21 maja 2016

Astrid Löfgren

N, tak, chyba rzeczywiście jesteśmy niedouczone. My ignorantki. Ponoć dotarli do północnych wybrzeży Afryki, czy nawet gdzieś głębiej, więc może sami zrobili kogoś bogiem tam na miejscu. Już wtedy chcieli być politycznie poprawni. Jestem cholernie ciekawa Tildy w roli tybetańskiego mnicha… Tybetańskiej mniszki? Nawet nie wiem, czy „Przedwieczna” czy „Przedwieczny”. Ech, problematyczne te zamiany. 
/Dotarli też ponoć do Ameryki. Żądam więc, by jednego z bogów grał aktor o indiańskich korzeniach. Idealnie nadawałby się na Thora. 
/Pani Tidla aktorką jest świetną, więc chociaż taka pociecha z całkowitego olewania kanonu. Wciąż ciekawi mnie, czy zająkną się chociaż o tym, że to Tybet. 
Steve, a skąd to się u ciebie bierze? Jakoś szczególnie nie przykładałeś się poznania wszystkich zasad?
Czyli co, listy i te sprawy weszły w życie? A T’Challa podpisał? Bo mimo że wam pomógł, chyba nadal jest za ustawą.
/Starałem się z nimi zapoznać, ale w praktyce nic nie jest w tej pracy tak proste jak w teorii. Poza tym, kiedy pracujesz dla ludzi, których tajemnice mają własne tajemnice, a kłamstwa wydają się realniejsze o prawdy, łatwo się zagubić. Dlatego zdecydowanie wolałem działanie z Avengers.
/Tak, weszły, a liczba państw podpisanych pod protokołem wciąż się zwiększa. Wakandy jednak tam nie ma, ponieważ T'Challa może pozwolić sobie na zwlekanie. I nie chodzi tu tylko o nas, a także o niego samego, ponieważ po wprowadzeniu poprawek do Protokołu, on także zostałby objęty ustawą i nie mógłby działać bez zgody ONZ. A gdyby dowiedzieli się, że tutaj przebywamy, mogliby wkroczyć na teren Wakandy. I jestem pewien, że złoża vibranium nie byłby im obojętne.
Bucky, no dzięki. Od razu z uśmiechem można patrzeć w przyszłość i radować się na nadchodzące zmiany, niczego nie żałując. Nie masz jakichś weselszych? Dla kogo dobrze? Bo chyba nie dla ludzi.
Nie ciekawi cię to? Ani odrobinkę? W ogóle?
No to dlaczego twierdzisz, że się da, skoro tak naprawdę nie masz pojęcia, czy tak rzeczywiście jest?
/Dla zwykłych ludzi nie bardzo, ale może tak musi być? Może jesteśmy właśnie świadkami jakiś wielkich, ewolucyjnych zmian? Wyparcia słabszego gatunku - ludzi, przez jego cały czas zwiększającą się liczbę silniejszych osobników - nadludzi obdarzonych mocami? Kto wie, może ludzi zniszczy to, czym sami chcieli się stać? A chcieli, to pewne. Jestem właśnie nie do końca udanym wynikiem takich prób.
/Nie zależy mi na tym.
/Wiem z autopsji, że człowiek jest z czasem zdolny przywyknąć do wszystkiego. Jeśli nie ma się wyboru, zaakceptuje się wreszcie wszystko. Nawet szaleństwo. 

O.

