N, opowieści same w sobie były zabawne, ale mi zupełnie nie pasowała intonacja. To było do przesady podkoloryzowane, a w oryginale Luis miał jednak to coś.
Ach tak, cudne dopasowanie, wręcz idealne. Serio, już nigdy nie dam się namówić na dubbing.
Polska ogólnie ma dobry dubbing, ale należy podkreślić, że w animacjach. Filmy to w większości zupełna porażka, głosy są fatalnie dobrane, a kwestie poprzekręcane. Jednak animacje to już zupełnie inna bajka- dubbing w takim "Shreku" czy w "Madagaskarze" jest naprawę rewelacyjny.
I tak bajdełejem, znalazłam manip z panem Stanem i brodą pana Evansa- klik. Odpowiednie przycięcie i jest o wiele lepiej.
Yelena, cały czas sobie przysięgam, że kiedyś się za to wezmę. Nigdy nie wychodzi.
A to on cię wtedy postrzelił? To i tak dość nieprawdopodobna historia. A jednak.
Im więcej się dowiaduję o Natalii, tym bardziej mnie ta kobieta wnerwia.
To on się jeszcze tego nie nauczył? Dlaczego sądzisz, że dobrze by mu to zrobiło?
A czy opowieść o ekskluzywnej szkole baletowej z internatem i wieloletnimi tradycjami, która okazała się jednostką trenującą dzieci-zabójców też nie jest dość nieprawdopodobna? To wszystko jest tak niewiarygodne, że czasem nawet mi ciężko jest w to wszystko uwierzyć.
Sama jakoś nie rwę się do odnowienia, a tym bardziej do jakiegokolwiek zacieśnienia kontaktów z nią, ale jednak wiem, że nie mogę mieć jej tego za złe,
Widać, że powoli coś łapie, ale ciągle sporo przed nim. Niby rozmawia, niby zadaje pytania, ale widać, że szybko i łatwo go to irytuje, bo wszystko toczy się dla niego zbyt wolno. Brak mu cierpliwości.
Po prostu byłoby to zupełnie coś innego niż wtedy, kiedy to ja bym mu o tym opowiedziała. Z autopsji jednak wiem, że wspomnienie to jednak wspomnienie i nic tego nie zastąpi.
James, twój poziom kultury jest zaskakująco wysoki. Nie sypiesz kurwami, nie rzucasz się jak nie wiem co i o byle co. Jest dobrze. To może tęcza na początek? No chyba że mi wynajdziesz skojarzenie z czymś, o czym najchętniej rozmawiasz, wtedy zwątpię i poczekam, aż minie ta przypuszczalna dekada.
A gdyby nie byli uśpieni to trochę słabo dla świata, co?
Takie typowe też mogą zrobić wiele złego z pamięcią. Ale fakt, masz rację.
Oby tego cholerstwa nie było.
Wypraszam sobie, akurat to nie ja opowiadałem o wkurwiających gołębich, kilkukrotnie w jednym zdaniu podkreślając, że są wkurwiające. Mi czasem po prostu zdarza się trochę nadużywać słowa "cholera" i wszelkich jego odmian. I bardzo chciałem znaleźć też jakiś miłe skojarzenie do tęczy, ale niestety mi się nie udało.
Teraz po prostu działają pod przykryciem jako agenci, żołnierze, politycy, jako sportowcy, baletnice, czy nawet jako nauczyciele i zdobywają informacje, nawiązują znajomości, przekupują obywateli, czekając na dalsze rozkazy. To też chyba można określić jako "słabo".