śmiać, wiem. A zdarzyło ci się jednak spełnić jakiś rozkaz z reklamy?
    Slipknot na pewno. Oni nawet zwykłego człowieka wcisną w ścianę. Stawiam na nich.

    OdpowiedzUsuń