Przykro mi więc ;D
Do pięciu lat i dłużej ;D 
Tak jak mówię, Cap był pod wpływem emocji i jest człowiekiem. Ma prawo do błędów.
Nie mówiąc już o innych zniszczonych miastach, domach etc. Jak rozróba to rozróba, także Zemo miał rację. Czasem chcąc pomóc wyrządzamy większą krzywdę.
A co złego by miała zrobić babeczka sprzedająca pomidory na targu o mocy Kitty? Która nie walczy tylko grzecznie stoi przy swoim straganie? Jeśli takowa by istniała i miałaby się znaleźć na liście i każdy nagle miałby się jej zacząć bać, czy miałaby zostać wykorzystana do czegoś? 
/Ale zawsze możesz się pocieszyć, spoglądając na etykiety. Tam widnieje Stuckyholiczka, bo miałam lenia i nie chciało mi się tego zmieniać.
/Inne zniszczenia to po prostu skutki uboczne ich działań, a Sokovia czy Johannesburg są już tylko ich winą, dlatego się na nie powołałam. Nowy Meksyk, Nowy Jork, Londyn czy Waszyngton można im wybaczyć, ale za Sokovię powinni ponieść jakieś konsekwencje. Szczególnie Stark i Banner, a już zwłaszcza Wanda, która wszystko to rozpoczęła w imię źle ukierunkowanej zemsty. Zamiast zabić faceta, który zrobił bombę, powinna raczej próbować dorwać tego, kto ją wystrzelił. To chyba bardziej logiczne.
/Chodzi o Kitty Pryde? Ona potrafiła nie tylko przechodzić przez ściany, ale też niszczyć układy elektryczne czy ludzki system nerwowy, czym mogła kogoś zabić. I tak, ktoś taki powinien być pod nadzorem, bo sama nie nauczyłaby się tego kontrolować, a i nigdy nie wiadomo, czy nie postanowiłaby wykorzystać umiejętności w niecnym celu. Albo czy ktoś by jej do tego nie zmusił. 
/I tak tylko napomknę, że w MCU ustawa dotyczyła Avengers. To, że jej nowsza wersja dotyczy każdego człowieka z mocami to mój wymysł, bo chcę iść bardziej w stronę komiksowego CW. Które wiadomo jak się kończy, więc w przyszłości ostro mi się za to oberwie. 
I dzieje się powoli..?
/Przepraszam, ale co dzieje się powoli...? Praca?
Bądź obok?

O.

Brakuje mi Stackyholiczki! </3
A jesteś już z nami 119941 wyświetleń xD

Patrząc ogólniej - nie chciałabym być na jakiejś liście, która nie wiadomo komu i do jakich celów może być przekazana. Więc jeśli chodzi o obronę ogółu to strona Capa. Jestem też w stanie zrozumieć jakieś jego narwane emocje, że odzyskał przyjaciela, który zrobił coś złego - ale tak jak przy zakochaniu - może nie dostrzegał tej całej złej strony Bucky'ego, tylko egoistycznie chciał go mieć? Tony ma prawo i powinien domagać się sprawiedliwości, jednak jak sama zaznaczałaś - Bucky tych rzeczy nie robił świadomie a jako nakierowana ludzka maszyna. Wiec B 'powinien mieć odpuszczone winy" jak osoby, które w sądzie przedstawiają, że są niepoczytalne.  
Krew dotarła wszędzie? :D Zagadka jak u Smerfów ;D 
/Przyznaję, że z lenistwa kopiuję po prostu nazwę użytkownika :P
/119 941 wyświetleń, 2 405 notek, 2 901 komentarzy i czternaście miesięcy za nami. Ciekawe do ilu uda się dobrnąć.

/Gdyby Steve nie odtrącił pomocnej dłoni Starka, Bucky wylądowałby w jakimś ośrodku pod fachową opieką i zapewne zostałby uznany za niewinnego przez swoją niepoczytalność. A tak? Rozróba w Rumunii, rozróba w Berlinie, rozróba na lotnisku, walka na Syberii, do której zapewne by nie doszło, gdyby Cap i Stark się dogadali. 
A jeśli chodzi o listę - spójrz na to z perspektywy ludzi, którzy ucierpieli choćby w Sokovii, która była winą tylko i wyłącznie Avengers, bo Ultron był tworem jej członków. Albo ludzi z Johannesburga, na których Wandzia z pełną premedytacją napuściła wściekłego Hulka. I nie poniosła za to kompletnie żadnych konsekwencji. Wręcz przeciwnie, Avengers poklepali ją po główce, a Stark przygarnął do swojej willi. Nikt nie poniósł żadnych konsekwencji, wszyscy radośnie wrócili do domów. A w tym czasie ludzie - tacy jak choćby Zemo - wyciągali swoich bliskich spod ruin Sokovii, którą Avengers na nich zrzucili. I dlatego nie uważam Zemo za złoczyńcę, a raczej za antybohatera, któremu można by wręcz kibicować, bo pokazał Avengers, że nie są tacy wszechmocni i bezkarni. 
Niemniej kij ma dwie strony, nigdy wszystkim nie dogodzisz i nigdy wszystkim nie pomożesz. Mierz zamiary kątem możliwości a nie odwrotnie. 
/Moja praca polega na tym, by pomóc tylu ludziom, ilu tylko będę w stanie. Nie mogę z góry się poddawać i myśleć o tym, że nie dam rady tego zrobić, bo to tylko sprawi, że naprawdę tak się stanie. 
To ja się posmutam a Ty bądź.
/Bądź? Czym bądź? Jakaś skrócona wersja "bądź sobą"? Nie dzięki.

O.

My komentujący nie mamy natury Bucky'ego :D
U mnie wybór strony jest prosty, tak oczywisty, że aż popłakałabym się ze śmiechu, gdyby ktoś mnie zapytał :) A co do efektów, może to, że jestem fanką teatru czarnego (wzięłam udział w dwóch spektaklach i za dwa zdobyliśmy z grupą grand prix), że wymagam nieco więcej niż efekty komputerowe, oczywiście tam, gdzie one nie są konieczne a z "pójścia na łatwiznę" są. Więc jeżeli chodzi o film jako film, to pewnie się poczepiam ;D
(piszę komenta z konta Google, może się gdzieś spotkałyśmy już)

No ale jak się nachleptał krwi to jakby ożył? Może to jak ze snikersem jest?
/Gdyby tak było, rzuciłabym to w diabły już po tygodniu :P
/Ale wybór strony w sporze o ustawę i nadzór? Więc przygotuj się na płacz ze śmiechu, bo z ciekawości zapytam, czy popierasz Capa, czy IM. Jeśli chodzi o mnie, stoję murem po stronie Tony'ego. Rozumiem nawet jego nastawienie w sprawie pana B., bo niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto z jego możliwościami zachowałby się inaczej. Jakieś dwa metry od niego stał facet, który zabił jego rodziców. Co widoczne było na nagraniu. Na którym widział, jak masakrował jego ojca, i gołymi rękami dusił matkę. A przedtem Tony chciał pomóc Steve'owi w sprawie Bucky'ego, załatwić mu pobyt w placówce, w której ktoś mógłby mu pomóc. A Steve wolał walnąć focha, bo Wanda nie mogła pójść na zakupy. 
I mnie CA:CW zawiodło. O ile CA:WS widziałam kilkukrotnie, tak tego filmu nie mam nawet ochoty obejrzeć drugi raz.

/Ale plemniki też mu ożyły :P?
No wiesz, każdy chciałby mieć armię superbohaterów. Jesteśmy ludźmi, więc znane nam jest zachłanność, pycha i chęć władania światem. Także wy nigdy nie zaznacie spokoju. 
/Nie uważam się za kogoś, kto nie jest już człowiekiem. Wciąż nim jestem, ale to nie znaczy, że zrozumiem ludzi, którzy z innych ludzi chcą zrobić broń. Prędzej lub później obróci się to przeciw nim, a konsekwencje mogą być obronne.
Posmutam się z tobą.
/Nie mam czterech lat, żeby się "smutać". Gdybyś nie zauważyła, mam ich troszkę więcej na karku.

Astrid Löfgren

N, powtórka z rozrywki. Z Heimdallem było to samo. Cud, że Thor został Thorem, a Kapitan Ameryka nie jest Azjatą. Jeszcze pół biedy, gdyby to była postać zupełnie nie kojarząca się z mitologią, ale Valkyrie…
Teoretycznie mógłby mieć. W sumie kotek nie pokazał, co ma w środku. 
/Skoro tybetańskim mnichem zostać mogła białoskóra kobieta, skandynawskim bogiem mógł zostać czarnoskóry mężczyzna. Chociaż trzeba przyznać, pan Elba aktorem jest naprawdę dobrym i miło się go ogląda. Ale jednak i tak trochę to zgrzyta. Ale wiesz, skoro wśród wikingów pałętała się Chinka, może i inne ludy się tam zaplątały i teraz widzimy ich wpływ na tę mitologię? Taki ukłon w stronę historii, a my, niedouczone, tego nie doceniamy :P?
Steve, mi trzeba precyzować wszystko, co związane z SHIELD, nawet jeśli chodzi o najbardziej błahą pierdołę. Udało się już czegoś dowiedzieć?
/Cóż, sam też czasem wciąż miewam problemy ze zrozumieniem niektórych spraw związanych z SHIELD, a działam... a raczej - działałem w nim przez cztery lata. Także następnym razem postaram się być bardziej precyzyjny.
/Jeśli chodzi o SHIELD - źródła chwilowo milczą. Jednak wiemy już, że zmodernizowana ustawa weszła w życie, zmieniając prawo stu czterdziestu ośmiu państw, które podpisały Protokół. Teraz obejmuje wszystkich uzdolnionych, bez względu na to, w jaki sposób posiedli umiejętności.
Bucky, szkoda. Maltretowałabym cię o prawdy życiowe, gdybym się nie pomyliła.
A czy ja mówię o zastępowaniu własnego stylu walki stylem kogoś innego? Nie. Z ciekawości można by się czegoś nauczyć, a nuż by się przydało. Już? Znaczy wcześniej nie miałeś tego gdzieś?
Doprawdy? A w jaki sposób można się przyzwyczaić do szaleństwa?
/Och, kilka prawd życiowych znam. Począwszy od "życie jest do dupy", skończywszy na "jeśli ludzkość nadal będzie podążała tą drogą, wkrótce nawzajem się powyrzyna". Może i dobrze? W końcu na Ziemi pojawiać zaczęli się nadludzie, więc może czas zakończyć pewien etap?
/Nie miałem tego gdzieś w momencie, gdy facet próbował mnie zabić. Teraz nie próbuje, wręcz przeciwnie - nie wiedzieć dlaczego - więc nie będę wtykać nosa w nieswoje sprawy.
/A skąd mam wiedzieć? Do końca jeszcze mi nie odbiło, ale obiecam podzielić się z tobą tą informacją, kiedy już do tego dojdzie. Teraz jestem po prostu lekko stuknięty, a to chyba za mało.

STUCKYHOLICZKA

No tak, coś w tym jest. Jeśli nie byłoby żadnego odzewu to by znaczyło, że albo tekst jest tak słaby, albo przewidywalny, albo tak dobry, że nikt nie wie co powiedzieć ;D A tak mogłaś swoje ego trochę połechtać wątkiem z Yeleną ;D
No wiesz, reszta świata powybierała, więc chyba da się.. Ale może oni właśnie taki konflikt tragiczny chcieli wzbudzić, by nikt nie wiedział kto ma gorzej i po czyjej stronie stanąć. Jeszcze filmu nie widziałam, ale może obejrzę z kumpelą bo do stolicy się wybiera, a co w niej można robić?
Skoro mieli dziecko to nadrobili? Haha a to nie wiesz że od momentu urodzenia ktoś nam jest przeznaczony? :D 
/Zdecydowanie nie nazwałabym tego połechtaniem ego, bo to zbyt wielkie określenie. Po prostu miło było wiedzieć, że nie zostało to zbyte krótkim "meh".
/Można było zauważyć, że ludzie wybierali strony raczej przed premierą filmu, bo spodziewali się czegoś podobnego jak w komiksach. Przynajmniej ja spotkałam się z tym i na avalonie, i na filmwebie, i na marvelforum. Chociaż po premierze też wybierano strony - jedni uważają film za arcydzieło kina superbohaterskiego, inni za wielkie rozczarowanie.
/To jest po prostu pech. Pierwszy raz i do tego z kimś, kto jest martwy od dobrych stu lat (a skoro nie ma krwi, a jego organy nie działają, jak i czym on ją nimby zapłodnił?), i wpadka. 
Jaki masz plan?
/Prawo wprowadzone przez Protokół zaczęło obejmować wszystkich uzdolnionych, bez względu na prowadzony przez nich dotychczas tryb życia. Nieważne jest więc to, czy jest się agentem, rabusiem, czy stateczną matką trójki dzieci, wszystkie dane tych osób lądują w spisie, a wyznaczona przez ONZ rada przejmuje nad nimi kontrolę. Musimy zrobić więc coś, by zagwarantować bezpieczeństwo osobom, które nie chcą się na to zgodzić. To może być niebezpieczne i dla nich, i dla ich bliskich, bo lista bez problemu może trafić w niepowołane ręce.
No tak, ludzie to najgorsze potwory, ale jesteśmy jednymi z nich.
/Och, akurat tego to nie musisz mi uświadamiać. Doskonale to wiem.

STUCKYHOLICZKA

Zawsze nadchodzi czas znienawidzenia, ale trzeba to na klatę przyjąć. Jak to się mówi: w życiu trzeba wszystko przejść xD Ale ogólnie nieco naprostowałaś sytuację, więc powód do nienawiści został zapomniany xD
Ja podchodzę tak jak mówiłam - wszystkie inne uniwersa wykorzystał Marvel xD Btw, Smyk już reklamuje figurki dla dzieci z hasłem: "po której stronie staniesz?" nie ma to jak uczyć podziału xD
Ale sobie wszystko grzecznie nadrobił :D 
/Niby tak, ale kreatywnych wyznań nienawiści (yep, Blue, o tobie mówię :P) zdążyłam się naczytać. Choć odebrałam to raczej jako komplement, bo przyznaję, dobrze wiedzieć, że udało mi się wprowadzić postać tak, by można było ją polubić i później grozić mi za to, jak skończyła. 
/O ile w przypadku komiksowego CW można było zastanawiać się nad wybraniem którejś ze stron, tak w przypadku filmowego zupełnie tego nie czułam. Ot, posprzeczali się trochę po ustawę, a potem cała sprawa poszła w odstawkę, bo Syberia, Zemo i Bucky. I co, mam wybierać między stroną faceta po praniu mózgu, czy stroną faceta, który chciał pomścić śmierć rodziców (a raczej swojej mamy)? 
/Widocznie do tego już nie zdążyłam dobrnąć. Za bardzo mnie to wszystko obrzydziło - toksyczny związek socjopaty Edwarda z mamałygą Bellą, dorośli faceci "wpajający" sobie dzieci. Nie, to nie dla mnie.
Tam byś mógł czekać pracując zawodowo i zarabiać na podatki państwa. 
/Problem w tym, że ja nie chcę czekać. Chcę działać i to właśnie będę robić.
Więć? Co chcesz mi więciować? ;D Już wiesz, to rozmowa z drugim człowiekiem jest przyjemnością.
/Niby dla kogo? Bo nie dla mnie. Nie lubię ludzi.

Astrid Löfgren

N, to może Brazylia jest w rzeczywistości w Afryce, tylko my o tym nie wiemy?
Wyobraź sobie jego cierpienie. Prawdziwe poświęcenie, że aż tyle wytrzymał, bo na pewno od samego początku różne "kotki" cisnęły mu się na usta. Cóż, wygląda to tak, jakby jeszcze tego samego dnia znaleźli się w Berlinie.
Ale że ma dźwiękoszczelną funkcję, którą można włączyć kiedy się chce? 
/To Marvel i Brazylia może sobie leżeć gdzieś koło Etiopii. . Tam Valkyrie (wiesz, taka wysoka blondynka z niebieskimi oczami i mleczną cerą), będzie grana przez panią. Ale to nie poprawność polityczna. To po prostu Hollywood cierpi na deficyt blondwłosych, niebieskookich aktorek. A spróbowaliby tylko zrobić taką zmianę w drugą stronę, a hejtowi nie byłoby końca.
/Czyli to kolejno czasowo-podróżnicza pomyłka. Durga po Zemo i Syberii. 
/Tony taką ma, więc czemu T'Challa nie mógłby?
Steve, sposób, to znaczy? Sposób, żeby go dokładnie prześwietlić?
/SHIELD jest jednak dość znaną agencją szpiegowską, więc sądziłem, że takie doprecyzowanie nie będzie konieczne. Ale tak, właśnie o takie dokładne prześwietlenie i sprawdzenie Talbota miałem na myśli. W końcu im się uda.
Bucky, no patrz, a myślałam, że jesteś.
Mógłbyś z nimi potrenować. Może nauczyłyby cię czegoś nowego, o ile by się coś takiego znalazło. A ten sposób Pantery to?
Bez takich, którzy mimo wszystko coś by znaczyli. Zatem nie do końca da się przyzwyczaić.
/No patrz, więc widocznie źle myślałaś.
/Nie muszę prosić się o to, by ktokolwiek uczył mnie ich stylu walki, bo mam własny, dostosowany do swoich możliwości i granic. Ich są inne. I skąd mam niby wiedzieć, jaki jest sposób Pantery? Nie wypytuję go o to, bo już mam to gdzieś. 
/Do szaleństwa też da się przyzwyczaić. Do wszystkiego się da.